Aneta: moja prośba o miłość

Moja przygoda z nowenną zaczęła się ponad 2 lata temu, pierwszy raz przeczytałam o niej w jednym z komentarzy na pewnym portalu plotkarskim, zaciekawiona poszukałam więcej informacji, i tak trafiłam tutaj. Największą motywacją dla mnie były wasze świadectwa, czytając je pomyślałam, że też mogę spróbować. Przez te przeszło dwa lata intencji było dużo m. in o wybór właściwych studiów, o opiekę w czasie studiów, dobre wyniki badań. Każda z tych próśb została wysłuchana, Matka Najświętsza wciąż pomaga mi w nauce, wiem że to dzięki Niej nie mam problemów na studiach.

Kilkakrotnie prosiłam Ją o miłość, miłość wzajemną, dobrego męża… Moją ostatnią nowennę w intencji postawienia na mojej drodze mężczyzny, z którym założę rodzinę skończyłam odmawiać 14 lutego, w święto zakochanych. Do tej pory myślałam, że Matka nic mi nie pomaga w tej sprawie, a nawet wręcz przeciwnie jest coraz gorzej. Dopiero teraz widzę, że wcale tak nie było i nie jest… Matka uwolniła mnie od grzechu nieczystości, który towarzyszył mi od bardzo dawna i leczy moje serce po zranieniu, i chociaż sama nie jestem bez winy, wiem, że Ona mnie nie opuszcza. Tak sobie myślę, że może o to chodziło, że to ja muszę być gotowa na nową miłość, taką czystą, prawdziwą, a Ona mnie do tego przez ten czas przygotowuje. Nie tracę nadziei i ufam, że w końcu poznam miłość na całe życie 🙂 i Wam też życzę, żeby Was ta nadzieja nie opuszczała!