Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Krzysztof: Prośba o modlitwę

Historia mego życia na kilka lat wstecz przedstawia się następująco. Zaraz po studiach, a właściwie jeszcze na kilka miesięcy przed obroną pracy magisterskiej dziewczyna, z którą planowałem ułożyć sobie życie postanowiła to zmienić. Rozstaliśmy się mimo mej woli w bólu i niezrozumieniu. To był straszny czas, który przykuł mnie do łóżka na kilka miesięcy. Pojawił się problem ze zdrowiem i pracą. Za namową kolegi ze studiów, po dość długiej walce z sobą samym udałem się na rozmowę o pracę do firmy, w której pracował i nadal, w przeciwieństwie do mnie ma szczęście pracować. Tamten okres, choć z bardzo trudnym początkiem dla mnie pozwolił mi w pewien sposób przetrwać trudne chwile rozłąki. Mało powiedziane, pobyt w nowym miejscu, mej tzw. samotni przyczynił się do mego nawrócenia. Po kilkunastu latach udałem się do spowiedzi za co z serca dziękuję Chrystusowi. To On jest sprawcą przemiany we mnie. Z perspektywy czasu myślę sobie, że to były najpiękniejsze chwile w moim życiu. Szukałem Boga i zapragnąłem być blisko Niego. Pragnąłem o Nim słyszeć, o Nim i do Niego mówić, być bliżej Niego. W otoczeniu nie znajdowałem jednak osób, z którymi mogłem się tym dzielić i radować. O tym co się we mnie wówczas działo, w człowieku tak poranionym, poniewieranym i ostatecznie nabierającym większej świadomości nie sposób opowiedzieć. Wątek, o którym mowa wymaga długiego i umiejętnie oddanego opisu i dlatego myślę, że zachowam go jednak, przynajmniej na razie dla siebie.

Obecnie wolałbym napisać co wydarzyło się później. Przemiana we mnie wymagała cierpienia i wydaje mi się, że to właśnie ono jest naszym największym nauczycielem,

a przynajmniej może nim być. Wówczas człowiek oczyszcza się z nagromadzonego brudu w nas, zaczyna dostrzegać i rozumieć sprawy, które wcześniej były sprowadzane na drugi plan. Pogłębiła się we mnie wrażliwość i wyrozumiałość na drugiego człowieka. Potem przyszedł moment, w którym to, w niezrozumianych przeze mnie okolicznościach straciłem pracę, następnie mieszkanie. Wtedy uległem namowie mojej mamy, która zaczęła zauważać, co się ze mną dzieje na powrót do miasta, w którym się urodziłem i wcześniej miałem trudności w odnalezieniu pracy. Historia zaczęła się powtarzać, szukanie pracy z licznymi niepowodzeniami, chwilowymi epizodami tymczasowej pracy i odbieraną nadzieją na ich przedłużenie. Ciągle czuję się odrzucany, niepotrzebny, traktowany jak przedmiot, bezbronny. Głęboki stan depresji, w którym się znalazłem odbiera mi wszelką radość życia. To zwykła wegetacja. Po raz drugi przebywam na długotrwałym, ponad rocznym bezrobociu. W zeszłym miesiącu zakończyłem nie pierwszą już nowennę pompejańską w intencji znalezienia odpowiedniej, na miarę mych możliwości pracy. Wcześniej też modliłem się Nowenną do św. Josemarii Escrivy w intencji pracy. Na pewno Oni wszyscy pomagają mi na swój sposób, zapewne to ‘ja’ wciąż jestem przeszkodą, będąc ślepy na ich udział. Tym razem spróbuję poprosić Naszą Matkę o uzdrowienie bo być może wybrałem złą kolejność. Zdecydowałem się na zamieszczenie tej treści na stronie po to byście drodzy bracia i siostry w Chrystusie wsparli mnie swoją modlitwą, gdyż moje zniechęcenie i obecny stan zdrowia utrudniają mi to.

Niech Wam Bóg wynagrodzi.

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
71 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Monika
Monika
21.04.15 11:02

Bardzo Proszę o modlitwę,o szczerą i odwzajemnioną miłość Monika.

Darek
Darek
12.01.15 09:55

Pomodle sie za Ciebie Krzysztofie i za Ciebie Lulu tez. Te 7 nowenn to rozmowa z Bogiem. Uwazasz to za czas stracony??

Danka
Danka
20.12.14 00:05

Krzysiu, Myślę, że teraz powinieneś się skupić na poprawieniu Twojego stanu zdrowia. Tak jest, bo sama też szukałam pracy – że po wielokrotnej próbie szukania pracy człowiek czuje się niepotrzebny, gorszy itd. Jest tak, że w zakładach pracy jest „kolesiostwo”. Często wartościowi ludzie nie mają szans, jeśli nie mają znajomości. To smutna prawda. Ale nie smuć się, zatroszcz się o siebie, wycisz się, okaż sobie trochę miłości. Zasługujesz na to, jesteś mądrym człowiekiem, na pewno w swoim czasie znajdzie się pracodawca, który doceni Twoje dobre cechy. Proponuję Ci udział w nabożeństwie o uzdrowienie. Zorientuj się, w którym kościele w Twoim… Czytaj więcej »

Ewa
Ewa
17.12.14 15:00

Pomodle sie i ja za Ciebie..

sebek
sebek
19.12.14 22:10
Reply to  Ewa

trzymaj sie ufa jj Panu Bogu on cie wyprowadzi z tego tylko trzeba wytrwalosci i cierpliwosci a co do dziewczyny niemartw sie bo widzisz przez to poznales kogos lepszego glebiej twojego ojca ktory jest w niebie on swojich owieczek nie zostawia

daria.np
daria.np
17.12.14 14:31

Moj problem, nie jest az taki duzy. Sa tu osoby z duzo wiekszymi problemami. Ja mam prace, calkiem niezle pieniadze, dach nad glowa, a nawet dwa, ucze sie, jestem zdrowa, wiec nie mozesz mi pomoc, skoro Bog ma taka wole zeby bylo jak jest to musze z tym zyc, pewnych rzeczy sie nie przeskoczy, trzeba je przyjac z pokora

Michał
Michał
17.12.14 14:02

Daria napisz proszę jak mogę Ci pomóc bo Ty to masz chyba duży problem, a ja akurat także taki miałem i zrobiłbym naprawdę wiele jeśli mógłbym Ci pomóc.

daria.np
daria.np
17.12.14 11:04

Michal to tylko Ci zazdroscic, bo mnie to nabozenstwo stawia na nogi na kilka chwil, w porywach na pare dni, a potem wszystko wraca do stanu poprzedniego i dopoki Bog mi nie zalatwi pewnej sprawy to zapewne tak bedzie, byc moze do konca zycia…

Michał
Michał
17.12.14 10:17

W tej historii jest trochę podobieństwa do mojej sprzed około roku. Krzysztof mnie w jednej chwili ze stanu beznadziejnego do postawienia mnie na nogi Chrystus pokrzepił gdy odmówiłem litanię do Najdroższej Krwi Chrystusa i ofiarowałem Tą Krew i Rany Jego Bogu Ojcu. Zrób to samo koniecznie, napisz mi o jakim czasie będziesz się tak modlił to ja o tej godzinie także postaram się uklęknąć w Twojej intencji. Poczytaj o nabożeństwie do Najświętszych Ran i Krwi Chrystusa jeśli nie wiesz jeszcze o tym.

Emilia
Emilia
17.12.14 07:10

ja też się za Ciebie pomodlę. Są rany i sprawy, które tylko Bóg może uzdrowić. 🙂
Będzie dobrze- musi być!

st
st
17.12.14 00:15

Zamiast padać na kolana i modlić się o pracę ten naród w końcu powinien powstać i zacząć aktywnie przezwyciężac całe zło i nadużycia na rynku pracy. I zamiast nowenny pompejańskiej należy wyjść na ulice i zawalczyć o swoje jak robią w innych krajach. I zamiast wpuszczać obcy kapitał nastawiony na wyzysk i nie płacący podatku należy temu aktywnie się sprzeciwiać, bo w działaniu jest boża moc a nie w czekaniu. Cierpienie ma zbawczą moc jeżeli czegoś uczy, a nie odbiera resztki honoru i godności.

lulu
lulu
17.12.14 18:56
Reply to  st

walka na ulicy niczego nie zmieni a z ludzi zrobią chuliganów, zresztą jak będziesz chodził po ulicy i krzyczał pobożne hasła, to wszyscy cię będą mieć gdzieś, musiał byś coś podpalić, kogoś pobić, coś zniszczyć wtedy cię zauważą i co z tego jak to i tak nic nie da, nie masz nic do powiedzenia w tym raju, ja i ty jesteśmy nikim dla tych którzy sprawują władzę i już 100 razy powiedzieli że ją sprawować będą choćby mieli sfałszować wybory

nic nie wiem
nic nie wiem
17.12.14 22:54
Reply to  st

st to nie ta mentalność by walczyć, te pokolenie nie wie co to walka. Ciągle powtarzane banały „to i tak niczego nie zmieni” prowadzą do tego co mamy a będzie jeszcze gorzej. Cieszę się, że masz myślenie podobne do mojego. Ulga

Nat
Nat
16.12.14 23:43

Krzysztofie miej nadzieję, ufaj i módl się. Wszystko będzie dobrze. Maryja Cię kocha i błogosławi. ” Ja Pan sprawię to szybko, w swoim czasie” Księga Izajasz 60, 22

daria.np
daria.np
17.12.14 18:46
Reply to  Nat

to albo szybko albo w swoim czasie, obstawala bym za w swoim czasie, czyli na pewno nie szybko

Andrzej 34
Andrzej 34
16.12.14 23:14

Wj 13, 17 – 18

17 Gdy faraon uwolnił lud, nie wiódł go Bóg drogą prowadzącą do ziemi filistyńskiej, chociaż była najkrótsza. Powiedział bowiem Bóg: «Żeby lud na widok czekających go walk nie żałował i nie wrócił do Egiptu». 18 Bóg więc prowadził lud okrężną drogą pustynną ku Morzu Czerwonemu; a Izraelici wyszli uzbrojeni z ziemi egipskiej.

Andrzej 34
Andrzej 34
16.12.14 23:10

Witaj Wygląda na to, że jedną z łask które otrzymałeś w trakcie odmawiania nowenny jest natchnienie do modlitwy o uzdrowienie wewnętrzne. Był czas że czułem się zupełnie beznadziejnie. to trwało latami. Próbowałem metod psychologicznych i niekonwencjonalnych ale to wcale nie pomagało wręcz przeciwnie, gdyż nieświadomie wchodząc na teren okultystyczny moje problemy duchowe, relacje z innymi ludźmi i kłopoty ze zdrowiem zwiększały się. Moja przygoda z tym zagadnieniem zaczęła się w 2008 roku, kiedy po raz pierwszy byłem na mszy o uzdrowienie i i doświadczyłem obecności żywego Boga. to był zaledwie początek mojej drogi, zmagałem się wtedy z wieloma grzechami szczególnie… Czytaj więcej »

Jolanta
Jolanta
16.12.14 21:20

Krzysztof dołączam również do modlitwy i gorąco polecam Ci przeczytanie książki: Moc uwielbienia:)

Marzka
Marzka
16.12.14 20:39

Krzysztofie, pomodlę się za Ciebie dzisiejszego wieczoru. Jeśli masz możliwość posłuchaj sobie „Plastra Miodu” (rekolekcji internetowych o. Szustaka) http://www.langusta2.dominikanie.pl/plaster-miodu. Codziennie o 21:21 zaczynamy modlitwą różańcową, a następnie w nasze uszy wlewa się Duch Święty. Może i Tobie pomoże, bo mnie i wielu już pomogło i pomaga codzień.
Pozdrawiam serdecznie i polecam Cię Bogu w mojej modlitwie 🙂

Ewa
Ewa
16.12.14 20:19

Krzysztof, pomodle sie za Ciebie

lulu
lulu
16.12.14 19:25

Krzysztofie może cię to bardzo nie pocieszy, ale najgorsze są 2 lata bez pracy, potem jest z górki, w sensie że się człowiek przyzwyczaj

Dorota
Dorota
16.12.14 19:22

Ja też się za ciebie pomodlę.

Ania
Ania
16.12.14 18:56

Witaj Krzys. Pomodle sie za Ciebie. Dobrze, ze prosisz bo sa osoby, ktore rozumieja I chca pomoc. Tak dziala Bog przez ludzi. Pozdrawiam

Barbara Ziółkowska
Barbara Ziółkowska
16.12.14 17:20

Nie ma złych kolejności-one są ustalone już dużo wcześniej-a to Duch Święty -podpowiedział Ci -żebyś poprosił o zdrowie-na pewno jest ważne,a może najważniejsze w tej chwili dla Ciebie.Pamiętaj ,że nie jesteś sam.,Matka Boża jest z Tobą i już Ciebie nie zostawi nawet tak nie myśl -(zły duch chce zamieszać w Twoich myślach -nie daj się)-pozdrawiam

nic nie wiem
nic nie wiem
16.12.14 19:04

nie ma nic z góry ustalonego, zaplanowanego, nie jesteśmy pacynkami.

AgnieszkaC
AgnieszkaC
16.12.14 19:13
Reply to  nic nie wiem

Smutna jest ta Twoja 'teoria’. tzn. mnie smuci. Bo to brzmi jakby Bóg nie miał na nas planu 🙁 jesteśmy 'przypadkiem’
Jak to czytam, to czuję się jak dziecko, które słyszy od rodzica, że jest wpadką, nieplanowane i rodzic nie ma pomysłu na jego życie. 🙁

AlaJ
AlaJ
16.12.14 19:29
Reply to  AgnieszkaC

Przecież właśmie teoria z „ustalonym” jest smutna 🙁 bardzo smutna.. Najlepiej gdyby było tak, że jako wolni i z wolną wolą decydujemy o sobie, o poczynaniach, o własej wierze, ale dobry Bóg pomaga nam się w tym poruszać, nie opuszcza i nie pozwala skrzywdzić. bo przeraża mnie taka wizja, że mam ustaloną wcześniej drogę życia ale jej nie znam, tylko On ją zna, i choćbym pragnęła czego innego to nic nie mogę zmienić z tego planu. Tak samo przerażająca jest wizja reinkarnacji.

AgnieszkaC
AgnieszkaC
16.12.14 19:40
Reply to  AlaJ

A dla mnie wprost przeciwnie. Ja właśnie myślę, że ma ustaloną. W końcu bądź wola Twoja Panie Boże, to zawsze masz robić to co on chce, co zaplanował.

nic nie wiem
nic nie wiem
16.12.14 20:50
Reply to  AgnieszkaC

AgnieszkaC- przecież już na pierwszych stronach Starego Testamentu jest odpowiedź że nie jesteśmy przypadkiem a zaplanowanym dziełem! Uważam, że skoro Bóg nam dał wolną wolę to nie może być nic zaplanowane ani ustalone bo byśmy nawet nie mieli okazji wykorzystać tej danej nam wolnej woli. Dla mnie każdy kto mówi że wszystko jest ustalone boi się życia i pragnie wierzyć w to, że ma kogoś nad sobą kto ich kieruje, a ja myślę, że Bóg jeśli istnieje to nami nie steruje jak jakimiś marionetkami, a dając nam wolność możemy się do Niego zwracać w razie problemów. Poza tym w Torze,… Czytaj więcej »

AgnieszkaC
AgnieszkaC
16.12.14 21:32
Reply to  nic nie wiem

Dla mnie wolna wola ograniczałaby się tylko do wybrania z 2, tego co ma zaplanowane dla nas Bóg lub to co sami my chcemy dla siebie, tylko z tych.

nic nie wiem
nic nie wiem
16.12.14 20:56
Reply to  AgnieszkaC

bądź wola Twoja nie oznacza tak jak sobie zaplanowałeś ale tak jak Ty uważasz że W TYM WYPADKU BĘDZIE NAJLEPIEJ po prostu oznacza PRZYJDŹ Z NAJLEPSZĄ POMOCĄ DLA MNIE TERAZ anie jak tam sobie wymyśliłeś lub ustaliłeś

nic nie wiem
nic nie wiem
16.12.14 20:51
Reply to  AlaJ

zgadzam się z Tobą Ala, świetnie, że wspomniałaś reinkarnację. Masz rację

nic nie wiem
nic nie wiem
16.12.14 21:10
Reply to  nic nie wiem

AgnieszkaC- Naprawdę byś chciała żeby to rodzice mieli na Ciebie już z góry ustalony plan? Mając dzieci chciałabyś za nie decydować? W jakim kierunku mają iść, kształcić się, co zeżreć chociaż nie mają na to ochoty? To jest bez sensu, nawet zobacz jak cierpią osoby, które muszą spełniać chore ambicje swoich rodziców, czasami nawet dochodzi do różnych tragedii.

AgnieszkaC
AgnieszkaC
16.12.14 21:14
Reply to  nic nie wiem

No właśnie chore ambicje- ich nikt by nie chciała spełniać. Plany ludzi są nic nie warte
Ale Bóg jest Bogiem i jego plan co do mojego życia byłby doskonały.

AlaJ
AlaJ
16.12.14 21:19
Reply to  nic nie wiem

Dziewczyny, plan ok, ale właśnie jak mówiszx Natalia, że jest nasza wolna wola. być może chodzi o taki plan boży, żeby nasze życie było jak najpełniesze, jak najlepsze dla nas, a co za tym idzie, byśmy byli szczęśliwi, zadowoleni z tego życia już tu właśnie, nie dopiero po śmierci 😉 Ośmiele się powiedzieć, że mogą być osoby, które cierpienie ubogaca, lub zwyczajnie to co je spotkało złego staje się potem poczuciem spełnienia, nawet szczęściem swego rodzaju. Może teraz (choć to nie na temat świadectwa) powiem Wam, że bardzo byłam niedawno załamana i przygnębiona, kiedy zobaczyłam odcinek u Ewy Drzyzgi, o… Czytaj więcej »

nic nie wiem
nic nie wiem
16.12.14 21:28
Reply to  AlaJ

pozytywna strona grzechu i cierpienia jest funkcja edukacyjna człowieka. Nie ma lepszej nauki od doświadczenia czegoś. Zgadzam się z Tobą Ala, niestety takich przykładów jest znacznie więcej. I to ma być ten Boże plan doskonalszy od człowieka? Nie zgadzam się z teorią Bożego planu. Bóg na pewno miał zamysł jak wszystko powinno działać i wyglądać, ale nie chciał by ten świat był zwyczajnie sterowany więc dał nam wolną wolę, po prostu pozwolił aby ludzie jednak zrobili ten świat po swojemu. To jest cena wolności.

nic nie wiem
nic nie wiem
16.12.14 21:33
Reply to  AlaJ

AgnieszkaC- to skoro wierzysz, że Bóg wszystko od A do Z zaplanował w każdym życiu to po co narzekasz na swoje życie. Może Bóg właśnie ma zaplanowane byś do końca żywota była sama i bezdzietna? Pasuje Ci ten plan? Jesteś szczęśliwa? Nie i narzekasz na swój los, a sama mówisz że Boży plan jest doskonały więc skoro narzekasz albo nie wierzysz w ten doskonały plan albo nie ufasz Bogu. Ja jęczę na Boga, że nie chce mi pomagać. Zresztą często mu mówię „Skoro nie chcesz być prowodyrem całej akcji to zabezpiecz tyły”. Czasami właśnie w ten sposób może mi pomógł.… Czytaj więcej »

AgnieszkaC
AgnieszkaC
16.12.14 21:40
Reply to  AlaJ

Narzekam, bo pewnie nie wykonuje jego planu, w którymś momencie życia wybrałam 'po swojemu’ zeszłam z jego ścieżki i pogubiłam się teraz. Szukam Jego drogi, a ciężko mi znaleźć ją.
Może On Ci nie pomaga bo Ty i tak zawsze po swojemu zrobisz, wybierzesz a On by chciał inaczej.

Tak ja sobie myślę, szukam odpowiedzi, dlaczego ja….

nic nie wiem
nic nie wiem
16.12.14 21:53
Reply to  AlaJ

AgnieszkaC stawianie sobie pytania „dlaczego ja?” jest bez sensowne tak samo jak „tak miało być”. Wytłumaczę dlaczego. Masz dwie opcję nr1 i nr2. Wybierasz nr2 i spadasz na dno. Będąc na dnie powiesz „dlaczego ja?” albo „tak miało być”. Wybierając nr 1 jesteś na samej górze i w tym przypadku możesz powiedzieć „dlaczego ja? lub „tak miało być”. Po prostu cokolwiek wybierasz w życiu zawsze możesz postawić te same pytania.Oczywiście na samej górze może być może nie lepiej a wygodniej. Uważam, że nic złego w życiu nie zrobiłaś a tym bardziej „po swojemu”. Zrobiłaś to co w danej chwili uważałaś… Czytaj więcej »

AgnieszkaC
AgnieszkaC
16.12.14 22:02
Reply to  AlaJ

Popełniłam mnóstwo grzechów, popełniam i popełnię jeszcze, wiec zło popełniłam.
Te dwie opcje co przedstawiłaś są niezbyt kuszące, ja chcę trzecią, która jest od Boga i jest idealna dla mnie. W której się odnajdę.
Widzisz, ja nie mam argumentów by Cię przekonać a i to co Ty piszesz do mnie nie przemawia. Nie wiem, może mi tak wygodniej, na pewno na razie tak.

luko
luko
16.12.14 22:16
Reply to  AlaJ

Po mojemu to o to chodzi. Że Bóg ma dla nas ułożony juz plan. Ale dał nam też wolną rękę. Że możemy żyć bez grzechu i tak jak chce Bóg. Albo możemy grzeszyć i nie dostosować się do planu.

nic nie wiem
nic nie wiem
16.12.14 22:17
Reply to  AlaJ

nawet jakby Bóg dał Tobie opcję nr3 i gwiazdkę z nieba do tego i swój najdoskonalszy plan dla Ciebie to również możesz zadać pytanie „dlaczego ja?” dodając „…spośród tylu grzeszników… dlaczego ja, Panie?” Te samo pytanie w innej intonacji, ale nie zmienia, że nadal jest tym samym pytaniem. Po prostu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Grzeszenie jest wpisane w ludzką naturę i należy się z tym pogodzić, chyba że ktoś ma problem z zaakceptowaniem swojej natury. Święci też popełniali grzechy. Poprzez grzech również możemy się uczyć, poznawać świat a na świat składa się wiele dziedzin nawet uczucia drugiego człowieka.… Czytaj więcej »

lulu
lulu
17.12.14 12:56
Reply to  AlaJ

AlaJ w Polsce jest na co dzień niewolnictwo w pracy np. supermarkety i przemoc w domu i jakość nikogo to nie obchodzi a wzruszają się nad murzynką z zagranicy

AgnieszkaC
AgnieszkaC
16.12.14 22:32

Bo taką osobowość mam, doskonale zdaje sobie z tego sprawę, nie obrażasz mnie. 🙂 Czasem mam chęć zrobić wszystko na przekór, po swojemu, mając wszystko i wszystkich ’ gdzieś’, ale przychodzi opamiętanie.

A najdoskonalszy plan dla mnie to uczyniłby mnie szczęśliwą, więc nie byłoby pytań dlaczego. człowiek szczęśliwy nie pyta, tylko cieszy się życiem…

nic nie wiem
nic nie wiem
16.12.14 22:41
Reply to  AgnieszkaC

to ja nie chce być szczęśliwa jeśli mam wtedy nie zadawać pytań. To oznacza koniec dla rozwoju 😀

To nie jest opamiętanie, boisz się konsekwencji ryzyka, które chciałabyś podjąć. Poza tym niemożność podjęcia czegoś ze strachu prowadzi to poczucia bezradności i unieszczęśliwienia bo prowadzisz wtedy nudne życie. Przez to czujesz się kompletnie słaba. Mam nadzieję, że Agnieszko wkrótce uda Ci się takie ryzyko podjąć i żadnej przygodzie nie zejść z drogi, będziesz szczęśliwa z odmiany i nadal zadawała pytania 😀 Fajna jesteś dziewczyna więc nie stój na uboczu tylko jeśli chcesz coś zrobić to zrób.

AgnieszkaC
AgnieszkaC
16.12.14 22:54
Reply to  nic nie wiem

Po co mi rozwój i cierpienie, wolę szczęście i jeśli wtedy byłby brak, to brak rozwoju .
Wolę nudne życie, nie lubię zmian, nigdy nie wiadomo co przyniosą dobro czy zło.
Jak ja bym robiła to co bym chciała, np. związki rozbijała dla swojego szczęścia, to skrzywdziłabym kilka osób. Ja w piekle wylądować nie chcę.
Szkoda słów… Mam nadzieję, że nie jest tak jak piszesz z tym planem boskim. 🙂
Miłej nocki, ja uciekam spać.

nic nie wiem
nic nie wiem
17.12.14 00:06
Reply to  AgnieszkaC

brak rozwoju czyli stagnacja czy to duchowa czy umysłowa prowadzą do tego poczucia nieszczęścia. Nieszczęście prowadzi do cierpienia. Jesteś pierwszą osobą od której usłyszałam, że nie chce rozwoju a szczęście, na szczęście szczęście nie istnieje tu na ziemi, a na pewno nie w takiej formie jak to ludzie sobie wyobrażają. Do szczęścia czymkolwiek ono jest dochodzi się. Tak samo jak i do orgazmu 😀 Lepiej ponarzekać jest na niesprawiedliwość 😀 Ja powoli zaczynam doceniać cierpienie. Gdybym ja kiedyś czegoś nie wycierpiała to dziś byłabym głupia i nie wiedziała jak do problemów podchodzić albo byłabym kompletną egoistką i powtarzała za Urbanem… Czytaj więcej »

Oliwia
Oliwia
16.12.14 23:36
Reply to  nic nie wiem

Ja bym się kłóciła z tym, że jesteśmy w 100% wolni, ograniczają nas warunki zewnętrzne i inni ludzie. Niestety żyjemy w społeczeństwie i jesteśmy w dużej mierze zależni od innych ludzi- przykład: twoje zdrowie zależy często od decyzji lekarza, twoje zatrudnienie lub nie zależy od decyzji pracodawcy, twoje życie prywatne też w dużej mierze opiera się na tym, czy inni ludzie cie lubią czy kochają, czy też nie. Odnośnie tych tzw. warunków zewnętrznych, możesz coś zbudować, ale strzeli w to piorun i spłonie, możesz stworzyć mieszkanie, dzieła sztuki w nim itp, ale jak będzie powódź wszystko zniszczy. Często jest tak,… Czytaj więcej »

Oliwia
Oliwia
16.12.14 23:52
Reply to  nic nie wiem

AgnieszkaC,jak ja Cię rozumiem, w Piśmie Św. też jest wiele o woli Boga, np. św. Elżbieta bardzo chciała być matką i tyle lat nosiła te przykrość i cierpienie w sercu (wtedy podobno kobietę bezpłodną uważano za bezwartościową) i sama z siebie nic nie mogła, musiał Bóg się zlitować i uczynić ten cud i dać jej syna na stare lata. Jak dla mnie nic nie dzieje się przypadkiem, wszystko jest w jakiejś części łaską Boga, jego wolą. Gdyby Bóg nie dał św. Elżbiecie syna, umarłaby nieszczęśliwa, niespełniona i jej wola nic by się tu nie zdała bez woli Boga. Mogłabym mnożyć… Czytaj więcej »

nic nie wiem
nic nie wiem
17.12.14 00:28
Reply to  Oliwia

Prosząc Boga o dziecko też nie wiemy czy modlimy się o życie, które dostanie nowe życie w niebie czy też w piekle. Ograniczają nas warunki zewnętrzne i wewnętrzne więc nie jesteśmy wolni czyli totalnie autonomiczni (i to jest właśnie zajebiste!!! bo dzięki temu możemy się buntować, sprzeciwiać a co za tym idzie MYŚLEĆ, nadal uważam że „tylko idiota myśli, że jest wolny”), ale nadal mamy wolną wolę (czyli możemy robić lub podejmować jakieś działania sami) ale Bóg chce pewnie byśmy zapraszali Go do tych działań by też brał w nich udział, a nie odwalał wszystko za nas. Wolność w działaniach… Czytaj więcej »

nic nie wiem
nic nie wiem
17.12.14 00:37
Reply to  Oliwia

w przypadku Elżbiety wola Boga była tym, że uznał, że w jej przypadku na to jej nieszczęście najlepszą pomocą będzie te upragnione dziecko. Na pewno zanim prosiła Boga podejmowała niejednorazowe działania 😀 i o to mi przecież cały czas chodzi. Ale na pewno nie było to zaplanowane, czy Bóg by planował zmiłowanie się nad Elżbietą? Przeciez to głupie

daria.np
daria.np
17.12.14 12:58
Reply to  nic nie wiem

Moze to glupie, ale tak, Bog mial to dokladnie zaplanowane. Elzbieta miala porodzic Jana, ktory mial zyc i chrzcic woda wtedy, gdy Jezus zyl, nie wczesniej, nie pozniej… Zreszta mi sie chyba lepiej nie wypowiadac, bo ostatnio dochodze do strasznych wnioskow

lulu
lulu
17.12.14 13:16
Reply to  daria.np

A czy Bóg miał zaplanowane, ze ja się urodziłam i mam takich rodziców i rodzinę?? To dla mnie ważne pytanie

nic nie wiem
nic nie wiem
17.12.14 22:56
Reply to  daria.np

w takim razie to nie są doskonałe plany patrząc na otaczającą nas rzeczywistość. To doprowadza mnie do wniosku, że doskonałość NIGDY nie istniała, nie istnieje i istnieć nie będzie.

lulu
lulu
19.12.14 15:51
Reply to  daria.np

jak zwykle nikt nie odpowiedział

Oliwia
Oliwia
18.12.14 23:48
Reply to  nic nie wiem

Moim zdaniem Bóg miał to właśnie zaplanowane żeby Jan Chrzciciel był rówieśnikiem Jezusa. Być może z tego powodu łaska macierzyństwa była dla Elżbiety jakby wstrzymana. Elżbieta z pewnością starała się o dziecko, tylko co jej z tego przyszło bez łaski Boga? Nic. Tak samo jest i teraz- niektóre kobiety zachodzą w ciążę po jednorazowym „zapomnieniu” z chłopakiem, inne 7 , 10 lat małżeństwa i bez potomka. Dlaczego? Bo to nie my „robimy” sobie dzieci- to Bóg powołuje do życia nowego człowieka – macierzyństwo to jego dar, tak samo jak zdrowie, małżeństwo, talenty. Oczywiście mamy moc psucia tych darów- np. możesz… Czytaj więcej »

AgnieszkaC
AgnieszkaC
19.12.14 09:32
Reply to  Oliwia

Mam takie samo zdanie na ten temat Oliwia. Każdy nasz upadek, wzrost itp.
Ale każdy ma prawo sądzić inaczej 🙂

lulu
lulu
19.12.14 09:35
Reply to  Oliwia

w ogóle nie ma sensu o coś Boga prosić

lulu
lulu
19.12.14 10:03
Reply to  Oliwia

W Ewangelii za każdym razem Pan Jezus wysłuchiwał od razu, nie trzeba było czekać nie wiadomo ile lat, więc jeśli mnie by miał wysłuchać to już by mnie wysłuchał, a tak to te moje 7 nowenn było stratą czasu i tyle. I nie piszcie mi tej starej śpiewki o woli Bożej, że tak będzie dla mnie lepiej i że zostanę wysłuchana w swoim czasie, bo to już piszecie od 3 lat jedno i to samo, a to kłamstwa są.

AgnieszkaC
AgnieszkaC
19.12.14 10:29
Reply to  Oliwia

Może to proszenie ma nas uczyć cierpliwości, pokory, ale po co nam cierpliwość?
A może modlitwa nas ma zbliżyć do Boga, zmieniać.

lulu
lulu
19.12.14 11:09
Reply to  Oliwia

nie ma żadnego sensu

nic nie wiem
nic nie wiem
19.12.14 15:32
Reply to  Oliwia

w Fatimie Matka Boża powiedziała, że nie pójdą do piekła itp. bo Bóg dał jej rozeznanie co z nimi zrobi jak w niedługim czasie umrą, wiedział co przeskrobali i przeskrobią. To nie tak, że było zaplanowane.

Oliwia
Oliwia
19.12.14 21:23
Reply to  Oliwia

Ja nie chciałam powiedzieć, że modlitwa nie ma sensu- właśnie ma sens- bo zwracamy się do Kogoś dla którego nie ma rzeczy niemożliwych. Może Bóg właśnie chce byśmy w chwili rozpaczy nie kupowali magicznego talizmanu, litra wódki itp, tylko właśnie rozeznali swoje sumienie i chwycili za różaniec. Poza tym, Elżbieta na starość ale jednak została wysłuchana, więc z jej punktu widzenie było warto. Gdyby się nie modliła o to, być może nigdy nie byłaby matką. Choć uważam, że teraz bezpłodność to nie jest aż taka tragedia, domy dziecka są pełne dzieci czekające na miłość rodzicielską. Jeśli kiedyś będę w takiej… Czytaj więcej »

Oliwia
Oliwia
19.12.14 21:40
Reply to  Oliwia

Odnośnie bezpłodności, to jak dla mnie ma ona sens- domy dziecka są przepełnione. Czy Bóg nie kocha tych dzieci? Myślę, że kocha nawet bardziej, bo nikt inny ich nie kocha. Może celowo nie daje każdej parze spłodzić dziecka, bo widzi, że niechcianych dzieci jest cała masa. Liczy na to, że jeśli nie da łaski potomstwa jakiejś parze, para ta da dom niechcianemu dzieciątku w domu dziecka.Jest to też test dla tej pary- czy rzeczywiście chcą dać dziecku swoją miłość, czy po prostu chcą przedłużyć swoje „cudowne” geny i uciekają się nawet do sztucznego zapłodnienia, byle były tylko te same geny,… Czytaj więcej »

Małgorzta
Małgorzta
16.12.14 17:09

Ja również obiecuje modlitwę

Małgorzta
Małgorzta
16.12.14 17:05

Obiecuję modlitwę

Sandra
Sandra
16.12.14 16:47

Ja również pomodlę się za Ciebie.

Markoni
Markoni
16.12.14 16:46

Krzysztofie, dziś w Twojej intencji przyjmę Eucharystię.

Marzena
Marzena
16.12.14 16:29

Krzysztofie pomodlę się za Ciebie.

71
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x