Witam, Nowennę Pompejańską odmawiałam po raz drugi w życiu, a po raz pierwszy w intencji zajścia w ciążę i urodzenia zdrowego dziecka. Pierwsze dziecko urodziłam kilka lat temu i zarówno ciąża jak i poród przebiegały książkowo. Kiedy jednak 2 lata temu zdecydowaliśmy się z mężem na kolejne dziecko, zaczęły się problemy. Nie stosowałam nigdy antykoncepcji hormonalnej, więc nie było powodów do obaw, że coś może być nie tak np. z hormonami. Dość szybko zaszłam w ciążę, ale ok. 11 tygodnia okazało się, że ciąża obumarła w 5/6 tygodniu. Zdaniem lekarza tak się czasem dzieje. Przeszłam zabieg łyżeczkowania. W lutym 2014 ponownie zaszłam w ciążę, ale tym razem poroniłam bardzo szybko – w 5 tygodniu. Po tym zdarzeniu wykonałam badania, które właściwie nie wskazały niczego konkretnego. Lekarze rozkładali ręce. Jeden zasugerował nawet in vitro. Mijały kolejne miesiące starań i nic się nie działo. W końcu w styczniu tego roku rozpoczęłam Nowennę Pompejańską w intencji zajścia w ciążę i urodzenia zdrowego dziecka. I chociaż po tylu miesiącach rozczarowań trudno było jeszcze mieć nadzieję, wierzyłam, że tym razem się uda. Jednocześnie pamiętałam o tym, że Maryja zsyła nam potrzebne łaski w najlepszym dla nas momencie (choć my sami czasem tego nie dostrzegamy). Tak się akurat złożyło, że zaraz po zakończeniu części błagalnej wykonałam test. Wynik – ciąża! To była wielka radość, a jednocześnie lęk po wcześniejszych poronieniach. Ale wiedziałam, że to dzieciątko jest darem, znakiem łaski Maryji, więc musi być dobrze. Niestety, kilka dni później na kontrolnym USG usłyszałam diagnozę: ciąża pozamaciczna. Dostałam skierowanie do szpitala. To była akurat Środa Popielcowa. Całkiem rozbita poszłam na wieczorne nabożeństwo. Nawet nie byłam wtedy w stanie się modlić. Patrzyłam tylko na obraz MB Nieustającej Pomocy i wołałam w duchu: „Maryjo ratuj!”. I nagle poczułam wielki spokój – jakby ktoś szepnął w moim sercu: to dziecko jest darem Maryji, więc nie bój się, wszystko będzie dobrze. Następnego dnia zamiast do szpitala, pojechałam do innego lekarza. Nie tylko nie potwierdził tamtej diagnozy, ale wręcz zasugerował, że to może być prawidłowa, bardzo wczesna ciąża. Kazał czekać i powtórzyć badanie po tygodniu. W tej chwili wiem już, że wszystko jest w porządku, serduszko mojego Dzieciątka bije i z coraz większym spokojem chodzę na kolejne badania. Przede mną jeszcze kilka miesięcy ciąży i poród, ale wiem, że wszystko będzie dobrze. Dzięki tej Nowennie nie tylko jestem w wyczekiwanej ciąży, ale też bardziej zbliżyłam się do Boga, nauczyłam wytrwałości w modlitwie, uporządkowałam swoje życie duchowe. Jednocześnie postanowiłam, że Nowenna stanie się moją codzienną modlitwą – intencji wokół nie brak… Dziękuję!
Teraz już wiem,ze na bank będzie dobrze a nic nie dzieje sie bez przyczyny 😉
Też na to liczę po cichu
Gratulacje i dziękuję za dodanie otuchy że nam też się uda, odmawiam już 5 NP a druga w tej intencji i pije z mężem nawet proszek z Groty Mlecznej w Betlejem czekając na cud.
Pani Moniko. Szczęść Boże proszę podzielić się jak zażywać proszek z Groty Mlecznej w Betlejem. że odmawia się 3 tajemnicę radosną odnalazłam a jak z proszkiem co z nim zrobić. Dziękuję za odpowiedź. I życzę aby Maryja Święta Boża wypełni w życiu Pani plan Boży.
Piękne świadectwo. Też czekamy na ten wielki Cud .Dużo zdrowia dla Was.
Gratuluje ci ja też się modle o dzidziusia,