Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Kasia: modlitwa w intencji chorego Synka

Witam wszystkich, zgodnie z obietnicą daną Maryji składam swoje świadectwo.

Nowennę rozpoczęłam w 5 dni po tym jak dowiedzieliśmy się z mężem, że nasz Synek który miał wówczas 19 tyg życia płodowego ma bardzo poważne wady mózgu i będzie ciężko upośledzony.

Informację o tej modlitwie otrzymałam gdy byłam zrozpaczona, od koleżanki, której ta modlitwa bardzo pomogła w bardzo trudnej sytuacji finansowej i osobistej. Dodam, że jestem osobą wierzącą ale nie miałam zwyczaju modlić się poza Mszą Świętą a różańca nigdy nie odmawiałam. Odmawianie 4 różańców dziennie przez 54 dni wydawało mi się bardzo ciężkie ale wiedziałam, że nie ma innej drogi i nikt na ziemi nie może nam pomóc. W zasadzie modliłam się przez całą ciąże, na 2 tyg. przed porodem rozpoczęłam trzecią z kolei nowennę której wiedziałam że nie ukończę.

Modliłam się także do św. Rity, do św.Tadeusza Judy, do św. Jana Pawła II, do św. Dominika, do św.Szarbela, do św. Ojca Pio, do św. Tereski od Dzieciątka Jezus a pod koniec i do jej rodziców. Modlitwa zajmowała mi ok 3-4 godzin dziennie i nie ustawałam w niej do porodu, wierząc głęboko w moc Bożą. Było trudno bo lekarze nie dawali żadnych szans na zdrowie a z czasem dochodziły nowe wady: skrócone kości długie, płaski profil twarzy z małym noskiem, wodogłowie, na końcu obrzęk całego ciałka dziecka. Nasz Synek urodził się poprzez cięcie cesarskie, bez tętna.

Od razu trafił na OIOM i tam też zmarł po 8 dniach. Okazało się że jego stan był dużo cięższy niż wskazywało na to badanie USG, nie mógł samodzielnie oddychać. Wydawałoby się, że modlitwy nasze i wielu wielu osób które się za nas modliły nie zostały wysłuchane.

Ja jednak czuję w tym działaniu Boże Miłosierdzie. Odkąd zaczęłam się modlić ogarnął mnie spokój o dziecko i naszą przyszłość. Diagnozy lekarzy przyjmowałam z względnym spokojem. Wierzyliśmy w cud ale także liczyliśmy się faktem, że Bóg chce nam dać chore dziecko, że nasz Synek z misją przyjdzie na ten świat. Przez całą ciążę dobrze się czułam a wszyscy znajomi i rodzina podziwiali nasz spokój i pokorę w tej sytuacji. Na dzień przez niespodziewaną akcją porodową zostałam przyjęta do szpitala co zaoszczędziło mi wiele stresu. Synek pomimo zaplanowanego cięcia cesarskiego sam wybrał sobie dzień urodzin. Jak się później okazało przy porodzie asystowała najlepsza Pani pediatra w szpitalu. Na sali pooperacyjnej opiekowała się mną położna – siostra zakonna, która była niczym anioł.

Po 8 dniach mieliśmy z mężem możliwość towarzyszyć naszemu Maleństwu w przejściu na tamten świat. Sam wybrał sobie dzień śmierci, wyciągając sobie rurkę respiratora.Mieliśmy zapewnioną intymną, rodzinną atmosferę, Synek nie czuł głodu, bólu i odszedł w naszych ramionach czując naszą miłość. Uroczystość pogrzebowa przebiegła bardzo spokojnie i rodzinnie a podczas mszy pogrzebowej w kościele czułam, że Bóg mnie kocha. Ogólnie czuję duży spokój o moje dziecko i wiem, że Synek jest w lepszym świecie i jest szczęśliwy.

Tęsknie za nim bardzo i kocham całym sercem ale znoszę to znacznie lepiej niż można byłoby to sobie wyobrazić. Uważam, że nasz spokój to jest największa łaska jaką otrzymaliśmy z mężem ale to nie tylko, staliśmy się innymi ludźmi. Zostaliśmy umocnieni w wierze, zbliżyliśmy się do siebie jeszcze bardziej, przewartościowało się nasze życie i priorytety. Wierzymy, że to Bóg wysłał do nas naszego Aniołka aby nas odmienił i zabrał go gdy jego misja dobiegła końca. Wiem że czeka na nas w niebie. Niebawem szykuję się do kolejnej Nowenny.

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
9 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Gosc
Gosc
21.01.18 15:22

Jest Panu nuezwykła kobieta silną wiarą. Taka wiarę daje tyljo Bog przez Maryie. Prosze ufac i szukac siły w Bogu. Niech sw Rodzina sie panstwem opuekuje i panstwu błogosławi . 🙂

Anna
Anna
17.05.15 21:28

Podziwiam. Poplakalam sie czytajac. Podziwiam, ze potrafilas dostrzec te laski w tak ciezkiej sytuacji. Ja sama odmawiam dwie Nowenny naraz, niestety nie potrafie dostrzec zadnych lask. Podziwiam Twoja wiare i widze jak bardzo jest wazna. Powodzenia i duzo szczescia Tobie i mezowi. Zaslugujecie na wiele…

Sylwia
Sylwia
17.05.15 20:20

Ja tez bardzo sie wzruszyłam ,cudne słowa pełne pokory

v-tec
v-tec
17.05.15 14:02

Czytając twoje swiadectwo rozbeczalem sie…
Niesamowite…

Ania
Ania
17.05.15 12:38

Macie teraz swojego Aniołka w Niebie, który będzie się Wami opiekował i modlił się za Was do końca Waszych dni.

słonko
słonko
17.05.15 08:12

jesteś bardzo dzielna podziwiam Cię 😉

Martyna
Martyna
16.05.15 22:15

Kochana, będzie jeszcze dobrze 🙂 i Wam jeszcze słonko zaświeci :).

tomek
tomek
16.05.15 21:46

Piękne świdectwo. Nowena to nie sklep w którym kupujemy towary.to łaski które otrzymujemy chociaż nie jesteśmy w stanie sobie to wyobrazić

Kasia
Kasia
16.05.15 21:27

Bóg musi być bardzo blisko Ciebie. Nie mam żadnych wątpliwości.

9
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x