Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ula: Otrzymane łaski

Szczęść Boże Wszystkim. Długo zwlekałam z napisaniem świadectwa, chciałam rozpocząć drugą nowennę, zakończyć ją i jak już otrzymam w pełni to, o co proszę, to dam świadectwo – taki właśnie miałam zamiar, a to był błąd… Powinnam od razu po ukończeniu pierwszej nowenny podzielić się swoimi doświadczeniami. Mam 24 lata i stwierdzono u mnie nerwicę ( lęk przed chorobami psych., natrętne irracjonalne myśli, ciągłe zamartwianie się, analiza, pesymizm, w konsekwencji smutek, apatia…), strasznie psychicznie cierpiałam..choć jestem młoda, wykształcona, nie mam żadnych chorób fizycznych, jestem mądra itd. to nie potrafiłam się cieszyć, ponieważ nie dawałam sobie rady z własnymi myślami. Postanowiłam więc odmawiać nowennę.Zaczęłam w listopadzie, ale pewnego razu usnęłam w trakcie odmawiania i postanowiłam zacząć od nowa. Zaczęłam po raz kolejny 6.12.2014 r. W trakcie odmawiania miewałam kryzysy, miałam ochotę , przestać się modlić, wątpiłam w skuteczność, kiedy nic się nie zmieniało, miałam straszne problemy ze skupieniem się nad wypowiadanymi słowami, a raz nawet w trakcie odmawiania ogarnął mnie wielki, paraliżujący lęk, że zaraz zwariuję i wtedy miałam ochotę właśnie przestać się modlić – to były okropne chwile…ale nie poddawałam się… Od Nowego Roku coś zaczęło się zmieniać. Czułam się o wiele lepiej, miałam więcej radości, energii do działania, miewałam jeszcze głupie myśli ale o dużo mniejszym nasileniu, potrafiłam się na nich nie skupiać, nie martwić się nimi, że są. Przestałam się w ogóle skupiać na sobie, na własnej psychice, emocjach, na nerwicy i to dawało spokój. W styczniu zupełnie nieoczekiwanie poznałam chłopaka. Nasze poznanie wyglądało tak, jakby Ktoś tym kierował. Tego dnia, pojechałam odebrać mamę z pracy i zamierzałam wrócić do domu, a nagle spontanicznie w mojej głowie pojawiła się myśl, żeby ufarbować sobie włosy u znajomej fryzjerki. I zamiast do domu pojechałyśmy tam, a tam był ten właśnie chłopak, który jak się potem dowiedziałam, baaardzo rzadko tam bywa. To dzięki temu, że go poznałam zaczęlam zastanawiać się dogłębnie nad związkiem, w którym byłam, chłopak z korym byłam źle mnie traktował, nie miał szacunku wobec mnie, były wyzwiska, nie było między nami tej ”iskry”ale nie potrafiłam od niego odejść, uwolnić się…choć nie byłam go pewna to ciągle z nimbyłam, bo potrzebowałam kogoś, komu się wygadam , właśnie o nerwicy…ale tak naprawdę kiedy czułam się dobrze, ”nie ciągło” mnie do niego- to zatem nie było ”to”. A dzięki tej znajomości byłam na tyle silna, żeby z nim zerwać, modliłam się na Jasnej Górze o światło od Pana, żebym podjęła dobrą decyzję, byłam u spowiedzi i ostatecznie podjęłam taką decyzję. I to nie tak, że zerwałam z byłym, bo zakochałam się w innym, ale po prostu poznanie chłopaka sprawiło, że zaczęłam myśleć ”a może warto zwrócić uwagę na kogoś innego, a nie być ciągle z tym i ciągle mieć wątpliwości. może pora wreszcie podjąć decyzję”. Po rozstaniu, zaczęłam pisać z nowym kolegą, spotykać się, super się dogadywaliśmy, rozmawialiśmy też o wierze, w trakcie rozmowy powiedzieliśmy sobie, że będziemy się za siebie modlić- to wszystko sprawiało, że myślałam, ze to ”ten”- zakochałam się, zaangażowałam, starałam się, byłam podekscytowana każdym spotkaniem itd. Byłam szczęśliwa. Nerwicy prawie już nie miałam.Za byłym nie tęskniłam, nie czułam żalu, że nie wyszło, ale jak tylko miałam jakieś dylematy…to wtedy tylko miałam potrzebę, taki odruch napisania do niego, doradzenia się- to było ( i jest nadal) uzależnienie emocjonalne… Znajomość z nowym kolegą utwierdziła mnie jeszcze bardziej w przekonaniu, że to nie było ”to” i myślę, że po to poznałam tego chłopaka, aby wreszcie zakończyć coś, co nie dawało mi energii, szczęścia, a być może przyczyniało się do mojej nerwicy… 29.01.w ostatni dzień nowenny byłam na Jasnej Górze, poznałam tam Pana, który pracuje tam jako ”strażnik”, opowiedział mi wiele ciekawostek związanych z klasztorem, o których nie wiedziałam wcześniej i podarował mi olejek, którym zapala się świece w Kaplicy Matki Bożej przed Św.Obrazem- mówił, że wiele osób chorych , którzy mieli silną wiarę i z ufnością modlili się do Jasnogórskiej Pani i smarowali chore miejsce olejkiem, odzyskiwali zdrowie- to też jakaś forma łaski. A ja do tej pory nie dałam świadectwa… Poczułam się lepiej, więc moje modlitwy , były, ale takie powierzchowne, tzn. nie potrafiłam się zupełnie skupić na wypowiadanych słowach, modliłam się, a myśli odbiegały gdzie indziej. Nagle znowu coś zaczęło się psuć w moim życiu :'( Nagle znajomość, która była dla mnie źródłem wielu pozytywnych emocji,źródłem radości, się zakończyła. Doszło między nami do niewielkiego nieporozumienia i chłopak postanowił to zakończyć-każdy się dziwi, dlaczego, że to przecież nie był powód, aby kończyć. Tymbardziej, ze sam zaczął mówić mi o uczuciach wobec mnie, a nagle coś pękło, nieoczekiwanie… Było mi bardzo smutno, ale jakoś się nie poddawałam, nerwica nawet nie wracała.. Ostatnio miałam pewne zdarzenie – znajomej syn, nastolatek, dawniejszy ministrant, zaczął się deklarować jako ateista, czułam gdzieś silną potrzebę porozmawiania z nim na ten temat, przekonania go, poprosiła mnie nawet o to jego mama, tak też zrobiłam. Jego zagorzała postawa, pozbawiona pokory jakiejkolwiek budziła u mnie złość, frustrację.Nie mam pojęcia czemu, już dzień po tym wydarzeniu, ja osoba wierząca, praktykująca, zaczęłam mieć myśli analityczne, natrętne, dręczące, powracające jak bumerang typu: ” a jak to naprawdę jest z istnieniem Boga”, „a skąd mamy pewność, ze Biblia jest natchniona” itd. Okropne, nie chciałam tych myśli, pragnę być wierzącą osobą, mającą niezachwianą wiarę a jednak.. Czułam napięcie z powodu tych myśli i wtedy w takich właśnie chwilach odzywała się we mnie potrzeba wygadania się i napisałam do byłego chłopaka. Pisałam z nim codziennie prawie, on zaczęł mi mówić pięknie o Bogu, ze sie nawrócił ( juz miał wiele szans ode mnie i pisał tak nie raz , a po powrocie było to samo, wracało dawne jego oblicze) i pisząc z nim myśli się nasilały, wróciły złe wspomnienia o nerwicy, powróciły lęki – krótko mówiąc powróciła nerwica – wraz z moim powrotem do przeszłości . I znowu jest mi ciężko, tęsknię za tamtym kolegą, żałuję, że zakończyła się ta znajomość, bo było tak pięknie, bardzo chciałabym, aby nasze kontakty się odnowiły, były chłopak też zagrał mi na uczuciach, każdy kontakt z nim sprawia, ze mam na nowo mętlik w głowie i powrót tej nerwicy. I tak myślę, może to dlatego, że dostałam takie łaskie wspaniałe od Matki Bożej, naprawdę czułam się DOBRZE, a nie podzieliłam się z nikim tym, a przecież w drugiej części nowenny mówimy, że damy świadectwo. Nowennę odmawiam nadal, od dwóch tygodni część dziękczynną, ale ciągle mam problem ze skupieniem się. Wierzę, że Matka Boża da mi jeszcze raz szansę :'( Że jeszcze raz mnie uzdrowi, może kontakty z tym chłopakiem się odnowią… Bardzo proszę o modlitwę w mojej intencji. Zapomniałam jeszcze dodać, że w styczniu otrzymałam ofertę pracy, odpowiadającą moim celom zawodowym , mojemu wykształceniu, bardzo atrakcyjne stanowisko, przeszłam wszystkie etapy rekrutacji, choć była duża konkurencja, zaoferowano mi zatrudnienie i od maja zaczynam pracę. A właśnie modliłam się, również na Jasnej Górze do Matki Bożej i do Pana Jezusa, aby poukładał moje życie, abym znalazła pracę. Odnoszę wiele sukcesów w życiu i powinnam się cieszyć z tego, a jednak nerwica, nieumiejętność radzenia sobie z myślami i brak tej prawdziwej miłości, tej osoby u mojego boku odbiera mi radość 🙁 Proszę z całego serca, wspomóżcie mnie swoją modlitwą. Bóg zapłać

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
25 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Wioleta
Wioleta
21.06.15 21:33

Budujące świadectwo Pani Urszulo. Odmówie dziś na Panią dziesiątke różańca Świętego. Polecam gorąco przeczytanie świadectwo o mszy św cataliny rivas!! Niech będzie uwielbiony Jezus Chyrystus i Maryja zawsze dziewica.

Ula
Ula
17.04.15 16:19

Barbara, pomodlę się za Ciebie, ”Radosna” dziękuję za modlitwę w mojej intencji. Twoje słowa dodały mi wiele otuchy. Dziękuję wszystkim pozostałym za te wszystkie cenne słowa, nie tracę nadziei i ciągle trwam w modlitwie, wierząc, że wszystko się ułoży.

Radosna
Radosna
16.04.15 21:49

Takie leki i mysli natretne mialam i ja odmawialam nowenne w lipcu w tej prosbie .Uzdrowienie calkowite nastapilo dopiero teraz .Wszystko dzialo sie malymi krokami.Podczas nowenny mialam straszne mysli ale nie poddawalam sie.Bylam nawet u egzorcysty i powiedzial mi ze trzeba trwac na modlitwie i nie zadreczac sie tymi myslami,bo one nie pochodza od nas.Bylo mi naprwde ciezko ,nawet kiedy bylam w kosciele to nie moglam sie modlic tak mnie to dreczylo.Ale za przyczyna Matki Bozej Pompejanskiej udalo sie .Takze nie poddawaj sie .Miesiac po zakonczeniu nowenny odmowilam druga w intencji zdrowia meza .Otrzymalismy te laski o ktore modlilam sie.Dzisiaj… Czytaj więcej »

Wioleta
Wioleta
21.06.15 21:37
Reply to  Radosna

„Radosna” dziękuje za Twój komentarz… Odmawiam również Nowenne z prośba o Uzdrowienie mnie z tych uporczywych lęków. Dodałaś mi otuchy i obudziłaś na nowo moją nadzieje 🙂 CHWAŁA PANA I MARYI ZAWSZE DZIEWICY

kruchy
kruchy
16.04.15 17:34

Pamiętaj, że nic się nie dzieje bez przyczyny w Twoim życiu. Przechodzisz różne etapy i otwierają się nowe rozdziały, w których musisz patrzeć na świat nie co inaczej niż dotychczas, musisz być zdecydowana i wiedzieć czego chcesz przede wszystkim umacniać się na siłowni duchowej,bo materializm kiedyś przeminie i zostanie w ciele wyrzeźbiona i umięśniona dusza, która pokona wszystkie bariery. Pozdrawiam

Ula
Ula
16.04.15 12:12

Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia i otuchy. Tak, wiem, że jestem uzależniona emocjonalnie od mężczyzn, gdy nie mam chłopaka, czuję się strasznie osamotniona, strasznie brakuje mi takiej bliskości emocjonalnej właśnie i to powoduje też dołek… Myślałam, czy by się nie modlić o powrót tamtego chłopaka, ale może rzeczywiście Pan Bóg ma dla mnie zupełnie inny plan…Pewnie lepiej dla mnie byłoby zamknąć przeszłość, ale jakoś tak ciągle czuje żal, że nie wyszło i tęsknotę i chciałabym, aby się jednak odezwał… Nie wiem czemu to wszystko się tak potoczyło, a było już tak fajnie..- myślę, że może dlatego, że nie dałam od… Czytaj więcej »

kruchy
kruchy
16.04.15 17:45
Reply to  Ula

Nie ma takiego problemu, którego byś z P.Bogiem nie rozwiązała, pomódl się wspólnie ze swoim byłym chłopakiem . Bóg ukazuję ci odskocznie, radość, lepsze życie tylko dlatego na tą chwilę, ponieważ „Chce Ci Powiedzieć”, że to wszystko przed Tobą ale musisz wierzyć i się modlić ! Nie może być nagle fajnie po 2 nowennach, może nie jesteś na odpowiednim etapie doświadczenia religijnego. Co jeśli byś była z tym nowym chłopakiem było by ci dobrze – a wtedy zapomniała byś o modlitwie o Bogu bo osiągnęła byś już szczęście, które było chwilowe oślepiające Cię. Pamiętaj ciesz się tym co masz, a… Czytaj więcej »

renata
renata
16.04.15 18:20
Reply to  Ula

Pokochaj samą siebie a znajdziesz miłość. Ja miałam podobny problem, zniszczylam sobie życia bo nie wierzyłam ze jeszcze kogoś spotkam, wyszłam za mężczyznę ktory zniszczył mi zycie, teraz to wiem . Zaufaj Bogu bezgranicznie, popracuj nad sobą jesteś młodziutka. Życie masz dopiero przed sobą i to co najlepsze a tamten czlowiek nie licz ze sie zmieni

Zadowolona
Zadowolona
16.04.15 11:42

Dobrze dobrane lekarstwa oraz modlitwy o uzdrowienie wewnętrzne ( jest kilka dobrych w internecie) to najskuteczniejsze sposoby na depresję… Sama z nią walczyłam przez jakiś czas ale w/w środki mi bardzo pomogły. Martwi mnie u Ciebie coś innego…Widzę, że masz skłonność do uzależniania się emocjonalnego od mężczyzn co niestety może negatywnie skutkować na całe Twoje życie. Jak najczęściej módl się o siłę dla siebie i o swoje uzdrowienie wewnętrzne i pamiętaj jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu to wszystko jest na swoim miejscu. Powodzenia 🙂

barbara
barbara
16.04.15 10:22

kochana nie jesteś sama ze swoimi problemami nerwowymi jak mam problemy podobne jak ty nerwica lekowo depresyjna odmówiłam trzy nowenny w tej sprawie jest duzo lepiej choć bywały u mnie tez podczas modlitwy złe chwile i wydawałomi się ze juz nie wytrzymam ale uzdrowienie przychodziło stopniowo jakby Maryja etapami pokazywałami dlaczego jest ta nerwica stopniowo odkrywałm przyczyny i tak było że moja nerwica była juz od dziecka z powodu tego co było w naszym domu i rodzinie z powodu ciagłych awantur ojca matki alkoholizmu jakby tego jeszcze było mało to gdy ojciec sie uspokoił zaczął pić mój brat i to… Czytaj więcej »

Krysia
Krysia
16.04.15 14:10
Reply to  barbara

A jakbyś Basiu wyprowadziła się z tego domu?Najlepiej byłoby odciąć sięod tego.

barbara
barbara
16.04.15 15:17
Reply to  Krysia

Krysiu chyba tak zrobię bo to jest jedyne wyjście

Martyna
Martyna
16.04.15 15:10
Reply to  barbara

Popłakałam się Basiu. Czytając Twój wpis czuję się jakbym czytała o sobie samej. Moje losy są bardzo podobne do Twoich więc wiem co czujesz. Z tą różnicą, że ja już wyszłam za mąż i wreszcie tu odnalazłam spokój. Natrętne myśli i lęki niestety pozostały. Odmawiam już 4 nowennę pompejańską i jest postęp. Pomodlę się za Ciecie na pewno. Nie ustawaj w modlitwie, ona naprawdę daje siłę. 🙂

barbara
barbara
16.04.15 15:18
Reply to  Martyna

Droga Martynko dziekuję za modlitwę

angora
angora
21.04.15 20:49
Reply to  barbara

Droga Basiu pomodlilam sie za Ciebie, tak jak Ci radzi Krysia, powinnas sie usamodzielnic i wyprowadzic. Krolowa Rozanca Sw. Ci w tym pomoze, tylko Ty musisz podjac ta decyzje i isc dalej przez zycie trzymajac Maryje za reke przez NP.
Badz wierna w modlitwie, a Maryja Cie poprowadzi w zyciu. pros o wiare dziecka
Bozego. Szczesc Boze Basiu 🙂

BASIA
BASIA
21.04.15 20:54
Reply to  angora

angora serdecznie Ci dziękuję za piękne i madre słowa oraz za modlitwę jestem Ci wdzięczna nawzajem Szczęść Boże

Ania
Ania
16.04.15 09:01

Pokój z Tobą. Sama miałam natrętne myśli i z tych myśl uzdrowił mnie Chrystus podczas mszy św. z modlitwą o uzdrowienie, Wyrzekaj się tych myśli, jeżeli pojawią się, bo szatan nie rezygnuje tak łatwo. W imię Jezusa Chrystusa wyrzekam się złego ducha natrętnych myśli i w imię Jezusa Chrystusa odsyłam wszystkie złe duchy pod stopy Chrystusa ukrzyżowanego. Poproś o modlitwę wstawienniczą. W Archikatedrze Częstochowskiej co miesiąc są spotkania z modlitwą o uzdrowienie i modlitwą wstawienniczą dla młodych : http://mamre.pl/Strona/65-nauczanie/czytania-na-dzien/1300-najblizsze-spotkanie-ewangelizacyjno-modlitewne-z-msza-sw Niech Ci Pan Bóg błogosławi, strzeże i prowadzi. I pamiętaj, że człowiek ma nieskończoną wartość w oczach Boga. Proś o modlitwę… Czytaj więcej »

Mateusz
Mateusz
16.04.15 08:47

Dasz radę ! też właśnie kończę modlitwę pompejańską bardzo ciężko jest mi sie skupić , wiele złych myśli mam w głowie , ale jakoś daję radę 😉 najprawdopodobnie zacznę drugą modlitwę o zdrowie

Anna Godlewska
Anna Godlewska
16.04.15 07:43

zawierz całkowicie Bogu ,ze on wie najlepiej co będzie dla ciebie dobre .Może posłużył się tylko tym chłopakiem byś zostawiła tego który cie poniżał. Musisz jednak pamiętać by nowenny nie traktować jak czarodziejskiej modlitwy,” pomodlę się i na pewno otrzymam to o co proszę” Maryja i Bóg nie bawią się w handel coś za coś . Poprzez nowennę uczymy się zawierzenia,wytrwałości i zaufania ,że Bóg wie co dla mnie jest najlepsze a nasze prośby nie zawsze są takie, że przyniosą nam dobro.ale z naszej modlitwy zawsze wyniknie dobro przekonałam się o tym a wiele nowenn odprawiłam w intencji moich dorosłych… Czytaj więcej »

angora
angora
21.04.15 20:38
Reply to  Anna Godlewska

Dziekuje Aniu za to co napisalas, to jest dla mnie umocnieniem…Bog zaplac !

Szymon
Szymon
16.04.15 01:34

”brak tej prawdziwej miłości”. Najprawdziwszą miłością obdarza nas Jezus Chrystus, wystarczy się na niego otworzyć i również obdarzyć Go miłością na tyle ile tylko potrafimy. Bez względu na wszystko, nie przestawaj Go kochać 🙂 Mimo naszych wad Jezus nas kocha, kochał i będzie kochał, tylko że my bardzo często się na tą miłość zamykamy, blokujemy poprzez grzech. Ja w swoim życiu poczułem tą boską miłość, jest ona tak cudowna, że nie potrafię porównać jej do czegokolwiek, i chodź miewam wzloty i upadki to zawsze mam Jezusa w sercu i przenigdy w niego nie zwątpię 🙂 Oczywiście pomodlę się za Ciebie… Czytaj więcej »

Agata
Agata
15.04.15 23:33

Pamiętaj,że ten mętlik i nerwica to miesza Tobie zły duch. Pamiętaj bądz wytrwała w swoich modlitwach nawet gdy czasami myśli uciekają w inną stronę. Prawdziwa miłość jeszcze nadejdzie w odpowiednim czasie nic na siłę.

RITA
RITA
15.04.15 21:58

Napiszę Ci tak! Przecież widzisz, że nerwica, lęki są spowodowane sytuacją z tym mężczyzną. Nie bądź naiwna, że Ty go zmienisz. Ty go nie zmienisz. Daj sobie spokój, odpocznij, wyluzuj. Przyjdzie czas, że znajdzie się taki, o którym marzyłaś. Wszystko przyjdzie w odpowiednim momencie. ON też. Zaufaj Maryi! Wszystkiego dobrego!

czcielka
czcielka
15.04.15 21:47

twoja wypowiedz umacnia moja wiare, dziekuje

machel
machel
16.04.15 14:08
Reply to  czcielka

Przeczytaj sobie 2 książki a właściwie poradniki jak sobie radzić z nerwicą. Nie można też wszędzie widzieć szatana, bo człowiek by zwariował. Myślę, że Bóg nie będzie niósł naszego krzyża za nas całkowicie a my będziemy się przyglądać z boku. On nam w tym może pomóc, a byśmy mieli potem satysfakcje, że pokonaliśmy trudności właśnie z Jego pomocą. A w sprawie miłości to nie rób pod wpływem pośpiechu, czy nie wiem strachu. To Ty powinnaś ocenić czy ten człowiek zasługuje na kolejna szansę czy nie. Ale nie rób tego pod wpływem emocji. Jest wiele dobrych ludzi i nie musi być… Czytaj więcej »

25
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x