Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Daniel: poszukiwanie pracy

Umiłowani w Jezusie Chrystusie i Matce Przenajświętszej Maryi. Moja piękna przygoda z Nowenna Pompejańską zaczęła się dość niespodziewanie. Moja wiara od zawsze była ruchoma. Niby uważałem się za wierzącego, ale moja osobista modlitwa ograniczała się do szybkiego pacierza z rana i czasami do nieco dłuższej modlitwy wieczorami. Bywało tak, że sięgałem po różaniec, modliłem się gorliwie, a po tygodniu mijały chęci. Tym bardziej, że Internet i kwitnące w nim życie sprawiało mi większą frajdę. Na początku lutego b.r. na facebooku polubiłem stronę o tematyce religijnej. Niebawem pojawił się post o Nowennie Pompejańskiej. Po przeczytaniu stwierdziłem, że fajnie, ale to nie jest dla mnie… 54 dni, w tym 3 razy dziennie. Za każdym razem, gdy mówiłem sobie „nie”, te posty pojawiały się w następnych dniach. Natrafiłem na świadectwa. Pomyślałem, że przecież ja też mam o co prosić Matkę Bożą.

Od kilku lat borykam się z trudnościami pracy. Podejmowałem kilka rożnych prac, ale były to krótkoterminowe z różnych przyczyn. Zawsze było jakieś ale… Przed rokiem myślałem, że w końcu dostałem pracę marzeń: stanowisko kierownicze niższego szczebla. Dziękowałem za to Bogu. Niestety pojawiały się schody. Padłem ofiarą mobbingu ze strony bezpośredniego przełożonego. Znosiłem to kilka miesięcy. Nie mogłem spać, bałem się iść do pracy, przeżywałem… Prosiłem by Bóg mi pozwolił znaleźć nową prace, by pozwolił mi w końcu cieszyć się z pracy… Modliłem się raz mocniej, potem mniej, bo brakowało mi wiary i siły… Bezskutecznie. Aż w końcu pomyślałem o nowennie…

Pierwszą nowennę skończyłem 5 kwietnia, w pierwszy dzień świąt Wielkanocy. Według mnie, przez pierwsze dni odmawiania, Matka Boża dała mi znak bym mógł się spokojnie zwolnić z ostatniej pracy i to uczyniłem. W dalszym czasie zacząłem czuć wewnętrzny spokój, taką ulgę. W czasie odmawiania pojawiało się bardzo dużo ofert pracy i to z bardzo dobrych firm produkcyjnych. Niestety do tej pory nie potrafiłem wykorzystać danych mi okazji. Może po prostu Bóg oczekuje ode mnie większej cierpliwości i modlitwy… Czekam z ufnością na bardzo ważną odpowiedź z jednej z firm, na której bardzo mi zależy. Wierzę, że Matka Boża mnie wysłucha. Poza tym moja wiara się umocniła. Codziennie odmawiam nie tylko różaniec, ale również inne modlitwy. To dla mnie wielka przyjemność i radość. Dzielę się z tym innymi, próbuję przekonywać by również zawierzyli swoje problemy Matce Bożej.

Jestem w trakcie odmawiania drugiej nowenny, którą zacząłem w drugi dzień Wielkanocy. Przed każdym Różanem stawiam obrazek Matki Bożej, zapalam dwie świeczki i się modlę…. Niekiedy to światło szczególnie w ciemności nabiera większego blasku, czuje taki miły dreszcz i chłód… Wierzę, że Matka Boża daje mi znak, że jest przy mnie….

Pragnę jeszcze dodać, ze to prawda, że szatan próbuje nas zniechęcić do modlitwy. Zajmuje nasze myśli w trakcie odmawiania, próbuję zakłócić ciszę, szuka innych powodów… Nie dajmy się mu pokonać. Jesteśmy rycerzami Różańca Świętego! Wspólnymi siłami zachęcajmy naszych najbliższych by i oni zaufali naszej ukochanej Matce. Z Panem Bogiem.

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Marysia
Marysia
23.04.15 23:48

Przepiekne swiadectwo .

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x