Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

URSZULA: Uwalnianie rodziny

Witam i pozdrawiam wszystkich.Dlugo zwlekalam z napisaniem świadectwa, wciąż bowiem wachalam sie czy juz powinnam, czy poczekam, bo nie wiem- sprawa wciaz w toku.

Odmawiałam z wiarą kilka Nowenn Pompejańskich. Sytuacja rodzinna i moja psychiczna jednak wciąz zmierzaly ku zlemu. Nie potrafiłam zrozumieć, czemu, lecz Boza Łaska niemal co dzień pozwalała mi na odkrywanie tej wiedzy.

Zaczęlam obiektywnie patrzeć na życie, na moich bliskich, a szczegolnie na męża. Spowodowało to ogromny konflikt, ponieważ on nie spodziewał się, że ja przejrze na oczy i otwarcie przyznam się do jego alkoholizmu, podczas, kiedy mąż wciąż próbuje trwać w nim. Myślałam, że moja walka przez wiele lat była dobra i sluszna, a teraz Bog zmienia moje i rodziny spojrzenie oraz kieruje na odpowiednie tory. Wiem, że dopiero po przeformułowaniu problemu istnieje szansa zmiany życia na lepsze.

Mianowicie wiara sprawiła,że zaparłam się siebie, przyznałam sie do wspołuzależnienia od męża i od tej pory buduję z łasą Boża być może trudne, lecz dobre i piękne, wartościowe życie moje i moich bliskich. Zrozumiałam, żę maż ma prawo wyboru, jeśli ostatecznie wybierze drogę ku zagladzie i samozniszczeniu, ja muszę się z tym pogodzić. Dostatecznie długo ukrywałam prawdę, będąc naiwna. Pan Bóg nasza Droga życia wskazuje nam jak rozwiązać każdy problem. Zaufałam, oddalam wszystko Matce Bożej i świat mój sie zmienia. Nie mogłam jednak długo zrozumieć, czemu nie po mojej myśli, chciałam za wszelką cenę utrzymać małzeństwo, a wychodzi, że raczej dojdzie do rozwodu. Bóg wskazał mi i to, były inne szanse, a widocznie teraz tylko taka droga oczyszczenia dla rodziny jest najlepsza. Ufam Jemu i  Matce Milości prawdziwej, wiem, że wcześniej nie byłam gotowa na prawdę, bo to wymaga wielkiej i trudnej pracy nad sobą, a nie nad mężem.

Dzięki Nowennie odzyskuję swoje życie, oddaję wolność człowiekowi , który jest mi dany za męża i ojca moich dzieci. Po to, by każdy dokonywał wyborow w zgodzie ze sobą, ponieważ Bog nigdy nas do niczego nie zmusza, jedyne czego On pragnie, to szczęscia i Miłości. Do tego powinniśmy dążyć. Niestety dlatego spotyka nas często cierpienie, ponieważ błądzimy, myślimy, że Bog nas zniewala, każe nam trwać w czymś chorym, zgadzać się na zło? Nieprawda, On nas prowadzi ku prawdzie i daje silę , natchnienia do przeciwstawieniu się złu, daje lub wskazuje narzędzia do tej walki. Wszystko to poznalam i wciaż poznaję dzięki temu, że uczciwie zwróciłam się do Matki Bożej. Wiem, że gdybym nie otrzymala tej łaski, nie wytrwalabym w wielu sytuacjach, które następują w moim życiu, nie potrafiłabym wziąć odpowiedzialności za nie. Wszystkim życzę Wiary, Nadziei i MIŁOŚCI.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
9 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Urszula
Urszula
16.02.17 21:19

Dziękuję Wam za komentarze. Tak spojrzałam po 17 miesiącach na owe komentarze. Szczególnie zdziwił mnie komentarz Basieńka 59. Nie widziała jego wcześniej. Dziękuję Tak , to prawda. Wolność może dać tylko sam Bóg. U mnie wiele się wydarzyło, lecz Bóg sprawił, że małżeństwo utrzymało się i odmieniło. Mąż nie pije, jest dobrym, pracującym na utrzymanie rodziny człowiekiem. Jak nikomu innemu, obecnie mogę jemu zaufać. Życie nasze jest teraz piękne, zmieniają się warunki mieszkaniowe, wypoczynek i wszystko. A to dzieki cudownemu Ojcu, jedynemu Bogu. To, co uważałam za stracone, przetrwało mimo wszystko. Dzieci są szczęsliwe, ja i mąż również. Wiem, że… Czytaj więcej »

basienka59
basienka59
15.09.15 00:28

no właśnie,bycie osoba wspoluzależniona,nie zwalnia nas od ,,obowiązku ”modlitwy za ta osobę. Wybacz mi,nie jest moja intencja Ci dokuczyc,pouczac,ja to wiem z własnego doświadczenia. Doswiadczylam wiele w tym temacie,no i może to racja,o wspoluzaleznieniu JEDNAK JA WCIAZ CZUJE ZE TO PSYCHOLOGICZNY BELKOT,BEZRADNYCH PSYCHOLOGOW,KTORZY O MODLITWIE, MSZACH O UWOLNIENIE ITD NIC ALE TO NIC NIE WIEDZA.TO JEST STRASZNE CO ONI ROBIA W TEMACIE UZALEZNIEN. Z PRZEPROSZENIEM TAKA WOLNOSC TO WYROK,A DLA NIE PIJACEJ OSOBY OTRZEPANIE SIE JAK Z ROBAKA. NIEKTORZY KSIEZA TEZ PO PROSTU PLOTA BZDURY,TEZ SIE PRZEKONALAM O TYM BOLESNIE.TRZEBA SZUKAC I SZUKAC. GDYBYM NIE ZYLA TAK DALEKO OD BOGA… Czytaj więcej »

Danka
Danka
29.05.15 21:55

A może Pompejańska Pani pomoże wyprosić łaskę trzeźwości?, mnie się udało – dzięki NP, mój mąż już 4 rok jest trzeźwiejącym alkoholikiem / zero alkoholu/

renata
renata
22.05.15 15:16

Dziękuję za komentarze, wszystkie dodaly mi otuchy. Kania Ty przyznalaś się w komentarzu do wspołuzależnienia, więc wiem,że rozumiesz więcej niż ja sama. Też mam nadzieję, że uda sie Bogu uratować to co wartosciowe, a zniszczyć, to co burzy radość ducha.

Iwona
Iwona
21.05.15 08:14

nawrocenie to laska jak ktos nie chce to sie nie nawroci .Malo jest madrych tesciow zawsze stana za synem nawet draniem moja tescowa tez byla osoba podla zmarla a ja nadal czuje do niej niechec zostawilam meza i teraz czuje sie wolna nie mam z ta rodzina kontaktu i tak jest dobrze

Teresa.A
Teresa.A
22.05.15 15:31
Reply to  Iwona

Iwonko choć tesciowa już nie żyje przebacz jej …zrób to dla siebie .Jak przebaczysz niechęć do niej zniknie

Kania
Kania
21.05.15 07:50

Czasem trzeba spaść na dno, żeby przejrzeć na oczy, znaleźć siłę i się podźwignąć. Mam nadzieję, że taka będzie droga Twojego męża. Podjęłaś, Urszulo,słuszną decyzję. Choć wiem, jak musiało być Ci ciężko. Sama byłam (jestem? – bo czy można się z tego zupełnie „wyleczyć”?) osobą współuzależnioną. Życzę, żeby to doświadczenie życiowe odmieniło Twojego męża i jednak udało się Wam uratować małżeństwo.

Bea
Bea
20.05.15 21:07

Ula może jeszcze mąż się opamięta i wszystko się dobrze ułoży. Tego życzę Wam z całego serca.

Monika
Monika
20.05.15 21:00

Po przeczytaniu Twojego świadectwa bardzo się wzruszyłam. Ja także walczę z uzależnieniem mojego męża od swojej matki, ale ich relacje są bardzo silne. Nie mam już siły z tym walczyć i kiedy dostałam pozew rozwodowy to nawet odetchnęłam. Ale później przyszedł żal i pytanie czemu ja?Jestem przeciwnikiem rozwodów, a sama niedługo będę w trakcie. Dopadło mnie coś w rodzaju chandry i straciłam na bardzo krótki czas radość z życia.Bolało mnie, że chciałam miłości, aż po grób, byłam wierna, kochałam bezgranicznie i się nie udało.Ale masz rację trzeba dać naszym współmałżonkom wolność, bo Pan Bóg uczynił nas wolnymi.Nie można zmusić nikogo… Czytaj więcej »

9
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x