Nie wiem od czego zacząć ,nigdy nie byłem dobry w takich rzeczach
trudno opisac to co Maryja zrobiła w moim życiu , otwarłem oczy na wiele
spraw ,ale moze od początku .Mam 18 lat . Od kiedy zacząłem część
Dziękczynna ciagle nie dawało mi spokoju tak jakby Maryja chciała abym
napisał te świadectwo .Nowenne zacząłem przed świetami Bożego
narodzenia natrafiłem na nia przypadkiem siedząc przed komputerem nie
widząc sensu życia szukałem czegoś co sprawi ze poczuje sie lepiej
(forma medytacji itp) całe szczęście nie spróbowałem tego.Siedzac i
szukając rzuciła mi sie w oczy na pewnej stronie „nowenna
pompejańska” wiem ze to była wielka łaska ze dowiedziałem sie o
tej modlitwie .Wydawało mi sie ze nie podołam nigdy wcześniej nie
modliłem sie na różańcu jeszcze do tego 3 części .Zacząłem czytać
wkoncu wydrukowałem sobie aby sie jej nauczyć trwało to pare dni
,ponieważ tak jakby „ktoś” odciągał mnie od zaczęcia jej
odmawiania.Mowilem sobie „moze jutro” i tak leciały dni.Wkoncu
postanowiłem ze spróbuje ,nie miałem nic do stracenia ,nie widziałem
sensu w moim życiu ,dobijałem sie do tego piosenkami o nirwanie.Teraz
wiem ze to zły który dawał o sobie znaki nawet podczas modlitwy ,ciagle
działy sie rzeczy takie aby mnie tylko odciągnąć od nowenny .Tylko
zacząłem i juz musiałem kończyć bo ktoś zadzwonił albo cos .. Ale
nie podałem sie wytrwałem „Tak jak szatan walczy każdego dnia
przeciwko nam tak my powinimy walczyć każdego dnia przeciwko
niemu”-tego sie trzymałem . Z prerspektywy czasu widze ze Bóg ma
wobec nas niesamowity plan tylko trzeba mu zaufać i wierzyć w niego ale
tez wierzyć mu !! Podać sie jego nieskończonej woli oddać nasze serca.
„Przez Maryje idzie sie do Jezusa i ta droga jest najpiękniejsza i
najpewniejsza” to niesamowite ile łask otrzymałem ,minęło odczucie
przygnębienia braku sensu życia ,czułem sie jakby cos ze mnie zeszlo
przestało mi ciążyć mogłem wreszcie normalnie odychac.Bylo to uczucie
prawdziwego szczęścia nie spowodowanego rzeczami materialnymi ale tego ze
mimo niepowodzeń Maryja jest zawsze blisko mnie ,czułem obecność Matki
Boskiej. Nigdy w życiu czegoś takiego nie przeżyłem.Wystarczy zaufać i
wierzyć ze nasza intencja zostanie wysłuchana ,ja modlę sie w intencji
uzdrowienia mojego wnętrza które zostało mocno naruszone przez sytuacje
w dzieciństwie gdzie każdy mnie wyśmiewał i sprawiał ze czułem sie
jak ostatnie zero .Wtedy zmieniłem stosunek do ludzi nie potrafiłem ufać
,kochać , rozmawiać normalnie.Chcialem sie dowartościować przez
obrażanie innych mówiłem sobie „jak oni mi tyle tyle cierpienia
wyrządzili to dlaczego ja mam byc teraz dla nich miły ” przemawiała
przezemnie złość gniew chęć odpłacenia za to ze kiedy powinnienem sie
cieszyć z najlepszych chwil z mojego życia ,”dzieciństwa”
które ma sie jedno to ja płakałem bo miałem dośc tego poniżenia.To
wszystko złożyło sie pózniej na depresje ,smutek ale przebaczyłem
wszystkim i dobrze mi z tym ,na nowo zacząłem ufać ludziom.Maryja dała
mi tyle łask ze nie da sie tego opisać słowami.Zaczalem nowe
życie.Jakby mi ktoś miesiąc temu powiedzial ze mogę z tego wyjsć to
popatrzyłby, na niego z politowaniem.Nawet rodzina zauwazyla ze sie
zmieniłem ,jestem radosny mam chęć życia i nadzieje gdzie kładąc sie
spać czekam na jutro by zobaczyć co Bóg dla mnie przygotował dobre i
złe rzeczy .”Cierpienie to nie kara za grzechy ,to
błogosławieństwo ” to niesamowite bo miesiąc temu siedzac na
krześle nie wiedziałem jaki jest sens tego ze żyje ,a teraz …jak
mówiłem nie da sie tego opisać trzeba spróbować i samemu to
poczuć.Maryja zawsze czeka na Ciebie uwierz i zacznij modlitwę nie jutro
ale teraz !! Szatan będzie cie zniechęcał np tak jak mnie.Mialem chwile
zwątpienia wrócił niepokój czulem sie samotny w dniu którym zaczęłem
cześć dziękczynna miałem myśli „po co to wszystko ,szkoda
czasu” itp wytrwałem ale po skończonej nowennie na kolanach
klęczałem i rozmyślałem i z łzami w oczach aż wkoncu … sam nie wiem
dlaczego to powiedziałem.”Maryjo ufam i wierze ci z całego serca ale
pokaz mi ze nie jestem sam ,ze to wszystko ,to cierpienie ,ze tak musi byc
,proszę cie Matko nie zostawiaj mnie ” i wiecie co zapomniałem ze
miałem kartkę z modlitwa dziękczynna i gdy skończyłem zamknąłem oczy
i łza spłynęła mi po policzku i usłyszałem ze jakby na cos i patrzę
na kartkę a na niej.. sa w tej modlitwie takie słowa „do
Ciebie” i łza spłynęła w tym momencie na to słowo . Szczerze
mówiąc przeszły mnie dreszcze jak to zobaczyłem ze Matka jest tak
blisko nas tylko my … juz nie miałem więcej pytań powiedziałem
„Matko przepraszam” i poszedłem spać myśląc o tym co sie
stało .Wierzcie czy nie ,ale naprawdę tak było. Wystarczy zaufać nawet
w chwilach zwatpienia należy wierzyć i jeszcze bardziej sie modlić ktoś
kiedyś powiedział „Gdy będziesz sie modlił w cierpieniu to szatan
nie ma szans” trzeba powiedziec ze „przyjmuje to Panie na
siebie” i wierzyć ze to nas umocni. nie mieć pretensji dlaczego my
.pamiętajcie często Maryja zmienia nasze życie poprzez łzy ale zmienia
sie tak jak byc powinno !! Jeszcze jedno odemnie „Jeżeli Bóg nie
jest na pierwszym miejscu nic nie jest na właściwym miejscu”!!!!!
Więc zaufajcie Maryji a ona was wysłucha. ! Nie mowie ze jest łatwo ale
czasem musi byc trudno i cieżko aby można było wreszcie wszystko
poukładać .Mam nadzieje ze dodałem wam wiary i ze to was podniesie na
duchu tak jak mnie wasze świadectwa kiedy tego naprawdę potrzebowałem
,ze nie jestem sam . 🙂
Chwała Panu! 🙂 Sebastian dziękuję za piękne i budujące świadectwo. Niech Cię Bóg błogosławi. Wszystkiego dobrego! 🙂
Sebastianie ciesze sie ze Ci to pomogło proszę pomódl sie za mnie za moje lęki i nerwicę i jej ból
sebastian jestes potrzebny matence aby rozglaszac wielkosc jej lask.rob to bo jestes jej potrzebny.bardzo mnie dotknelo twoje swiadectwo.krystyna
Sebastianie jak na 18-to latka bardzo dojrzale napisane świadectwo. Gratuluję.
SEbastianie pomodl sie za mnie jesli to nie klopot.Zmagam sie z nerwicą lekowa i depresja leki nie pomagaja. Odmawiam NP poraz pierwszy uczestnicze w Mszach o uzdrowienie ale zly walczy chce mnie odciagnac od kosciola od modlitwy prosze o wapracie i o modlitwe. Piekne swiadectwo mam taka nadzieje ze Maryjka ma wobec mnie swoj plan i bede sie cieszyla zyciem tak jak Ty. Ciesze sie ze zostales uzdrowiony!!!
Agnieszko, już się za Ciebie pomodliłam. Bóg ma Cię w swojej opiece. Nie poddawaj się
Agnieszko, ja też zmagałam się z nerwicą, to była nerwica lękowa. Miałam szczęście spotkać koleżankę która poleciła mi abym jak tylko to możliwe uczestniczyła w codziennej Mszy Świętej przystępując do Komunii Św. Tak zrobiłam. Dziś jestem osobą szczęśliwą i …zdrową. Jezus mnie uzdrowił. Patrząc z perspektywy minionych lat On już był zawsze blisko mnie, uzdrowił nie tylko mnie ale także uporządkował moje życie. Uwierz w moc sakramentu Eucharystii.
Agnieszko kochana ja sie tez pomodle za ciebie nie poddawaj sie,walcz do konca ja wiem ze jest ciezko, wiara czyni cuda.Z Bogiem.
Sebastian wierzymy, Bo to jest prawda dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, Bóg nas kocha. A to jest prawda, że szatan nas kusi i chce abyśmy przerwali modlitwe. A my powoniśmy trwać w modlitwie cały czas. Piękne świadectwo. Ja sam się meczę z chorobą 🙁 podobno stres i straszne bóle w klatce piersiowej:(. Ja tez się pomodle za Ciebie Agnieszko.
Agnieszko ja sie pomodle za ciebie nie poddawaj sie Jezu ufam Tobie
Sebastanie , Dziekuje bardzo za Twoje świadectwo,Chwała Maryji i Jezusowi. Proszę pomódl się za mnie,przezywam straszne udręi,choruję na depresje i nerwice. odmawiam 2 nowenny,ta nerwica nie daje mi normalnie funcjonować. COdziennie dziękuję Bogu za to wszystko,codziennie prawie płaczę.Mam myśli złe. czuję że szatan bardzo walczy o mnie, Mówie ze łzami w oczach ” ciężko mi jest Maryjo ale chcę to wytrzymać dla CIebie” mówie też ” JEZU UFAM TOBIE TY SIĘ TYM ZAJMI, i JEZUSIE SYNU DAWIDA ZLITUJ SIE NADE MNĄ”. Przede mna sesja na studiach w ten weekend,zwolnienie w pracy mi grozi,Po ludzku nie do rozwiazywania. Prosze o modlitwę,… Czytaj więcej »