Maria: Podczas nowenny nie działo się nic odbiegającego od normy

Moją pierwszą nowennę odmówiłam w ubiegłym roku z prośbą o dostanie się na staż. Po długim czasie pozostawania bez pracy zostało mi tylko liczyć na pomoc Matki Najświętszej. W czasie nowenny Matka Święta zmieniała moje zatwardziałe serce, nauczyła otwierać się na Boga. W tym czasie pojawiła się możliwość wyjazdu za granicę. Mimo wielkiej zmiany w moim życiu czułam niesamowity spokój wobec wszystkiego co się działo. Praca była dobrze płatna choć męcząca, lecz Matka Boża zadbała abym dała radę, zatroszczyła się o idealne warunki pobytu, zapewniła mi wszystko o nic nie musiałam się martwić, przyjechałam „na gotowe”.

W tym trudnym dla mnie czasie nauczyłam się wiele o sobie, zgłebiałam moją relację z Bogiem. Po powrocie planowałam zacząc kolejną nowennę o poukładanie mojego życia, znalezienie pracy w Polsce, takiej w której mogłabym robić coś dobrego dla innych. Przymierzałam się do tej nowenny dłuższy czas aż w Bożonarodzeniowy wieczór zajrzałam na tę stronę. Chciałam poczytac świadectwa ale zaraz moje oczy powędrowały ku zakładce, której nigdy wcześniej nie dostrzegałam – „jeśli zaczniesz dziś skończysz nowennę w – (moje urodziny)”. Bez zastanowienia sięgnęłam po różaniec. Podczas nowenny nie działo się nic odbiegającego od normy, żadnych spektakularnych łask. Miałam problemy ze skupieniem w modlitwie. A teraz piszę to świadectwo w tydzień po moich urodzinach i po tygodniu pracy:) Dostałam się na wymarzony staż, pracuję z wspaniałymi ludźmi, mimo iż to moja pierwsza praca bardzo szybko wprawiłam się w wykonywane obowiązki, które nie są łatwe. Mimo mojej nieśmiałości potrafię rozmawiać z ludźmi, do każdego podchodzę z życzliwością, tak zupełnie naturalnie. Jakich więcej znaków potrzeba… Chciałabym zacząć kolejną nowennę o uzdrowienie siostry lecz mam problem z brakiem czasu. Mam nadzieję, że Matka Boża pomoże mi go znaleźć i wkrótce napiszę kolejne świadectwo o jej dobroci.