Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Dorota: Działanie Matki Bożej widoczne było praktycznie od razu.

Świadectwo to miało ukazać się w styczniu, ale chyba nie dotarło. Na chwilę odpuściłam, ale chyba jednak coś jest w tym, ze Maryja domaga się wypełnienia danej obietnicy.

O Nowennie Pompejańskiej usłyszałam od koleżanki ponad 2 lata temu. Ze względu na moc jaką miała i jak w przypadku koleżanki zadziałała, obawiałam się po nią sięgnąć.

Przechodziłam wówczas przez trudny okres w życiu, mimo że jestem osobą młodą zdążyłam bardzo zbłądzić.

Rozpoczęłam studia, ale nie udało mi się ich ukończyć. Na miesiąc przed zdaniem pracy licencjackiej, cofnięto mi zgodę na publikację wyników badań medycznych. Czas który pozostał do złożenia pracy w ostatecznym terminie był tak krótki, że mimo starań i walki nie udało mi się napisać drugiej pracy. Ostatecznie skreślono mnie z listy studentów. Sytuacja finansowa zmusiła mnie do podjęcia pracy zarobkowej. Studia zamierzałam skończyć, ale wiązało się to z karą finansową, na którą musiałam zebrać fundusze. Niestety życie się ułożyło tak, że zajęło mi to 3 lata. W tym czasie regulamin studiów się zmienił i straciłam szansę na ich ukończenie. Odpuściłam na rok, jednak ponownie próbowałam walczyć o kolejną szansę. Pod koniec sierpnia zaczęłam w związku z tym odmawiać nowennę, ale nie wychodziło mi to (późne powroty do domu, kończyłam odmawiać po północy, albo usypiałam w trakcie, moja leniwa natura też mi utrudniała). Dopiero zdobycie nagrania Nowenny dało efekty, mogę odsłuchać jej w drodze z jednych zajęć na drugie. W tej intencji 3 razy zaczynałam odmawiać nowennę, ostatecznie w ukończyłam ją w styczniu tego roku. Działanie Matki Bożej widoczne było praktycznie od razu. Pierwsze podanie zostało odrzucone ze względu na dużą liczbę różnic programowych, mimo tego spróbowałam się odwołać i udało się. W pracy mam stabilną sytuację, dostosowują się wręcz do mnie ,bym mogła to pogodzić ze studiami i nie utracić etatu. Co prawda dostałam tylko szansę na dokończenie studiów, i nie wiem jaki będzie efekt. Pogodzenie pracy zawodowej i studiów dziennych stanowi dla mnie ogromne wyzwanie i obawiam się czy fizycznie to wszystko uda się zrealizować.

Rozpoczęcie nowenny definitywnie pomogło mi podjąć decyzję o zakończeniu dwuletniego związku, towarzyszyły temu tak negatywne emocje, że na dobrą sprawę, tak po ludzku patrząc, nie wiem czy mi się uda. Nie jestem jeszcze wewnętrznie przekonana o całkowitej słuszności tego kroku. Część mnie wie, że życie wbrew zasadom Kościoła tak się musi zakończyć, ale coś pozwala mi mieć nadzieję, że to jeszcze da się uratować. Nie wpadłam jednak na pomysł odmawiania nowenny w intencji uratowania tego związku. Za dużo było zranień i choć chciałabym przebaczyć i zapomnieć, to jeszcze nie potrafię.

Po ukończeniu nowenny w styczniu miałam zaplanowaną przerwę od modlenia się w swojej intencji. W planie była natomiast modlitwa za resztę rodziny. Kilka dni przerwy przyniosło jednak spadek nastroju, ponieważ rozstanie z chłopakiem mocno mnie rozbiło i nie daję już sama rady, stwierdziłam , że będę ją odmawiać nadal w intencji studiów, do czasu kiedy je ukończę.

Próbowałam równolegle odmawiać nowennę w intencji znalezienia dobrego męża lub w zasadzie o odczytanie swojego powołania, niestety już dwa razy przerwałam. Być może powinnam zacząć się modlić nie za siebie samą, a za innych.

Z drugiej jednak strony głęboko wierzę , że otrzymam siłę i łaski, by przetrwać te trudności i traktuję to jako kolejny sprawdzian wiary. W zamian za to otrzymałam szansę powrotu na łono kościoła, mogę przystępować znowu do sakramentów.

To tylko część łask, które otrzymałam, wszystkich i tak nie jestem w stanie zliczyć, i te są najbardziej widoczne. Te drobne też są, każdego dnia widzę jak Maryja powoli działa w moim życiu, i za wszystkie jestem ogromnie wdzięczna.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
MM
MM
08.03.16 09:29

Dorotko też jestem po rozstaniu, musiałam zakończyć ten związek i też jest mi bardzo ciężko, ale to nie był dobry związek, bardzo ciągnął mnie w dół duchowo. Dziś wychodząc z domu do pracy kiedy znów było mi ciężko, wzięłam Pismo św do ręki i trafiłam na fragment „We wszystkich swoich sprawach pamiętaj o swym końcu, a nigdy nie zgrzeszysz”. I tego się trzymajmy 🙂 ściskam mocno z Panem Bogiem 🙂

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x