Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ewa: Odzyskałam słuch i wzrok

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica. Już ponad 4 miesiące zabieram się do napisania tego świadectwa, a naprawdę jest o czym pisać. Nie mogłam znaleźć siły, żeby podziękować Matce Bożej za wszystko co dzieje się w moim życiu, aż do dziś. Moje świadectwo będzie długie, więc zdaje sobie sprawę ,że może nie być opublikowane, ale muszę to wszystko wyrzucić z siebie, w końcu obiecałam. Myślę, że warto je do końca przeczytać.

Zacznę od tego,że przez ostatnie lata moje życie było daleko od Boga, choć paradoksalnie wydawało mi się zupełnie inaczej. Zły doskonale zamydlił mi oczy. Chodziłam przecież do kościoła, nikomu nic nic złego nie zrobiłam, zawsze cicha , unikałam jakichkolwiek kłótni, a jednak w środku czułam pustkę, kompletnie nic,czasami wydawało mi się ,że nie mam uczuć, z czasem tą pustkę wypełnił lęk i z roku na rok było coraz gorzej. Czułam lęk ,przed tym co mnie czeka, miałam pesymistyczne myśli, ciągle się o coś martwiłam, paniczny strach przed nową pracą ,ludźmi ,czasami nie miałam chęci do życia ,po prostu nie miałam celu i przez długie lata z dnia na dzień czas przelatywał mi przez palce, a ja dalej byłam w jednym punkcie. Wiedziałam, że Bóg jest, ale gdzieś daleko, nie czułam jego obecności. W międzyczasie poznałam mojego przyszłego męża, zanim jednak się pobraliśmy to długie lata żyliśmy w ciągłym grzechu tłumacząc sobie, że takie czasy i to normalne. Do spowiedzi chodziłam może 3 razy w roku i to na tyle. Czy w ogole żałowałam za grzechy ,chyba nie , byłam jak automat ,byleby było szybko i bezboleśnie , bałam się tylko księdza. Pamiętam jak zaraz przed ślubem pewien ksiądz tak na mnie nakrzyczał, że myślałam ze się spale ze wstydu i to trochę mną potrzęsło. W końcu ktoś powiedział mi prawdę. Należało mi się zresztą.

Patrząc z perspektywy czasu nie był to zdrowy związek, ciągłe kłótnie, zazdrość z jego strony, która na szczęście minęła i wiele innych wad, o których wole nie wspominać, miałam jednak nadzieje, że z czasem mu to minie. Z nim czułam,że trochę odżyłam, ale to też było chwilowe. W tym momencie jestem już po ślubie kilka lat, teraz widzę, że wtedy nie byliśmy oboje do tego wystarczająco dojrzali emocjonalnie. Po ślubie też były kłótnie, wyzwiska, stałam się bardziej nerwowa , byłam nawet w stanie podnieść na niego rękę. Sama nie wierzyłam, jak mogłam się tak zmienić, on znów strasznie nerwowy, pan świata zbyt pewny siebie, zero pokory i to mnie najwięcej wkurzało. Czasem płakałam po nocach z barku sił, nadziei, że będzie lepiej, zastanawiałam się co ja w nim widziałam, czy w ogóle go kochałam,wtedy już niczego nie byłam pewna. A może po prostu to była kara, za wszystkie grzechy jakie popełniłam, a teraz muszę ponieść konsekwencje – myślałam sobie.

Ale przejdźmy do rzeczy :)moja przygoda z Matką Bożą, zaczęła się już rok przed tym ,jak trafiłam na Nowennę Pompejańską. Był październik i coś mnie tchnęło, by cały miesiąc odmawiać 1 część różańca (5 dziesiątek). Już nawet nie pamiętam za co się modliłam, ale pewnie m.in. za mojego męża. Gdy już zbliżał się koniec miesiąca ,nagle ni stąd ni zowąd pojawiła się w mojej głowie bluźniercza myśl do Maryi, wpierw się wystraszyłam, nie wiedziałam jak się zachować i co to w ogóle jest, ale dalej się modliłam i z czasem o tym zapomniałam. Zaznaczę,że był to pierwszy raz, kiedy odmówiłam cały różaniec, dzień w dzień przez miesiąc. Wcześniej może kilka razy miałam go w ręce. Nie miałam raczej bliskiej relacji z Maryją ,tak mi się wtedy wydawało. Zresztą z moja modlitwą różnie bywało, nie zawsze się modliłam, ale starałam się jakiś kontakt z Panem Bogiem mieć w razie czego. Na pierwsze łaski nie musiałam długo czekać. To był początek wielkich zmian. Zaraz po tym jak skończyłam odmawiać różaniec,”przypadkiem ” zaczęłam trafiać na różne tematy religijne, rekolekcje ,filmy. Akurat był adwent ,więc natrafiłam na internetowe słuchowisko, które prowadził o.Adam Szustak i od tego momentu, może nie codziennie, ale zaczęłam czytać Słowo Boże. Zaczęłam się starać, aby nie opuszczać modlitwy i nagle po nowym roku , kiedy znów wzięłam różaniec do ręki, złe myśli wróciły z taką siłą,że ze strachu przestałam się modlić do Matki Bożej. Modliłam się do wszystkich, tylko nie do Niej. Nie mogłam i nie potrafiłam. Nie wiedziałam z kim o tym porozmawiać, czytałam ,że tak się czasem dzieje i trzeba to zignorować, ale nie dałam rady. Tymczasem stało się coś niebywałego, mój mąż , który lubił sobie wypić i jak już zaczął to musiał dopić i często były kłótnie z tego powodu, często zaczepiał innych po pijanemu i był pierwszy do bitki ,nagle oznajmił, że na jakiś czas rezygnuje z alkoholu, dodam że wtedy zaczął się post. Minął już rok i do dnia dzisiejszego mam taki spokój , aż nie mogę w to uwierzyć, wszystkiego bym się spodziewała, ale nie tego. Nawet go o to nie prosiłam, bo wiedziałam, że byłoby to niemożliwe, a tu Matka Boża zadziałała, może w głębi duszy, gdzieś o to prosiłam. Ja wtedy tez postanowiłam sobie pierwszy raz czegoś sobie odmówić i dotrwałam. Po tym okresie, postanowiłam ,że jeszcze raz muszę spróbować pogłębić relacje z Maryją. Wtedy jeszcze sobie nie zdawałam sprawy z tego , że to wszystko co się działo było sprawą Matki Bożej. Rozpoczął się maj , miesiąc Maryjny ,idealna okazja do odmawiania litanii, i tak też się stało. Codziennie walczyłam z tymi myślami, ignorowałam je , prosiłam aby ustały. Już prawie był koniec maja, a ja otrzymałam kolejną łaskę , zdałam pewien egzamin , o którym to mogłam tylko śnić , nie myślałam, że to tak szybko nastąpi i nagle w ciągu 3 tygodni , nie wiem jakim cudem nadrobiłam zaległości i dostałam możliwość przystąpić do niego i oczywiście zdałam ledwo , ale zdałam!A mąż w tym czasie dostał dodatkową pracę, a w tym czasie mieliśmy trudną sytuacje finansową. To było niesamowite. Pismo święte było prawie codziennie w moich rękach, zaczęłam widzieć małe światełko i kojarzyć fakty. Ale punkt kulminacyjny miał dopiero nastąpić. I tak co miesiąc odmawiałam inna litanie , w sierpniu nie wiedziałam co mam wybrać i natrafiłam na litanie do Najświętszej Maryi Panny Dominikańską. Jeszcze nie minęła połowa miesiąca i natrafiłam na Nowennę Pompejańską, ale widząc ile dni ona trwa i ilość różańców, zwątpiłam, ale obiecałam sobie, że może kiedyś ,może jak będę w ciąży , nie będę pracować i będę mieć więcej czasu to z chęcią ja odmówię i tak na pewien czas zapomniałam o niej . Przeglądając FB , któregoś wieczoru natrafiłam na pewien zagraniczny zespół chrześcijański, który w tak cudowny sposób uwielbiał Boga, że coś wtedy we mnie pękło, chciało mi się płakać. Ich piosenki były tak niesamowite i trafiające prosto w serce ,że nie sposób było tego nie słuchać. Widząc tysiące ludzi w wyciągniętymi dłońmi , śpiewających, radosnych ,pomyślałam że tez tak chce! ,nie wiem- śmieje się czasem , że chyba Duch Święty wtedy musiał zadziałać , to było niesamowite uczucie , dotknęło mnie to bardzo , nie mogłam tej nocy spać. Od tamtej pory, wszystko potoczyło się w bardzo szybkim tempie. I zaczęło się szukanie Boga , miłości tego czego brakowało mi przez te wszystkie lata, a jednocześnie było tak blisko . Może to dziwne, ale wtedy chciałam mieć to i czuć to co tamci ludzie na tamtym uwielbieniu. Dzień w dzień zapragnęłam coraz bardziej zbliżyć się do Jezusa, wiedziałam, że tylko On może zmienić moje życie.

W międzyczasie , któregoś dnia bardzo pokłóciłam się z mężem, do tego stopnia, że płakałam zamknięta w łazience, prosząc Boga żeby mi pomógł, że nie dam rady tak żyć, tym bardziej, że dotarło do mnie że mój mąż ma nerwice i łatwo nie będzie. Potrafi zrobić z igły widły. Ale pamiętajcie z każdego zła można wyciągnąć dobro, i wtedy postanowiłam, że zacznę odmawiać za niego Nowenną Pompejańska, przynajmniej spróbuje. Nie miałam jeszcze wyznaczonej daty, ale chciałam aby zahaczyła o cały październik, no więc postanowiłam, że to będzie 8 września i prawie do końca października będzie skończona. Akurat w tym samym czasie natrafiłam na jedno z kazań ks. Piotra Glasa i dowiedziałam się m.in. o zagrożeniach duchowych. Dało mi to dużo do myślenia. Parę dni przed tym jak miałam już zacząć nowennę , poszłam do spowiedzi , a potem już działy się dziwne rzeczy, zły chciał mnie zniechęcić, aż w końcu 2 dni przed otrzymałam telefon, że ktoś miał bardzo zły sen na temat mojego znajomego, a wiedziałam, że w tym czasie bardzo, ale to bardzo źle się działo w tym małżeństwie, alkohol, kłótnie itp.,nie wiem czy to był znak , ale zmieniłam intencje, pomyślałam, że oni bardziej tego potrzebują i to jest chyba ich ostatnia nadzieja , dziś wiem, że to była dobra decyzja. I tak 8 września zaczęłam odmawiać Nowennę Pompejańską w intencji ich małżeństwa, w dzień urodzin Maryi, przypadek? Nie sądzę , dopiero po paru dniach się zorientowałam:). Chociaż taki prezent mogłam Jej dać w dzień urodzin, za to wszystko co dla mnie zrobiła! W tym samym samym czasie ponownie wzięłam się za słuchanie rekolekcji ks. Piotra Glasa. Każdy powinien tego posłuchać!!Wierze, że Maryja mi go podesłała:)Oby jak najwięcej takich kapłanów! Słuchajcie to było jak grom z jasnego nieba. Po paru dniach otworzyłam oczy!!!Całe życie przeleciało mi przed oczyma. Przypomniałam sobie grzechy, o których dawno już zapomniałam , lub nawet nie wiedziałam, że nimi są. To było niewiarygodne, że modląc się za kogoś, sama otrzymałam tyle łask. Zaczęłam odzyskiwać radość życia, dostrzegać ważne rzeczy, przewartościowałam różne sprawy , cieszę się z małych rzeczy i jak zawsze miałam problem ze wstawaniem , to teraz jeszcze budzę się pól godziny wcześniej niż zazwyczaj przed pracą i zaczynam nowennę. Co więcej, zaczęłam uczestniczyć duchowo w mszy świętej, w której do tej pory byłam nieobecna. Odzyskałam „słuch” bo nagle miałam wrażenie że wszystkie słowa i kazania były skierowane do mnie. Wszystko co wcześniej słyszałam po 100 tysięcy razy i było takie zwyczajne, zaczęło trafiać prosto w moim kierunku. Pamiętam ,że wzruszyłam się wtedy ogromnie i ledwo powstrzymywałam się od płaczu. Najgorzej było w pracy, bo nie mogłam się na niczym skupić ,kilka razy robiłam tą samą rzecz:),tylko wciąż myślałam o Bogu, moim życiu i w ogóle byłam wtedy pozytywnie roztrzepana. W ogóle to najlepsze jest to że z dnia na dzień przestałam przeklinać, a było to moja codzienność, aż nie pasowało mi dziewczynie takie słownictwo. SZOK!

Na początku mojej nowenny wydawało się ,że szło jak z płatka, ale jednak zły postanowił mnie trochę zniechęcić, działy się dziwne rzeczy począwszy od włączania się samoistnie sprzętów do koszmarów , modlitwę miałam na telefonie, więc pewnego dnia po prostu zaczął szaleć, cały czas się migał wyświetlacz, non stop coś mi przerywało , ciągłe telefony, w pracy traciłam klientów, raz obudziłam się o 3 w nocy ,mimo że koszmary miałam ze złym w akcji to zawsze we śnie coś mnie ochraniało , nic mi nie zrobił . Jednak im więcej było takich sytuacji , tym większą miałam mobilizacje , bo wiedziałam , że modlitwa działa. I najważniejsze ,lęk który mi bardzo często towarzyszył zniknął, zawierzyłam siebie i całą moja rodzinę Matce Bożej. Wiedziałam już wtedy, że nie muszę się już martwić ,co będzie dalej, z nadzieją patrzyłam w przyszłość. Wierzyłam, że może być tylko lepiej, że Ktoś już ma dla mnie przygotowany doskonały plan i czeka jak tylko powiem tak! Ok 16 dnia nowenny myśli bluźniercze zniknęły, byłam szczęśliwa , myślałam, że już nie wrócą, ale jakże się myliłam. Parę dni wcześniej pewien ksiądz powiedział mi te słowa ”szatan wybaczy ci wszystko, ale nie modlitwe” i żebym się spodziewała, że one wrócą. I tak się stało. Nie były już takie silne i nauczyłam się je kontrolować. Miałam też chwile załamania, kiedy myślałam, że mój lęk zniknął, nagle wrócił z taka siłą, że nie mogłam podnieść się z łóżka, płakałam długi czas , nawet palcem nie mogłam ruszyć z braku sił, bałam się okropnie, ale nie wiem czego, czułam znów okropną pustkę, ciężar , nie umiem tego wytłumaczyć. Po 2 godzinach zasnęłam. Gdy się obudziłam, wszystko wróciło do normy i do tej pory mam spokój, oczywiście niepokój czasem wraca , ale już nie taki, mogę normalnie żyć. Wiem że nie jestem sama na tym świecie i to jest najważniejsze. Tę nowennę skończyłam bez problemu , czy się spełniła?jeszcze nie ale wiem, że do tego trzeba czasu, zresztą ta nowenna to nie koncert życzeń , najważniejsze, że widzę już efekty, jest dużo lepiej i wiem że będzie dobrze w ich małżeństwie ,nawet jestem tego pewna .

Kolejną nowennę zaczęłam już za mojego męża i tu dopiero zaczęła się jazda, nic kompletnie się nie działo , ale zaczynałam ją 3 razy i nie skończyłam. Byłam już prawie na końcu i przerwałam , zapomniałam dokończyć, byłam wściekła na siebie. Teraz widzę że nie była ona prawidłowo odmawiana, czasami w pospiechu a i cały czas mnie coś rozpraszało , nie mogłam się skupić. Miałam chwile zwątpienia. Postanowiłam, że zrobię sobie małą przerwę, ale różaniec-1 część dalej odmawiałam w różnych intencjach. W lutym znów zaczęłam odmawiać , znów za męża. Nie poddam się tak łatwo. I jestem znów spokojniejsza, cierpliwsza, chyba mi jej brakowało , nawet mniej się kłócę z mężem, nasze stosunki się ociepliły,mimo trudności zrozumiałam że go kocham i nie potrafię bez niego żyć ,oprócz modlitw oglądam rekolekcje , różne świadectwa, msze o uzdrowienie i to mnie też umacnia i daje mi radość i chęć do działania. Modlę się do Matki Bożej , aby zaprowadziła mnie do Jezusa, abym umiała kochać taką miłością jaką-by chcieli. Analizując całe życie , widzę że mam ogromne szczęście ,że Bóg mnie wybrał, znalazł, że za wstawiennictwem Matki wyciągnął mnie z tego dołu. Jeszcze długa droga przede mną , wiem że łatwo nie będzie, ale z Bożą pomocą dam radę. Planuje spowiedź generalną , szukam tylko spowiednika, kogoś komu będę mogła powierzyć cale moje grzeszne życie , ufam że Bóg kogoś wkrótce postawi na mojej drodze. Nie jest łatwo obnażać się ze wszystkiego , tym bardziej że zawsze byłam zamknięta w sobie,ale w tym wypadku wiem, że to będzie mój ratunek. Chce poczuć się w 100 procentach wolna. , zacząć od nowa z Jezusem,Maryją. Jestem jej ogromnie wdzięczna za to, że opiekowała się mną od samego początku . Ślubowanie Maryi w szkole podstawowej , aby dostać się do „Dzieci Maryi „ zaowocowało. Teraz widzę że Ona nigdy mnie nie zostawiła. W domu nie było łatwo,ojciec pił, były ciągłe kłótnie,a ja w tym wszystkim przerażona ,potem aby od tego uciec w czasach liceum grzeszyłam bardzo,imprezowałam, piłam , byłam nawet zniewolona muzyką techno, z którą nie mogłam się rozstać ,a która teraz działa mi na nerwy, nawet raz byłam u wróżki,również nie mogłam się oderwać od zwykłych kart, często stawiałam sobie tzw. pasjansy ,nie uczyłam się zbytnio dobrze, ale mature prawo jazdy, egzamin na studiach zdałam za pierwszym razem, gdzie normalnie nie powinnam, wiedząc ile poświęciłam na naukę. To była ciągła Boża opieka , a nie „głupie szczęście” jak to sobie wtenczas tłumaczyłam.

Na koniec chciałam wszystkich zachęcić do odmawiania tej Nowenny , obiecuje Wam że nie pożałujecie i będzie to jeden z najpiękniejszych dni w Waszym życiu, a Maryja na pewno się o to postara. Te ostatni rok ,a zwłaszcza ostanie pół to najlepszy czas, który wykorzystałam ,spędziłam z Maryją, zmieniła mnie o 180 stopni. Cały czas chcę pogłębiać wiarę i miłość do Boga i to jest piękne. Przestałam wierzyć w rzeczy materialne , a rzeczy duchowe stały się nadrzędne. Powinniśmy cały czas się rozwijać duchowo , aby wiara i nadzieja nie zgasła ,trzeba podsycać ten ogień Ducha Sw.. Pamiętajcie wystarczy tylko szczerze poprosić, a otrzymacie. Jeśli nawet wolą Boga będzie co innego, to gwarantuje, że otrzymacie coś o wiele cenniejszego , On ma super plan dla Ciebie , tylko musisz zechcieć go przyjąć , musisz mu zaufać mimo wszystko, a wtedy nic już nie będzie takie samo. Zgódź się, a czeka cie najwspanialszą podróż z Maryją do Jezusa, Kochającego Ojca . Jeśli choć jedną osobę przekonam tym świadectwem, to będę naprawdę szczęśliwa. Bóg zapłać!I do usłyszenia 🙂

Ps. Zły się chyba wkurzył , 1. 00 w nocy i nawet zeszyt okazał się niebezpieczny. Przy ostatnim już zdaniu, bo przepisuje z zeszytu do komputera , rozwaliłam okropnie palca na zszywce , chyba dlatego ,żebym nie mogła go dokończyć ;)Pozdrawiam

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
19 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Małgorzata
Małgorzata
19.12.16 08:52

Ale piękne świadectwo, sama bardzo podobnie miałam, ochrona nade mną w trakcie życia, te ataki złego, depresja i lęki, nawrócenie a teraz szukanie wszystkiego o wierze. Teraz pierwszy raz odmawiam tę nowennę, nie jestem nawet w połowie, więc jeszcze nie czas na pisanie świadectw, ale dziękuję za świadectwo, bo jest jakby podsumowaniem tego, co sama miałam przez ostatni czas. Dobrze wiedzieć, że u mnie to wszystko przebiega, że tak powiem, prawidłowo (nawróciłam się niedawno, niecałe 2 miesiące temu).

Aga
Aga
15.12.16 23:14

Piękne świadectwo! Chwała Panu!

Monika
Monika
26.03.16 12:52

Dziękuję za piękne świadectwo,pełne optymizmu,że Bóg nas tak kocha i zawsze wysłucha…Bóg jest wobec człowieka suwerenny to On zna miejsce i czas Jego obdarowania nas łaską o którą tak gorąco, czasem natrętnie prosimy.

Barbara
Barbara
24.03.16 07:51

Dziękuje za to świadectwo. Daje niesamowitą siłę, nadzieję i pragnienie.Pozdrawiam

Klaudia
Klaudia
23.03.16 22:55

Niech Bog bedzie z Toba, jedno z piekniejszych i dojrzalych swiadectw jakie tu byly.

Jan Kowalski
Jan Kowalski
23.03.16 22:45

Oby wiecej takich swiadectw

Ewa
Ewa
23.03.16 22:37

Dziękuję za to świadectwo – akurat teraz było mi bardzo potrzebne. Czuję się wzmocniona w wierze i nadziei, że z Bożą i Maryjną pomocą, dam radę przeżyć swój dramat. Ewo, życzę wszystkiego dobrego

Ewa
Ewa
23.03.16 20:32

Wstyd się przyznać, ale już zaczęłam wątpić że to swiadectwo się ukaże.:)!I jeszcze tyle odzewu w Waszej strony, tyle ciepłych słów, to niesamowite jak to działa. Ciesze się że moje swiadectwo komuś pomogło i zachęciło do działania. Wierze że nic nie dzieje się przypadkowo. Dzis od samego rana dręczyły mnie złe myśli , jakieś chore scenariusze migały mi w mojej głowie, nie wiedziałam czemu były tak nachalne , nie mogłam sie skupić i zastanawiałam sie czemu,teraz juz wiem , zły szalał bo chyba przeczuwał co sie kroi:)popołudniu jak zobaczyłam że sie ukazało byłam w 7 niebie:)prawie płakałam jak czytalam Wasze… Czytaj więcej »

Piotr
Piotr
23.03.16 19:50

Chwała Panu. Świadectwo które i mnie podbudowalo

Iwona
Iwona
23.03.16 18:07

Dziękuję za to świadectwo, bardzo rzeczowe, tak wygląda życie w ufności Maryi i Jezusowi, dużo podobnych łask i cudów doświadczyłam w swoim życiu przez ostatnie pół roku odmawiania Nowenny Pompejańskiej, jeśli ktoś jeszcze nie jest przekonany to podobnie jak autorka tego świadectwa bardzo serdecznie zachęcam i wierzę że każdy odkryje piękno tej niesamowitej modlitwy i doświadczy wielu niesamowitych łask jeśli zawierzy i zaufa Maryi i Jezusowi

Basia
Basia
23.03.16 17:39

Nawet nie wie Pani jak bardzo mi Pani pomogla swoim swiadectwem.Wlasnie zmagam sie z bardzo podobnymi problemami,Niestety czesto trace nadzieje na lepsze jutro,ale po przeczytaniu tej historii dostalam mega kopniaka i powera,aby walczyc o siebie,to napewno zasluga Ducha Sw.Bogu niech beda dzieki,ze obdarzyl Pania tak przepiekna wiara i nadzieja.Niech Maryja ma Pania zawsze w swojej opiece.Obiecuje modlitwe za Pania.

Sunny
Sunny
23.03.16 16:46

Wspaniale swiadectwo! Dobrze, ze takie dlugie. Prawdziwe nawrocenie i bezcenna Laska z Nieba. Oby wszyscy ludzie potrafili byc tak otwarci na Boze dzialanie Ty Ewo!

Martyna
Martyna
23.03.16 16:36

Piękne świadectwo. Warto było przeczytać. Pozdrawiam.

Teresa A
Teresa A
23.03.16 15:35

Oj było co czytać .Dobrze że napisałaś

Bernadeta
Bernadeta
23.03.16 15:19

Przepiekne swiadectwo. Daje bardzo duzo do myslenia,szczegolnie koncowka jesli zaufamy Bogu nic juz nie bedzie takie same:) .Dziekuje Ci. Zycze duzo wytrwalosci i wszystkiego dobrego.

Wiola
Wiola
23.03.16 15:14

Wspaniale rzeczowe świadectwo, które bardzo dużo wnosi.
Życzę Ci dalszego Błogosławieństwa i Opieki Matki Bożej.

Dorota
Dorota
23.03.16 14:43

Ja bardzo lubię takie długie świadectwa i bardzo Ci dziękuję że napisałaś. Dało mi dużo siły.

Joanna
Joanna
23.03.16 14:34

Dajesz mi kopa 🙂 Dzięki 🙂

Ela
Ela
23.03.16 14:23

Ma pani racje, warto bylo poswiecic czas i przeczytac pani swiadectwo. Dziekuje.

19
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x