Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Albert: Uzależnienie od dziewczyny

Witajcie chciałbym podzielić się z wami moim świadectwem. Zacznę od tego, aby mieć wiarę ( J 14, 13-14) i sie nie poddawać ja odmówiłem w mojej intencji około 7 nowenn. Modliłem się aby znajomość z pewną dziewczyną, na potrzeby świadectwa nazwę ją Kornelia przerodziła się w trwały związek. Jako człowiek wydawało mi się ze wiem co jest dla mnie najlepsze, więc każdą nowennę ofiarowałem w intencji związku z Kornelią. Nie chciałem modlić się o dobrą dziewczynę, potem żonę, tylko za konkretną osobę. Widziałem że w mojej „przyjacielskiej relacji z Kornelią coś nie gra. Na początku nie wiedziałem o co chodzi, ale zawsze kiedy się spotykałem z Kornelią i był to fajny dzień i wgl, to w głębi serca wiedziałem że i tak nic z tego i nie cieszyłem się nigdy w tej relacji.

Ciągle miałem spinę o to co ona robi, czy może teraz jest z jakimś chłopakiem. Ciągle pisałem nie mogłem wytrzymać nawet tygodnia żeby nie napisać. W tej relacji nigdy nie byłem SZCZĘSLIWY, jedynie na samym początku kiedy się wgl nie angażowałem. Dopiero po paru latach zdałem sobie sprawę że to było zniewolenie, szatan podszywał się nawet pod miłość, żeby mnie zwieść (po owocach poznacie). Jednak wtedy nie patrzyłem trzeźwo na tą relację, może gdybym się dzielił z kimś nawróconym, to by mi pokazał że to jest zniewolenie. Tłumaczyłem sobię ze to prawdziwa miłość, że musze swoje wycierpieć. Apeluje do wszystkich jeżeli jesteście w takiej relacji to od razu ją kończcie!! Ale Maryja miała mnie w swojej opiece, w końcu zakończyłem tę znajomość. Niedługo po zakończeniu tej znajomości poznałem swoją narzeczoną. Maryja mnie ni opuściła

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
15 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Łukasz
Łukasz
23.11.18 10:05

Mam nieodparte wrażenie, że to nie jest uzależnienie od rzeczonej Kornelii ale od stanu zakochania. Szybkie przejście z relacji w relacjęteż nie jest dobre. „Miłuj bliźniego swego JAK SIEBIE SAMEGO”. Chyba tu najbardziej potrzebna łaska uzdrowienia dla siebie, ale, żeby nie było tak pesymistycznie. Uwolnienie od tej relacji, która nie była dobra (bo obiektywnie mówiąc nie była) to też wielki dar i łaska i świetna samoocena i diagnoza wobes własnej sprawy. Trzymaj się dobrze i zadbaj o siebie.

Joasia24
Joasia24
07.01.16 11:15

Chciałam się z Wami czymś podzielić. Dla mnie to jakby nieprawdopodobne, ale właśnie wczoraj późnym wieczorem, już po napisaniu wcześniejszego komentarza, dowiedziałam się bardzo ważnej rzeczy o moim byłym chłopaku. Czegoś, co całkowicie zmieniło moje wyobrażenie o nim i baaardzo poważnie zastanowiłam się czy faktycznie chciałabym być w przyszłości z tym człowiekiem. Prawie dwa lata czekałam na Boży znak w tej sprawie i właśnie wczoraj otworzyły mi się oczy. Módlcie się Kochani i ufajcie, a nigdy się nie zawiedziecie! Pozdrawiam 🙂

Teresa.A
Teresa.A
07.01.16 11:07

Maryja Cie nie opuściła i nie opuści

as....
as....
06.01.16 23:27

Do Agnieszki.Przykro mi ze jestes zakochana nie szczesliwie niestety ale skoro wiesz ze On do Ciebie nic nie czuje a mimo to nie mozesz sobie poradzic z miloscia do Niego,moze powinnas modlic sie nowenna wlasnie w swojej intencji zeby uwolnic sie od nieszczesliwej milosci,mam nadzieje ze kiedys bedziesz kochana przez mezczuzne swojego zycia 🙂

Tralalala
Tralalala
06.01.16 23:11

Nie ogarniam…

Agnieszka
Agnieszka
06.01.16 23:00

Dobrze,że to tak się skończyło Albert.Ja zazdroszczę Ci tej wiary choćbym nie wiem jak się starała przegrywam….Pewnie od wielu lat jestem zniewolona bo obiektem moich uczuć jest pewien chłopak,ktorego kocham nad życie.Wszystko bym dla niego zrobiła,żeby Mnie pokochał niestety on nic do Mnie nie czuje.Bardzo boli Mnie samotność,czuję się niekochana odrzucona i gorsza.Czy już nigdy nikogo nie pokocham?nie będę miała w przyszłości męża?Dlaczego tak cierpię z miłości?Niektórym wszystko przychodzi łatwo,nawet nie muszą się starać bo sa kochani.

Joasia24
Joasia24
06.01.16 23:23
Reply to  Agnieszka

Agnieszko, cóż powiedzieć…jestem w tej samej sytuacji co Ty. Wiem, że to żadne pocieszenie, ale przynajmniej wiedz, że doskonale rozumiem co przeżywasz. […Czuję się odrzucona, gorsza, nic nie warta…] Skąd ja to znam…Jednak trzeba się modlić mimo wszystko, nawet jak jest ciężko, a może szczególnie wtedy. Chociaż nie widzę namacalnych efektów moich modlitw to wiem, że Bóg nade mną czuwa, na pewno nie byłabym w tym miejscu, w którym jestem teraz gdyby nie Jego opieka. To prawda, że jednym coś przychodzi łatwo, drugim trudno, a komuś innemu wcale nie przyjdzie, taki jest ten świat i każdy o tym wie. Jednak… Czytaj więcej »

mena
mena
07.01.16 08:24
Reply to  Joasia24

Witam dziewczyny, kij zawsze ma dwa końce, trzeba spojrzeć jasno i wyraźnie, że czasami Bóg może dotrzeć do naszego serca tylko i wyłącznie przez cierpienie. Choć świadectwo Alberta ukazuje jako uzależnienie, to czy gdy by nie ta sytuacja w życiu, to jakby żył? Mianowicie jak wiele innych albo by był letni w wierze, albo by żył zdala od Boga i nigdy nie chciał Go poznać, bo był by mu nie potrzebny. Ja nawet po swoim życiu wiem , że warto się modlić o to co nam na sercu leży bo wtedy nasza modlitwa jest szczera ,Bóg jest naszym ojcem i… Czytaj więcej »

E,
E,
07.01.16 14:11
Reply to  Joasia24

Dziewczyny, ja wam radzę na początek modlić się o miłość do Pana Jezusa. Kiedy pokochacie Go i poczujecie Jego miłośc, automatycznie wzrosnie w was poczucie waszej wartości, świadomośc, że jesteście wspaniałe i niepowtarzalne, i że żaden człowiek nie jest wart, aby skamlac o jego uczucia. Absolutnie żaden. Ludzie przychodzą i odchodza, jeśli na nich będziemy budowac swój świat, w chwili gdy odejdą, nasz świat się wali. Ważne zdanie, kóre kiedyś usłyszałam i bardzo wzięłam sobie do serca, jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko inne jest na swoim.

Basienia
Basienia
06.01.16 21:35

Dziękuję za świadectwo Albercie, jasno pokazuje, że modląc się za Kornelię nie miałeś wolności serca, i na siłę chciałeś być z nią razem, a gdy nie ma wolności, to już często objaw uzależnienia emocjonalnego. Pan Bóg chce mieć wolne dzieci, nie niewolników. Miłości pragnę bardziej niż krwawej ofiary z księgi Oz.

Klaudia Nowicka
Klaudia Nowicka
06.01.16 21:12
D.
D.
06.01.16 21:00

🙂 chwala Panu i Najswietszej Panience

Zadowolona
Zadowolona
06.01.16 20:59

Albert…Twoje świadectwo powinno być „lekturą obowiązkową”.

Ewelina
Ewelina
06.01.16 20:52

To przykre ale historia bardzo podobna do mojego zwiazku. Wszystkiego dobrego zycze.

Nika
Nika
06.01.16 20:46

Pięknie, że taki wspaniały finał historii. Gratuluję i życzę wiele sczęścia. Bardzo budujące świadectwo i wlewające choć ciut nadziei dla innych.

15
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x