Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Małgosia: Lękałam się, że za pokutę otrzymam różaniec

Modlitwa różańcowa była dla mnie zawsze najtrudniejszą modlitwą. Przystępując do spowiedzi lękałam się, że za pokutę otrzymam różaniec. Po prostu nie lubiłam modlić się na różańcu, za długa, za monotonna, za męcząca…

O nowennie dowiedziałam się od koleżanki z pracy, gdy w moim życiu byłam bardzo daleko od Matki Bożej i Pana Boga. Spytałam na czym polega owa nowenna, dzięki której otrzymała tak wiele łask. Kiedy usłyszałam, że codziennie trzeba odmawiać trzy różańce, pomyślałam, że to nie dla mnie, ja nie dam rady.

Wówczas alkohol miał władzę nad moim życiem. Pozornie wszystko było w porządku. W niedzielę uczęszczałam na Mszę świętą i czasem odmawiałam pacierz z córką. Wewnętrznie jednak się zagubiłam, chciałam ułożyć życie po swojemu.

Myślałam, że sama ze wszystkim sobie dam radę. Tymczasem coraz bardziej spadałam w dół. Najpierw nieustanne kłótnie z mężem o pieniądze, teściową, o wszystko. Moim najlepszym przyjacielem stał się alkohol.

Wraz z codziennym topieniem w alkoholu swoich lęków, a w chwilach radosnych „oblewania” sukcesów, moje małżeństwo stoczyło się na dno.

Mąż podobnie jak ja zaczął prawie codziennie sięgać po alkohol. Nie potrafiliśmy ze sobą szczerze rozmawiać, każde z nas realizowało swoje plany, a łączyła nas jedynie córeczka, którą oboje bardzo kochamy…

Pierwszą nowennę podjęłam poświęcając Matce Bożej moje małżeństwo. Nie był to łatwy czas, wstawałam wcześnie rano i modliłam się, a wieczorem upijałam się. Jakie były owoce? Początkowo ich nie widziałam, ale teraz wiem, że musiał upłynąć czas, a ja miałam podjąć kolejną nowennę.

Kumulacja zła rozpoczęła się we wrześniu, wtedy rozpoczęłam drugą nowennę w swojej intencji, błagając o uwolnienie wewnętrzne, o uwolnienie od alkoholu, choć nie wierzyłam, że to możliwe.

Byłam tak uzależniona, że rano gardziłam sama sobą, a w południe planowałam już co będę piła wieczorem. Wraz z rozpoczęciem drugiej nowenny mój mąż miał nieustanne pretensje, wszczynał kłótnie, upijał się i przeklinał. Pewnego dnia przyszedł wieczorem tak przepełniony złością, że skończyło się rozbitym oknem i wizytą w szpitalu z uszkodzoną ręką…

Myślałam, że to nasz koniec. Część błagalną była bardzo trudna. Wielokrotnie budziłam się i słyszałam wewnętrzny głos, że to wszystko bez sensu, że głupia jestem modląc się tyle czasu.

Mój mąż pierwszego dnia odmawiania części dziękczynnej, zrozumiał, że może nas stracić i przeprosił mnie… W listopadzie (w czasie części dziękczynnej) udało nam się wyjechać na rekolekcje, podczas których oboje przystąpiliśmy do spowiedzi, a ja doświadczam łaski uzdrowienia…

Przestałam pić. Po raz pierwszy przyznałam się głośno sama przed sobą i przed swoim mężem, że byłam uzależniona.

Obecnie Matka Boża i Pan Jezus przenikają naszą codzienność, teraz razem się modlimy na różańcu (wcześniej to było nie do pomyślenia), szczerze rozmawiamy, a ja już prawie cztery miesiące nie piję. Staram się jak najczęściej przyjmować komunię świętą, patrzę na życie inaczej. Matka Boża powoli prostuje pokręcone ścieżki mojego życia.

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
19 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Anna
Anna
24.07.15 22:16

Acha! Jesli nie powinnismy opierac sie na prywatnych objawieniach, wiec powinnismy rowniez wykluczyc Siostre Faustyne. A ta wegierska mistyczka jest Siotra Maria Natalia, ktora Pan Jezus prosil o rozpowszechnianie 9 Pierwszych Sobot dla uhonorowania Swojej Matki.

Anna
Anna
24.07.15 22:11

Tak. Czepiasz sie. Ale niech Ci Pan Jezus Blogoslawi i Najswietsza Panienka!
Z Bogiem kochana!

zadowolona
zadowolona
24.07.15 21:50

Ja jednak opierałabym się bardziej na Piśmie Świętym niż na objawieniach prywatnych a w Ewangelii to jednak Jezus uzdrawia a nie Matka Boska. Co nie wyklucza oczywiście, że za wstawiennictwem Najświętszej Panienki tę łaskę można łatwiej otrzymać a po otrzymaniu tej łaski nie powinniśmy jej dziękować. „Wyświadczyć – zrobić coś komuś” ( SJP ). Może się czepiam ( za co Cię przepraszam ), ale różne osoby tutaj zaglądają – czasami zupełnie nie uformowane duchowo więc nie chcę aby nabrały błędnego przekonania co do tego w KOGO jako Katolicy wierzymy.

zadowolona
zadowolona
24.07.15 20:06

Droga Anno…To Bóg uzdrawia…a Matka Boska mogła Ci te łaski wyprosić…Myślę, że to miałaś na myśli, 🙂

Anna
Anna
24.07.15 21:32
Reply to  zadowolona

Droga Zadowolona,
napisalam”Ukochana Matka wyswiadczyla mi te laske uzdrowienia”, nie uzdrowila mnie. A swoja droga to nie badzmy az tak skrupulatni. Pan Jezus powiedzial do wegierskiej mistyczki gdy zapytala sie go czy nie jest mu przykro gdy modli sie do Jego Matki a nie do Niego. Pan Jezus odpowiedzial, ze jesli chce spawic przyjemnosc Jego Matce to niech modli sie do Niego, a jesli chce Jemu sprawic przyjemnosc, niech modli sie do Jego Matki. Powiedzial: „Matka Moja i Ja Jedno Jestesmy>

Anna
Anna
24.07.15 19:53

Chcialabym jeszcze dodac ze o Ojcu Witko dowiedzialam sie z tutejszej strony, ale rowniez jednoczesnie bylam w trakcie odmawiania NP w intencji otrzymania potrzebnych lask. Tak ze z cala pewnoscia moge stwierdzic ze to Ukochana Matka wyswiadczyla mi te laske uzdrowienia.
Dzieki Ci Najukochansza Matko!

Anna
Anna
24.07.15 19:39

Malgosiu, Twoje swiadectwo dodaje sil do walki nalogiem alkoholu niejednej kobiecie. Tak wiele kobiet w dzisiejszych czasach uwiklanych jest w alkohol bo juz po prostu nie daja rady i tam szukaja chocby chwilowego ukojenia serca, a nie maja swiadomosci ze „To tylko Matka ukoic moze Twe Serce” jak spiewa Ks. Pawel w swoich piosenkach. Wiem cos na ten temat, bo bylam w bardzo podobnej sytuacji co Ty. Zostalam uzdrowiona z alkoholu po wysluchaniu przez internet Ojca Witko, Modlitwy o Uzrowienie i Uwolnienie. Ot tak zwyczajnie, na drugi dzien odstawilam wino do lamusa i przestalam juz o tym myslec. Mysle, ze… Czytaj więcej »

Elwira
Elwira
23.07.15 23:11

Wszystkiego co najlepsze. Maryja Cię bardzo Kocha i napewno nie zostawi!

R
R
23.07.15 22:35

Dziekuje Aleksandro!Dodalas mi dodatkowej motywacji.Tez wole sie modlic za kogos. Tak jak napisalas jesli w doczesnym zyciu nie bedzie efektow to moja modlitwa pomoze mu w przyszlosci.pozdrawiam

Aleksandra
Aleksandra
23.07.15 23:23
Reply to  R

R, będziemy iść trudną i stromą drogą, ale cel jest wielki i dlatego damy radę! Dobrze jest się zabezpieczać i wspierać jak najczęstszą Eucharystią i Komunią Św., jeśli tylko jest taka możliwość. Powodzenia, szczęść Boże!

Teresa.A
Teresa.A
23.07.15 22:19

Dobrze że podzieliłaś się z nami ze swoim szczęsciem

R
R
23.07.15 21:26

Chce podjac nastepna NP za nawrocenie meza.Moim marzeniem jest aby chodzil ze mna do kosciola(o wspolnej modlitwie nawet nie marze).obecnie maz wysmiewa sie ze mnie ze jestem dewotka.Wiem ze modlitwa za nawrocenie kogos moze zostac niewysluchana ze wzgledu na jego wolna wole.Dzis caly dzien sie zastanawialam czy podjac ta modlitwe a tu prosze takie swiadectwo.Sprobuje podjac sie tej trudnej sprawy i pomodle sie za mojego meza.

Aleksandra
Aleksandra
23.07.15 22:09
Reply to  R

R, nie próbuj! Po prostu to zrób. Jeśli kochasz, to działaj, walcz, bo masz gwarancję, że w jakiś sposób w każdym wypadku wygrasz. 25.7. kończę NP za samą siebie, tj. o pomyślne ukończenie projektu nad którym pracuję. Jakoś trudno mi się modli za samą siebie. Bardziej mi leży modlić się za kogoś, mam wtedy super motywację, wiem, że ci ludzie potrzebują mojej modlitwy „jak kania dżdżu”. Dlatego nie mogę się już doczekać końca, bo następną NP zaplanowałam o nawrócenie Bogu duszy, którą bardzo kocham. Spodziewam się ostrej jazdy, bo zło nie odpuszcza tak łatwo, ale z drugiej strony wiem, że… Czytaj więcej »

zadowolona
zadowolona
24.07.15 19:50
Reply to  R

Droga „R” a mąż przed ślubem z Tobą chodził do kościoła? Jeśli tak to warto może było się zastanowić co spowodowało, że zaprzestał uczestnictwa we mszy św… A jeśli nie chodził to rodzi się pytanie dlaczego nie walczyłaś o to już w okresie „chodzenia” ze sobą a później narzeczeństwa…Mąż może być zdziwiony, że kiedyś Ci to nie przeszkadzało a teraz tak…
Modliłam bym się ogólnie o nawrócenie grzeszników Koronką do Bożego Miłosierdzia. Ktoś niedawno pisał, że tak zrobił a współmałżonek ( przepraszam ale nie pamiętam dokładnie czy mąż czy żona ) po kilku latach się nawrócił…

zadowolona
zadowolona
23.07.15 19:47

Małgosiu Twoje świadectwo to jedno z najpiękniejszych a zarazem najintymniejszych świadectw kobiecych jakie tutaj ostatnio umieszczono. Jesteś bardzo mądrą kobietą skoro zrozumiałaś, że uzdrowienie Twojego małżeństwa i Twojej rodziny wiedzie w pierwszej kolejności przez Twoje własne uzdrowienie wewnętrzne…Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę wiele szczęścia i wytrwałości.

Magdalena
Magdalena
23.07.15 19:43

piękne świadectwo

Bożena
Bożena
23.07.15 19:42

Otrzymałaś od Maryj piękny dar wytrwaj w nim do końca

Bożena
Bożena
23.07.15 19:38

Otrzymałaś od

Kasia
Kasia
23.07.15 19:17

Piękne świadectwo.

19
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x