Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ewa: Skutek niemal natychmiastowy

Jesteśmy małżeństwem od 38 lat, należymy do wspólnoty DK, staramy się codziennie bywać na Eucharystii, co roku jesteśmy na rekolekcjach, oboje należymy do KWC. „Ideał”!

Po co Nowenna?! W NASZEJ INTENCJI. Zauważyliśmy bowiem nasilające się napięcie między nami, kłótliwość, zniechęcenie, zamykanie się na siebie. Sprawy nie ratowały ani Namiot Spotkania, ani codzienna niemal modlitwa małżonków, ani comiesięczny dialog. Zrozumiałam, że to bardzo wielki zakręt naszej wzajemnej miłości, że nie wolno nam „wypaść z trasy” na jednym z ostatnich może zakrętów wspólnej drogi. Podjęłam Nowennę Pompejańską w intencji naszej duchowości małżeńskiej – o jej pogłębienie, ożywienie i umocnienie. Jeszcze nie skończyłam odmawiać nawet pierwszej części, a już widziałam skutek. Zagrożenie minęło – wierzę, że bezpowrotnie. To nie znaczy, że nie ma zgrzytów i utarczek: były i są, ale nie są zagrożeniem. Umacniają nas, bo potrafimy to razem „przepracowywać”, omawiać. Nasza miłość i zrozumienie wzrasta. Na zewnątrz nikt nie widział ( poza nami ) zagrożenia i pewnie nikt nie zauważył poprawy. Ale wiemy to my i Maryja. Dla Jej czci chcemy, abyście się dowiedzieli i wy. Ta Nowenna ma MOC.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
14 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Monika Makowska
Monika Makowska
01.12.15 17:43

Ewo, jesteś cudowną mądrą kobietą i bardzo Ci dziękuję za to świadectwo.

Ewa
Ewa
01.12.15 15:27

I WAS także!Amen.

Ewa
Ewa
30.11.15 23:33

Lucyno! W miłości nie ma słowa :nigdy”. Nie wiesz, czy nie wróci. Znam związki, które łączyły się na powrót po kilkunastu latach. Dojrzeli! Oboje. Skoro chcesz, by wrócił, to znaczy, że go nadal kochasz i ta miłość może ocalić jego duszę. Nie wierzę, że nie był z Tobą szczęśliwy. Raczej nie wiedział o tym, że jest szczęśliwy.( Wiesz, może to dziwne, ale tak w pełni uświadomiłam sobie nasze szczęście… pisząc wstęp do mojego świadectwa.) Kiedyś bardzo pragnęłam zostać dziennikarką i wszystko wskazywało na to, że tak będzie. W poczytnym dzienniku odbyłam staż, robiłam, to , co kochałam. I nagle..koniec. Wydawało… Czytaj więcej »

Lucyna
Lucyna
01.12.15 13:28
Reply to  Ewa

Bóg zapłać Ewuś,niech Ci Pan Bóg błogosławi,a Maryja niech ma w swej opiece.

Agata
Agata
29.11.15 00:05

Marto, Namiot spotkania (nazwa wywodzi się ze starego Testamentu i została przyjęta w Ruchu Światło -Życie) to forma rozważania Pisma Świętego. Każdego dnia rozważa się dany fragment Pisma Świętego (czy to czytania dnia, czy fragment Ewangelii czy też inny wybrany fragment) uświadamiając sobie, że to rozważane Słowo spisane tysiące lat temu jest wciąż żywe, aktualne i poprzez nie Pan Bóg mówi do nas każdego dnia, w naszej konkretnej sytuacji życiowej. zerknij na stronę: http://www.blachnicki.oaza.pl/conf/namiot/namiot.html

Gabriela
Gabriela
28.11.15 23:07

Księga Wyjścia, namiot, w którym Mojżesz rozmawiał z Bogiem, najpierw taki „zwyczajny”, potem już szczegółowe przepisy regulowały to, jak ma to miejsce wyglądać. Masz to też rozwinięte w Księdze Kapłańskiej.

Gabriela
Gabriela
28.11.15 23:24
Reply to  Gabriela

Sorry, teraz się zorientowałam, ze pytasz o zwrot ze świadectwa. Ewa musi Ci odpowiedzieć, bo to ma związek z działalnością wspólnot modlitewnych, jak pomagającej małzeństwom Sychar. Nie wiem, czy to forma spotkań czy zalecana „strategia” osobistej modlitwy. Zobaczyłam Twoje pytanie w ramce po prawej stronie.

gibamarta@o2.pl
gibamarta@o2.pl
28.11.15 21:39

Czym jest namiot spotkania?

Ewa
Ewa
29.11.15 16:41

Namiot Spotkania to codzienna modlitwa polegająca na czytaniu fragmentu Pisma świętego ( może to być np. Ewangelia przypadająca na dany dzień) i medytowaniu jak to wygląda w moim życiu w świetle ostatnich wydarzeń osobistych , rodzinnych, społecznych….To zastanawianie się czego Pan oczekuje ode mnie, co mnie w tym fragmencie uderza,, dlaczego. Nazwa rzeczywiście pochodzi od spotkania Mojżesza z Bogiem „twarzą w twarz”. Chodzi o to by to był czas i miejsce ( niekoniecznie codziennie to samo, ale zapewniające spokój – idealnie jest przyjść np. kwadrans przed Eucharystią i robić Namiot Spotkania w kościele przed Najświętszym Sakramentem. Ja często robiłam go… Czytaj więcej »

Zadowolona
Zadowolona
28.11.15 17:26

Ewo to, co tutaj napisałaś w swoim świadectwie to krótki poradnik dobrego życia małżeńskiego…
Po pierwsze związać się z kimś kto dzieli nasze przekonania religijne. Po drugie oprzeć swoje życie małżeńskie na Bogu . Po trzecie reagować na pierwsze symptomy kryzysu małżeńskiego i zawierzać je Bogu przez ręce Najświętszej Panny. Po czwarte pamiętać, że małżeństwo to wspólnota i nigdy kryzysowi ( może za wyjątkiem sytuacji patologicznych jak przemoc fizyczna czy nałogi ) nie jest winna tylko jedna strona i zawsze należy podjąć modlitwę za obydwoje małżonków, aby małżeństwo ratować…Życzę Wam wiele Bożego błogosławieństwa na dalsze lata Waszego pożycia, Pozdrawiam.

Ewa
Ewa
29.11.15 17:05
Reply to  Zadowolona

Witaj Zadowolona. Czy to poradnik? Nie wiem. Ale już na pierwszym punkcie nas nie dotyczy. Mąż nie podzielał moich przekonań religijnych, choć oczywiście był ślub kościelny ( nawet dla mnie wtedy nie odbierany jeszcze jako SAKRAMENT małżeństwa). Wywodzi się z rodziny praktycznie niewierzącej. Drugi punkt dotyczy wszystkich i jest jedynym ratunkiem dla wszystkich: oprzeć swoje życie na Bogu. Na Nim opierałam się, gdy było coraz gorzej, gdy alkohol męża rujnował życie moje i dzieci. Ale to nie może być bierne czekanie. Trzeba wykorzystywać szanse, które Pan Bóg daje. Dla nas była nią wspólnota Domowego Kościoła. Może się mylę, ale mam… Czytaj więcej »

Monika
Monika
28.11.15 16:28

Piękne świadectwo pani Ewo ja odmawiam drugą nowennę w intencji ratowania mojego małżeństwa i jest tragedia. Mąż mieszka z kochanką i od wczoraj zero kontaktu. Nie dzwoni i nie odbiera telefonów. Już nie mam sił. Pozdrawiam i dużo miłości życzę. Taką miałam nadzieję że te święta spędzimy razem.

Ewa
Ewa
29.11.15 17:41
Reply to  Monika

Moniko! Wspieram Twoje modlitwy, widzę Twój ból. Bardzo pragnę, abyście znów byli razem. Pamiętaj jednak, że mąż ma wolną wolę, że Bóg tę wolę szanuje i nie zmusi Twego męża do powrotu, choć Bóg cierpi jeszcze bardziej niż Ty : cierpi Twoim cierpieniem i swoim, gdy widzi zagrożenie zbawienia dla Twego męża. Sakrament małżeństwa to stała i realna obecność Boga między mężem i żoną. Odchodząc do kogoś innego, zdradza się nie tylko męża/żonę, ale także obecnego w tym małżeństwie Chrystusa! Modlitwa nie jest wymuszaniem na Bogu decyzji ( nawet najpiękniejszych), które muszą się spełnić tu i teraz. Osoby, które te… Czytaj więcej »

Lucyna
Lucyna
29.11.15 23:54
Reply to  Ewa

Ewo,dziekuję za Twoje swiadectwo i mądrą wypowiedż dla Moniki.Odnosi się też do mojej sytuacji.Jestem po rozwodzie ,chciałabym powrotu męża jednak wiem,że nigdy już nie wroci.Jak napisałaś ma wolną wolę i żadna Nowenna pompejańska nie przymusi go,był ze mną nieszczęśliwy.Nie udało się nam.

14
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x