Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Renata: „Musi Pan mieć znajomości w niebie…”

Ponieważ mój mąż żyje tylko i wyłącznie dzięki wstawiennictwu Matki Bożej Pompejańskiej i cudów z jej strony doświadczył w minionym roku trzy razy, czuję się zobowiązana do napisania tego świadectwa. Już na początku roku 2014 wiadomo było, że przeszczepiona przed 19 laty nerka u mojego męża przestaje funkcjonować i perspektywa dializ staje się nieunikniona. Coraz gorsze wyniki badań, ciągłe bóle głowy, wysokie ciśnienie, z którym nie dawały sobie leki dostępne na rynku podawane w największych dawkach było znakiem, że niebawem  coś się skończy…

Nic nie wiedziałam o nowennie pompejańskiej do 22 marca, wtedy to przeczytałam o niej w internecie i następnego dnia postanowiłam zacząć ją odmawiać w intencji nowej nerki dla męża. Zastanawiałam się tylko, czy mogę  o to prosić……. stwierdziłam jednak, że to jedyna rzecz, którą mogę zrobić. Nie miałam pojęcia , czy podołam, praca, dom, dziecko, ale ta modlitwa dawała siłę i pozwalała przetrwać, jak się póżniej okazało 96 trudnych dni pobytu męża w szpitalach.

28 marca, czyli po 6 dniach od rozpoczęcia odmawiania nowenny, mąż dostał telefon z kliniki w Katowicach o nerce, która czeka na niego. W ciągu kilku godzin musieliśmy być na miejscu, doszło do transplantacji.

Na początku  wydawało się, że wszystko będzie dobrze, jednak po tygodniu doszło do udaru mózgu.

Nie miałam wtedy pojęcia o niebezpieczeństwie i możliwych skutkach. Wtedy moja mama i pózniej siostra zaczęły odmawiać nowenny w intencji męża, o to, by zmiany w mózgu cofnęły się. Kolejne badania (tomografia głowy, rezonans magnetyczny) nie przynosiły pozytywnych wiadomości i ciągle niewiadome, podejrzewano guzy, nowotwór.   Zastanawiałam się wtedy, czy moja część dziękczynna za nerkę ma sens, chwile zwątpienia pojawiały się, ale nie ustawałam w modlitwie. Czasami było potwornie ciężko, lekarze powtarzali, żeby liczyć się z najgorszym.

Po kilku tygodniach doszły kolejne problemy, sepsa. My dalej we trzy modlilyśmy się. Ja zaczynałam drugą nowennę. 28 maja doszło do retransplantacji, nerka nie została uratowana a mąż, jeżeli przeżyje, musi  żyć z dializami. Wtedy usłyszałam od lekarza prowadzącego: „Musi Pan mieć znajomości w niebie, tacy pacjenci umierają zanim dowieziemy ich na stół operacyjny”.

Trudno mi pisać o tym, co wtedy czułam, smutek, rezygnacja, zwątpienie i tak naprawdę ciągle zastanawiałam się dlaczego? Po co to wszystko? Nadal modliłyśmy się, teraz dołączyła  się na moją prośbę moja ciocia, która zaczęła odmawiać w intencji  powrotu męża do domu. Mąż miał krwiaka w brzuchu, który nie zmniejszał się i nie wchłaniał. Po miesiącu od rozpoczęcia nowenny przez moją ciocię, lekarz wykonujący usg brzucha powiedział: „Nic nie ma, a w ogóle coś tam było?”

Po miesiącu od retransplantacji , na początku lipca, mąż wrócił do domu. Od tego czasu minęło pół roku. W każdy dzień dziękuję Matce Bożej Pompejańskiej za to, że jesteśmy razem, dziękuję za każdy dzień, umiem cieszyć się zwykłymi sprawami i każdą chwilą, bo wiem, że jest ona prezentem. Nie boję się przyszłości, bo wierzę, że Matka Boża Pompejańska zawsze będzie ze mną, z nami.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Danuta Albecka
Danuta Albecka
24.01.15 16:45

Dzięki takim świadectwom moja wiara jest coraz silniejsza. Po raz pierwszy odmawiam Nowennę Pompejańską, na początku myślałam, że nie dam rady, ale mija dziś 7 dzień i całkiem dobrze sobie radzę. Danka

Asia
Asia
24.01.15 11:03

Dziękuję.

Martyna
Martyna
24.01.15 11:02

Nie ma rzeczy niemożliwych… Wspaniałe świadectwo, za które bardzo dziękuję. Życzę Renatko Tobie i całej Twojej rodzinie wielu łask Bożych. Pozdrawiam

Katarzyna
Katarzyna
24.01.15 10:50

Fantastyczne świadectwo…. Budujące

Ewa
Ewa
24.01.15 09:23

Bardzo miły początek dnia, dzięki Pani świadectwu!

EDYTA
EDYTA
24.01.15 00:09

DZIĘKUJĘ RÓWNIEŻ!

Agnieszka
Agnieszka
23.01.15 22:50

Piękne świadectwo! Dziękuję!

7
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x