Nowennę Pompejańską zaczęłam odmawiać w momencie całkowitego zagubienia, dowiedziałam się że jestem chora i opętał mnie strach, straszny strach:-) Rodzina nie wiedziała czy martwić się o to czy wyjdę z choroby czy trzeba mnie wysłać na leczenie psychiatryczne. Najświętszej Panience dziękuję, zgodnie z obietnicą, za spokój ducha i umiejętność przyjmowania tego co zsyła Pan (choć czasem dopada mnie to straszne uczucie), za powrót do wiary i w końcu za cud umiejętności życia z chorobą. Za Twoją obecność Mateńko, dziękuję. Módlcie się Nowenną, bo intencje zostają wysłuchane, może nie tak jak myśleliśmy, ale zgodnie z wolą Bożą, a On nie chce naszej zguby. Dziś rozpoczynam kolejną nowennę, ale waszej uwadze polecam także Koronkę do Miłosierdzia Bożego, samo odmawianie bardzo mi pomaga i wiem, że Jezus również. Szczęść Boże.
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Login
0 komentarzy