Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Magda: Spokój serca i duszy

Witam wszystkich serdecznie, jestem w trakcie odmawiania nowenny pompejskiej, dzisiejszego dnia rozpoczęłam część dziękczynną, postanowiłam złożyć już częściowe świadectwo mojej modlitwy, może zacznę od początku, tą piękną modlitwę znalazłam przypadkowo w internecie, po przeczytaniu informacji o niej i jak się ją odmawia stwierdziłam że nie dam rady, w końcu to aż trzy różańce święte, wtedy sądziłam że nie podołam, lecz pomyślałam sobie że mam tak ważną dla mojego serca intencje,

postanowiłam że odmówię tę nowennę, Jezus poświęcił dla mnie swoje życie, więc ja chociaż poświęcę dla niego modlitwę i złożę do niego moją prośbę i do ukochanej mateczki. Jestem osobą bardzo porywczą, niespokojną, niecierpliwą, bywałam złośliwa i nieznośna, może to przez liczne przeżycia, cierpienia, choć mam dopiero 20 lat, wiele już przeszłam, mając 4 lata, moi rodzice się rozwiedli, wychowywała sama mnie moja mama, wiele lat nie mogłyśmy dojść do porozumienia, ciągłe kłótnie, łzy, czasem akty agresji.. Ciężkie były to lata dla mnie zarówno jak i dla mamy. W wieku 18 lat postanowiłam opuścić rodzinny dom, dwa lata wcześniej poznałam wielką miłość, ta miłość dodawała mi siły do walki z tym wszystkim, oprócz problemów rodzinnych miałam problemy i w szkole, ze zdrowiem, ale problemy z samą sobą, nie potrafiłam się zaakceptować, gdyby nie bliska mojemu sercu osoba, dawno bym sobie coś zrobiła, bo po prostu bym tego psychicznie nie zniosła.

Modliłam się do Boga, o to bym mogła dojść do porozumienia z mamą, żeby Bóg nawrócił ją ale zarówno i mnie, bo wina nie leży tylko po jednej stronie. Dzięki Bogu w tych najgorszych dla mnie chwilach był ” On „, on dodawał mi siły, dał mi dużo miłości i zrozumienia, po prostu czuwał nade mną i wspierał jak nikt inny. Było wszystko dobrze, do czasu, bo po 3 letnim związku zostawił mnie, zostawił dla innej, okazało się że mnie zdradzał, to był cios poniżej pasa, cierpiałam bardziej niż po przejściach z całego mojego życia razem wzięte, zamknęłam się w sobie, nie chciałam z nikim rozmawiać, po prostu chciałam umrzeć, był całym moim światem, sensem życia, mimo młodego wieku, byłam gotowa spędzić z nim resztę mojego życia, modliłam się do Boga z prośbą o pomoc, natchnienie, ból po stracie ukochanego nie minął, lecz Bóg sprawił rzecz niemożliwą, mianowicie po Jego odejściu postanowiłam pojednać się z moją ukochaną mamą, do końca życia będę dziękowała Bogu za tą szanse, kolejną z moich życiowych decyzji był wyjazd jak najdalej od mojego ukochanego, wyjechałam z myślą że będąc jak najdalej od niego to zapomnę, obecnie studiuje i mieszkam prawie 500km od domu, i jedno jest pewne, mimo wyjazdu jak najdalej, mieszkając poza domem już niespełna rok, uczucie do niego nie gaśnie, wręcz przeciwnie, z dnia na dzień się nasila. Co dnia dowiaduje się rzeczy które wbijają mi nóż w plecy, zamiast go za to znienawidzić, moje serce bardziej za nim płacze, moje serce pękło na pół. Mimo wszystko gotowe jest przebaczyć, w końcu prawdziwa miłość to także umiejętność wybaczania, nawet najgorszego … I właśnie to jest moją cichą intencją do Matki Bożej, wielkiego pojednania zagubionych serc, choć wiem że proszę o rzecz niemożliwą, mimo wszystko nie poprzestaję w modlitwie. Nie sądziłam, że dam radę tak gorliwie się modlić, pierwsze dni były trudne, łzy wylewały się strumieniami, ale nie przestawałam, modliłam się dalej, z dnia na dzień modlę się z coraz większą wiarą, wiarą że Matka Boska czuwa i wysłucha mojej prośby, jakże niemożliwej. Moje serce głęboko ufa Matce Boskiej, z dnia na dzień czułam, że Matka Boża obdarowuje mnie pięknymi łaskami.

Mianowicie, miałam poprawkę na studiach, przed odmawianiem nowenny byłam pewna że jej nie zdam, w trakcie odmawiania nowenny, nastąpił dzień poprawki, strasznie się bałam, w dniu wyników, okazało się, że zdałam ją, wiem, że to zasługa Matki Bożej, zauważyłam, że w trakcie modlitwy zachodzi we mnie zmiana jako człowieka, stałam się bardziej cierpliwsza, mniej nerwowa, pokorniejsza, a także wierniejsza Bogu, wcześniej nie byłam w stanie się modlić każdego dnia a co już mówić o różańcach, a modlę się już nowenną pompejską, wczoraj rozpoczęłam nowennę do Św. Rity, to wspaniała święta, wierzę, że i Ona mnie wysłucha, coraz chętniej chcę uczestniczyć w życiu Boga, chcę coraz częściej chodzić do kościoła, wiem jedno, moje życie będzie pełne wiary, Bóg jest wspaniały, potężny ale i miłościwy. Nie wyobrażam sobie już dnia bez modlitwy. Wierzę, że Matka Boska wysłucha mojej prośby, bo jest wspaniała, kocha nas i chce dla nas jak najlepiej. Dlatego zachęcam wszystkich do jakże pięknej modlitwy jaką jest nowenna do Matki Bożej, mimo że prosimy o jedną konkretną łaskę, to zanim dostaniemy tą konkretną dostajemy inne i o wiele więcej niż byśmy tego chcieli 🙂 Rodzina Boska jest wielka 🙂 Módlcie się, a doświadczycie tej miłości, jaką jest miłość Boża. Szczęść Boże .!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x