Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Magda: Wielkie jest serce Maryi!

Szczęść Boże,

Dokładnie 54 dni temu podjęłam się odmawiania Nowenny Pompejańskiej. I już na samym początku okazało się, że zakończę ją w święto Maryi, czyli właśnie 15 sierpnia. Przypadki nie istnieją. Poplątały się wtedy ścieżki mojego życia. Rok temu zakochałam się w chłopaku, który postanowił wstąpić do seminarium. Później okazało się, że jego plany odnośnie przyszłości, uległy zmianie. Wszystko się bardzo komplikowało, ten rok był jedną wielką emocjonalną huśtawką, od wielkiej radości i nadziei, że będziemy razem mimo kilometrów i obaw, aż po rozpacz, że to nie ma przyszłości. Długa historia, która, jak miałam nadzieję, zakończy się jak najlepiej. Nasze poznanie też nie było zwyczajne i przez długi czas wierzyłam, że Bóg połączył nasze drogi, abyśmy mogli stworzyć w przyszłości rodzinę. Choć jestem młodą osobą, to do miłości podchodzę bardzo poważnie. Po roku podtrzymywania kontaktu spotkaliśmy się ponownie. I znów wszystko, o czym marzyłam i o czym jednocześnie starałam się zapomnieć, wróciło. Powrót do rzeczywistości jest bardzo trudny, gdy złudzenia przesłaniają prawdziwe życie. Nowenna Pompejanska miała mi pomóc to wszystko poukładać. Zaczęłam się modlić o jego miłość, jeśli jest taka wola Boża. Po 3-4 dniach byłam zrozpaczona i załamana. Akurat w mojej parafii znalazł się wyjątkowy kapłan, były misjonarz. Po odprawianej przez niego mszy świętej zrozumiałam, że bardzo potrzebuję spowiedzi. I bardzo chcę,aby moim spowiednikiem był właśnie ten ksiądz. To była spowiedź i rozmowa mojego życia. Łzy nie chciały przestać płynąć. Ten kapłan uświadomił mi, że nie można nikogo zmusić do miłości, że takie szarpanie się i myślenie, co by było gdybym nie pojawiła się w jego życiu, gdyby poszedł do seminarium albo gdybyśmy spróbowali zbudować z tego związek, wykańcza mnie wewnętrznie. Po tych kilku dniach za radą księdza zmieniłam intencję i ofiarowałam nowennę prosząc o wypełnienie się woli Bożej w moim życiu. Odmawiałam wszystkie tajemnice Różańca, zawsze, nawet w pracy, nawet przed snem, pomimo zmęczenia, udawało mi się je odmówić. Czasu nigdy nie zabrakło. Tak wiele się w moim życiu od tego czasu wydarzyło! Odebrałam wyniki maturalne, które były bardzo dobre, dwukrotnie zdobyłam 100% rezultaty. Pragnę zaznaczyć, że Duchowa Adopcja Maturzysty, do której dołączyłam podczas egzaminów, także bardzo mi pomogła, gdyż stres był niesamowity. Uczestniczyłam w spotkaniu z ojcem Bashoborą wraz z modlitwą o uzdrowienie. Od ponad roku mam także problemy z sercem, wysoki puls i dokuczały mi takie „przeskoki” serca. Brakowało wtedy tchu, paraliżował lęk przed omdleniem. Od czasu, gdy zaczęłam nowennę, przeskoki prawie zupełnie nie występują! Dostałam się także z 3 wynikiem rekrutacji na studia. Bardzo się obawiam tego etapu w moim życiu, ale wierzę, że Bóg i Maryja mnie nie opuszczą. Gdy zaczęłam nowennę, pomyślałam, że jedną z kolejnych odmówię z prośbą o pojednanie wujka z moją rodziną, z którym przez prawie 2 lata nie mieliśmy kontaktu. W trakcie części błagalnej wujek zadzwonił do mojej babci i dokładnie 1 dnia części dziękczynnej pojechaliśmy do niego z wizytą! Nasze kontakty się unormowały, a dawne niesnaski poszły w niepamięć! Przez kilka miesięcy walczyłam także z cyberprzemocą i naruszeniem praw autorskich moich bliskich w internecie przed portal społecznościowy. Kilka dni temu po napisaniu wiadomości w języku angielskim do specjalistów od tego rodzaju spraw, usunięto zdjęcia i materiały! W tej intencji modliłam się także do św. Rity i innych orędowników. I kolejna wielka łaska – zapisałam się na prawo jazdy, o którym marzyłam od ponad roku! Spotkałam się z koleżanką, która właśnie tego dnia szła na kurs i poszłam razem z nią. Odeszłam także z pracy, w której zarabiałam niewiele i choć bałam się, że to zła decyzja, to okazało się, że gdybym tego nie zrobiła, nie mogłam uczestniczyć w części praktycznej kursu, nie dałabym rady tego zorganizować czasowo. Boży plan! I dzisiaj, ostatniego dnia nowenny i jednocześnie pierwszego dnia nowej, rozwiązał się problem mojego wyjazdu na obóz – czekała mnie całonocna, być może samotna podróż przez całą Polskę, ale odwiedzę wcześniej moją koleżankę, od której będę mogła dojechać na miejsce! Jazdy samochodem, których tak się bałam, są wspaniałe, mój instruktor to świetny człowiek. Jeżdżę tam z radością. Zdarzały się poważne chwile zwątpienia, smutek i łzy, tęsknota za tatą, który nie żyje od 3 lat i do którego za kilka dni będę miała możliwość jechać, zapalić światło na jego grobie (jest pochowany w innej miejscowości, a nie mamy samochodu). Zdarzały się kłótnie w rodzinie, pierwsza noc po nowennie była trudna, nie mogłam spać, męczyły mnie złe sny. Od tego czasu śpię z krzyżykiem z Asyżu na szyi i noce są spokojne. Przez cały ten czas ten chłopak się nie odezwał. Czasem jeszcze pojawia się w moich myślach i snach, ale zrozumiałam, że tak jest lepiej. Mam nadzieję, że w mojej rodzinie zapanuje zgoda, że uda mi się jak najszybciej zdać prawo jazdy, rozwiążą się problemy finansowe, wszystko poukłada się na studiach. Bardzo trudno znoszę pożegnania i chciałabym, aby ludzie, którzy pojawiają się w moim życiu, pozostali w nim. Abym znów nauczyła się ufać ludziom i mogła umacniać się w wierze. Świadectwa tutaj zamieszczane wielokrotnie dodawały mi sił. Wierzę mocno, że Maryja, nasza Mama nigdy nas nie opuszcza, a Bóg wie najlepiej, czego potrzebujemy w życiu. I i wierzę, że cokolwiek da Bóg, będziemy wraz z najbliższymi szczęśliwi. Nowenna Pompejanska ma wielką moc! Mam nadzieję, że to świadectwo doda innym otuchy. Będę wdzięczna za modlitwę, która nigdy nie jest niewysluchana. Z Bożym pozdrowieniem dla tych, którzy Boga juz znaleźli i dla tych, którzy Go wciąż szukają. Maryja pomoże każdemu odnaleźć Boga i samego siebie.

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
8 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ania
Ania
25.08.15 20:31

Dziękuję za świadectwo. Z Panem Bogiem

Kamila
Kamila
24.08.15 09:12

Od 3 i pół roku trwam w związku na odległość, którego nigdy nie potrafiłam zaakceptować. Bardzo ciężko znosiłam Nasze pożegnania z chłopakiem, mieliśmy też wiele problemów i nieporozumień wynikających z mojej strony przez to, że wyjechał za granicę… Odmawiałam Nowennę w różnych intencjach a otrzymałam wiele łask, między innymi takie łaski jak spokój, radość, z pożegnaniami radzę sobie całkiem dobrze. Akceptuję Naszą sytuację na odległość, czego nie potrafiłam w wcześniej zrobić. Z Panem Bogiem.

Ewa z Kędzierzyna
Ewa z Kędzierzyna
23.08.15 22:33

Dosc szczere swiadectwo Twoje…musisz sie z tym wszystkim pogodzić ..Zycie nie raz jeszcze moze różne. niespodzianki przynieść ale trzeba godnie to przyjmować .Pan Bóg w ten sposób wystawia nas. na próbę wytrzymałości .Oczekując od nas. swego ofiarowania dla niego.Wie doskonale kiedy i w czym ma nam. pomoc.Uwazam ze otym chlopaku powinnas juz zapomnieć i za jego szczęśliwe rozpoczecie nowej drogi w jego zyciu odmow cala Nowelę Alpejską .Zobaczysz ze pracujesz. sie naprawde lekko z tym.To w zupełności co Bogu to Bogu ma najwidoczniej. byc a nie Tobie .Przepraszam za szczerość. mojej wypowiedzi___Zycze Tobie spokoju wewnetrznego i wielkiej Opatrznosci Bożej na… Czytaj więcej »

Wiktoria
Wiktoria
23.08.15 22:12

ja chyba też:)

Joanna
Joanna
23.08.15 21:35

Niesamowite świadectwo, Dzięki niemu sporo sobie uświadomiłam. Dziękuję i pozdrawiam 🙂 Z Bogiem 🙂

Magda
Magda
23.08.15 20:23

Nie jestem i na ten moment nie mam z nim żadnego kontaktu, lecz mam poczucie, że tak jest lepiej

madzia
madzia
23.08.15 20:20

Mam rozumiec ze jestes z tym chłopakiem czy nie?

Wojtek
Wojtek
23.08.15 20:16

Piękne budujące świadectwo 🙂

8
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x