Zaczęłam się modlić o uzdrowienie serca dla bliskiej mi osoby, bo czułam że on tego potrzebuje i nie chciałam żeby był nieszczęśliwy i cierpiał. Choć ja też potrzebowałam tego, wiedziałam że we własnej intencji nie chciało by mi się aż tak i bym na pewno nie ukończyła. A więc modląc się za tą mi bliską osobę, sama doświadczyłam wiele łask. Zauważyłam i zrozumiałam wiele swoich zachowań i przekonań, ludzie się stali milsi dla mnie, poczułam wielką miłość w sercu. Z każdym dniem czułam że kocham go bardziej, lecz miłością czystą, bezwarunkową…choć na początku tego nie czułam. Właśnie to co chyba najbardziej istotnego się stało to że uwierzyłam w miłość, a moje własne złamane serce odżyło i przestało się bać. Nie ma we mnie lęku. Co do mej bliskiej osoby, to choć nie jesteśmy na razie w dużym kontakcie przez różne okoliczności, wiem że jego też to zmieniło. Wydaje mi się że jego serce też odżywa i jest nieco szczęśliwszy. Chyba dla niego też przez to stałam się bliższą osobą, mam nadzieję.
Piękne świadectwo! Też odmawiam nowennę za bliskiego mojemu sercu człowieka. Nie mamy kontaktu, więc nie wiem jak modlitwa wpływa na jego życie. Może macie doświadczenie jak Pan Bóg działa w życiu ludzi o których się modlimy???