Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anna: Matka Boża pozwoliła mi czuć swoją obecność tak mocno

Witam, obiecałam Matce Bożej świadectwo i tak też czynię. Zawsze byłam blisko Pana Boga. Całe młode lata Był tuż obok. Szczęśliwie wyszłam za mąż za tego „wymarzonego”, zamieszkaliśmy w przytulnym mieszkaniu, na świat przyszła dwójka naszych skarbów. Wszystko układało się cudownie chociaż mniejsze lub większe problemy zawsze się pojawiały jak to w życiu. Jednak czas mijał na codzienności i Pan Bóg zszedł na dalszy plan. Był, ale tak jakby obok. Może podświadomie myślałam, że nie jest mi potrzebny?? Że radzę sobie doskonale sama?? Nawet nie wyobrażałam sobie w jakim byłam błędzie.

Dzieciaki podrosły, przyszedł czas, żeby zająć się sobą. Znalazłam wymarzoną pracę z szefem, o którym można marzyć. Spokojny, uczciwy wyrozumiały…Właśnie, szybko przestał być tylko szefem….Przyszedł czas bardzo złych decyzji i wyborów. Sielanka prysnęła jak bańka mydlana. Pojawiły się kłopoty w domu, dzieci i mąż zaczeły przeszkadzać. Konsekwencją złych wyborów zawodowych były problemy finansowe coraz większe i większe. Moje życie tak bardzo się zapętliło i zagmatwało, że stając przed lustrem nie poznawałam ani siebie, ani mojego życia. I wtedy Pan Jezus postanowił chyba o mnie zawalczyć. Na mojej drodze pojawiła się osoba bardzo blisko z Nim związana. Opowiadała mi o tej więzi, o swojej relacji, o tym jak dobrze jest przy Nim i poczułam wręcz fizyczny ból z tęsknoty. Było mi tak źle, tak ogromnie wstyd i nie widziałam już nadziei dla siebie. Ale nadzieja jest dopóki On jest, a On jest zawsze. Podczas jednej z rozmów przewinął się ledwie temat Nowenny Pompejańskiej. Przerażona ilością „dziesiątek” i czasem jaki przecież Ta Modlitwa pochłonie odsuwałam ją od siebie uparcie. Ale myśl o Niej wracała. Pojawiała się wszędzie. W internecie, w reklamach w myślach i rozmowach. W końcu postanowiłam „spróbować”.Była już ostatnią deską ratunku. Nie zastanawiałam się długo nad intencją… Tak bardzo potrzebowałam pomocy więc słowa „Maryjo, błagam pomóż mi wyprostować moje życie” same pojawiły się na moich ustach. Liczyłam, że będzie ciężko, że będę zaczynać kilka razy i nie pomyliłam się. Już pierwszego dnia nie zdołałam odmówić całej. Ale uparcie zaczęłam następnego. Na początku odmawiałam wszędzie gdzie się dało. W domu, podczas sprzątania, gotowania, jazdy samochodem….żeby tylko zdążyć. Potem Matka Boża pomogła mi tak przeorganizować swój czas, że szukałam tej samotności z Nią. Co raz częściej siadałam w ciszy z różańcem. Wręcz wyczekiwałam tej chwili. To co zaczęło się dziać w moim sercu przerażało mnie swoją intensywnośćią i radowało ogromnie. Z kłębka nerwów jakim byłam w ostatnim czasie stałam się spokojna i opanowana mimo, że problemy zaczęły się piętrzyć w zastraszającym tempie. Nie było wyjścia z żadnej sytuacji, a mimo to ja byłam tak bardzo spokojna. Matka Boża pozwoliła mi czuć swoją obecnośc tak mocno, a jeszcze mocniej czułam obecność Pana Jezusa, który przygarnął mnie do siebie. Zaczęłam chłonąć całe ich życie i choć jeszcze droga tak długa przede mną jak całe moje życie to już cieszę się, że mogę poznawać ICH z każdym dniem bardziej. Matka Boża pozwoliła mi skończyć Nowennę dzień przed świętem Ofiarowania Pańskiego. Dziś jestem w trakcie odmawiania drugiej Nowenny już nie w swojej intencji lecz po obietnicy jaką Jej złożyłam w podziękowaniu za to, że wogóle mnie słuchała – za kogoś. W moim, życiu jest tak wiele światła i choć te największe problemy nie zniknęły to wiem, że zostałam wysłuchana. Bo Matka Boża słucha zawsze. Czy klęczysz w ciszy czy biegniesz przez zatłoczone miasto. To tak jak z tym nieporadnym rysunkiem dziecka: choćby jak niewyraźny był każdej matce wyda się piękny. Tak i nasze modlitwy: nieporadne, niespójne, ale dla Naszej Matki – piękne i ważne. Dziś w moim sercu jest spokój i ufność, że będzie już tylko lepiej, relacje z mężem zaczęły się bardzo poprawiać, dzieci znów są najważniejsze…I wszystko inne też się wyprostuje. Mam na to słowo Królowej Różańca Świętego. Nigdy nie myślcie, że nie zostaliście wysłuchani. Ona słucha zawsze. Tylko ufność w Boży Plan i cierpliwość może nas doprowadzić do upragnionego celu!

Ania

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Iwona
Iwona
12.02.16 19:13

Dziękuję za świadectwo dodałas mi wiary i sił do dalszego odmawiania , ja też odmawiam nowenne czasem jest bardzo trudno nie mogę się skupić różne myśli nachodzą do głowy , czasem mowie podczas sprzątania albo innych prac ale staram się odmawiać codziennie .
Modlę się o pracę , wierzę że Matka wysłucha mojej modlitwy .
Pozdrawiam

Beata Chrobak
Beata Chrobak
12.02.16 03:22

Piękne świadectwo, pełne otuchy í wíary ,bo tylko w ciszy możemy poczuć tajemnice Boga.
Modlitwa nie zabija lecz wzmacnia . Do Źródła zawsze idzie sie pod górę ,trzeba sie przedzierać, szukać go bo ono gdzieś musi być.. Dziekuje za otuchę która bardzo mi potrzebna w mojej kolejnej Nowennie….

Anna
Anna
10.02.16 16:35

Ktoś kiedyś powiedział, że im jest trudniej tym lepiej. Staram się wierzyć w to bardzo mocno. Ewo dziekuję za komentarz. Wiedzieć, że ktoś czytał i poczuł się ciut ciut lepiej to więcej niż mogłam chcieć 🙂 Pozdrawiam i jakkolwiek by nie było – Z Nią będzie tylko lepiej 🙂

ewa
ewa
10.02.16 11:33

dodałaś mi wiary.dziekuje.

Iza
Iza
10.02.16 10:41

Niech Pan i Najświętsza Panienka mają Was w Swojej opiece.

5
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x