Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Irena: Nie potrafię już żyć bez Nowenny Pompejańskiej

Witam wszystkich. Czytam od paru miesięcy Wasze świadectwa, jakie otrzymujecie łaski od Jezusa za przyczyną Jego Matki i płaczę razem z Wami, ciesząc się Waszym szczęściem. Może zacznę od początku; w listopadzie 2014 r. zachorowała na raka moja przyjaciółka (od dzieciństwa), więcej niż siostra, której nie mam. Zanim badania wykazały, co to jest, miałam sen. Przyśniło mi się, że jakiś człowiek mówił do mnie, że to jest rak i Ona niedługo umrze. Opowiedziałam Jej ten sen i płakałyśmy razem. Modliłyśmy się na różańcu przez wiele dni. Przyszły wyniki: rak- najgorszy rodzaj, nieoperacyjny, z przerzutami do innych organów. Ona się podłamała, ja zresztą też. Szukając w internecie wiadomości na ten temat, natrafiłam jakimś dziwnym przypadkiem na świadectwa Nowenny Pompejańskiej. Zaczęłam czytać…, płakać i mieć nadzieję, że jednak będzie dobrze, że 40-letnia- zdawałoby się – zdrowa dziewczyna nie może być aż tak chora i nie możliwe, że nie da się już nic zrobić!Zaczęłam odmawiać Nowennę o uzdrowienie z raka. Już po pierwszym dniu poczułam taki spokój i ufność w obietnicę Matki Bożej. Nie zdążyłam odmówić nawet części Błagalnej… Ania zmarła. Powinnam się załamać, rwać włosy z rozpaczy… ale Matka Boża nie pozwoliła na to. Bóg ma inny plan- powtarzałam sobie i teraz muszę zrobić wszystko, żeby pomóc Jej duszy. Zaczęłam nową modlitwę, o zbawienie duszy Anny. Ale dopiero tu zaczynają się dziać dziwne, złe i nie zrozumiałe dla mnie rzeczy: Bóg zabiera mi wszystko: ukochaną osobę, dom, bezpieczeństwo, zostaję bez pracy, pieniędzy i „na ulicy”. Nie byłam załamana, nie miałam do nikogo żalu, było mi obojętne, co się dalej ze mną stanie, bo czułam, że to jest „robota” Pana Boga. Mówiłam sobie, że Bóg ma swój plan i muszę Mu ufać! Z torbami, ciuchami, swoimi wszystkimi rzeczami udałam się do domu swoich rodziców, prosząc Ich o pomoc i przygarnięcie. Mają ogromny dom i mieszkają tam sami, we dwoje. Prosiłam po drodze Jezusa, żeby mi pozwolili zostać, nie mam się gdzie podziać i jak się nie zgodzą to jeszcze tej nocy skończę z sobą… Wpuścili mnie do domu, ale zaczęli jakąś dziką awanturę, jakieś żale, wywody itd. Łzy jak grochy popłynęły mi strumieniem… Dlaczego mnie Panie obdarzyłeś takimi rodzicami? Nigdy nie zaznałam od nich miłości, ciepła, nigdy też nie byli specjalnie wierzącymi ludźmi, a ja od dziecka czułam opiekę Opatrzności. Boże, jak ja ich w tym momencie nienawidziłam! Przeprosiłam za wszystko, czy było, czy nie i udałam się do drzwi wyjściowych, żeby wyjść jak najszybciej od tych wrednych, obcych mi ludzi i…zrobić to, co musiałam. Nagle matka złapała mnie na rękę, odciągnęła od drzwi, jakby Jej coś kazało tak zrobić i powiedziała, żebym została, że zaraz mi pokaże mój pokój. Coś ścisnęło mnie za gardło- jednak Jezus nie dopuścił do samobójstwa. Dziękowałam Matce Bożej i ryczałam pół nocy. Odmawiałam Nowennę za zbawienie duszy Ani i nie przyszło mi nawet do głowy, żeby przestać. Mieszkałam tam 4 dni. To był koszmar! W trzecim dniu zadzwoniła do mnie ciotka, prosiła mnie, żebym przyszła do niej mieszkać, że jest sama. Ciotka jest wdową bezdzietną, mieszka w bloku, ma 1 pokój, kuchnię, łazienkę. Mówi mi, że jak się dowiedziała, że poszłam do rodziców to przepłakała 3 dni, żebym przyszła do Niej, poradzimy sobie, idt. itp. Po czterech dniach u rodziców przeniosłam się do ciotki. Przepłakałyśmy parę dni, zwierzyłam się Jej z moich kłopotów, opowiedziałam o Nowennie Pompejańskiej. Modliłyśmy się razem w mojej intencji. Skończyłam Nowennę i chciałam odpocząć parę dni. Po trzech dniach czułam, że muszę zacząć nową Nowennę, bo czegoś mi brakuje. Zaczęłam się modlić w swojej intencji, pytam ciotkę, czy chce ze mną razem modlić się dalej na Różańcu, ale… powiedziała, że nie! Jak nie, to nie-myślę- jej wola. Zaczęło się dziać! Ciotka się zmieniła o 180 stopni. Stała się wredna, złośliwa, kłótliwa, zaczęła wykorzystywać moją sytuację na swoją korzyść, jakby ją opętał zły duch i tak jest już 3 miesiące. Schudłam 20 kg.,zaczynam mieć problemy ze zdrowiem. Nie wiem co się dzieje, nie rozumiem tego!? Noszę na szyi Różaniec od paru miesięcy, nie zdejmuję go. Czuję się jak biblijny Hiob. Mam wrażenie, że szatan z Bogiem założyli się o moją duszę. Nie ustaję w modlitwie, ale gdzieś z tyłu głowy zaczynam już wątpić w pomoc Królowej Różańca. Czasem myślę, że jednak mnie osobiście nic złego nie dotyka- Różaniec mnie chroni- ale też Matka Boża chyba mnie nie wysłuchuje. Tak więc wiszę między Ziemią a Niebem i mogę powiedzieć, że ufam, że pewnie Bóg mnie wynagrodzi niedługo za swoją wierności, bo odkąd zaczęłam modlić się Nowenną nie do odparcia, to zły cały czas koło mnie działa. Nie może się dorwać do mnie, bo chroni mnie Różaniec i jego Królowa. Trwajcie kochani w modlitwie choćby nie wiem co. Nie ustawajcie w Nowennie, ONA DAJE SIŁĘ! Niech Matka Boża, Jezus i Duch Święty ma w opiece wszystkich, którzy modlą się na Różańcu.

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
36 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Krzyś
Krzyś
01.09.17 19:28

Może poza modlitwami ktoś ma pracę dla Irenki albo może przesłać jej parę złotych …? Może przyjąć do swojego domu …?
Modlitwa jest dobra ale to Papież powiedział, że nie ma co siedzieć na kanapie z założonymi rękoma …
Czy jakoś tak …?
Bóg działa również przez ludzi. Każdy wyśle po 10 zł. i Irenka będzie miała chociaż lepszy jeden dzień …
Sam jestem w podobnej sytuacji ale na szczęście wymodliłem znieczulenie na stres 🙂

Z Panem Bogiem

Irena
Irena
29.04.15 11:55

Niech Wam kochani Bóg błogosławi! Tylu dobrych i ciepłych słów nigdy nie doświadczyłam. Dziękuję. Czuję, że nie jestem sama. Dopiero od wczoraj,po długim czasie smutku moje serce się raduje. Nie znam Was, a czuję Wasze modlitwy i wstawiennictwo u Pana. Jezu ufam Tobie!!!!!

żona
żona
29.04.15 09:36

Irenko jestem wzruszona Twoim świadectwem i ogromem miłosci jaką masz w sercu ,jesteś dobrym człowiekiem .Zaszczytem jest mieć w Tobie przyjaciela.Włączę Cię do moich modlitw .Pozdrawiam

roszpunka
roszpunka
28.04.15 22:17

Irenko, pomodlę się za Ciebie. 🙂

gosia
gosia
28.04.15 22:05

Droga Irenko nie załamuj się . trwaj na modlitwie. Pomocy możesz szukać u sióstr zakonnych. Może uda znaleźć się dla ciebie jakiś dach nad głową. Polecam NP za rodziców. I tak jak Izabela polecam Msze św Wieczyste.
Czasami na spełnienie prośby trzeba poczekać ale jestem pewna że się nie zawiedziesz !!!!!!!!!!!!
Też się pomodlę za ciebie.
Porozmawiaj z Bogiem na modlitwie serca najlepiej przed Najświętszym Sakramentem i nie żałuj czasu na tej modlitwie.
Będzie dobrze !!UFAJ BOGU !!!!!!!!!!!!!!!

Izabela
Izabela
28.04.15 18:58

Irenko, proponuje zamówić Mszę Wieczystą (bądź do Bożego Miłosierdzia) za siebie i rodzinę, to koszt 20 zł za osobę (żyjąca bądź zmarłą).
Poszukaj na stronach : Księża Werbiści Laskowice, Misjonarze Werbiści – Kleosin, Księża Werbiści – Pieniężno. Przepraszam, że nie umieszczam bezpośrednio linka, lecz niestety po wcześniejszej próbie , komentarz prawdopodobnie nie został umieszczony pod innym świadectwem.
Pomodlę się za Ciebie!

BMAJ
BMAJ
28.04.15 17:33

Poruszajaca historia nie rezygnuj modl sie Pan Bog cie wyslucha i Mateczka najswietsza tez Ja dzis koncze swoja pierwsza Nowenne wiem ze 4 maja zaczne druga .

Irena
Irena
28.04.15 16:47

Martynko, dziękuję. Niech Ci Bóg błogosławi

Martyna
Martyna
28.04.15 16:32

Irenko ja również pomodlę się w Twojej intencji. Jak to mówią „W kupie siła”. Pan Bóg na pewno usłyszy i wysłucha nasze wspólne modlitwy. Niech Bóg obdarzy Cie morzem łask!

Zadowolona
Zadowolona
28.04.15 13:47

Dziękuję za błogosławieństwo 🙂

Irena
Irena
28.04.15 13:38

Zadowolona, widzisz, jak ktoś ma wokół siebie ludzi dobrych, którzy wierzą w Boga, to nie musi ich do tego przekonywać. Ja niestety tak nie mam, a jak próbuje moim ” bliskim” opowiedzieć o nowennie, o Bogu- jestem traktowana, jak szalona. Przykre to jest, że bliscy- wydawałoby się ludzie- są tacy obcy. Poczytaj Biblię, a przekonasz się kogo szatan atakuje najbardziej. Niech Ci Pan błogosławi kochana!

Zadowolona
Zadowolona
28.04.15 13:25

Przykro mi Ireno, że nie wiedzie Ci się w życiu…zresztą jak i wielu z nas. Jednak nie podoba mi się często przedstawiany tutaj w świadectwach tok myślenia zaczęłam ( zacząłem ) odmawiać Nowennę Pompejańską i w moim życiu zaczęło się źle dziać…Piszę to jako osoba, która ma już za sobą kilkanaście co najmniej Nowenn odmówionych.

Irena
Irena
28.04.15 13:10

Tylu dobrych ludzi tutaj jest, że aż trudno mi uwierzyć. Ludzie, wśród których żyję nie są zbyt wierzący, mogę nawet powiedzieć, że są bardziej przychylni szatanowi, niż Bogu i dlatego bardzo brakuje mi takiej zdrowej, mądrej rozmowy. Dziękuję Wam wszystkim za dobre serce i za modlitwy. Jest mi trochę lżej na sercu. Ufam Panu, kocham Go i Jego Matkę! Niech Wam Pan Bóg udziela wielu, wielu łask, a Matka Boża niech zawsze wyprasza u Jezusa wszystko, czego potrzebujecie.

Irena
Irena
28.04.15 12:50

Agnieszko, dziękuję Tobie i Panu Bogu za twoje dobre serce. Ja podobnie czuję, jak Ty. W mojej rodzinie nie mogę liczyć na pomoc, bo ktoś, kto traci wszystko i jest biedny- według nich- nie jest godzien ich uwagi. Obcy ludzie mi okazują serce, za co Panu będę zawsze dziękować. Cóż… rodziny nie można sobie wybrać, ale możemy sobie zapracować na Niebo! Już jestem twoim przyjacielem Agnieszko!

gosia
gosia
28.04.15 12:48

Irenko bardzo mnie wzruszyła Twoja historia i utwierdza mnie w przekonaniu, że żeby to przetrwać trzeba przylgnąć do Boga. Z nim nawet krzyż jest lekki. Mnie i mężowi Bóg dał córcię po 13 latach małżeństwa. Dał wtedy, kiedy już straciłam nadzieję. Rok po narodzinach córuni dał drugie dzieciątko, które straciłam w 13 tc. Nie mogłam się pozbierać i często się modliłam, żeby zabrał to cierpienie, tę tęsknotę za dzieckiem, którego nie miałam szansy przytulić a które tak bardzo kochałam. Ból straszny. Wysłuchał już nie budzę się w nocy z płaczem i nie ma tej silnej tęsknoty, chociaż to dziecko zawsze… Czytaj więcej »

Teresa.A
Teresa.A
28.04.15 11:33

Kobiety kochane nie jesteście same …mamy Jezusa i jego MAMĘ …..głowa do góry . czasem tak jest …że ciagle chmury ciemne , brzydka pogoda …brrr. Ale jak zaświeci słoneczko to jest ….. w końcu fajnie .

Agnieszka
Agnieszka
28.04.15 11:32

Irenko dziękuję Ci ślicznie po raz pierwszy ktoś okazał mi dobroć.Jak wejdę dzisiaj do kościoła pomodlę się za Ciebie

Irena
Irena
28.04.15 11:09

Jestem tak wzruszona Waszymi komentarzami, że nawet swoje imię źle napisałam- przepraszam. Dziękuję za otuchę.

Grzegorz
Grzegorz
28.04.15 10:33

Ufaj w Boże Miłosieddzie Ireno. Błagam Cię, nie załamuj się!!! Twoje problemy to robota szatana. Być może Bóg włożył tak ciężki krzyż na Twoje biedne ramiona, żebyś dźwigała go również za Twoich rodziców. To oni przede wszystkim potrzebują łaski Boga. To co daje ten świat: domy, pieniądze, samochody, władzę to jest ulotne. Chcę się za Ciebie modlić. Oby dobry Bóg schylił się nad Tobą i pocieszył Cię.

Agnieszka
Agnieszka
28.04.15 10:00

Ireno jesteś wyjątkowa pamietaj o tym.Wierzę,że Bog i Matka Boża są z Tobą.Ja też czuję się źle nie mam pracy,rodziny,przyjaciół.Tak bardzo chciałabym mieć męża i dzieci nawet nie zdałam egzaminow na prawo jazdy.Jestem załamana

Irena
Irena
28.04.15 11:14
Reply to  Agnieszka

Agnieszko, ja mogę być Twoim przyjacielem!

dorota
dorota
28.04.15 09:32

Jesteś wyjątkowa bo pomagasz Jezusowi dźwigać krzyż .A dzieki Tobie wiele osób się zmieni.Twoja przyjaciolka będzie zawsze z Toba.Niech Bóg Ci błogosławi.

Ania J
Ania J
28.04.15 08:57

Irenko, szukaj szybko pracy zeby sie usamodzielnic, proś o znalezienie dobrej pracy. Zmowie w Twojej intencji koronkę, będę pamietać o Tobie w modlitwie. Moze moge Ci pomoc w napisaniu CV?

airema
airema
28.04.15 11:05
Reply to  Ania J

Aniu, szukam i szukam, i obiecują, i zapewniają- i nadal nic! Od jutra zacznę nowennę w intencji znalezienia pracy, bo dziś kończę nowennę za duszę. Dziękuję, że tyle dobrych ludzi mnie wspiera. Niech Wam Bóg błogosławi.

Slawek Wojcik
Slawek Wojcik
28.04.15 08:49

Zaufaj bogu .

Irena
Irena
28.04.15 08:44

Tylko Bóg świadkiem, co diabeł od rana dzisiaj wyrabia. Ciotka mi już nożem groziła. Boże miej mnie w swojej opiece, bo ja już tego nie zniosę!

Magdalena
Magdalena
28.04.15 12:16
Reply to  Irena

Irenko, Twoja historia z przygodami jest bardzo podobna do mojej. Czytałam w jednym ze świadectw, że niektórym zdarzały się pożary w domu, itp. Nowenna Pompejańska to jedyna walka ze złym duchem, którą w końcu wygramy 🙂

Irena
Irena
28.04.15 13:15
Reply to  Magdalena

Magdaleno, musimy stoczyć tę walkę ze złem i wygramy ją na pewno, bo dobro MUSI WYGRAĆ! Nagroda nas nie ominie kiedyś.

anna
anna
28.04.15 08:43

przepraszam pomyliłam imiona. Piszę do Irenki.

36
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x