Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Dorota: Przez krzyż i cierpienie do Boga

Szczęść Boże. Chcę złożyć moje świadectwo które powinnam zrobić już bardzo dawno. Modlę się na różańcu nowenną od stycznia 2014 r. Tak więc ponad rok. Muszę powiedzieć że działo się bardzo dużo i dzieje nadal. Pewnych rzeczy na początku nie rozumiałam. Było we mnie dużo buntu, kłóciłam się z Panem Bogiem bardzo. Bo nie było tak jak ja chcę. Aż wreszcie  zaczęło powoli do mnie dochodzić jak mocne było moje „ja”. Zaczęły mi być zabierane rzeczy na których mi bardzo zależało. Praca. Została mi zabrana pomimo że stworzyłam ją od podstaw szefując w pewnej jednostce od 10 lat. i w między czasie utworzyłam jeszcze dwie. Możecie się domyślać co czułam. Wyrzucono mnie z tej pracy równo rok temu czyli w czasie jak odmawiałam od pół roku nowennę. Mnóstwo pytań dlaczego?  

Dodam że bardzo walczyłam o utworzenie kolejnej nowej jednostki która w moim mniemaniu przy odpowiednim prowadzeniu zatrzymałaby skalę odbierania rodzicom dzieci z tzw. rodzin patologicznych. W naszym Państwie jest to precedens pospolity. Często tym rodzinom po prostu brak jest wsparcia ale odpowiedniego. W placówce w której pracowałam nie chciałam się zgodzić z pewnymi metodami jakie tam panowały. Bliżej się temu przyjrzałam i powiedziałam stop. Nie będę się tutaj rozwodzić bo za dużo pisania. Powiem w skrócie brak było zrozumienia i miłosierdzia w stosunku do podopiecznych. Dodam tylko że, placówka była prowadzona przez organizację kościelną. Oczywiście wcześniej zachowywałam się podobnie  jak moi pracownicy. Zaczęłam to dostrzegać dopiero w trakcie odmawiania nowenny jakie popełniam błędy. Kiedy zaczęłam o tym mówić zostałam zwolniona z pracy.

Rozpacz która mną targała była nie do opisania. Do tego oszczerstwa które były rzucane we mnie. Cały czas się modliłam. Otrzymałam dużo wsparcia ze strony męża. Nasze relacje jeszcze bardziej się zacieśniły. Zobaczyłam jak się o mnie troszczy jaki był czuły, a przede wszystkim nie uwierzył w te kłamstwa którymi mnie bombardowano. Miałam tylko słowo. Przez cały czas trwałam w modlitwie. Będąc atakowana nie atakowałam, choć nie było to łatwe zapewniam. Wokół mnie zaczęli pojawiać się ludzie nazywałam ich Aniołami Pocieszycielami którzy w chwilach mojej rozpaczy gdy docierały do mnie kolejne oszczerstwa odwodzili mnie od tego żeby nie iść do sądu pracy. Minął rok od tamtego wydarzenia dziś więcej rozumiem. Pan Bóg mnie zabrał stamtąd ponieważ mam inne zadanie mam utworzyć jednostkę o której mówiłam. Zakładam Fundację, jestem już po rozmowach z władzami różnych szczebli, przekazują mi budynek na ten cel. Budynek jest w stanie surowym.

Czasem dopada mnie lęk skąd na to będą pieniądze, ale po chwili to odsuwam od siebie. Mówię w duszy Panie Boże ty się tym zajmij. Nie jest łatwo miałam stany depresji, załamania ale wstaję i idę dalej. W tej chwili odmawiam 6 różańcy dziennie w dwóch intencjach. Modliłam się o zdrowie za pewnego dostojnika kościelnego Głos mnie prosił o modlitwę za niego i że moja modlitwa zostanie wysłuchana. Następnie podczas dziękczynnej usłyszałam głos że: „Wysłucham twojej prośby. Proś a otrzymasz łaski”. Mojemu byłemu szefowi staram się wybaczyć. Nie mówię że to już zrobiłam. Wiem jedno teraz, bo były chwile że życzyłam mu źle rozumiem że to nie jego wina że zadziałał wśród niego szatan i zasłonił to co powinno być dobre. Szatan działa w taki sposób że pod pozorem tzw. dobra robi rzeczy złe. Ja idę swoją drogą otrzymuje dużo wsparcia ze strony ludzi z instytucji różnych. Jestem jeszcze atakowana ale odpowiadam ze spokojem to co jest prawdą. Nie zmieniłam poglądów cały czas mówię to samo tylko już echo jest inne. Pan Bóg daje wokół mnie ludzi którzy myślą podobnie jak ja, a jeśli nawet jeszcze wątpią to przynajmniej patrząc na mnie na moją otwartość i odwagę zaczynają się zastanawiać. Ale najważniejsza jest w tym wszystkim moja rodzina która jest przy mnie i ja jestem przy niej myślę że tamta praca przesłaniała mi dom i to co najważniejsze. Dużo w domu ze sobą rozmawiamy i wspieramy się nawzajem.

Choć też nie jest różowo, ale jeśli nawet któreś z nas się potknie czy ja czy mąż czy dziecko a mamy ich dwoje. Owszem trzeba powiedzieć parę mocnych słów ale nie zostawiamy tylko wspieramy się nawzajem. W intencji powstania tej placówki zamówiłam Mszę na Jasnej Górze przed obrazem Matki Bożej. Placówkę którą chcę budować jest na chwałę Pana. Ja jestem tylko jego narzędziem i pokornym sługą. A to co doświadczyłam czy doświadczam jest kroplą w morzu cierpień jakie Pan Jezus doświadczył za nas na krzyżu. Tylko poprzez cierpienia możemy dotrzeć do drugiego człowieka bardziej go zrozumieć i w ten sposób przez drugiego człowieka zbliżyć się do Pana Boga. Przez krzyż bardziej widzimy własne grzechy które kiedyś wydawałyby się że nimi nie są.

Z Panem Bogiem

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Danka
Danka
03.06.15 22:21

Czytałam z zapartym tchem- wiem co to oszczerstwo, wiem co to walka i wiem, że dasz radę, szkoda, że jesteś gdzieś daleko, bo chętnie bym pracowała w Twojej fundacji, pozdrawiam 🙂

Dorota
Dorota
05.06.15 16:31
Reply to  Danka

Danusiu świat jest mały. Kto wie. Dziękuję i z Panem Bogiem

Jolanta
Jolanta
03.06.15 19:38

Zycze odwagi i byle tak dalej! To wspaniale jest rozeznac misje, ktora przygotowal dla nas Pan Bog

Dorota
Dorota
05.06.15 16:29
Reply to  Jolanta

Dziękuję Jolu. Też Ci życzę odwagi. Jeśli Pan Bóg chce czegoś dla nas to nivå regi Noel pokona. Ważne by trwaćw modlitwie

Sylwia
Sylwia
03.06.15 19:37

Piękne swiadectwo Dorotko ,Niech Bog Cię blogoslawi a co do szatana dzisiaj obejrzałam z księdzem Piotrem Glasem film pt demon seksu ,są tam autentyczne nagrania z egzorcyzmów ,to co on mowi do ksiedza ,włosy na głowie sie stają ,obejrzycie ,ten film pogłębia świadomość na tą sferę życia duchowego

Dorota
Dorota
05.06.15 16:25
Reply to  Sylwia

Sylwiu obejrzałam film rzeczywiście wart obejrzenia. Polecam również innym. Dam ten film do obejrzenia moim dzieciom i mężowi. Jak chciałam wysłać odpowiedź kliknęłam zgłoś. Nie wiem co to oznacza bo nie sprawdziłam ale czuję że to coś chyba niedobrego. Absolutnie niczego nie zgłaszam tylko z całego serca Ci dziękuję. Z Bogiem.

6
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x