Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Milena: Uwierz a otrzymasz

Po rozpadzie kolejnego długiego związku na początku ubiegłego roku już poddałam się. Ileż razy można zostać zranionym, oszukanym, okłamanym. Chyba po prostu bywam naiwna, bo jakże inaczej to wytłumaczyć? Zupełnie zagubiona, niepewna co mam robić, udałam się do kościoła na rekolekcje i mniej więcej w tym samym czasie mama powiedziała mi o Nowennie Pompejańskiej. Serio?! Trzy różańce dziennie? To tak się da?

Po tygodniu pomyślałam, że nie mam nic do stracenia. Słowa mamy o Nowennie utknęły mi w pamięci: „Pomoże, zobaczysz. Uspokoi i da nadzieję”. Zaczęłam odmawiać i tak różaniec stał się częścią mojego codziennego dnia. Czy było łatwo? Nie zawsze. Czasem bywałam rozproszona, zniechęcona, leniwa, słowa wielokrotnie mi się myliły.  Na ślinę przychodziły obelgi i przekleństwa w połowie modlitwy. Więc prosiłam Michała Archanioła, Anioła Stróża, Św. Ritę i Św. Judę o pomoc i wstawiennictwo. Zaczęłam więc skończę. Nie przerwę w połowie! Nie poddam się! Każdą źle wymówioną Zdrowaśkę odmawiałam od początku i kontynuowałam dalsze.

Zaczęłam chodzić do kościoła regularnie i rozumieć słowo Boże. Czytania i Ewangelie stały się moim posiłkiem. Łaknęłam oczyścić swe serce z grzechu i stać się lepszym człowiekiem. Modliłam się w intencji znalezienia dobrego i szczerego człowieka, który będzie mnie szanował.

Pewnego dnia w drodze do pracy stojąc na czerwonym świetle zagapiłam się na różaniec bo naszło mnie takie pytanie: „Czego tak naprawdę pragniesz?” Zamyśliłam się szukając w sercu odpowiedzi. W tejże właśnie chwili na skrzyżowaniu przede mną przejechał na moim już zielonym świetle samochód. Poczułam niezmierną ulgę! Gdybym nie zapatrzyła się na różaniec wiszący na lusterku mojego samochodu, w tym właśnie czasie byłabym na tej krzyżówce. Ale jak to? Podziękowałam Maryi i Panu Bogu za ich pomoc i opiekę.

Pytanie: „Czego tak naprawdę pragniesz?” nadal nasuwało mi się na myśl, kilkakrotnie w ciągu tego dnia. Odpowiedziałam sobie: „Jestem gotowa się ustabilizować, ale tylko z odpowiednim człowiekiem. Jak ma znów nie wyjść, ale się rozpaść po kilku latach to już wolę do końca życia być sama”.

„Czego tak naprawdę pragniesz?” „Powiedz konkretnie, kogo i kiedy” – znów podpowiadały mi myśli. „Chcę być z dobrym człowiekiem”.

„Czego tak naprawdę pragniesz?” – no chyba zgłupiałam, coś ze mną mnie tak. Czego pragnę? Hmmm

„Dobra, powiem bo nikogo tu ze mną nie ma”, pomyślałam rozglądając się w samochodzie w drodze powrotnej do domu.

„Chcę poznać dobrego sercem mężczyznę. Chcę się zaręczyć do końca tego roku. Chcę wyjść za mąż w 2015 i być szczęśliwa w związku”. Dawno się tak nie zawstydziłam. Sama przed sobą! Przecież życie to nie katalog, z którego robi się zakupy.

„Dobrze, uwierz, módl się, ujrzyj to w sercu i ciesz się na to już teraz, a stanie się wola twoja” – Nie jestem wariatką. Nie słyszałam głosu, tylko moje myśli ułożyły się w takie zdanie!

Jakże lekko poczułam się, tak radośnie i beztrosko. Dużo by tu pisać co się stało w przeciągu kilku następnych miesięcy. Przypadkowo poznawałam mnóstwo ciekawych i interesujących oraz przyjacielskich ludzi. Wiele dobrego się wydarzyło ni stąd ni zowąd.

Na wiosnę przyjaciółka zaprosiła mnie na swoje wesele. Nigdy wcześniej nie byłam na weselu sama, a tym razem właśnie tak wydawało się najlepiej. Tam właśnie oficjalnie w końcu poznałam jej szwagra- człowieka pięknego sercem, który pół roku później mi się oświadczył i za kilka miesięcy jest nasz ślub. Chwalcie Panienkę Przenajświętszą i Trójcę Świętą.

5 1 głos
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
41 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Moja opinia
Moja opinia
19.04.15 14:04

Mileno, piękne twoje świadectwo, przeczytałam je kilka razy, bo dodało mi otuchy. Ja tez juz od lat modle sie o dobrego męża, , m.in. 3 NP + jedna niego. Teraz modle sie nowenną 30 dniowa do Św. Józefa i zapisałam sie do Róży Różańcowej. Ufam Bogu i Matce Najświetszej, ze poznam miłośc mojego zycia.
I nie przejmuj sie głupimi wpisami niektórych osób- jescze dużo muszą zrozumieć. Proszę o modliwte a tobie gratuluje zamążpójscia.

weronika
weronika
02.02.15 19:44

naprawde piekne swiadectwo, podnosi na duchu i wrecz zacheca do nowenny. ja jestem w trakcie 2 nowenny. pierwsza odmowilam o zmane mojego taty nie zostala wysluchana, ale wiem ze to dlatego ze nie przykladalam sie do niej. teraz odmawiam w intencji zerwania kontaktow mojej siostry z chlopakiem ktory niszczy ja duchowo, teraz bardziej przykladam sie do modlitwy. mam nadzieje ze kiedys tak jak ty za przyczyna Maryi znajde razem z siostra chlopakow, ktorzy kiedys beda przykladnymi mezami, takimi ktorzy beda podobac sie Bogu.

Nat
Nat
26.01.15 01:04

Dziękuę za Twoje świadectwo Mileno, podtrzymuje mnie ono na duchu. Chwała Maryii Naszej Królowej !

Joanna K.
Joanna K.
25.01.15 13:49

Ktoś na tym forum niedawno polecił posłuchać na yt „czym jest prawdziwa modlitwa”o.Witko. Zachęcam do posłuchania. Jest tam takie zdanie wypowiedziane przez O. Józefa, że dla wierzących nawet oddech jest cudem i za to, że z woli Boga możemy oddychać, powinniśmy mu dziękować. Jeśli chodzi o samą modlitwę i jej „skuteczność”, to ojciec wyjaśnia, że „w modlitwie trzeba widzieć Boga, Nie ma cudownych modlitw, mamy cudownego Boga. Trzeba w modlitwie skupiać się na Bogu a nie na modlitwie ” Dopiero wejście w modlitwę z żywym Bogiem przynosi owoce.

daria.np
daria.np
26.01.15 15:11
Reply to  Joanna K.

Zgodze sie z tym w 100% bo wiele „cudow” „wymodlilam” zwykla rozmowa z Bogiem, a nawet nie rozmowa, tylko powierzeniem Mu problemu

daria.np
daria.np
25.01.15 13:09

Alu ja bym na Twoim miejscu (zreszta sama tak robie gdy podupadam) prosila o zywa wiare i chyba to powinien byc punkt wyjsciowy, bo bez wiary to mysle, ze nasze modlitwy sa wlasnie klepaniem zdrowasiek. Dla Boga tez te klepanie jest wazne, ale inaczej czlowiek sie modli gdy ma wiare a inaczej gdy modli sie aby modlic.

Tatiana
Tatiana
25.01.15 12:58

To może odważ się na pokorę i poproś Mateczkę a sama doświadczysz cudu?Nie umniejszaj łask otrzymanych przez innych..To co dajesz wraca do Ciebie.

aa
aa
25.01.15 10:01

Takie mściwe komentarze wstawiają osoby, które zazdroszczą innym ludziom którym się udało osiągnąć pełnie szczęścia. Nie mogą znieść u siebie wiecznych porażek dlatego muszą wiecznie dogryzać innym.

AlaJ
AlaJ
25.01.15 10:11
Reply to  aa

Jakich wiecznych porażek?

Gosia
Gosia
25.01.15 07:58

Nie rozumiem skąd te wątpiące komentarze:( Dla mnie to jedno z najpiękniejszych świadectw na tej stronie. Cud czy nie cud, jakie to ma znaczenie? Moim zdaniem to przede wszystkim świadectwo wysłuchanej nowenny pompejańskiej. Skoro już piszę, to dodam moje przemyślenia na temat „wiarygodności świadectw”. Prawie każde świadectwo można podważyć, jeśli się bardzo chce. Ktoś otrzymał pracę? Za miesiąc może ją stracić. Ktoś został uzdrowiony? Może za miesiąc, może za rok choroba wróci. Spotkałeś osobę, z którą chcesz wziąć ślub? Poczekaj aż okaże się, jaka jest naprawdę i wasz związek się rozpadnie. Z takim podejściem czytanie świadectw nie ma sensu. To… Czytaj więcej »

Joanna K.
Joanna K.
25.01.15 10:15
Reply to  Gosia

Podzielam Twoje zdanie Gosiu. To tak jak z tą szklanką z wodą do połowy, dla jednych jest ona w połowie pusta, dla innych w połowie pełna. Tak samo jest z łaskami. Jedni dostrzegają nawet te najmniejsze, inni choćby Jezus im się objawił i obdarował łaską, powiedzą, że to tylko zwidy. Mileno, piękne świadectwo. Jeszcze raz wspomnę Jasną Górę, którą nieraz odwiedzam w pierwsze soboty miesiąca na zawierzenia Maryjne. Kiedyś na mszy ojciec przekonywał wiernych, że swoje prośby do Matki Najświętszej należy bardzo dokładnie precyzować, określać, konkretyzować. Tak jest też w Twojej historii. Jak czytałam Twoje świadectwo, to aż ciarki mi… Czytaj więcej »

nieznajoma
nieznajoma
25.01.15 10:59
Reply to  Gosia

Gosia: Tyle ze zostało powiedziane, ze po owocach ich poznacie… Bog nie uzdrawia człowieka na miesiąc czy dwa. Bo to oznaczałoby ze bawi się człowiekiem. Bog jeśli zabiera chorobę to na zawsze. Inna sprawa, ze moze się przyplątac coś innego.

Gosia
Gosia
25.01.15 13:29
Reply to  nieznajoma

Nieznajoma, znam ten cytat i oczywiście zgadzam się z Tobą:)

Tylko, ile czasu musi minąć, żebyśmy byli pewni, że to Bóg uzdrowił (że uzdrowienie jest trwałe)? Jedni zauważą najmniejszy cud w swoim życiu i będą się z tego cieszyli, jak napisała Joanna. Inny będą szukać dziury w całym albo czekać na potwierdzenie miesiące czy lata.

Józef
Józef
25.01.15 00:13

Milena jest po prostu szczęśliwa i zakochana . Pewnie gdyby się dało , to by powklejała serduszka i buziaki do swojego świadectwa . Chyba trzeba iść w tą stronę 😉 Są cuda i cudeńka , dla MIleny to jest cud , dla innych tylko maly cudzik, czy też traf 🙂

AlaJ
AlaJ
25.01.15 13:22
Reply to  Józef

zgadzam się znam nawet taka osobę, zakochana stale, do kolejnego zostawienia jej. jednak w miarę szybko znajduje dalej. Nie neguję tego, to nawet dobra poistawa, ale żeby cud?

AlaJ
AlaJ
24.01.15 23:02

jeszcze raz zerknęłam co ona pisze „po rozpadzie kolejnego związku”, ja pierniczę. od razu widać o co chodzi. Ja na przykład nie wchodzę z taką łatwością w kontakty z mężczyznami, i co? i Matka Boża ani Ojciec święty też nie są w stanie mi pomóc. tamta kobieta sama sobie pomogła a i ten związek też się jej rozpadnie. To bez sensu. Straszne, to takie smutne otworzyć oczy i zobaczyć prawdę, że nie ma żadnego śwaidectwa nigdzie, że nic nie istnieje. nikogo nie chcę załamać, bo to jest smutne i okropne jak kubeł zimnej wody na łeb 🙁 a to antyświadectwo… Czytaj więcej »

Jolanta
Jolanta
24.01.15 23:17
Reply to  AlaJ

Może właśnie przez Twoją pychę, i takie łatwe osądzanie innych nic się u Ciebie nie zmienia???. Alu sama swoim wpisem dajesz najlepsze antyświadectwo…

AlaJ
AlaJ
24.01.15 23:47
Reply to  Jolanta

Ja nie osądziłam tylko powtórzyłam to co tamta pani o sobie sama napisała. A ty osądzasz mnie, że mam pychę. komiczne. mam jedynie świadomość, że mam jakieś braki w relacjach damsko-męskich, i z tym muszę sobie sama radzić. tamta pani nie musiała, łatwo jej to idzie, więc uznała kolejnego partnera za cud. O czym ty mówisz. bez sensu. Kobieto, jakby Natalia wyzdrowiała to byłby cud. Jakbym ja spotkała mężczyznę porządnego to też byłby cud. ale tu? to jakby ktoś z katarem zaledwie napisał, że po 7 dniach wyzdrowiał i to niby cud. boisz się tego kubła zimnej wody. nie dziwię… Czytaj więcej »

Asia
Asia
25.01.15 00:08
Reply to  AlaJ

Módl się, często,głęboko i ofiaruj się Matce Bożej. Jej cuda to nie zamówienie z katalogu. Naucz się doświadczać Cudu każdego dnia. Wola Boża może być inna niż to czego Ty pragniesz. Głęboka wiara pozwala nam to dostrzec i się z tym pogodzić. Wytrwałości Ci życzę i wiary.

kama
kama
25.01.15 00:25
Reply to  AlaJ

Ja również dawno temu modliłam się o dobrego meża☺ . Jestem 24 lata po ślubie i jestem szczęśliwa. Nie zawsze było świetnie, ale w sumie nie powinnam narzekać. Nie należę do osób, które miały wielu chłopaków. Raczej trudno było mi nawiązać relacje damsko- męskie i czasem wątpiłam, że się uda spotkać bratnią duszę

daria.np
daria.np
25.01.15 10:13
Reply to  AlaJ

Alu ja bylam powaznie chora, niby choroba uleczalna, ale… na lek ktory daje 99% skutecznosci jestem uczulona, a reszta lekow lagodzilo chwilowo objawy… za kazdym razem slyszalam „to juz pomoze na pewno, ta dawka musi byc skuteczna” i byla tydzien, dwa i wszystko wracalo do normy, co 3 misiace badania, kolejna dawka lekow i tak prawie 2 lata, wiedzialam jakie sa konsekwencje choroby… i nie rysowalo sie to dla mnie rozowo. Poprosilam o modlitwe wstawiennicza, objawy ustapily na drugi dzien, funkcjonowanie mojego organizmu wrocilo do normy i trwa od 3 miesiecy, czekaja mnie jeszcze badania jedne, ale juz wiem ze… Czytaj więcej »

AlaJ
AlaJ
25.01.15 13:20
Reply to  daria.np

Wierzę Ci. w takim razie jedni na ruletce Boga otrzymują cokolwiek inni nie. nie wmówią mi tu ludzie, że mam jakąś pychę, że przez moje winy tego czy tamtego nie mam. to bzdury. wyszłoby na to, że oni są kryształowi. znam Natalię i wiem jaka to wesoła (mimo swojego stanu zdrowia) , mądra osoba, umiejąca nawet pocieszyć. Licząca się z drugim człowiekiem, empatyczna. Po prostu takiego typu świadectwa działały na nią jak płachta na byka. na mnie też. to tak jakbym ja np. będąc kucharką stawała w konkursie na tort z jakimś mechanikiem, i potem powiedziała, że udało mi się… Czytaj więcej »

ami
ami
25.01.15 14:08
Reply to  AlaJ

Ala, nie trać nadziei – ku pokrzepieniu dla Ciebie i innych polecam tekst z bloga prowadzonego przez pustelnika – Erem Maryi – http://eremmaryi.blogspot.com/2014/12/smak-nadziei.html

daria.np
daria.np
26.01.15 15:04
Reply to  AlaJ

Alu jaka to moja zasluga? Uzdrowil mnie Jezus, modlili sie za mnie inni. Nie jestem krysztalowa, czasem mysle ze jestem najgorsza z najgorszych, ale Jezus mnie kocha taka jaka jestem. Fakt duzo od Boga dostaje, ale jest i tego druga strona, bo jestem bardzo dreczona. Nie wiem gdzie lezy Twoj problem z facetami, ale moze masz jakies „niepozalatwiane” sprawy ze swoim tata moze musisz mu przebaczyc, nie wiem, nie znam Cie. A swoja droga „kolejnym zwiazku” oznacza ze nie pierwszym, ale nie oznacza ze 5 czy 10 moze drugim:p poza tym autorka napisala ze dlugim, a wiec nie zmienia chlopakow… Czytaj więcej »

Bożena
Bożena
25.01.15 19:12
Reply to  AlaJ

Milcz i zostaw ją w spokoju!!! Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Niech go Bóg pogromić raczy pokornie o to prosimy, a Ty wodzu zastępów anielskiech mocą Bożą stroąć do piekła szatana i złe duchy, które na zgubę dusz ludzkich krążą po tym świecie AMEN AMEN AMEN.

ami
ami
25.01.15 19:45
Reply to  Bożena

Bożeno – czy to było do mnie ????

AlaJ
AlaJ
24.01.15 22:57

Boże, ludzie. Nie zabijajcie mojej ledwo kulejącej wiary! Czy ktoś te świadectwa pisze jak maszyna jedno po drugim, podobne do siebie. jakby jakieś osoby czekały złośliwie aż np. znowu Natalia nie wytrzyma i odezwie się na kolejną niedoszłą zabójczynię drogową. Ja znowu widzę, że taka wariatka drogowa myśli tylko o sobie. To jedno. Drugie, po prostu kobieta po przejściach, co łatwo wchodzi w związki złapała pierwszego lepszego i tyle. Ot i cały cud.
jak ludzie mają tu pogłębiać wiarę i doznawać otuchy to piszcie prawdziwe świadectwa. tu cudu nie ma.

Dorota Karnicka
Dorota Karnicka
25.01.15 00:48
Reply to  AlaJ

Nie rozumiem Twego wzburzenia, to nie jest antyświadectwo, to jest wysłuchanie prośby przez Boga, którą Milena złożyła przez ręce Maryi. Co w przypadku Mileny uznałabyś za cud w takim razie…? Ponadto nie każda kobieta po przejściach łapie każdego, który stanie przed nią, I skąd w ustach katolika taki osąd w stosunku do Mileny „taka wariatka drogowa myśli tylko o sobie”…? Czy czasem Ty nie powinnaś otworzyć oczu i zobaczyć, że to co napisałaś jest antyświadectwem katolika., tego jak się wypowiada ..?

AlaJ
AlaJ
25.01.15 10:10

nie jestem katoliczką, tylko osobą poszukującą wiary, a takie „świadectwa” dołują najbardziej.

aa
aa
25.01.15 10:33
Reply to  AlaJ

AlaJ, Ty pewnie podszywasz się pod tą nienormalną Natalię, wypisz wymaluj jej prostackie teksty

Karolina
Karolina
24.01.15 22:46

Cuda, cuda i jeszcze raz cuda!!! Matka Boza jest wspaniała i modlitwa rozancowa razem z nia:) Bardzo sie ciesze z Twojego szczescia!! Duzo miłosci:) Tez jestem osoba samotna i chciałabym sie ustabilizowac;) szczerze to zazdrosze Ci tego siwadectwa jakie tu dodałas:) chciałabym aby i w mloim zyciu tez pojawił sie mezczyzna z ktorym pojde razem do oltarza!:)

daria.np
daria.np
24.01.15 21:40

Dziekuje za to Swiadectwo i Tobie i Bogu! Uslyszalam bardzo podobne slowa, tylko u mnie to nie byly mysli, ale slowa i na razie nic nie wskazuje aby cokolwiek mialo sie stac…:/

Markoni
Markoni
24.01.15 23:01
Reply to  daria.np

Mnie się wydaje, że odpowiedź dała Milena:
„(…) Uwierz, Módl się, Ujrzyj to w sercu i Ciesz się na to już teraz, a stanie się wola twoja”.
Choć mnie samemu też te warunki nie przydadzą łatwo, najtrudniej jest chyba uwierzyć, a to warunek niezbędny i chyba najważniejszy :-).

daria.np
daria.np
25.01.15 10:16
Reply to  Markoni

Makaroni ja uslyszalam ze to o co prosze sie juz stalo i mam za to dziekowac, a dla mnie jest to trudne, a nawet bardzo, wiec moze to nie pochodzilo od Boga…a moja wyobraznia:p nie wiem

Markoni
Markoni
03.02.15 23:36
Reply to  daria.np

Dario, nie wiem, co Ci odpowiedzieć 😐 . Jeśli jeszcze nie należysz, to może poszukaj dla siebie jakiej formacji: Odnowy w Duchu Świętym, Szkoły Nowej Ewangelizacji lub podobnej. Generalnie aby wzrastać duchowo, to trzeba być w jakiejś formacji. W takiej grupie są liderzy, kapłan, są osoby rozeznające, modlitwy wstawiennicze. Tam można uzyskać odpowiedzi na wiele podobnych wątpliwości. W może tylko ZACZNIJ DZIĘKOWAĆ Bogu (pomimo, że jeszcze nie widzisz tego o co prosiłaś) z ufnością i WIELKĄ WIARĄ za wszyzstko. Również (ale nie tylko!), za to czego jeszcze nie widzi, a stania Ci się! :-). Dziękować mamy za wszystko. Często marudzimy,… Czytaj więcej »

Marzena
Marzena
24.01.15 21:39

Az mi ciarki przeszly ze wzruszenia i cieplo w sercu poczulam. Sama jestem w trakcie konczenia mojej pierwszej Nowenny i Matenka mnie slucha bo obdarzyla mnie nieoceniona iloscia lask. Jak tylko skoncze ta Nowenne to zaczne kolejna bo ta modlitwa jest przepiekna:)

richkaR
richkaR
24.01.15 21:14

Pięknie, Twoja historia jest troszkę podobna do mojej, ale mnie los tak nie obdarzył nigdy, choć wciąż się modlę… Bardzo się cieszę z Twojego szczęścia Mileno:)

aa
aa
24.01.15 21:13

Piękne 🙂

Lato
Lato
24.01.15 20:48

Ale super, dzięki za świadectwo i dodanie otuchy.

JolaJ
JolaJ
24.01.15 19:49

Mileno, piękne świadectwo i pięknie to wszystko opisałaś .Niech wam się szczęści w życiu i niech wam Pan Bóg błogosławi

Gosia
Gosia
24.01.15 19:39

Piękna historia:) Niech Bóg Wam błogosławi!

41
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x