Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Monika: dzień bez nowenny to dzień stracony

Witam Wszystkich!

O nowennie dowiedziałam się ok.3miesiące temu, gdy czytałam książkę o życiu Bartolo Longa. Bardzo byłam poruszona licznymi cudami, które wydarzyły się za sprawą Nowenny Pompejańskiej. Ale przerażała mnie myśl o 3 różańcach przez 54 dni. Od roku starałam się zmawiać codziennie 1 różaniec (tzn. 1 część różańca) ale nie trzy! Jednocześnie wiedziałam, że bardzo tego potrzebuję, gdyż łaski o które chcę prosić są dla mnie bardzo ważne. Podjęłam decyzję i wyznaczyłam dzień rozpoczęcia tej modlitwy.

Właśnie przedwczoraj zakończyłam swoją pierwszą nowennę. Modliłam się w bardzo trudnej sprawie (o nawrócenie mojego taty). Nie widzę jeszcze konkretnych efektów ale głęboko wierzę,że Matka Boża się tym zajmie. Nie było łatwo. Powiem szczerze,że część błagalna minęła mi bardzo szybko (nawet się zdziwiłam i ucieszyłam, że to takie proste). Problemy zaczęły się dosłownie w pierwszym dniu części dziękczynnej: zaczęłam mieć wątpliwości czy ja dobrze odmawiam ten różaniec, stwierdziłam że pewnie źle i że może nawet obrażam tym Matkę Bożą. Bałam się,że w związku z tym cała część błagalna na darmo i trzeba zaczynać od nowa. Na szczęście napisałam do Was maila z pytaniami i uzyskałam odpowiedzi, które mnie uspokoiły i ucieszyły. Kontynuowałam więc modlitwę. Bywały dni,że podczas nowenny odczuwałam niepokój i duszność. Trudno było mi skupić uwagę i rozważać tajemnice. Wiedziałam,że muszę wytrwać. I wytrwałam. Tak jak napisałam, nie spełniło się jeszcze to o co prosiłam ale to przecież nie jest sklep z bułkami czy zaczarowana różdżka. Wiem, że zrobiłam dla mojego taty najlepsze co mogłam zrobić (powierzyłam go Maryi). Wiem,że jest on bardzo poranionym człowiekiem i to wszystko wymaga czasu. Ale uzyskałam też wiele dla siebie: zaufałam, zawierzyłam, ofiarowałam wszystko Panu Bogu i Matce Najświętszej, stałam się spokojna, opanowana, pozbyłam się grzechu nieczystości z którym długo walczyłam i ciągle co jakiś czas upadałam. Teraz nie mam już tego problemu i nawet nie zauważyłam, kiedy zniknął.Jestem szczęśliwa i radosna i nawet jak pojawiają się jakieś kłopoty i zmartwienia ja jestem dziwnie spokojna (wcześniej to by było niemożliwe). Dziś zaczęłam moją drugą nowennę. Modlę się o zdrowie, błogosławieństwo Boże i opiekę Matki Bożej dla nowopoczętego dzieciątka mojej siostry (siostra ma już dwoje dzieci i była przerażona,gdy dowiedziała się o ciąży). Mam także kolejne intencje: o łaskę macierzyństwa dla mnie; bo choć mam już 39lat nie udało mi się do tej pory zostać mamą. Na nic ciągłe leczenia, wizyty u lekarzy…itd. Tę sprawę też muszę zawierzyć Matce Bożej. Czytam Wasze świadectwa i raduję się nimi, mam nadzieję,że dla mnie, pomimo mojego wieku, może też jeszcze nie wszystko stracone?

Mam zamiar modlić się też w intencji siostry mojego męża która poważnie uzależniła się od sztuk walki (tai chi) i nie widzi w tym nic złego. A życie jej się wali i pali.

W każdym razie nie wyobrażam już sobie życia bez nowenny. Wszystko powierzam Matce Bożej i Jej Synowi ( Panie, nie moja wola, ale Twoja niech się stanie). Takie życie tu na ziemi ma wreszcie sens.

Niech Was Pan Bóg błogosławi.

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
barbara Jakubiak
barbara Jakubiak
07.11.15 19:57

Witam Cię Moniko wzruszające świadectwo Jak miło dzisiaj słyszeć takie słowa.Moniko trwaj w modlitwie,a będzie wysłuchana.Według woli Naszego Pana.Miłego wieczoru,z Panem Bogiem

Bea
Bea
07.06.15 18:57

Piękne świadectwo. My z mężem staraliśmy się ponad 11 lat o Maleństwo ….Odmówiłam 2 razy Nowenne Pompejańską i teraz jestem w 14 tygodniu ciąży. To wielki Cud i ogromne szczęście- dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych a Matka Boża zawsze pomoże. Mimo trudności – będąc niedawno w szpitalu modliłam się na Różańcu i czułam pomimo strachu spokój, że wszystko dobrze się skończy, cały czas czuję obecność Matki Bożej i wierzę, że w grudniu szczęśliwie powitamy nasze kochane Dzieciątko . Życzę Ci z całego serca abyś i Ty została matką- to najpiękniejsze co nas w życiu spotkało. ..

Karina
Karina
07.06.15 16:37

Piekne swiadectwo Moniko, jestes wspaniala corka i zycze Tobie duzo blogoslawienstwa bozego, nasza kochana matuchna kocha nas bardzo i prowadzi do Jezusa, trzeba tylko jej zaufac i wierzyc a ona nam pomoze pozdrawiam

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x