O Nowennie Pompejańskiej przeczytałam dosyć niedawno w jednej z gazet katolickich, gdzie osoba przedstawiała swoje świadectwo. Miałam pewne obawy co do tego, że wytrwam w tej Modlitwie. Obawy nie były słuszne, chociaż muszę przyznać, że nie było i nie jest łatwo „wygospodarować czas” na Modlitwę. Pierwszą Nowennę odmawiałam w intencji problemu z którym zmierzamy się od dłuższego czasu. Poranek-bardzo wczesny zresztą -rozpoczynałam od Nowenny i chociaż bezpośrednio nie wymodliłam tego o co prosiłam, otrzymałam wiele innych łask ,spokój i przekonanie, że dam radę pokonać wszystkie trudności. Obecnie jestem w trakcie odmawiania drugiej Nowenny .Intencją był szczęśliwy przebieg bardzo poważnej operacji i powrót do zdrowia osoby z rodziny. Ostatni dzień odmawiania części błagalnej był dniem operacji. Wieczorem otrzymałam informację o szczęśliwym zakończeniu operacji, a w kolejnych dniach o stopniowej poprawie zdrowia. Część dziękczynną zakończę dzień przed Popielcem i już dziś wiem, że w Popielec rozpocznę kolejną Nowennę. Intencji na pewno nie zabraknie, a modlitwa ta jest jak tlen potrzebny do życia. Dzięki Ci Maryjo!
Ja też jestem w trakcie odmawiania nowenny z prośbą o
szczęśliwy przebieg operacji u malutkiego wnusia wierzę że MATUCHNA pozwoli nam dalej cieszyć się szczęściem wnusia zdrowego po operacji MATKO RÓŻAŃCOWA UFAM TOBIE
Piękne świadectwo , mnie również brakuje jej jak tlenu potrzebnego do oddychania , jedną kończę i od razu zaczynam kolejną a łaski jakie mam od Mateńki są codzienne i takie pełne Jej miłości , że prawie Ją czuję , pozdrawiam