Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Paweł: Pożyczki, długi, komornik

Nie wolno mi milczeć, skoro Matka Boża tak spektakularnie odpowiedziała na moją prośbę, z którą dwa lata temu podjąłem nowennę pompejańską. Nie byłem daleko od Kościoła, a historię nowenny znałem wcześniej dzięki wydawnictwu z Poznania. Wydawało mi się natomiast niemożliwością, abym potrafił znaleźć czas i miejsce na jej odmawianie.

Pierwsza myśl o jej podjęciu pojawiła się w związku z lawiną zdarzeń, które uderzyły w naszą rodzinę w 2012 roku. Najpierw zaczęły się problemy z zachowaniem, komunikacją i nauką syna w szkole średniej, do tego doszła długotrwała kuracja młodszej córeczki, aby wreszcie likwidacji uległa firma, w której od prawie dziesięciu lat pracowałem.

Dosłownie w ciągu kilku miesięcy runął poukładany świat. Brak pracy i problemy finansowe związane z zaciągniętymi długami sięgającymi sześciocyfrowej kwoty, obawa o życie córeczki, stres związany z przyszłością syna, wszystko to stwarzało pozory sytuacji bez wyjścia, powodowało wzajemnie pretensje w małżeństwie, a także zaczęło zagrażać podstawom bytu materialnego i duchowego naszej rodziny.

Brak nowej pracy, wezwania do zapłaty, pożyczki po rodzinie, komornik. Schemat, który zna zapewne wielu czytających. Groza utraty tego, na co pracowaliśmy całe życie, utraty zaufania dzieci, szacunku najbliższych i dalszej rodziny.

W dniu imienin bliskiego mojemu sercu, nieżyjącego już Kapłana, stojąc nad jego grobem wpadła mi myśl, aby sięgnąć po nowennę pompejańską. Różaniec nigdy nie był mi obcy, jeszcze w Oazie nauczyłem się go cenić i od szkoły średniej zawsze mi towarzyszy w kilku dziesiątkach odmawianych dziennie. Ale nie codziennie cały różaniec! Tego nigdy nie praktykowałem i nie bardzo mogłem sobie wyobrazić, że można go odmawiać pobożnie i w takiej ilości codziennie. Okazało się że można. Nie było łatwo, ale skończyłem nowennę w intencji poukładania tych naszych życiowych spraw i nie czekając na efekty, czując siłę, jaką czerpałem z nowenny w tych miesiącach rozpocząłem drugą z prośbą do Matki Bożej o wsparcie w zdobyciu nowej pracy.

Gdy teraz to piszę, przypominają mi się słowa Pisma Świętego: „Miarą ciężką, utrzęsioną wsypią w zanadrze wasze…”. Do dzisiaj nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Z początkiem nowego roku założyliśmy maleńką firmę, a w tym samym miesiącu dostaliśmy zlecenie, które w ciągu kilku miesięcy zlikwidowało problemy finansowe. Niepostrzeżenie dojrzale zaczął się zachowywać syn, wrócił do Kościoła, choć jeszcze daleko do ideału, ale jednak. Problemy chorobowe najmłodszej córki ustabilizowały się. Zaczynamy z ufnością patrzeć w przyszłość, jakakolwiek by nie była. Wiemy, że jest Ktoś, kto raz danego słowa nie cofnie. Matka Boża w swoim Pompejańskim Wizerunku. Panna Wierna i Łaskawa, w Niej pokładamy naszą Nadzieję i Jej składamy hołd miłości, wdzięczności i ofiary.

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
8 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Danka
Danka
03.08.15 17:23

Mój Boże, jakie piękne świadectwo. Pawle Bóg jest miłosierny, wzruszyłam się i nabrałam jeszcze większej nadziei na poukładanie moich spraw. Niech Cię Pan błogosławi i Maryja. Chwała Panu! Danka.

Krystyna
Krystyna
03.08.15 10:37

Dziękuję za świadectwo – konkretny wyraz zaufania, współprcy z „Nadchodzącą:” Bożą pomocą i całkowitego oddania się w opieke Opatrzności. Wielu z nas ma podobną sytuację:strach, poczucie ciężaru nie do udźwignięcia, niemoc i .. „pozostaje” tylko modlitwa. Owszem odmawiana , ale często wszystkie stany emocjonalne człowieka w takiej sytuacji jak płoaszczem okrywają to jedno najważniejsze -modlirwę ufną taką dziecięcą bez kalkulacji (np. już tyle odmówiłam, a nic nie drgnęło). Już kiedyś próbowalam, ale nie udałó się zorganizować grupy zdeterminowanych, ale rzetelnych i obowiązkowych. Proponuję zatem jeszcze raz: może wspólnie odprawimy Jerycho Różańcowe? w intencjach wyjścia z kryzysów finansowych naszych? Byłaby to… Czytaj więcej »

agunia
agunia
02.08.15 21:04

wspaniałe zdarzenia, pozytywne bardzo, nadzieja na przyszłość, też jestem w podobnej sytuacji finansowej, rosnące długi, likwidacja firmy, komornicy, sąd, windykacja, rozpacz, pracujemy obydwoje z mężem ponad siły, ale nadal koszty prowadzenia działalności są za duże, zadłużenie się kumuluje, spłacać nie ma z czego, jakiś czas temu odmówiłam 3 i pół Nowenny Pompejańskiej w intencji wyjścia z długów, nadzieja jednak umiera ostatnia…

Zadowolona
Zadowolona
30.07.15 09:04

Pawle, piękne i mądre świadectwo…Zachęcające ( tych , co tego jeszcze nie zrobili ) do chwycenia za różaniec. Mam nadzieję, że to co najgorsze już za Wami i życzę powodzenia 🙂 Koleżanka z Oazy 😉

Edyta
Edyta
30.07.15 07:23

Piękne świadectwo, bardzo budujące dla mnie i zapewne dla wielu innych osób, życzę aby Matka Boża zawsze miała Ciebie i najbliższych w swojej opiece

Gabriela
Gabriela
30.07.15 00:46

Również dziękuję i życzę dalszych łask

Robert
Robert
29.07.15 19:08

Piekne swiadectwo.Zycze Ci,Pawle jak najwiecej lask,bo Maryja nikogo nie zostawia bez opieki

jezeli sie do niej z ufnoscia modlimy.

Ewa
Ewa
29.07.15 18:42

Dziękuję za to świadectwo. Bardzo mnie wzmocniło

8
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x