Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Sandra: Dziwny nałóg, aż wstyd o tym pisać

Witam wszystkich bardzo serdecznie mam 22 lata, w moim sercu już od ponad roku jest pragnienie, aby zamieścić tutaj dla was swoje świadectwo związane z odmawianiem nowenny pompejańskiej. Szczerze nie wiem co mam napisać, lecz mam nadzieję, że pokieruje mną Duch Święty i przekażę wam to co powinnam.

Moją pierwszą nowennę rozpoczęłam w intencji, aby moja siostra została obdarzona darem macierzyństwa, otrzymała owoc miłości – niestety intencja ta jeszcze się nie spełniła, ale mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni.

W trakcie odmawiania tej nowenny otrzymałam natomiast inną łaskę, zauważyłam, że byłam zatracona, moje postępowanie było złe. Przed rozpoczęciem nowenny czułam się bardzo samotna, gdyż moja siostra bliźniaczka poznała miłość swojego życia ( są już po ślubie). Sytuacja ta spowodowała, że nie miała już z nią takiego kontaktu. Zawsze razem imprezowałyśmy, ale to się nagle skończyło. Ogólnie to nie piłyśmy na imprezach, bo wiedziałyśmy, że bez alkoholu tez można się świetnie bawić.

Przejdę do sedna sprawy, kiedy zaczęłam już jeździć na imprezy bez siostry tylko z kolegami zaczęło się coś złego ze mną dziać. Spowodowane było to tym, że czułam się samotna, ale również tym, że bez przyczyny zaczęło mi się obrywać za nic, bez powodu. Moja mam się mnie czepiała o byle co, ciężko było mi się z nią dogadać. Byłam jakoś dziwnie przez nią traktowana, ale do tego wrócę później. Jeżdżąc na imprezy już tylko z kolegami, szukałam tam jakiegoś szczęścia, aby oderwać się od problemów. Wiem było to głupie. Trochę głupio mi o tym pisać, ale może komuś to w jakiś sposób pomoże. Jak się domyślam, pewnie jest na tym forum bardzo mało młodych osób, ale kto wie może chociaż jednej osobie pomogę. To już jest dużo.

Napiszę, że z seksem czekam do ślubu, wiec do niczego takiego nie doszło. Głównym problemem na który chcę zwrócić uwagę jest ,to że czując się samotna szukałam szczęścia w całowaniu, myślałam, że jak będę się całować z chłopakami to będę szczęśliwa, a stawało się odwrotnie.

Będąc na imprezie, jak nigdy dochodziło do tego, że prawie co imprezę całowałam się z jakimś nowo poznanym chłopakiem. Kiedy wróciłam już do domu kładłam się spać, lecz w nocy jaki i budząc się rano zaczynałam mieć straszne wyrzuty sumienia co ja robię głupiego, po co jest mi to potrzebne, jak i tak cierpię przez to postępowanie . Postępując w ten sposób krzywdziłam siebie. Wszystko to trwało jakiś pewien okres czasu (kilka miesięcy). W mojej głowie pojawiały się myśli od złego „ Co Ci szkodzi całować się z nowo poznanym chłopakiem, zobaczysz będzie ciekawie itp.” Diabeł w pewien sposób okręcił mnie wokół siebie, gdyż całując się z różnymi chłopakami, zauważyłam że każdy inaczej całuje. Zaczęło mnie to kręcić. Mój problem tkwił w tym, że całowanie stało się dla mnie nałogiem. Patrząc na jakiegoś atrakcyjnego chłopaka przychodziły do mojej głowy myśli „ Ciekawe jak on całuje?”. Można powiedzieć, że w pewien sposób testowałam chłopaków jak się całują. Mając z tym problem diabeł wiedział, że ulegnę jakiemuś chłopakowi. Wyrzuty sumienia po imprezie były wielką męczarnią, ale zły sprawia tak, że dalej dawałam się złapać na jego pułapkę.

Po zakończeniu tej nowenny w intencji siostry, uświadomiłam sobie po dłuższym czasie, że gdyby nie nowenna pompejańska, to zły zawładną by mną jeszcze bardziej. Co gorsza, aż strach pomyśleć, co ze mną mogło by się stać. Dziękuję Bogu, bo można powiedzieć, że było to tylko całowanie, nie seks. Nie powiem, gdy już skończyłam z tym złym postępowaniem, przychodziły czasami myśli, że ciekawie by było całować się z jakimś chłopakiem, ale na szczęście kontrolowałam to wszystko, wiec nie ulegałam złemu.

Kiedy zakończyłam pierwszą nowennę, od razu rozpoczęłam drugą, gdyż nie umiałam się dogadać z moją mama. Chciałam abym poprawiły się relacje między nami,gdyż dochodziło do kłótni. Moje modlitwa podczas odmawiania różańca, kończyła się zazwyczaj tym, że zamykałam się w pokoju i płakałam, bo miałam już po prostu wszystkiego dość. Była to modlitwa z łzami w oczach. Najgorsze było to, że obrywałam za nic. Kiedy zadawałam mamie jakieś normalne pytanie, dochodziło do tego, że odpowiadała z niechęcią, była źle do mnie nastawiona. Bolało mnie to, gdyż byłam gorzej traktowana. Nie pytała mnie co się u mnie dzieje, jakie mam problemy. Hmmm….. jak to napisać. Mama zaczęła się bardziej zajmować chłopakiem, narzeczonym mojej siostry. Mogła z nim prowadzić bardzo długie rozmowy, wypytywać itp. Stałam się w ten sposób zazdrosna, gdyż poświęcała mu bardzo dużo czasu, ja byłam na uboczu. Modląc się spotykały mnie różne niemiłe sytuacje, lecz było warto dokończyć nowennę ( wiadomo chwile załamania, to raczej każdy ma). Nasze relacje zaczęły się poprawiać, kłótnie wiadomo, że się zdarzają, ale na szczęście sporadycznie. Teraz jest już o wiele lepiej.

Obecnie moją chyba już 7 nowennę, kończę 12 lutego (tłusty czwartek) uczczę ją pączkami.

Stwierdzam,że życie nie jest łatwe, problemy ma każdy nawet jeśli tego po danej osobie nie widać. Wierzcie w Boga i módlcie się, bo bez niego szybo można się zatracić. Wiadomo że mam się czasami ciężkie dni, kiedy zastanawiamy się dlaczego tak się dzieje, po co poznałam w ogóle tą, czy inną osobę, przez którą zdarzyło się cierpieć. No cóż, widocznie jest to wszystko po coś potrzebne, chyba w ten sposób mamy przejrzeć na oczy. Kiedyś bałam się o to co życie mi przyniesie, modląc się wierzę w to, że choć jest coś nie po mojej myśli ma to mnie czegoś nauczyć. Droga życia z Bogiem jest dla nas sto razy korzystniejsza, niż gdybyśmy mieli przebyć ją licząc tylko na siebie. Modląc się, nawet jeśli z mojego punktu widzenia jest źle, wiem ze będzie dobrze, bo Matka Boża wstawia się za mną, no i oczywiście inni Święci jeśli się do nich modlimy.

Dziękuję osobą, które przeczytały to dziwne, może nudne świadectwo.

Bóg zapłać, niech Bóg ma was wszystkich w swojej opiece i wam Błogosławi.

PS: Gdzieś kiedyś słyszałam, że powinniśmy sobie nawzajem błogosławić, a nie się przeklinać. Przepraszam za brak stylu w mojej wypowiedzi, nie jestem polonistką.

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
24 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
enia
enia
03.07.17 04:29

Sa wspaniałe książki Allana Amesa , polecam

Agnieszka
Agnieszka
14.03.17 22:42

Witam jestem ci bardzo wdzięczna za to świadectwo a w szczególności twoich relacji z mamą piszę ponieważ ja mam dokładnie taki sam konflikt ze swoją mamą i z siostrą co byś nie powiedział zawsze źle , one za to mają dobry kontakt a ja po prostu się odsunełam od nich bo nie wytrzymywałam napięcia ale modłę się aby się wszystko ułożyło .
Niech cię Bóg błogosławi

Anna
Anna
08.03.15 15:01

Dla Ciebie Sandro dziwne świadectwo, ale dla kogoś może być przełomowe, aby skończyć z życiem, w którym nie ma Pana Boga i nawrócić się 😉 Pan Bóg dał je tutaj przez Twoja osobę, jestem tego pewna 🙂
Pozdrawiam i życzę dużo szczęścia :))

beata
beata
24.02.15 20:02

Myślę, że tą stronę odwiedza wiele młodych osób.

Sandra
Sandra
24.02.15 13:54

Pewnie dużo młodych osób ma z tym problem. Jeśli ma ktoś ochotę ze mną popisać to jest mój mail sandra.wiara@tlen.pl 🙂 Uważam,ze warto poznać osoby,które kierują się w życiu wiarą 🙂

Meg
Meg
23.02.15 20:42

piekne swiadectwo dziekuje ci za nie, ja tez kiedys tak mialam ze chodzilam na imprezy i tez sie calowalam z obcymi chlopakami czego potem zalowalam i to do niczego nie prowadzilo.

Sylwia
Sylwia
23.02.15 20:02

Sandro bądź szczęśliwa tego Ci życzę i bardzo dziękuję za Twoje swiadectwo

Marla
Marla
23.02.15 19:38

Super!
Dziękuję za to świadectwo.
Niech Pan Bóg Ci błogosławi 🙂

kasiaP.
kasiaP.
23.02.15 18:23

Witam, pozdrawiam I zycze wytrwalosci. Jak Czytalam Twoje swiadectwo to widzialam siebie 15 lat temu, tylko ze ja nie znalam nowenny I wogole bylam duzo dalej od Boga wtedy, szkoda bo po wielu glupotach ktore narobilam place duza cene po opamietaniu. Bog z Toba

Sandra
Sandra
23.02.15 17:31

Dziękuję wszystkim za miłe komentarze, cieszę się że spodobało wam się moje świadectwo. Fajnie,że mogłam w ten sposób komuś pomóc 🙂 Z Bogiem 🙂

Ela
Ela
23.02.15 17:15

Jestem pod wrażeniem Twojego świadectwa Sandro, jak piszesz masz 22 lata i tak wiele już rozumiesz . Niektórzy muszą się wiele razy w życiu sparzyć aby uświadomić sobie, że człowiek jest za słaby, aby tak sam z siebie mógł przejść przez życie ufając tylko swoim możliwościom. Warto życie oddać Bogu i kroczyć Jego drogami .

Monika
Monika
23.02.15 16:14

Sandro tak trzymaj, kochając Pana Boga i Matkę Przenajświętszą bedziesz najszczęśliwszą osobą na świecie:) Wszystkie problemy z którymi spotykasz sie będziesz się na codzień będa niczym bo wiesz że Matuchna jest przy Tobie i nawet jeżeli spotka Cię przykrość to uznasz ,że tak miało być, że czegoś Cię to miało nauczyć. Bóg nie bez powodu stawia na naszej drodze takich a nie innych ludzi. Polecam Ci książkę: Dzienniczek św. siostry Faustyny Kowalskiej, wtedy jeszcze bardziej pokochasz Matkę Bożą i Pana Jezusa. Pozdrawiam Cię mocno:)

Sandra
Sandra
24.02.15 13:50
Reply to  Monika

Dziękuję za polecenie książki lubię czasami na jakiś dłuży czas przeczytać jakaś religijną książkę. Będę musiała gdzieś poszukać tej książki,raczej w internecie, pewnie jest ciekawa 🙂 Również pozdrawiam 🙂

Hubert
Hubert
23.02.15 14:06

Piękne świadectwo. Życzę Tobie wytrwałości w modlitwie i podążaniu drogą Bożą. Wszystkiego dobrego. Nigdy się nie poddawaj. Niech Bóg Cię błogosławi!

asia
asia
23.02.15 13:02

Z Bogiem Sandro 🙂

Bartosz
Bartosz
23.02.15 12:57

Sandro, brawo za odwage, poniewaz nie latwo jest mowic o sprawach osobistych. Ja tez odmowilem NP, ale Pan mnie nie wysluchal, wiec modle sie w swoich intencjach rozancem. Prosze o modlitwe za mnie. Jak bzs chciala pogadac to napisz bartoszc7@poczta.onet.pl

Dariusz Martyna
Dariusz Martyna
23.02.15 00:01

Piękne świadectwo Twojej wiary że z Bogiem można wszystko. Codzienna modlitwa w łączności z Bogiem umacnia, dodaje sił w walce z Szatanem i Trwaniu w swoim powołaniu.
Dziękuję za błogosławieństwo i oby wszystko układało się po Twojej myśli.
Pozdrawiam!

Weronika
Weronika
22.02.15 22:56

Hej 🙂 Bardzo Ci dziękuje za to świadectwo zaliczam się do grona „młodych osób” i bardzo mi pomogło to co napisałaś cieszę sie że u ciebie wszystko się ułozyło. Oby tak dalej 🙂

Beata
Beata
22.02.15 20:12

Pięknie! Masz ogromne szczęście wiedząc jak cenne jest bycie blisko Boga i pamiętaj, trwaj przy Nim. Jestem zachwycona, ze dziewczyna/kobieta mając 22lata (tyle lat ma moja córka) umie tak sie modlić i stawiać Pana Boga na pierwszym miejscu. Ja próbuje się modlić Nowenna o nawrócenie dla tej właśnie córki.

Rafał
Rafał
22.02.15 19:10

Hej,fajnie,że napisałaś o tym, a jeszcze fajniej,że odmawiasz NP.Gdybyś chciała pogadać z kimś o duchowych problemach i zmaganiach,to napisz do mnie->rafser80@wp.pl.Sam odmawiam różaniec i widzę,jak mnie ta przepiękna modlitwa zmieniła.Ja już raz odmówiłem NP i byłem najszczęśliwszym człowiekiem na tej planecie, jak ją ukończyłem w styczniu 2015.Teraz codziennie staram się odmawiać przynajmniej jedną część różańca i lubię poznawać osoby, które też kochają Pana Jezusa i Najśw.Maryję Pannę i poświęcają się dla Nich i bliźnich na tej najwspanialszej modlitwie.Niech Pan Jezus i Matka Boża zawsze będą z Tobą.Pozdrawiam-Rafał

Agnieszka L
Agnieszka L
22.02.15 17:08

Niech Ci Bóg Błogosławi Sandro!

Łukasz
Łukasz
22.02.15 15:59

Bardzo dziękuje Ci za świadectwo.. Które wlewa nową nadzieje w serce, sam mam 22 lata i podobne problemy, zwłaszcza jeśli chodzi o samotność i zrozumienie.. Niech Maryja się Tobą opiekuje..! Zasługujesz na szczęście!

Ania
Ania
22.02.15 15:19

Takie ludzkie słabostki i chęć ich pokonania. Niech Bóg ma Ciebie w opiece a Mateńka wspiera w każdym dniu.

majka
majka
22.02.15 14:24

Dziękuję za piękne, dojrzałe świadectwo, Sandro. Życzę Ci nadal takiego zaufania i wytrwałości! Pozdrawiam:)

24
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x