Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Magdalena: Uwolnienie z depresji

Witam. Mam na imię Magdalena. Zaczynam drugi raz, ponieważ przy samym końcu kliknęło mi się coś niechcący i musiałam zacząć od początku. Może to zbieg okoliczności ale chyba zły nie chcę żebym o tym pisała bo i tak zwlekam z tym kilka miesięcy. Ale nie dam się, napiszę. 🙂 Tak jak pisałam trochę się z tym ociągałam, ponieważ wszystko działo się około roku temu. Jak sobie pomyślę, co się ze mną działo to ciężko mi uwierzyć, że to było naprawdę. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że może skumulowało się na to wiele czynników, ale to zbyt dużo pisania. Wpadłam w załamanie nerwowe. Zmieniłam się nie do poznania. Smutek, płacz, przygnębienie, brak sił i energii do tego bóle brzucha. Nie dawałam sobie z tym rady. Nie potrafiłam nikomu wytłumaczyć o co mi chodzi, nie umiałam wytłumaczyć, że nie robię tego specjalnie i chcę żeby mi to przeszło. Z dnia na dzień było coraz gorzej.

Klęczałam, modliłam się a łzy leciały mi nieustannie. Ale co gorsze, w końcu dopadł mnie obsesyjny strach przed śmiercią. Przed tym co po niej, czy w ogóle coś po śmierci jest, czy warto życ i po co to wszystko? Bałam się straty bliskich i bałam się o samą siebie. Myślałam, że zwariuje, że nie wyleczę się z tego nigdy, bo przecież lęk był przed czymś co nieuniknione. Byłam i jestem wierząca tak jak moja rodzina, więc tym bardziej dziwili się co mi się stało. Dziś nie da się tego opisac, Ci którzy mnie widzieli w tym stanie wiedzą najlepiej jakie to było dla mnie straszne. Modliłam się do Boga żeby przeszło, żebym w końcu była taka jak kiedyś. Moja lekarka skierowała mnie do psychologa i psychiatry. Nie poszłam. Rodzice byli na mnie bardzo źli, ale ja przypomniałam sobie o Nowennie, o której usłyszałam od księdza na lekcji religii w liceum. Wiedziałam, ze sama nie dam rady jej odmówić, więc poprosiłam o to babcię. Nie wiem dlaczego, ale czułam w środku, że TYLKO Nowenna mi pomoże. Nie powiem, miałam wielkie oparcie w rodzinie, bliskich i chłopaku. Ale ciągle było coś nie tak. Kiedy babcia zaczeła odmawiać Nowennę Pompejańską zaczełam normalnie zasypiać, mniej płakać. Tak naprawdę to nie wiem kiedy mi to przeszło. Może ustępowało powoli z każdym dniem, może z dnia na dzień.. Po prostu przeszło. Dziś siedze sobie i myślę: może jednak pomogły tabletki, może jakoś przeszło samo z siebie. Ale nie.. wierzę, że to Matka Najświętsza wysłuchała modlitwy mojej babci i mi pomogła. Naprawdę cięzko mi opisać to wszystko tak jak było, więc z góry przepraszam. Kochani wiem jedno, byłam pewna jak niczego innego w życiu, że z tego wyjdę tylko z pomocą Matki Bożej i nie zawiodłam się. Nadal obawiam się śmierci, zrobiłam się bardziej wrażliwa, częściej reaguje płaczem gdy jest mi kogoś szkoda, ale to dlatego, że mam wspaniałą rodzinę i ludzi którzy mnie otaczają. Za żadne skarby świata nie chciałabym ich stracić i może przez to ten lęk. Ale to już zwykła obawa jaką ma pewnie większość ludzi, a nie paniczny strach który wykańczał mnie i moich bliskich, którzy musieli na mnie patrzec i ze mną przebywać. Dziś dziękuję Matce Najświętszej, że mi pomogła i Bogu, że obdarzył mnie tak cudownymi ludźmi i niezastąpioną rodziną.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Maria II
Maria II
19.02.16 15:55

do Magdaleny autorki- teraz ,gdy jesteś w lepszej formie,spróbuj sama odmówić Nowennę Pompejańską :))może o zdrowie Babci:)),rozumiem,że wtedy nie było to możliwe.Dużo dobrego.M.

Magdalena
Magdalena
18.02.16 13:18

Ja mam na imię tak jak Ty 🙂 Chcę Ci napisać, że nawet, jeśli pomogły tabletki, to TEŻ jest w tym działanie Matki Bożej, że Ona sprawiła, że lekarz okazał się tym właściwym i umiał dobrać właściwe leki. Ja również miałam jakiś czas temu bardzo duże załamanie i depresję oraz inne problemy. Poszłam do lekarza, lekarzowi najpierw przez długi czas nie udawało się dobrać leków, to była niewypowiedziane cierpienie, jak brałam leki, które miały skutki uboczne, mój organizm bardzo źle je tolerował, a nie pomagały na depresję. Dużo się modliłam o pomoc Bożą. I w końcu tak się stało, że… Czytaj więcej »

lukasz
lukasz
18.02.16 12:18

wiem madziu przezco przechodzisz ja choruje 16 lat na depresje i rozumie tyz te bole zalondka i inne dolegliwosci mamy duzo wspulnego jak chcesz popisac to moje gg 34081818

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x