Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ewelina: Niech moje świadectwo będzie motywacją dla innych

Witajcie. Bardzo długo zastanawiałam się jak mam napisać swoje świadectwo, od czego mam zacząć. Możne rozpocznę od tego, w jaki sposób odkryłam Nowennę Pompejańską. Przeszło dwa lata temu po ciężkiej chorobie nowotworowej zmarła moja mama. Pamiętam, że gdy jeździłam do niej do domu, to bardzo często zamiast ze mną porozmawiać ona modliła się na różańcu. Wówczas miałam do niej żal, że zamiast spędzać czas ze mną, mama cały czas się modli. Jaką byłam wtedy egoistką, jak nie rozumiałam, że mama czuła jak jej życie powoli gaśnie i przyziemne sprawy tego świata już nie były dla niej. Jakiś czas po jej śmierci zabrałam część jej rzeczy osobistych, pamiątek, m.in. książeczki do nabożeństwa oraz małą książeczkę z instrukcją odmawiania Nowenny Pompejańskiej. W środku była także karteczka z ręcznie napisaną intencją oraz modlitwy błagalna i dziękczynna, którą teraz traktuję jak niemal świętość. To wszystko przeleżało nieruszone, zapomniane przeze mnie prawie dwa lata.

Na początku lutego, moje w miarę spokojne życie legło w gruzach. Byłam w 26 tygodniu ciąży, gdy nagle trafiłam z ogromnym bólem do szpitala. Ciąża, która przebiegała prawidłowo zakończyła się przedwczesnym porodem. Mojego syna nie udało się uratować, zmarł po tygodniu. Bóg jeden wie, co czuje kobieta w takiej sytuacji, gdy traci dziecko, o którym tak długo marzyła. Myślałam, że sobie nie poradzę z tą traumą, nie wyobrażałam sobie dalej swojego życia, powrotu do rzeczywistości, wyjścia do ludzi. To wówczas wydało mi się nie możliwe. Wtedy właśnie przypomniałam sobie o książeczce z Nowenną mojej mamy. Przewróciłam wszystko do góry nogami by ją odnaleźć i zaczęłam się po prostu modlić. Modliłam się nie za siebie, by odszedł ból, ale za swojego męża. On z natury jest pesymistą i uważa, że nic mu nie wychodzi, że ma pecha. Bałam się, by się nie załamał, nie popadł w alkoholizm, by był dla mnie wsparciem.

To Królowa Różańca Świętego okazała się moim największym wsparciem. Bardzo szybko doszłam do siebie psychicznie, przestałam się nad sobą użalać i nad swoim losem. Przyjęłam to wszystko, co mnie spotkało jako Bożą wolę i zaczęłam dostrzegać sens mojej tragedii. Dzięki Nowennie, w końcu nauczyłam się modlić. Matka Boża obdarzyła mnie spokojem, pokazała, że jeśli chcę coś zmienić w sowim życiu to najpierw muszę zacząć od siebie, nauczyła mnie pokory wobec życia. Liczy się teraźniejszość a nie ciągłe planowanie przyszłości. Moje relacje z mężem bardzo się poprawiły a wszystkie przykre zdarzenia jeszcze bardziej nas do siebie zbliżyły i nauczyły szacunku do siebie.

Czytam codziennie Wasze świadectwa i widzę, że wszyscy mamy bardzo podobne odczucia, co do Nowenny. Ona pomaga tam, gdzie wszystko inne zawodzi, daje nadzieję, uczy modlitwy, pokory, daje poczucie bezpieczeństwa. Nie bójcie się prosić o pomoc nawet, jeśli czujecie się jej niegodni przez swoje grzechy. Pamiętajcie Boże miłosierdzie jest nieskończone, i jeśli tylko otworzycie swoje serca i pozwolicie Panu Bogu w nim działać On Wam pomoże. Ja już zaczęłam kolejną Nowennę za kogoś, z kim nie mam kontaktu przez zatwardziałość jego serca. Wierzę, że Mateńka Przenajświętsza pomoże, by ta osoba nie odeszła z tej ziemi nieprzygotowana i niepojednana z Bogiem i ludźmi.

Wracając jeszcze do mojej mamy, bo to także i jej świadectwo. Moja mama miała zaznaczoną w kalendarzu datę początku i końca Nowenny. Zmarła następnego dnia po zakończeniu części błagalnej. Wierzę, że to nie był przypadek, że Matka Boska pozwoliła jej wymodlić sobie życie wieczne.

Pozdrawiam

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ewelina
Ewelina
04.05.15 09:11

Dziekuje za piekne swiadectwo, jestem Twoja imienniczka i modle sie juz 10 -ta nowenna. Uprosilam juz tyle lask. Matka Boza jest zawsze z nami!

Danuta
Danuta
03.05.15 20:10

pięknie ja modle sie pierwsza NP i nic wam nie mogę naradzie napisać prócz tego ze jestem spokojniesza i ze nie potrzebuje juz leków na uspokojenie albo na zaśnięcie ….A modłę się tez o kogoś z kim stracilam kontakt i ma zatwardziale SERCe…..ta NP jest moja ostatnia deska ratunku…….Pozdrawiam Wszystkich i mam nadzieje ze kiedyś będę mogła tez podać moje Świadectwo……być może będzie mi dane….MBP wysluchaj nas …

jola.
jola.
02.05.15 19:45

Przepiękne Świadectwo. popłakałam się.

pati
pati
02.05.15 18:09

przepiękne świadectwo;-)

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x