Przedwczoraj zakończyłam swoją drugą w życiu Nowennę. Pierwszą skończyłam ponad rok temu i nie wiem czy przyniosła efekty – tamta osoba nadal się nie nawróciła, ale przecież jest wciąż czas, to nie działa jak włącznik światła…
Teraz odmawiałam Nowennę w innej niż nawrócenie intencji. Nie wiem czy zostałam wysłuchana. Ale potraktowałam to jak szkołę modlitwy, przetestowałam swoje możliwości – czy faktycznie mogę tyle dziesiątków dziennie odmawiać przy swoich obowiązkach? Z trudem. Muszę raczej Bogu ofiarować wykonywaną pracę. Ale łaski spłynęły i dlatego, oraz głównie dlatego iż ta modlitwa zobowiązuje do szerzenia czci do Matki Bożej oraz szerzeniu nabożeństwa do Różańca – dlatego to świadectwo. Zdarzyło się więc iż odzyskałam kontakt z przyjaciółmi (choć „znajomymi” jest bliższe prawdy, jeśli chodzi o częstość kontaktów, ale przyjacielskie są nasze – rzadkie – relacje); pogłębiła się więź z Bogiem, poukładałam się wewnętrznie trochę bardziej – ale to jeszcze bardzo długa droga. Moje małżeństwo ma się lepiej, dzieci też, w domu jest więcej spokoju i modlitwy, mąż jest bardziej uczynny. Trafiłam na bardzo dobrą i pomocną stronę w sensie rozwoju duchowego – pod koniec Nowenny, która mi pomogła uświadomić, że to nie jest droga dla mnie. Ale to nie znaczy, że rezygnuję z Różańca, absolutnie nie! To jest święta broń przeciw Złemu. Rozbudziła mnie ta Nowenna duchowo – tak jak rok temu pierwsza.
A chcę jeszcze napisać, że szatan się wściekał w międzyczasie. Na początku opanowywało mnie dziwne zmęczenie, często atakował sennością, choć potrafię dłużej wytrzymać w ciągu dnia, na początku, ale nie wiem dokładnie kiedy, podczas części błagalnej miałam często koszmary. Dwa z nich lepiej pamiętam, bo były antykościelne, że tak powiem. W jednym został zamordowany nasz proboszcz, a w drugim nasz wikary… Choć to sny, to może coś trochę pomyliłam – morderstwo raz było na pewno – w drugim mogło być zaledwie grożenie śmiercią – ale tych konkretnych kapłanów. Ponadto wiele innych męczących koszmarów, ale w końcu się skończyły.
Nie wiem, czy Bóg spełni moją prośbę, którą wysłałam za pośrednictwem Matki Bożej, ale warto było.
Różaniec to piękna modlitwa, zwłaszcza od strony kontemplacyjnej.
Różaniec ma tak wielką moc że reagują na tę modlitwę dzieci jeszcze nie narodzone