Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ewelina: Otrzymane łaski i walka o spokój duszy

Szczęść Boże kochani, długo zabierałam się, aby napisać to świadectwo, ale w końcu postanowiłam że muszę to zrobić. Pierwszy raz o nowennie dowiedziałam się rok temu na portalu społecznościowym Facebook. Czytałam z zaciekawieniem świadectwa, ale jakoś nie wierzyłam aby mi się udało. Jestem leniwą osobą, uznałam że raczej nie dam rady. Pierwszy raz postanowiłam spróbować w tamtym roku w kwietniu. Byłam wtedy w ciąży. Pomyślałam że to dobry moment, aby pomodlić się o szczęśliwy poród. Bardzo bałam się momentu rozwiązania. Prosiłam Matkę Bożą, aby dobrze wszystko się zakończyło. Ku mojemu zdziwieniu wytrwałam do końca, a odmawiałam 4 części różańca. Wcześniej nie potrafiłam się zebrać na jedno „Ojcze Nasz…”.

Nowennę zakończyłam dwa tygodnie przed porodem. Dzięki Matce Bożej czułam spokój, nie czułam strachu przed porodem. W dniu rozwiązania cały ten proces przebiegł bardzo łagodnie. O godzinie 23 zaczęły się mocne bóle, a synka urodziłam o 3.20. Nie przypuszczałam, że tak krótko to będzie trwało, zwłaszcza że często jest tak, że poród trwa znacznie dłużej. Był przy mnie mąż, który mocno mnie wspierał i trafiłam na znakomitą ekipę lekarską. Byłam szczęśliwa, urodziłam pięknego, zdrowego syna, za którego jestem wdzięczna Bogu. Matka Boża nie tylko wysłuchała mojej prośby. Zaczęłam zauważać wiele innych zmian wokół siebie. Mój mąż nie jest zbyt wierzący, nigdy nie chciał iść ze mną do kościoła. Dzięki nowennie kilka razy sam zaproponował, że pójdzie ze mną. Drugą nowennę rozpoczęłam we wrześniu. Wtedy już odmawiałam 3 części, bo na więcej ciężko mi było się zebrać ze względu na syna. Odmawiałam często dopiero w nocy, gdy syn już spał lub gdy w ciągu dnia zasypiał. Również wykorzystywałam czas będąc z nim na spacerze. W drugiej nowennie prosiłam Matkę Najświętszą o uzdrowienie mnie z bolesnej dolegliwości, która ujawniła się po porodzie. To był koszmar, było to dla mnie na tyle wstydliwe, że nawet było mi ciężko sformułować intencję. Ale uznałam, że dlaczego mam się wstydzić Matki Bożej i spróbowałam. W między czasie wybrałam się do lekarza, który zapisał mi leki. Wcześniej leczyłam się na własną rękę i nic nie pomagało. Ów lekarz powiedział, że jeżeli leki nie pomogą, będę musiała zgłosić się na operację, ale że z racji tego że karmię piersią, to będzie to możliwe dopiero po zakończeniu karmienia. Bałam się nie samej operacji, ale tego że odbiorę dziecku coś cennego. Nie chciałam tego, nadal z ufnością modliłam się nowenną. Wierzyłam Matce Bożej, że mi pomoże. Nie chciałam rezygnować z karmienia, wierzyłam że Matka Boża zrozumie mnie jak nikt inny, bo sama jest Matką. Podczas nowenny choroba raz ustępowała, raz wracała ale nie traciłam wiary. Z uporem wytrwałam do końca. Po zakończeniu nowenny od razu moje dolegliwości nie zniknęły. Ale zaufałam Matce Bożej. Oddałam się woli Bożej. Cierpliwie czekałam i się doczekałam. Miesiąc po zakończeniu nowenny dolegliwości zniknęły całkowicie. Jestem szczęśliwa, że ból ustąpił i mogę w pełni cieszyć się macierzyństwem. Nowenna pompejańska niesie ze sobą wiele wspaniałych łask. Wiele osób w świadectwach pisze o swoich nawróceniach. Niestety o moją duszę wciąż trwa walka. Moja wiara zawsze była chwiejna. Były okresy, gdy się modliłam i chodziłam do kościoła. Potem moje grzechy brały nade mną górę i znów moja wiara się załamywała. Tak jest teraz. Po zakończeniu drugiej nowenny znów przestałam uczęszczać na Mszę św., modlić się. Nie dlatego że uznałam, że jak Matka Boża mnie wysłuchała to mogę dalej grzeszyć. Ja zawsze taka byłam. Moi rodzice często mnie i moje rodzeństwo zmuszali do chodzenia do kościoła, gdy sami zostawali w domu. Czułam brak Boga, ale nie miałam wystarczająco sił aby się do niego zbliżyć. Długo by było pisać o historii mojego życia. Zostawię to na kolejne świadectwo bo zakończeniu obecnej, trzeciej nowenny. A w tej chwili modlę się o uzdrowienie mojej duszy. Pragnę zbliżyć się do Boga, ale wiem że sama nie dam rady, bo wciąż zatruwają moje serce grzechy z przeszłośći i moje obecne wady. To jest najtrudniejsza z moich dotychczasowych nowenn. Już w grudniu się jej podjęłam ale poległam. Teraz też mi jest ciężko. Zaczęłam w Środę Popielcową, gdy dowiedziałam się o akcji z nowenną przez Wielki Post. Pomyślałam, że Matka Boża daje mi znać że to jest właściwy moment, aby się oczyścić i zacząć nowe życie. Póki co trwam, ale już czuję wielki ciężar. Kłócę się z mężem dość poważnie. Na tyle poważnie, że myślę często o rozstaniu. Próbuje on izolować się od mojej rodziny, moi bracia i rodzice już go nie znoszą. Czuję się z tym źle, często nachodzą mnie myśli, że to był błąd że za niego wyszłam. Bo jest coraz gorzej. Czuję też że te moje wady bardziej się uwidaczniają. Jestem kłótliwa, wulgarna, zazdrosna. Wszystko jakby wychodziło ze mnie ze zdwojoną siłą. Nachodzą mnie myśli, że po co mi ta nowenna, skoro jestem taka zła. Coś mi mówi w środku, że nie zasługuję na szczęście, że mam takie życie na jakie zasłużyłam, że Bóg mnie nie wysłucha. Mam nadzieję, że przetrwam, bo są dni że już mnie to wszystko przerasta. Myślę, że na tym zakończę. Napiszę znów, gdy zakończę walkę o uratowanie mojej duszy od złego. A tymczasem proszę was o modlitwę za mnie, abym mogła zacząć nowe życie blisko Boga, a nie jak do tej pory zdala od Niego. Bóg zapłać.

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
[seopress_breadcrumbs]
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
17 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Aga
Aga
16.05.18 19:04

Nie przestałam w modlitwie….Ktos mi powiedział że Szatan nie bez powodu rzuca Nam kłody pod nogi zwłaszcza kiedy modlimy się ta cudowna nowenna… Tym bardziej więc nie odpuszczaj… Wytrwaj do końca cierpliwie a wszystko będzie dobrze… Wierzę w to że się Tobie to uda… Powodzenia!!!!!!!

Dorota
Dorota
17.11.17 12:34

Nie przejmuj sie , nie poddawaj . Walka bywa wyczerpująca a diabeł wszystko bedzie robił by cię zniechęcić i dokładnie tak byś sie czuła , to jest jego działanie . Nie poddawaj sie , wytrwaj , Matka Boża jest z tobą i trzyma cię mocno za rękę ,

magda
magda
08.03.17 21:40

Ewelino, pomodliłam sie za Ciebie ☺ Bardzo poruszyło mnie to co piszesz i dziękuję za Twoje świadectwo! Myślę, że wszystkie przeciwności, które przeżywasz wskazują na to, ze trafnie wybralas cel nowenny ☺ i dlatego tyle prób udaremnienia Twojej mobilizacji. W chwilach trudnosci i zwatpienia przypomnij sobie te łaski, które już otrzymałaś. To się naprawdę dzieje ! ☺ …. A że jest trudno – bo i cel jest bardzo ważny! Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i będę pamiętać o Tobie w modlitwie!

Joanna
Joanna
27.03.16 11:04

Nie poddawaj się i trwaj w swojej modlitwie to zło się boi i w taki sposób chce o Ciebie walczyć stąd te wszystkie złe słowa i rzeczy ale trwaj w modlitwie bo to jest Twoją siła

barbara
barbara
26.02.16 12:03

Dobre drzewo ludzkiej duszy przynosi Boskiemu Ogrodnikowi Duchowi Sw.,dobre owoce milosc, rodosc ,pokoj , cierpliwosc, uprzejmosc, dobroc , wiernosc ,lagodnosc, opanowanie, czystosc , wstrzemiezliwosc ,.Rajski waz zna doskonale i to od dziecka ogrod naszej duszy i probuje dzialac w nim oczekujac swoich trujacych owocow jako odwrotnosci tamtych ,wychodowuje wiec ; nienawisc, smutek ,strach, niecierpliwosc ,brutalnosc ,egoizm ,gniew ,popedliwosc , nieczystosc ,wojny na wieksza i mniejsza skale ,lub umiarkowania wszystkie inne wady i zle przyzwyczajenia .Czyni to na tysiac roznych sposobow m .in. wzbudzenie leku przed cierpieniem a nawet przed jakim kolwiek trudem ,przed odizolowaniem zakloceniem modlitwy , sennosc , lenistwo… Czytaj więcej »

Ewelina
Ewelina
24.02.16 09:07

Ewelino! tez mam na imie Ewelina i własciwie czułam sie jakbym czytała o sobie! nie mam mężą ale narzeczonego i ostatnimi czasy kłocimy sie tak że mam ochote to wsyztsko zostawic… a mamy razem dziecko, wiec ono jakos trzyma nas razem, choc często mysle że jestesmy razem tylko ze względu na nie… to niesamowite bo dziś wlasnie rozpoczęłam nowenne w swojej intencji, po raz pierwszy w swojej, pragne uwolnienia od wsyztskiego co mnie zniewala, te wszystkie grzechy, sprawy doczesne za bardzo zaprzatają moją głowe, ze nie umiem skupic sie na tym co w życiu naprawdę waznę. Tak cięzko doceniać to… Czytaj więcej »

ania
ania
23.02.16 23:57

Piekne swiadectwo ale mysle ze powinnas je sama przeczytac i zobaczyc co zlego piszesz aby sie do tego zdystansowac poniewaz te mysli zly podsuwa. Np 'masz zycie na jakie zaslugujesz, po co ci lepsze’ albo cos tam jeszcze bylo ze nie mozesz sie chyba modlic-z diablem sie nie dyskutuje ani sie go nie slucha, ja sie tego juz nauczylam, wiec postanowil zmienic taktyke, choc jak mam slabszy dzien tez podpowiada rozne paskudne rzeczy. Ja jak odmawiam rozaniec lapie sie na tym ze przestaje i zajmuje sie kompletnie czym innym… dlaczego-poniewaz ostatnio odmawialam podczas roznych zajec, w autobuse, i wyobrazcie sobie… Czytaj więcej »

Kornelia
Kornelia
23.02.16 17:20

Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą:) Pozdrawiam

Agnieszka
Agnieszka
23.02.16 13:48

Iwona, piękne słowa ” im trudniejsze zniesiesz ciężary i zniewagi tym większymi łaskami Bóg Cię obdarzy”. Jesteśmy z mężem w separacji od 7 miesięcy i nadal im więcej przykrych słów mi mówi tym bardziej go kocham. Nie wiem czemu tak się dzieje, ale może to coś znaczy.

Iwona
Iwona
23.02.16 11:54

Nie poddawaj się, Nowenna pompejanska o uzdrowienie osoby jest bardzo trudna, ale im trudniejsze zniesiesz cięzary i zniewagi tym większymi laskami Bog Cię obdarzy. Wspieraj się modlitwa do Archaniola w zwalczaniu przeciwnosci. Dasz radę to przetrwac, Zly dlugo nie męczy, jak będziesz silna to sobie odpusci. Unikaj klotni, mow wtedy w myslach ze kochasz męza. A niesamowity ogrom lask posypie się na Ciebie i Męza. Sakrament malzenstwa bierze sie raz w zyciu na dobre i zle. Pozdarwiam i zycze wytrwalosci, wiary i milosci.

EWa
EWa
23.02.16 11:54

Powiem Ci jeszcze coś Ewelino, gdy odmawiałam NP za męża, nie wiedziałam co się dzieje, dlaczego jestem taka zła, szybko się irytuję, kłócę z nim, a nawet używam wulgarnych słów podczas kłótni. Pomyślałam, że jestem obłudna i nie zasługuję nawet na to żeby się modlić, ale trwałam w postanowieniu. Doszło do mnie później to, że to zły tak działa i odnosi sukces. Od tamtej pory staram się walczyć sama ze sobą „opanować siebie” i po mimo tego, że upadam, nie poddam się. Wiem, że bez modlitwy jestem za słaba, a WIARA I MODLITWA dodają mi wiele sił do życia 🙂… Czytaj więcej »

EWa
EWa
23.02.16 11:43

Pamiętaj nie jeden jeszcze raz tylko w modlitwie znajdziesz spokój i ukojenie, bo ludzie bywają zawodni. Trzymaj się blisko Boga, a z czasem wszystko zacznie się układać 🙂 próbuj ograniczyć kłótnie z mężem, bo to właśnie szatan chce Was podzielić i wtedy sprawiacie mu największą frajdę, kiedy nie panujecie nad sobą. Największą siłą jest OPANOWANIE SAMEGO SIEBIE.

Amanda
Amanda
23.02.16 11:40

Wybrała Pani piękny czas na odmawianie Nowenny! Proszę przypomnieć upadki Pana Jezusa, czy Pan Jezus upadł i nie wstał? się poddał? otóż nie, powstał i szedł dalej! Mógł się poddać, bo zniósł dużo więcej cierpienia zarówno fizycznego, jak i duchowego, którego mu Mu przysporzyliśmy.Jednak nie zrobił tego, bo miał cel, taka była wola Boża, zrobił to dla nas. Naśladujmy Go! Jezus dał nam wspaniały przykład. Dlatego proszę się nie poddawać! 🙂

Vita
Vita
23.02.16 11:19

Przepiękne świadectwo! Kochana, będzie ciężko i nie raz, Odmawiam nowennę i nie jest łatwo. Częste kłotnie z mężem, nieporozumienia, brak zrozumienia u najbliższych, którzy niechętnie mówią o mężu – to wszystko bardzo boli. Przez to jestem bardzo drażliwa, nie raz wściekła, smutna. Mam przez to często zmieniający się humor. Wiem, co czujesz. Nowenna bardzo mi pomaga w tych najtrudniejszych momentach i mimo tych wszystkich zmagań, czuję w środku, że będzie db. Może nie teraz, ale będzie. Jeśli już odmawiamy Nowennę to już zrobiłyśmy niesamowity krok do przodu. Życzę wytrwałości i Opieki Matki Bożej. Pozdrawiam

doli
doli
23.02.16 11:03

Bóg Cię kocha
nie poddawaj się, a nagroda będzie wielka.

Martyna
Martyna
23.02.16 10:27

Kochana, módl się dalej i nie ustawaj. Bo to jest na serio walka. Zycie to nieustanna bitwa, jak mówi ks. Pawlukiewicz. Ogranicz kłótnie z mężem, módlcie się razem. Ja tez mam niełatwego męża. Moja rodzina tez o nim.różnie mówi. Nie przejmuj sie tym. To Twój mąż i jemu przysięgałaś przed Bogiem a innym nic do tego. Obejrzyj film „Cudowna miłość” o Ozeaszu i jego żonie Gomer. Z Bogiem :).

Martyna
Martyna
23.02.16 10:31
Reply to  Martyna

Właściwie to razem obejrzyjcie. Dobrze to Wam zrobi :).

17
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x