Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anna: Łaska uzdrowienia ran z dzieciństwa

O nowennie pompejańskiej dowiedziałam się, słuchając konferencji ks. Piotra Glasa, Jego świadectwa o otrzymanych łaskach. Poczułam wówczas, że to jest odpowiedź na moje modlitwy – ponieważ w naszym małżeństwie przeżywaliśmy kryzys wywołany najpierw wzajemnym, emocjonalnym opuszczeniem siebie nawzajem, a w konsekwencji romansem męża, który trwał prawie trzy lata. To był ciężki czas dla całej rodziny. Pamiętam, jak jeszcze w młodości, zawsze twierdziłam, że zdrady małżeńskiej nie da się wybaczyć. Dziś wiem, że wybaczenie jest możliwe, ale trudno jest zapomnieć. Dręczące myśli, szukanie winy sytuacji w sobie, w nim, w grzesznej naturze człowieka itd. Nie mogłam odzyskać spokoju, bo ciągle dręczyło mnie pytanie:

Dlaczego, Boże?, mój scenariusz na szczęśliwe życie nie zakładał takiego epizodu. Nowennę w intencji uzdrowienia wspomnień odmówiłam ponad rok temu – czekałam z daniem świadectwa, aby mieć pewność, że ta wewnętrzna przemiana, która ciągle trwa!!!, to nie tylko chwilowy, emocjonalny zachwyt, ale ….dla mnie Łaska poznania i poczucia bycia kochaną przez Boga. Nawet nie podejrzewałam, że źródłem wszelkiego bólu i braku przyjęcia miłości od kogokolwiek, było odrzucenie przez matkę już w momencie poczęcia – bycie niechcianym dzieckiem, ciężarem dla już i tak zapracowanej mamy czwórki starszych dzieci. Już sam poród był ciężki i obie otarłyśmy się o śmierć – dość często słyszałam o okolicznościach mego porodu, w sytuacjach, które budowały we mnie gigantyczne poczucie winy. Nawet imię nadała mi położna, rodzice nie byli zgodni co do własnego wyboru. Ale teraz rozumiem, że Łaską Boga żyję, stąd imię nie mogło być inne i wierzę, że moim życiem powinnam świadczyć, że Bóg jest pełen Łask dla każdego. Owocem tego „oświecenia” była spowiedź generalna, na której otrzymałam kolejną, ogromną łaskę wyzwolenia z nałogu onanizmu, w którym trwałam ponad 40 lat, od wczesnych lat dziecięcych. Nie potrafię Wam opisać słowami jak bardzo zmieniło się moje postrzeganie samej siebie, swego ciała, na które patrzę z miłością, a nie lękiem i nienawiścią. To doświadczenie miłości Boga w sakramencie pojednania, (z którym odkąd pamiętam zawsze miałam problem, bo zawsze towarzyszył mi lęk przed odrzuceniem) sprawiło, że poczułam się godna miłości i przestałam bać się Kochać – nawet jeśli to wiąże się z bólem – bo on jest niczym wobec miłości Boga do nas i dla mnie to już nie jest tylko teoria:) – dlatego bardzo pragnę, aby każdy chciał jej doświadczyć. Prosiłam Matkę Bożą o pomoc w konkretnych, trudnych wspomnieniach, a otrzymałam TAK WIELE. Nasze małżeństwo powoli się zmienia, bywa różnie, ale razem z mężem budujemy nasz związek na Bogu, z Nim i w Nim. Bracie, siostro piszę to świadectwo, abyś miał ufność, że Matka Boża wyprosi dla Ciebie te łaski, których do zbawienia najbardziej potrzebujesz – tylko jak dziecko z całą jego prostotą i zaufaniem się Jej powierz.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ela
Ela
27.04.16 23:12

Dziekuje bardzo za wsarcie jednak mialam bardzo powazna operacje która niestety na 100% wyklucza jakiekolwiek szanse zajcia w ciaze. Zwiazane to bylo z krwawieniem i problemami powstrzymania tego. Kiedy jestem np u nowego lekarza ginekologa to lekarz zawsze ze zdziwieniem zadaje mi irytujace pytania. Staram sie Pogodzic sie z tym faktem i skupic sie na dzieciach i na mezu. Moge tylko dziekowac Bogu ze mam wyrozumialego i kochanego meza.

MariaW
MariaW
28.04.16 02:30
Reply to  Ela

Gdy byłam w 4ciazy lekarz powiedział ze zwariowałam ze tyle chce urodzić a co potem z ich utrzymaniem resztę niechce powtarzać a jak powiedziałam ze mam 1 bo 2 mi zmarło tzn ja mu niepowiedzialas ja mu tak wypruwamy ze zrobił sie czerwony zamknął i wyszedł i potem mnie unikał leżałam na patologi tj moja sprawa ile dzieci mam rodzic oni niedawana nam na ich utrzymanie i niemuszą ich kochać to są nasze dzieci i idiotami proszę sie nieprzejmowanie

TERESA
TERESA
27.04.16 20:58

Pani Elu na Pszeprośnej Górce na spotkaniu młoda mężatka dawala świadectwo że przyjeżdzała modlić o dziecko jak okazało Bóg pobłogosławił urodziła bliżniaki lekarz powiedział jej pózniej że nie będzie więcej a jednak okazało się obecnie jest stanie błogoslawionym i też będą blizniaki .

Ela
Ela
27.04.16 08:39

Bardzo dziekuje za pani swiadectwo. Mam dwójke dzieci, blizniaki I niemal umarlam przy porodzie. Nastapily komplikacje i lekarze kazali mezowi przygotowac sie na najgorsze. Maz bardzo to przezyl bo od samego poczatku musial zajac sie dziecmi, ja po operacji nie bylam w stanie. Maz zapytal sie po operacji czy nie mam zalu do dzieci i bal sie ze je odrzuce. Nie mam pojecia skad pochodzily jego obawy bo po przebudzeniu wiedzialam ze cos poszlo nie tak, jak przez mgle pamietalam reakcje lekarzy i balam sie ze cos jest nie tak z dziecmi. Kiedy dowiedzialam sie ze dzieci sa zdrowe, a… Czytaj więcej »

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x