Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Mariola: pomoc w pracy i wielka łaska

Szczęść Boże.Mam na imię Mariola i chciałam podzielić się moim świadectwem.Od 10 lat prowadzę mała firmę.Zawsze ciężko pracowałam, starałam się być słowna i wywiązywałam się z terminów i obietnic.Nie była jakiś ogromnych zysków, gdyż firmę prowadziłam uczciwie , rejestrowałam pracowników, odprowadzałam wszystkie składki i cieszyłam się z tego co mi zostawało.Było mi dobrze. Mieliśmy stałą współpracę z kontrahentem zagranicznym. Realizowaliśmy zlecenia i rozliczaliśmy się w formie 50 przed wysyłką / 50 procent 30 dni terminu.I tak było kilka lat. Po kolejnej dostawie otrzymaliśmy następne zamówienie więc zaczęliśmy realizację.Takie zamówienia zawsze musiały być wspomagane kredytem bankowym, gdyż nie byliśmy tak bogaci żebyśmy mogli realizować zamówienia tylko z własnych oszczędności.Towar prawie był gotowy, gdy nagle coś się stało i otrzymaliśmy wiadomość że towar nie zostanie odebrany i nie ma pieniędzy na oddanie drugiej połowy z poprzedniego zamówienia.Było nas w Polsce 40 firm dających im towar.Wszyscy oniemieli.Moje życie legło..wszystkie pieniądze wraz z całym kredytem zainwestowałam w te zamówienia.Zaczęłam dostawać ataki strachu, paniki że bank zabierze mi mieszkanie za dług.To był koszmar..sytuacja beznadziejna.Po kilku atakach nerwowych poszłam do psychiatry..zaczęłam leczenie.Sytuacja była tak zła, że zaczęłam szukać sposobu na odebranie sobie i moim bliskim życia.Byłam egoistką..nie chciałam żeby z problemem został mój mąż i dzieci..więc chciałam ich zabrać ze sobą..To było okropne.Płakałam, modliłam się, krzyczałam do Boga..Dlaczego!!!Nie mogłam się z tym pogodzić tym bardziej że od kilku lat doświadczałam wielu nieszczęść..włamanie z kradzieżą, choroby, problemy ze starszym synem i wiele innych..jakoś sobie radziłam z Bożą pomocą.Ale teraz było już za wiele..nie widziałam żadnego wyjścia.Nagle dowiedziałam się o mszy o uzdrowienie i uwolnienie oraz o nowennie.Zaczęłam odmawiać nowennę z intencją o oddanie nam pieniędzy i wyjścia z długu.Odmawiałam z ogromną wiarą i ufnością 4 tajemnice codziennie czekając na mszę na którą pobiegłam z ogromnym pragnieniem uczestniczenia w tej mszy.Poszłam wcześniej, żeby odmówić nowennę przed ołtarzem.Msza była cudowna..coś się niewyobrażalnego stało, poczułam bliskość Boga.Płakałam..łzy same wylewały mi się z oczu..czułam ogromną bliskość z Bogiem.Gdy ksiądz chodził z monstrancją poprosiłam w myślach..Boże jeśli mnie słyszysz niech ksiądz podejdzie z monstrancją do mnie..błagam.Nagle ksiądz odwrócił się i stanął przy mnie..płakałam i wyciągałam ręce do Boga.To było cudowne przeżycie.Czułam radość i spokój.Po mszy poszłam do domu..rozpierała mnie ogromna radość..uklęknęłam.zmówiłam kolejną nowennę/ tajemnicę i po różańcu zaczęłam rozmawiać z Bogiem.Prosiłam Go o pomoc..błagałam..mówiłam że oddaję się w Jego ręce..że chcę by mnie prowadził drogą jaką dla mnie przygotował a jednocześnie mówiłam że bardzo mi zależy żeby stał się cud i żebym odzyskała pieniądze i że wstyd mi jest że narzucam swoją wolę ale bardzo mi na tym zależy.I tak zaczęłam głęboko się modlić odmawiając nowennę i rozmawiając z Bogiem.Z Bogiem się budziłam i z Bogiem szłam na spoczynek.W tym czasie modliłam się również za dłużników..prosiłam żeby Bóg dał im możliwość usłyszenia mojego błagania.Pisałam do nich, prosiłam, błagałam i mówiłam że nie mam do nich żalu.Firmy zaczęły się ze sobą kontaktować i chcieliśmy robić grupową sprawę w sądzie która z góry była przegrana gdyż był to export ( nie nasz kraj) i kontrahenci nie wykazali majątku- z dokumentów wynikało że nie mieli prawie nic.Dobiegałam do końca części bolesnej…zostało mi 3 dni i znów była msza o uzdrowienie.Poszłam ..odmówiłam tajemnicę i z wiarą i nadzieja poprosiłam żeby Bóg dał mi znak ..co robić.czy zakładać sprawę w sądzie.Na drugi dzień poszłam do pracy.otworzyłam skrzynkę e- mail i !!!!! CUD…wiadomość- pieniądze zostały do Pani wysłane.Nie wierzyłam..jak, czemu ja, jakim cudem..zaczęłam płakać i dziękować Bogu, Maryii…Moja radość i wdzięczność nie miała końca.To był cud..wierzę w to z całego serca…z 40 firm ja dostałam przelew.Ubolewam nad innymi..modlę się żeby też mogli zaznać takiej radości.Do dziś nie mogę w to uwierzyć..modlę się codziennie..moja wiara jest coraz silniejsza.Wiem że z Bogiem mogę góry przenosić.Codziennie dziękuję i proszę Boga żeby trzymał mnie za rękę i prowadził bezpieczną drogą.Odmawiam teraz modlitwę dziękczynną nowenny .To wszystko co teraz się dzieje jest tylko radosne.Wierzę, kocham, ufam i głoszę świadectwo.Czuję pełną i ogromną miłość.Nigdy nie przestanę się modlić, dziękować , prosić i wierzyć.Bóg Jest Wielki!!!Chwała Ci Ojcze.Twoja wdzięczna,wierna i kochająca córka.

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
12 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Mariola
Mariola
04.05.15 23:27

Pani Haniu..tak bardzo bym chciała wiedzieć czy problemy w Pani życiu chodź odrobinkę się kończą..czy syn poddał się leczeniu.Tak bardzo bym chciała żeby Pani doświadczyła łaski Boga..żeby Bóg pokazał Pani swoją moc i miłość – bo myślę że bardzo Pani tego pragnie.

Boże proszę ..pomóż tej kobiecie i jej bliskim ..pozwól jej poczuć i doznać Twojej ogromnej miłości i cudu którego tylko Ty potrafisz uczynić….a wierzę że jej wdzięczność będzie tak szczera i głęboka jak wdzięczność moja dla Ciebie Mój Ojcze.

maria
maria
07.03.15 20:35

Maryja Matka naszego Pana nigdy nie zostawia nas samych. Zaufałaś i otrzymałaś,

Teresa.A
Teresa.A
07.03.15 10:44

Piękne świadectwo . Bóg jest WIELKI!

Mariola
Mariola
07.03.15 10:02

Dziekuję kochani że mogłam swoim świadectwem dać wam nadzieję że Pan Bód jest, słucha i nas kocha.Wierzę że Was też dotknie ręka Boska.Skoro płaczecie czytając moje świadectwo to znaczy że wierzycie…tak jak wierzyłam ja. Zanim mocno uwierzyłam miałam chwile żeby odebrać sobie życie, że Bog mnie nie wysłucha ..bo czemy miałby wysłuchać..MNIE ..bo kim ja jestem??? Ale wiem dla Boga jestem kimś warznym tak jak każda z Was, Bóg nas nie ocenia tylko kocha takimi jakimi jesteśmy.Uwierzyłam..poprosiłam Boga o Jego miłość, przyjaźń o to żeby trzymał mnie za rękę i żeby w chwilach zwątpienia nie puścił mojej ręki.Czuję że jest..że… Czytaj więcej »

hanna utnicka
hanna utnicka
06.03.15 15:50

Czytając Twoje świadectwo popłakałam się ,jesteśmy w podobnej sytuacji ,ale pomimo wielkiej góry która stoi przedemną i moją rodziną wierzę że z Bogiem i Maryją damy radę teraz też odmawiam nowennę pompejańską ale o uzdrowienie syna i dziękuję Bogu bo to że nasze losy tak się potoczyły to jest znak że mieliśmy coś w naszym życiu zmienić .Pomimo problemów finansowych związanych z firmą to jeszcze syn który zbłądził jest narkomanem ,przebywa na leczeniu w ośrodku terapeutycznym. Wiem że nie raz jestem słaba i chcę się poddać ,ale codziennie rano kiedy się budzę dostaję moc od Boga żeby walczyć o naszą… Czytaj więcej »

Tatiana
Tatiana
05.03.15 21:46

Dzięki za świadectwo!Popłakałam się..Dobroć Boga nieskończona.Wierzę w cuda!

Bea
Bea
05.03.15 21:28

Piękne świadectwo.

Sylwia
Sylwia
05.03.15 21:00

Czytałam to swiadectwo głośno mojej siostrze i płakałyśmy ,dziekuje za to cudne swiadectwo

Marysia
Marysia
05.03.15 20:43

Piekne swiadectwo, widac ze Pan Bog nie zostawia nas samych sobie jesli tylko poprosimy go o pomoc,

ania
ania
05.03.15 20:33

Jak czytałam Twoje świadectwo to poczułam ogromną radość a za razem taką zazdrość tęsknotę, bo też modlę się o sprawy finansowe. Też chciałabym,to moje marzenie,krzyczeć,głosić,że Bóg mnie uratował.
Piękne świadectwo,aż serce

Mariola
Mariola
05.03.15 20:20

Tak Aniu to był cud.Nie jestem w stanie dziękować Bogu za ten cud i Maryi za wstawiennictwo.Pragnę żeby wszyscy mogli przeżyć i zaznać takiej bliskości Boga jakiej doświadczyłam ja.

Ania
Ania
05.03.15 18:53

Gratuluje, prawdziwy CUD !! Warto sie bylo modlic.

12
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x