Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Oliwia: Świadectwo Chrześcijanki i Hindusa

Zastanawiam się, jak zacząć.

Postaram się krótko opowiedzieć coś o mnie i o tym, dlaczego poprosiłam o pomoc.

Zacznę od faktu, że nie chodzę do Kościoła. Będąc nastolatką w różnych wierzeniach szukałam Boga na swój sposób. Studiowałam różne wzyznania, religie i próbowałam odnaleźć w tym wszystkim jakoś swoją drogę. Jestem naukowcem, genetykiem i w niektórych stacjach mojego życia jedno kolidowało z drugim, tzn. nauka z religią. Jednak zawsze wierzyłam i nadal wierzę, że jest jakaś Siła na świecie… Więc wierzę niejako na swój sposób, mam swoje modlitwy i prowadzę swoje rozmowy z Bogiem, etc.

Odkąd jestem w stanie myśleć i pojmować różne rzeczy wiedziałam, że będę z jakiegoś powodu mieszkać za granicą. Wiedziałam od małego, że „coś” chce bym wyjechała właśnie to jednego danego kraju. Sama nigdy nie wiedziałam dlaczego. W owym kraju poznałam bratnią duszę, mężczyznę pochodzącego również z innego kraju, innej kultury. Mężczyznę, który okazał się nie tylko mężem, przyjacielem, ale i bratnią duszą. Jeden wiedział co drugi myśli, zanim wypowiedziane zostaną jakiekolwiek słowa. Tak, jakbyśmy zostali dla siebie stworzeni. Odkąd poznałam męża, wiedziałam, że Bóg chciał, żebyśmy się spotkali. Mąż jest tego samego zdania. Byliśmy jednością w dosłownie wszystkim. Bardzo często rozmawialiśmy również o religii, dochodząc do wniosku, że tak na prawdę wszystko ma jeden początek…. Ale nie o tym temat.

Kilka miesięcy temu w rodzinie męża wydarzyła się straszna tragedia.

Mąż musiał wrócić do rodzinnego kraju. W różnych kulturach niestety przyżeczenia składane rodzinie mają większą wartość, niż cokolwiek inne. Musieliśmy się rozstać, na zawsze. Nie będę wnikać głębiej w temat.

Mąż w liście pożegnalnym do mnie napisał, że będzie mnie kochał do ostaniego oddechu, przepraszając, że to co się stało, zniszczyło nam obojgu życie.

Moje życie legło w gruzach. Przez pierwsze miesiące myślałam, że się nie pozbieram. Sięgnęłam więc po Różaniec. Chciałam modlić się w intencji męża. Chciałam poprosić o jego powrót… Nie wiedziałam w ogóle, jak zacząć. Nie śmiałam prosić. Jednak pustka i ból w sercu sprawił, że sięgnęłam po pomoc.

Nie miałam „głównej” intencji.

Nie byłam pewna, czy odmawiam poprawnie.

W sercu wierzyłam, że moja prośba zostanie wysłuchana. Odmawiałam Rózaniec „po swojemu”, w drodze do pracy, po cichu, nieraz bez Różańca w dłoniach. Nieraz będąc w drodze zapominałam w której części jestem i poprostu modliłam się dalej albo dłużej, przepraszając równocześnie za nieuwagę i mój własny chaos. Jednak nigdy nie wątpiłam.

Dotrwałam do dnia 33.

Odmowiłam więc część błagalną i zaczęłam odmawiać część dziękczynną.

Przepraszałam, że zawiodłam. Zaczęłam się więc modlić się o wybaczenie.

W tym czasie, już po 10 dniu od rozpoczęcia części błagalnej mąż wrócił do Europy. Musi jednak nie długo, pod koniec stycznia wracać do rodzinnego domu. Nie ważne, czy będę czekać miesiącami, czy latami. Wiem, że będę czekać. Będę prosić dalej i wierzę, że moja prośba zostanie wysłuchana.

Chyba od serca prosiłam poprostu o rozwiązanie problemu po rodzinnej tragedii i powrót męża do mnie. Dzisiaj po przerwie, bowiem właśnie dotrwałam do 33. dnia i własnej modlitwie o przebaczenie mojej niewytrwałości dotarłam do końca. Pragnę jednak prosić dalej o pomoc. I mam nadzieję tym razem nie zawieść.

Dziękuję za uwagę.

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
tylkojaznamMIkołaj
tylkojaznamMIkołaj
09.04.15 22:26

Ufaj. Zbliż się do Jezusa w Eucharysti, on tam na Ciebie czeka i na twojego męża, bowiem za was umarł byście mogli żyć. Wierzysz że wszystko ma jeden początek, masz rację. Nie chodzi o „chodzenie do kościoła” ale o bliskość Jezusa, w którym i Ty i Twój mąż jesteście stworzeni, a który za was się ofiaruj i który daje życie w Obfitości. Byłem chory i doświadczyłem łaski uzdrowienia. Leżałem po szpitalach z chorym żołądkiem, a Jezus mnie uzdrowił na modlitwie przed Najświętszym Sakramentem. Ufaj Bogu. Z serca Ci błogosławię +

PAtka
PAtka
08.04.15 22:29

Chwała PANU!!!!!!!!!!!!!!

Apostoł Różańca
Apostoł Różańca
08.04.15 21:51

niestety ciężkie może być życie związane z osobą z poza naszej kultury. Ale dla Boga nie ma nic nie możliwego. Trzeba modlić się dalej!

Barbara
Barbara
06.04.15 16:09

Oliwio, mogę się mylić, – bo piszesz tylko b. suche fakty, ale czy nie masz męża araba? tak mnie to przyszlo na mysl, gdyz to co piszesz o przyrzeczeniach wzgledem rodziny, jest b. silne w rodzinie Twojego męża, pasuje do kultury arabskiej.

RITA
RITA
06.04.15 08:04

Cudne świadectwo. Twoja ufność i zaufanie, a i wiara sprawiła że Maryja dokonała cudu, wypraszająć łaski u Swojego Syna. Proszę Boga o DARY DUCHA ŚW dla Ciebie! AVE MARYJA!

Bea
Bea
05.04.15 21:03

Piękne świadectwo- ta Nowenna dzięki wstawiennictwu Matki Bożej czyni Cuda. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.

6
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x