Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anna: Błogosławieństwo naszego małżeństwa

Chciałabym podzielić się z Wami moim świadectwem o cudzie jakiego z mężem doświadczyliśmy.

O dziecko zaczęliśmy się starać 4 miesiące po ślubie. Nie spodziewałam się, że coś będzie nie tak, owszem słyszałam, że wiele par ma problemy z zajściem w ciążę, ale zawsze myślałam, że mnie to nie dotyczy. Po roku okazało się, że jestem w ciąży, ale nie długo potem nastąpiło poronienie. Zrobiłam masę badań z których wynikało, że jestem zdrowa. Lekarz nie umiał udzielić mi odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak się stało. Wszystkie wyniki badań były w normie. Usłyszałam tylko, że tak się często zdarza na wczesnym etapie ciąży. Zadawałam sobie pytanie dlaczego, aż rok musieliśmy starać się o dziecko i tak szybko je stracić, przecież gdybym była zdrowa zaszłabym szybciej w ciążę i urodziła zdrowe dziecko.

Aż pewnego lipcowego dnia, po raz pierwszy zetknęłam się z Cudowną Nowenną Pompejańską. Zaczęłam szukać w Internecie informacji, gdyż nigdy wcześniej o niej nie słyszałam. Długo wahałam się czy sprostam odmawiać trzy różańce dziennie. Dla mnie to było bardzo dużo, zastanawiałam się jak znaleźć czas na to wszystko. Zaczęłam czytać te piękne świadectwa dające tyle nadziei i uwierzyłam w to, że ja i mój mąż też możemy doświadczyć tego cudu. Zaczęłam odmawiać nowennę. Po około dwóch tygodniach miałam ochotę zrezygnować, coś podpowiadało mi, że nie dam rady, że jestem zbyt słaba. Przezwyciężyłam głos w mojej głowie i dalej trwałam w modlitwie. Zawsze gdy ogarniało mnie zwątpienie czy dotrwam do końca Nowenny czytałam Wasze świadectwa, które dodawały mi siły. Różaniec na którym się modliłam, dostaliśmy od księdza na ślubie. Mąż miał taki sam, jednak ten który trafił w moje dłonie miał dwa paciorki „Ojcze Nasz” musiałam się tym bardziej skupiać na modlitwie, żeby odmawiać dobrze różaniec. Kupiłam sobie medalik z wizerunkiem Matki Boskiej Pompejańskiej, żeby czuć jeszcze bardziej jej obecność. Pewnego dnia, łańcuszek na którym był medalik rozerwał się. O nic nie zahaczyłam, rozerwał się samoistnie. Kiedy skończyłam pierwszą część Nowenny, koleżanka podsunęła mi, żebym poszła zbadać tarczycę do endokrynologa. Zabrałam wcześniejsze wyniki badań i poszłam na konsultację. Lekarz stwierdził, że mój wynik rzeczywiście mieści się w normie, ale jak na starania o dziecko tsh jest zbyt wysokie. Dostałam leki. Tsh spadło do dolnej granicy. Pojechaliśmy na wakacje, zrobiłam test. Nie mogłam oczom uwierzyć, że jestem w ciąży. Zostało mi wtedy jeszcze trzy dni odmawiania Nowenny Pompejańskiej. Maryja uczyniła dla nas cud jeszcze przed zakończeniem modlitwy. Wierzyłam głęboko, że uczyni go w najbardziej odpowiednim dla nas czasie, albo ukarze nam inne rozwiązanie, byliśmy otwarci na wszystko co Bóg dla nas zaplanował. Pisząc to świadectwo jestem w 6 miesiącu prawidłowo rozwijającej się ciąży. Na pewno nie raz jeszcze wrócę do tej cudownej modlitwy. Maryja czyni cuda i wyprasza łaski u Boga. Proszę Was o modlitwę za mnie i moje dziecko. Bóg zapłać.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
barbara
barbara
10.02.16 16:54

Pomodle sie za was ,no i poczekamy na zdrowego dzidziusia . Pozdrawiam

Ania
Ania
09.02.16 22:22

Piękne świadectwo, też czekam na cud poczęcia.

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x