Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Krzysiek: przystąpiłem do Spowiedzi Generalnej

Pragnę złożyć świadectwo o łaskach jakie otrzymałem dzięki Matce Bożej poprzez odmawianie Nowenny Pompejańskiej. Choć nie wiem czemu czynię to dopiero po upływie ponad roku. Jestem żonatym mężczyzną w średnim wieku.

O samej Nowennie dowiedziałem się w kwietniu 2014 r. z Przewodnika Katolickiego, była tam krótka wzmianka i świadectwo pewnej Pani która mówiła o łaskach i dobrodziejstwach tej nowenny. Wówczas potraktowałem to z tzw.: „przymrużeniem oka”, myśląc na zasadzie „że na Różaniec i nowennę to będę miał czas jak będę w mocno starszy i mając dużo czasu będę sobie odmawiał różne modlitwy”. Wtedy nie przypuszczałem jakie błędne było moje myślenie.

Jak zacząłem odmawiać Nowennę Pompejańską ? Otóż uważałem siebie za dobrego katolika, chodzącego co niedzielę do kościoła, czasami pomagając księdzu w liturgii posługując jako starsza służba liturgiczna, do spowiedzi też chodziłem raczej regularnie, modliłem się codziennie. W głębi serca jednak narastał pewien niepokój, czułem ,ze moja wiara nie jest doskonała, że mimo praktyk religijnych to tak naprawdę jestem „technicznym katolikiem” gdzie ważna jest forma, a nie treść. Czułem wewnętrznie, że od Pana Boga i głębokiej wiary w Niego odgradza mnie jakiś mur, przeszkoda, której nie potrafię przejść. Uczucie to potęgowała frustracja, że mimo Spowiedzi Św. popełniam te same grzechy (ciężkie również), a nawet z niektórym jest mi dobrze , bo i tak mi Pan Bóg wybaczy. Popadłem w pewną rutynę i traktowałem Pana Boga jak automat na zasadzie „ja grzeszę Ty mi wybaczasz i jest dobrze”. Ale w głębi serca wiedziałem, że jest źle i to bardzo. Po wakacjach w ubiegłym roku, będąc w takim stanie popełniłem pewien grzech ciężki i całe moje dotychczasowe życie padło… Załamałem się, czułem się fatalnie, płakałem , nie potrafiłem sobie znaleźć miejsca. Ze swoim stanem maskowałem się przed żoną, aby nie zadawała pytań co? jak? dlaczego? Chodzę taki przygnębiony . Myślałem że nie ma dla mnie ratunku, w rozpaczy krzyczałem do Pana Jezusa i Matki Przenajświętszej by mi pomogli się podnieść, by coś zrobili i wtedy w gdzieś w sercu i uszach usłyszałem słowo „Różaniec, Różaniec, Różaniec”.

Do tej pory odmawiałem jedną dziesiątkę w ciągu dnia, ale bez rozważania i należytego skupienia, było to raczej klepanie niż modlitwa. I zacząłem odmawiać Różaniec codziennie wieczorem jedną cześć ale znowu bez rozważań. Wstyd się przyznać ale wtedy nie znałem, a właściwie zapomniałem już nazw poszczególnych tajemnic Różańca i zacząłem szukać w internecie strony o różańcu i tak „przypadkiem” natchnąłem się na tę stronę o Nowennie Pompejańskiej. Przeczytałem instrukcję odmawiania ale przeraziła mnie ilość dni, aż 54, pomyślałem nie dam rady, ale znowu przychodziła uporczywa myśl i słowa „Zacznij nowennę…” a ja nadal miałem opory ale Matka Boża sobie z tym doskonale poradziła .

Zaczęły się dziać wokół mnie dziwne rzeczy. Na mą myśl ciągle przychodziła moja śp. Babcia, nie wiedziałem dlaczego tak się dzieje i o co chodzi przecież modliłem się za nią, a ona ciągle była obecna w moich myślach jakby czegoś oczekiwała ode mnie. Odpowiedź otrzymałem juz wkrótce.

Zamykając oczy, w myślach pojawiało się pewne zdarzenie z mojego życia i tak pewnej nocy miałem sen. Śniło mi się, że w ręku trzymam pewną fotografię, o dość nietypowym formacie, na tej fotografii widać tłum ludzi zgromadzonych w jakimś kościele oraz kobietę z małym chłopcem klęczącą przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej. Obudziłem się rano, rozmyślając o co tu chodzi i nagle olśnienie….. dotarło do mnie, że przecież ja doskonale znam tę fotografię i ją pamiętam. Kobieta, która klęczy przed Obrazem Matki Bożej to moja śp. Babcia, a ten mały chłopiec to ja. Wówczas łzy popłynęły mi do oczu i zrozumiałem. To ona (Babcia) nauczyła mnie modlitwy różańcowej, którą sama bardzo kochała i często widziałem ją modlącą się na Różańcu. Zrozumiałem, że wtedy przed tym obrazem Babcia ofiarowała mnie Matce Przenajświętszej. Zawsze mi powtarzała, że Różaniec do Matki Przenajświętszej jest wspaniałą i skuteczną modlitwą, a Matka Boża kocha wszystkich bez wyjątku i wysłuchuje próśb do niej zanoszonych. Wtedy nie miałem, już żadnych oporów 13 października zacząłem odmawiać swoją pierwszą w życiu Nowennę Pompejańską. Modliłem się za siebie o zdrowie i inne potrzebne mi łaski. I się zaczęło….

Matka Boża udzieliła mi tylu łask, na które nie zasłużyłem, a oto one: zrozumiałem że Jezus Chrystus mnie kocha, takiego jakim jestem i daje mi łaskę nawrócenia tylko ja sam muszę się otworzyć na jego działanie; otrzymałem taki pokój i radość w sercu jakiego wcześniej nigdy nie miałem; wyciszyłem się i nie irytuje się z byle powodu co wcześniej, byłoby nie do pomyślenia; podczas modlitwy Matka Boża dała mi wgląd w moje przeszłe złe uczynki, z których nie zdawałem sobie sprawy, że są grzechami, przypomniała mi sytuacje, zdarzenia i miejsca w życiu gdzie popełniłem zło, dzięki temu przystąpiłem do Spowiedzi Generalnej; moje trudne i zawiłe sprawy zaczęły się nagle prostować, na nowo pokochałem moją żonę, zobaczyłem, że mam obok siebie cudowną kochającą kobietę, którą Pan Bóg postawił na mojej drodze; stałem się bardziej cierpliwy.

Otrzymałem jeszcze jeden ważny dar od Matki Przenajświętszej, nabożeństwo do Ducha Świętego, zrozumiałem (na tyle ile było mi dane) kim dla Kościoła i dla mnie jest Duch Święty. Wcześniej źle i niepoważnie traktowałem tę Trzecią Osobę Trójcy Świętej, a osoby, które miały nabożeństwo do Ducha Świętego uważałem za sekciarzy. Dziś każdy dzień rozpoczynam modlitwą do Ducha Świętego i proszę go o przebaczenie za moje postępowanie.

Co do trudności przy odmawianiu modlitwy, to owszem jak większość tu piszących miałem trudności takie jak: brak skupienia, złe i wulgarne myśli, w myślach kołatały się wyzwiska w stronę Matki Bożej. Pewnego razu tak się tym przeraziłem, że musiałem na chwilę przerwać modlitwę. Później podczas spowiedzi opowiedziałem to mojemu spowiednikowi, który mnie uspokoił, że to zły (specjalnie z małej litery) się wścieka. Przed rozpoczęciem Nowenny poproszę o pomoc Ducha Świętego, św. Michała Archanioła i swojego Anioła Stróża, zwracam się też do św. Jana Pawła II i św. Ojca Pio. Jeśli przywołacie takich obrońców to zły nie będzie Wam przeszkadzał w nabożeństwie do Matki Bożej to naprawdę pomaga.

Odmawianie Nowenny to cudowny czas w ciągu dnia, nagle okazuje się że na wszystko jest czas, którego wcześniej brakowało. Choć wiem, że czasami brakuje skupienia to po prostu nie odmawiając Różańca w ciągu dnia czegoś mi brakuje. Ta modlitwa naprawdę uzależnia. Moją drugą Nowennę odmawiałem w intencji bliskiej mi osoby, Matka Boża mnie wysłuchała w taki sposób, że byłem zaskoczony, bo znowu nie spodziewałem się tylu łask. Teraz odmawiam już swoją trzecią Nowennę Pompejańską, czy intencja o nawrócenie osób z mojej rodziny będzie wysłuchana wierzę, że tak się stanie i Matka Boża mnie wysłucha – choć wiem, że po ludzku to bardzo trudne i prawie nie możliwe ale ja ufam Bogu i Matce Przenajświętszej. Niedawno skończyłem odmawiać czwartą Nowennę, na pewno o niej też napisze świadectwo.

Jeśli macie opory przed odmawianiem Różańca Świętego to nie wahajcie się , zacznijcie i nie zrażajcie się niepowodzeniami na początku Nowenny jeśli się pojawią. Nasze życie to droga do Boga, jest to trudna droga dla każdego z nas ale odmawiając Różaniec do Matki Bożej ta droga stanie się łatwiejsza bo Ona zawsze nam pomoże.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Maria II
Maria II
22.01.16 16:50

Krzyśku,bardzo Ci dziękuję za Twoje świadectwo-bardzo,są w nim zawarte sprawy,które też i mnie dotyczą ,są trudne,ale przy pomocy Matki Bożej damy radę.Pozdr.

Hubert z Borow
Hubert z Borow
22.01.16 10:17
Teresa.A
Teresa.A
21.01.16 12:58

Krzysiek pięknie naprawdę opisałeś . Z jednym tylko sie nie zgodzę , bo piszesz że Matka Boza udzieliła Ci tylu łask na które nie zasłużyłeś . A ja myślę że zasłużyłeś .
I pamiętaj o modlitwie za swoją śp.Babcie

Krystyna
Krystyna
21.01.16 11:21

Dodam, że moje Nowenny są za Dusze czyśćcowe. Kto zaczął odmawiać Nowennę, bardzo ciężko Ją porzucić. ONA uzależnia. Obiecałam Matce Bożej cały rok odmawiać Nowennę za Dusze Czyśćcowe. Nie wiem czy dam radę, bo takich „jazd” nie miałam przy żadnej Nowennie. Z Bogiem.

Zadowolona
Zadowolona
21.01.16 11:47
Reply to  Krystyna

Mam na koncie kilkanaście Nowenn Pompejańskich – odmawiam je od 2011r. w tym są dwie za dusze w czyśćcu cierpiące…Nigdy na mnie nie spływało na mnie tyle łask różnego rodzaju jak w trakcie odmawiania tych dwóch Nowenn. Czas odmawiania każdej Nowenny Pompejańskiej to dla mnie czas radości, spokoju i wyciszenia. Nigdy nie wiążę tej pięknej modlitwy z jakimiś złymi doświadczeniami w moim życiu bo one spotykają mnie ( jak chyba i każdego człowieka ) niezależnie od tego czy w tym czasie odmawiam NP czy też nie…

Krystyna
Krystyna
21.01.16 11:14

Dziękuję za to świadectwo. Odmawiam Nowennę od 1 listopada za Duszę (drugą w tej samej intencji). mam trochę jazdy. Wiele razy myslałam, że nie dam rady. Kilka wczesniejszych (odmawiam nieprzerwanie od 11 marca 2014r, również były dwie równoczesnie) Nowenn nie było takich problemów. Zły szaleje. Szczęść Boże.

ajm
ajm
21.01.16 11:12

Bardzo ładnie opisane świadectwo i pełne wiary! Tak prawdę mówiąc , to to „klepanie” dało dalsze łaski…No i ta postawa pańskiej Babci nie jest bez znaczenia! Mam wrażenie jakby to , co się wydarzyło z Nowenną Pompejańską w Pana życiu , jest rozwinięciem całej drogi bardzo katolickiej…Człowiek, to przede wszystkim wola i rozum, a nie uczucia….Dla mnie, w Pana życiu to było przede wszytkim, a to jest wielka łaska. Z Panem Bogiem!

7
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x