Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Edyta: Uzdrowienie z depresji

Witam .Mam na imię Edyta.Do marca 2015roku,moje życie było spełnione w 90 procentach,dobra praca,zdrowie ,wspaniała rodzina,ja zaradna ,wesoła optymistka,lubiana,otoczona kochającą rodziną,przyjaciółmi.Chociaz mam juz 42 lata,nie założyłam rodziny i do 40 roku mieszkałam z rodzicami,z którymi miałam wspaniałe relacje.Kupiłam mieszkanie,w lutym wyprowadziłam się do nowego mieszkania-cała rodzina cieszyła się ze mną.Wszystko się zmienilo w marcu 2015 roku,kiedy zupełnie niespodziewanie zachorowałam na depresję. Długo by opowiadać,jakie przerażające objawy ma ta choroba i jakie spustoszenie robi w ciele i psychice człowieka-pomimo wsparcia rodziny i farmakologii,nie mogłam sobie poradzić z tą straszną chorobą.

Zaczęłam szukać pomocy u psychoterapeutów,na portalach internetowych,u bioenergoterapeutów-bez rezultatów,chciałam umrzeć.Aż pewnego razu zaprzyjażniony ksiądz,którego znałam z czasów duszpasterstwa akademickiego,polecił mi odmawianie Nowenny Pompejańskiej.Z każdym dniem było lepiej,po trzech miesiącach,Matka Boża pozwoliła mi odnależć dawną siebie,optymistkę,empatyczną,kochającą świat i życie.Myślę,że ta Nowenna,miała mnie przygotować na coś,trudniejszego,co wydarzyło się trzy m-ce po moim wyzdrowieniu.U mojej mamy zdiagnozowano raka wątroby i jelita-przypadek nieoperacyjny,rokowania beznadziejne,odchodzenie w cierpieniu miesiąc,trzy,rok,dwa-nie wiadomo.Mama -cudowna,ciepła,kochana przez ludzi ,mocno związana z kościołem,Całą rodziną zaczęliśmy się modlić Nowenną Pompejańską-nawet tato,który do kościoła chodził od święta.Po trzech tygodniach od diagnozy,mama odeszła-można powiedzieć, ze zasnęła,bez cierpienia,śliczna jak zawsze,nie było widać po niej choroby.Nie muszę mówić jak wielkie cierpienie i pustkę pozostawiła po sobie-na pogrzebie 400osób płakało,gdy w pożegnalnej mowie nazwałam ją aniniej-taka była.Dzisiaj minęło 4miesiące od śmierci mamy-zaraz po jej odejściu, miałam żal,że ta cudowna Nowenna nie została wysłuchana-dużo mniej się już modliłam.Dzisiaj wiem,że Pan Bóg miał taki plan dla mamy i dzięki tej cudownej modlitwie mama odeszła spokojnie,bez cierpienia a dzisiaj opiekuje się nami z góry,razem z Maryją.U taty dwa lata temu też zdiagnozowano raka-dzięki Bogu,leczenie pomaga,tato czuje się dobrze.Jutro zaczynam nową Nowennę-za tatę😃.Maryjo bardzo Ci dziękuję za opiekę i pomoc.Polecam Wszystkim odmawianie tej cudownej nowenny.

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Anna
Anna
11.01.16 18:00

Witajcie
Dwa razy zaczynalam Nowennę,nie udało mi się dokończyc….jestem złamana .Modliłam się o uwolnienie od lekow,uzaleznilam się ,przypisywali lekarze,nie sadzilam ,że az tak ogromnie sie uzaleznie.

Agata
Agata
01.11.18 17:13
Reply to  Anna

jak sie czujesz teraz?

Sara
Sara
11.01.16 01:16

Edytko, dobrze radzę, wyspowiadaj się z wizyt u tych bioenergoterapeutów. Błogosławię

Marta
Marta
10.01.16 23:08

Niech Ci Bóg błogosławi za to świadectwo! Jestem w bardzo podobnej sytuacji i mam takie samo odczucie, że modlitwa nie rozwiązała wszystkich moich problemów, ale to ja jestem silniejsza, a siła leży tez w pokoju serca! Wierzę mocno w to że jeżeli każdy z nas potrafi tak mocno kochać i dbać o swoich bliskich to o ile lepiej potrafi to czynić Bóg nasz Stwórca! Wszyscy będziemy w jego dobrych rękach, to tylko kwestia czasu i oczywiście wiary i wierności serca, która Ty masz! Wiem ze depresja przyjdzie, ale ktos taki jak Ty zawsze jest w stanie ją zwyciężyć! Pozdrawiam Cię… Czytaj więcej »

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x