Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

MARTA: Prośba o łaskę macierzyństwa…

Nowennę Pompejańską odmawiam od stycznia tego roku. Głównym powodem dla którego wzięłam różaniec do ręki było to, że od 1,5 roku staramy się z mężem o dzidziusia (PCO, operacje, torbiele na jajnikach i wiele innych…). Po tym jak odwiedziłam wielu lekarzy w tym klinikę leczenia niepłodności, nie działały na mnie żadne leki stwierdziłam, że jak lekarze nie są w stanie pomóc to muszę zgłosić się z tym problemem „wyżej” 🙂

Pewnego wieczoru szukałam w internecie informacji na temat dobrej kliniki, lekarzy ds. leczenia niepłodności. Znalazłam informację na temat Paska św. Dominika, bez zastanowienia napisałam do Sióstr e-mail z prośbą o przesłanie paska wraz z modlitwą. Na drugi dzień otrzymałam odpowiedź, że wysyłają list i będą się za nas modliły….wyszukałam adresy e-mailowe do innych zakonów i napisałam wiadomość z prośbą o modlitwę za nas. Jeszcze w tym samym tygodniu otrzymałam odpowiedzi, bardzo serdeczne wraz z błogosławieństwem dla naszego małżeństwa. Kiedy otrzymałam Pasek Św. Dominika, już w pierwszych dniach modlitwy czułam, że to jeszcze nie jest to co ma mi pomóc, dalej szperałam po różnych forach i znalazłam to…NOWENNA POMPEJAŃSKA.

Zawsze miałam problem z tym aby zmówić pacierz chociażby wieczorem, poświęcić Panu Bogu te kilka minut. W tamtym czasie nie miałam problemu żeby zamknąć się w pokoju i przez 1,5 godziny prosić Maryję o tą upragnioną łaskę. Zaczęłam tego samego dnia kiedy się dowiedziałam o Nowennie. Było bardzo ciężko. Był płacz, zasypianie podczas modlitwy, drgawki…podczas tej pierwszej nowenny porwały się u nas w domu 3 różańce, jeden rozsypał się tak, że nie udało nam się go poskładać. Mąż w miarę możliwość modlił się ze mną. Modliłam się o dziecko ale widziałam jak zmienia się we mnie całkiem coś innego. W Środę Popielcową w drodze do kościoła poczułam, że muszę iść do spowiedzi. Ale takiej spowiedzi z całego życia.

Targały mną różne nieprzyjemne odczucia, myślałam sobie: „Matko pomóż mi, jeśli mam się wyspowiadać to tak jak zawsze powinnam” Stałam pod konfesjonałem i ręce mi się trzęsły jak przy żadnej spowiedzi do tej pory. W momencie kiedy otrzymałam rozgrzeszenie od spowiednika czułam się tak malutka, że chciałam uciec z kościoła. Ciekawiło mnie jak wygląda msza egzorcystyczna i czy potrzebuję takiej pomocy, każdy różaniec był dla mnie ciężki. Ciężki pod tym względem, że musiałam powstrzymywać myśli żeby nie zabluźnić podczas modlitwy, żeby nie zasnąć, często się denerwowałam. Dowiedziałam się o mszach z modlitwą o uzdrowienie, którą prowadzi ks. Krzysztof Kralka w Lublinie (niesamowity człowiek i ksiądz z wielką łaską od Pana Boga).

Msza odbywała się 4.03.2015. Podczas wystawienia Najświętszego Sakramentu moje serce wyrywało się na spotkanie z Panem Jezusem! Cała się trzęsłam, w środku w całym ciele jakby ktoś podmienił moje narządy na galaretkę. Płakałam 1,5 godziny podczas tej modlitwy. Ksiądz w pewnym momencie wypowiedział takie słowa: „Panie Jezu uzdrawiaj te osoby, które źle mówią o innych, które mają jakiś żal do innych osób i nie potrafią sobie z tym poradzić, prosimy Cię”….”Osoby, które teraz uzdrawia Pan Jezus czują ciepło w gardle, takie wyjątkowe ciepło i Wy wiecie, że to jest łaska od Pana Boga” – czułam to ciepło, czułam jak moje łzy płyną po policzkach, nie wiedziałam, że we mnie jest taki problem.

Następnie ksiądz kazał położyć dłonie na „naszych ranach” w miejscu, które nas boli często…dotknęłam dłońmi mojego brzucha i chór zaczął śpiewać taką piękną pieśń „..wyciągam do Ciebie ręce, dotknij Panie rany mej, wierzę, że otrzymam więcej gdy proszę w Imię Twe…” Nigdy tak jeszcze nie płakałam, czułam jak moje dłonie, które trzymałam na brzuchu robią się coraz cieplejsze i wtedy wykrzyczałam Panu Bogu: „To Maryja mnie tu przyprowadziła, jak Ty mi nie pomożesz to już nikt mi nie pomoże!” W momencie kiedy już skończyły mi się chusteczki higieniczne 😛 uspokoiłam się, czułam się tak jakby mnie ktoś przytulił i mówił, że wszystko będzie teraz dobrze. Poczułam niesamowite ciepło w łonie i spokój w sercu. Wtedy ksiądz Krzysztof wypowiedział takie słowa (był to już praktycznie koniec modlitwy): „Są tu z nami osoby, które nie mogą mieć dzieci i bardzo się modlicie o to bardzo pragniecie i mam takie wrażenie, że pewna kobieta poczuła ciepło w swym łonie i to jest wielki dar od Pana Boga dla Ciebie, wielkie miłosierdzie i uciesz się tym, nic się nie martw…”

Ta prośba o dzieciątko jeszcze nie została spełniona ale wierzę w to, że przyjdzie na to czas 🙂 Teraz odmawiam drugą Nowennę za moją siostrę żeby jak najlepiej zdała maturę i mądrze wkroczyła w swoje dorosłe życie 🙂 Zachęcam wszystkich, którzy mają jakieś wątpliwości co do odmawiania tej Nowenny. Jest to lek na każde zło. Gdzie Bóg na pierwszym miejscu tam wszystko na swoim miejscu….Pozdrawiam

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
8 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Monika
Monika
18.06.15 14:48

Droga Marto ! Byłam na tej właśnie Mszy z uzdrowieniem i dokładnie pamiętam wypowiedziane przez księdza Krzysztofa słowa dotyczące osób, które nie mogą mieć dzieci. Pozdrawiam Cię serdecznie i niech Ci Panienka Przenajświętsza błogosławi ! 😉

Ana
Ana
18.05.15 21:12

dziekuje Ci za przepiekne swiadectwo..serdecznie pozdrawiam

Nika
Nika
14.05.15 21:58

Mnie również bardzo poruszyło te świadectwo. Pamiętajcie „co niemożliwe u ludzi, możliwe u Boga”. Lekarze powiedzieli mi, że mam bardzo małe szanse na naturalne poczęcie, ale będę wierzyć cały czas nieustannie, że to się uda. Odmawiam drugą Nowennę w tej intencji. Chwała Panu!

iwona
iwona
15.05.15 09:13
Reply to  Nika

Do Nika,ja miałam zdjagnozowana endmetrioze 3 stopnia,niepłodnosc wtórną,lekarz powiedział ze tylko invitro ,ale jestem osobą wierząca zrezygnowałam.po 5 latach staran i mdlitw okazalo sie ze byłam w ciazy i poroniłam,ale po miesiacu zaszłam pnownie w ciaze jestem mama 3 letniej córeczki ,nieraz musimy poczekac dłużej na potomstwo.ja cały czas odmawiam dziesiatek rużanca wintencji nienarodzonych dzieci o ich ochrone przed aborcjami, trzymam kciuki

Gosia
Gosia
14.05.15 21:23

Ja też się popłakałam. Piękne świadectwo. Życzę Ci abyś już niebawem mogła cieszyć się darem macieżyństwa. Wierzę że tak się stanie. Bea Twoje świadectwo jest równie piękne. To dowód na to aby kobiety które nie mogą mieć dzieci nieustawały w modlitwie. Z pomocą Matki Bożej wszystko jest możliwe.

ela
ela
14.05.15 21:14

piekne swiadectwo zycze wam powodzenia I wytrwalosci ja rowniez modlilam sie o laske macieznstwa jestem mezatka od 8 lat po wielu wizytach lekarskich po 7 latach zaszlam w ciaze poronilam w 20 tygodniu ciazy po tej tragedy zaczelam odmawiac Nowenne Pompejanska pomogla mi se pogodzic z ta tragedia bol byl ogromny stalo sie to 2 lata temu . Druga nowenne zakonczylam odmawiac 18 stycznia w tym roku . Na swieta wielkanocne okazalo sie ze jestem w ciazy . Obecnie odmawiam 3 Nowenne P. tym razem w intencji szczesliwego donoszenia ciazy I urodzenia zdrowego dziecka. Zycze wam powodzenia I wytrwalosci napewno… Czytaj więcej »

Bea
Bea
14.05.15 21:04

Też się popłakałam. Ja też byłam na takiej Mszy namówił mnie ksiadz który był u nas w styczniu po koledzie… przyszłam sama bo mąż wyjechał. .. ksiądz odprawił Mszę między innymi w naszej intencji o dar poczęcia. Popłakałam się ale poczułam , że to czas w którym wszystko się znieni. Odmówiłam drugą Nowenne Pompejańską i wydarzył się Cud poczęcia po 11 latach starań. Wierzę że Wam się w krótce uda. Pozdrawiam

URSZULA
URSZULA
14.05.15 19:53

PIEKNE ŚWIADECTWO . PŁAKAŁAM JAK CZYTAŁAM .
CHWAŁA PANU BO UWIERZYŁAŚ

BŁOGOSŁAWIE WAM.
MASZ ODE MNIE MODLITWE DZIŚ WIECZÓR W WASZEJ INTENCJI
POMODLĘ SIĘ ZA WAS

8
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x