Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Agata: rozeznanie powołania

Szczęść Boże! Nigdy w życiu nie dawałam żadnego świadectwa, więc proszę o wyrozumiałość dla czytających mój tekst.

W swoim życiu odmówiłam jak na razie dwie nowenny i zawsze brakowało mi czasu na umieszczenie świadectwa.

Wiem jednak jak jest to ważne, przede wszystkim dla wzajemnego wzmocnienia i może moje doświadczenie tej modlitwy wpłynie na czyjąś decyzję o podjęciu odmawiania nowenny.

Najbardziej przemawiało do mnie określenie „Nowenna pompejańska jest nowenną nie do odparcia”. Przyznam szczerze, że mam ogromny problem z wytrwałością i systematycznością, dlatego dość długo odkładałam rozpoczęcie odmawiania nowenny patrząc z niedowierzaniem, że nie dam rady odmawiać trzech różańców dziennie, kiedy znajdę na to czas itp.

Jednak obecna sytuacja w której się znajdowałam „wymogła” na mnie podjęcie odmawiania nowenny, ponieważ nie widziałam innej pomocy dla mnie.

Pierwszą nowennę rozpoczęłam w zeszłym roku w kwietniu za namową mojego spowiednika z prośbą o uwolnienie od nieczystości i masturbacji, która od kilku lat nie daje mi spokoju i nie pozwala iść dalej. Jednak po skończonej nowennie miałam wrażenie, że jednak nic się u mnie nie zmieniło, a wręcz że problem się nasilił. Z perspektywy czasu widzę, że nowennę w części dziękczynnej odmawiałam na zasadzie dokończenia modlitwy, typowo zadaniowo, jak coś zaczęłam to skończę bez większej wiary w uwolnienie z tych zniewoleń, które nie pozwalają mi normalnie cieszyć się życiem.

Jednak mimo tego, że nie widziałam efektów, do których niestety w obecnych czasach jesteśmy przyzwyczajeni rozpoczęłam 2 lutego kolejną nowennę tym razem o rozeznanie drogi życiowej i o pełne zaufanie i odwagę w jej przyjęciu.

Ponieważ dość często wracała do mnie myśl o wstąpieniu do zakonu, mimo moich licznych upadków i grzechów związanych głównie z nieczystością to jednak postanowiłam tą decyzję oddać Matce Bożej.

W tym przypadku również nie otrzymałam konkretnego światła na dalsze działanie, jednak nie poddaje się i teraz wiem, że na wszystko przyjdzie czas. Dlatego modlę się dalej i ufam, że jak coś będę miała więcej zrobić ze swoim życiem to będzie mi to dane.

Nowenna pompejańska pomogła mi najbardziej odkryć, że nie liczy się efekt końcowy, nie musimy dostać konkretnej odpowiedzi na nasze pytania i prośby. To nie jest koncert życzeń. Zrozumiałam jednak, że najważniejsza jest wytrwałość.

Z zasłyszanych słów na kazaniu „Maryja także większość życia Jezusa czekała na wypełnienie się słów Archanioła Gabriela”. Najważniejsza jest ufność i wierność.

Pozdrawiam wszystkich i wierzę, że Matka Boża da wam obiecane łaski.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Marek
Marek
29.04.16 12:14

Co prawda to prawda. W Dzienniczku św Faustyny Kowalskiej napisane jest to co mówił Jezus, że nie nie efekt końcowy dla Niego jest ważny, ale staranie się, trud, wytrwałość.

Polecam Tobie nagranie z konferencji brata Adama Szustaka – Jestem Nikim o Jozue. Myślę, że może Tobie bardzo pomóc 🙂

LM
LM
29.04.16 07:39

Nie poddawaj się i walcz !!!!!!!!!!! Matka Boska widzi twoje zmagania i na pewno pomoże ci w odnalezieniu spokoju duchowego i fizycznego. Tak jak napisałaś to nie koncert życzeń, wierz i módl się. Matka Boska widzi ze chcesz zmienić siebie i na pewno ci w tym pomoże. Trzymaj się dzielnie, wierz i módl się a łaski spłynął na ciebie.

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x