Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Baranek: Zmian ciąg dalszy

Pochwalony!

Po raz drugi dzielę się z Wami świadectwem Nowenny Pompejańskiej. Trwała od 1 lipca do 23 sierpnia. Wcześniej zrobiłem miesiąc przerwy, ale brakowało mi różańca. Tego, szczerze mówiąc, się nie spodziewałem. Jak widać, Mateńka i Bóg robią wszystko, aby wierni nadal ich czcili.

Przez te 54 dni modliłem się w intencji pogodzenia się mojej babci z wnuczką. Są skłóceni już trzeci rok. Wnuczka niestety nie jest ugodową osobą i nadal brnie w zaparte. O tyle to przykra sytuacja, gdyż babcia dużo czasu poświęciła na wychowywaniu jej. Matka Boża nie zakończyła sprawy, lecz wszystko powoli się układa. Już jedna nie wychodzi, kiedy druga pojawia się na podwórku, i odwrotnie. Niegdyś nie było to nawet do pomyślenia. Potrzeba czasu i… gorliwej modlitwy.

Tę nowennę odmawiało mi się łatwiej niż poprzednią. Miałem mniejsze problemy z koncentracją i jedynie dwukrotnie chwilowo przysnąłem (wcześniej zdarzało się to zdecydowanie częściej). Czułem spokój, a ponadto… dumę z własnego różańca. Koronki lśniły i lśnią niczym perły. Dotychczas nie zwróciłem uwagi na taki szczególik.

Mówi się, że Bóg okazuje człowiekowi większą łaskę, jeśli modli się on o dobro drugiej osoby bądź osób. Zgadzam się z tymi słowami. Poniżej podam kilka przykładów.

Niedawno poszedłem do Empiku popatrzeć gazety. Nie wiem dlaczego, ale pierwszy raz zwróciłem uwagę na tytuły katolickie. Wśród nich był „Różaniec”. Przed wizytą w Empiku robiłem zakupy, dzięki czemu zostało mi trochę pieniędzy. „Różaniec” kosztował 7,50. Pomyślałem: „Jako wierzący mogę kupić”. Wyciągam drobniaki, a tam… równo 7,50. Kupiłem i nie żałuję. Całkiem ciekawa lektura.

Zdarza mi się jednak popełniać ciężki grzech. W jednym momencie Bogu wyjątkowo się to nie spodobało i mnie ukarał. Krótko po haniebnym czynie musiałem wynieść suszarkę z balkonu. Tak niefortunnie wnosiłem ją do pokoju, że… porysowałem ekran nowiutkiego telewizora! Dotykam części „przejechanej” – rysa! Spryskanie płynem i szorowanie szmatką nic nie dało. Podwójnie przybity zadzwoniłem do rodziców i dostałem jeszcze zasłużoną burę. Postanowiłem normalnie porozmawiać z Bogiem, nie w formie modlitwy. Przez 40 minut powiedziałem głośno, co mi leży na sercu, mając czasami zaszklone oczy. Gdy skończyłem, odniosłem wrażenie, że zrzuciłem z siebie ogromny ciężar. Niedługo czekałem na przyjście mamy. Jak to zobaczyła, zaczęła zdenerwowana trzeć uszkodzoną powierzchnię, aż… rysa zniknęła! Na koniec oznajmiła, że miałem szczęście i że to była jedynie farba. Dzięki Ci Boże!

Nadal zmieniam się jako człowiek. Powoli staję się kimś, kim chcę być naprawdę. Z zadziwiającą łatwością radzę sobie ze złymi nawykami. Owszem, czasami mi nie wyjdzie, ale myślę pozytywnie. Dużą pomocą jest Pismo Święte. Znalazłem w niej kilka mądrości życiowych, które chcę wdrożyć. Najważniejsze z nich to: „Dziś się szczyci, jutro go nie pamiętają” z Pierwszej Księgi Machabejskiej i „Nie zasiadam pośród ludzi kłamliwych i nie obcuję z obłudnikami” z Księgi Psalmów. Te dwie zasady często łamałem.

Nabrałem też dystansu do tego, co mnie otacza. Mało czym się przejmuje. Wiem, że przykrych i spornych sytuacji napotkam jeszcze mnóstwo.

Od pewnego czasu nie odczuwam potrzeby zrobienia kariery. Kiedyś robiłem wiele, żeby przybliżyć się do marzeń, zapominając o rzeczach wokół mnie. Sporo fantazjowałem, jak odbieram nagrody, występuje w mediach. Brzmi komicznie, prawda? A jeszcze nie skończyłem szkoły średniej! Muszę rozwijać się duchowo. Jeśli o to odpowiednio zadbam, to sprawy materialne (pieniądze, dom itd.) nie będą problemem.

9 sierpnia obejrzałem po raz pierwszy transmisję ze „Spotkania Młodych” w Czatachowej. Doświadczenie nieprawdopodobne. W niektórych momentach łzy same cisnęły się do oczu. Ojciec Daniel uzdrowił mnie z atopowego zapalenia skóry (zostały dwa małe miejsca), lęku (przed mówieniem) i nieprawidłowego myślenia (o tym pisałem powyżej). Najlepsze zaś jest to, że najpewniej… na najbliższe, wrześniowe „Spotkanie Młodych”!

W pierwszej nocy po zakończeniu nowenny znowu miałem sen związany z Maryją. Szedłem koło bloku, spojrzałem się na okna swojego pokoju, a na każdym z nich były wiszący w powietrzu obraz uśmiechającej się Maryi na bursztynowym tle. Następnie wszedłem do klatki. Kiedy dotarłem na odpowiednie piętro, zobaczyłem… identyczne dwa obrazy, tyle że naprzeciwko moich drzwi.

PS. Ci, co czytali pierwsze świadectwo, pamiętają, że skarżyłem się na jąkanie. Ostatnio jednak zawitała nadzieja na pozbycie się tego problemu. Na razie jest postęp, jąkam się mniej. W najbliższym czasie zaczynam trzecią nowennę i w „relacji” z niej napiszę, co z moją mową. Jeśli się uda, to chętnie podzielę się sposobem, ale na pewno nie będzie skuteczny dla każdego.

Z Bogiem!

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
17 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
AlaJ
AlaJ
18.12.14 17:38

jak czytam taki fragment o jakiejś rysie na telewizorze co sama zniknęła (to by było coś!) a potem, że to była farba, to więcej nic nie chce mi się czytać. 🙁

AlaJ
AlaJ
18.12.14 18:44
Reply to  AlaJ

no, tak, teraz się skapnęłam, że to pisze Baranek, ten co już kiedyś o jakiejś musze latającej pisał 🙁 Wierzę w dziwne rzeczy i niewyjaśnione zdarzenia, ale niektórzy chyba mają talent do ich widzenia.

nic nie wiem
nic nie wiem
18.12.14 21:07
Reply to  AlaJ

ja tam czekam na kolejne świadectwo Baranka z kolejnych nowenn 😀

Zadowolona
Zadowolona
18.12.14 14:58

Baranku…przypominam, że bojkotujemy EMPiK za reklamy z Nergalem 🙂

lulu
lulu
18.12.14 15:07
Reply to  Zadowolona

no Nergal się załamie 😛

nic nie wiem
nic nie wiem
18.12.14 21:04
Reply to  Zadowolona

haha Nergal to świetny muzyk, bardzo utalentowany i ma gdzieś te bojkoty haha

Gosia
Gosia
18.12.14 22:44
Reply to  nic nie wiem

hi, hi, rzeczywiście świetny…, on ma gdzieś bojkoty a jego „twórczość”.

nic nie wiem
nic nie wiem
19.12.14 00:23
Reply to  Gosia

talentu odmówić mu nie można, a są gusta i taborety

Ańia
Ańia
20.12.14 07:54
Reply to  nic nie wiem

Nergal to satanista do czego sie zreszta oficjalnie przyznał .i na tej stronie poświęconej Matce Bożej przykro czytać takie komentarze i takie głupawe hihoty.modlicie sie Nowenna Pompejanska i wychwalacie zło.

Ania
Ania
15.12.14 15:34

Dzieki za swiadectwo, fajnie, ze juz tak w mlodym wieku masz taka prosta wiare dziecka. Tak trzymaj. Wierze, ze z Boza pomoca wyjdziesz z jakania. Jestes b. madrym mlodym czlowiekiem. Ja mam trzech synow i tez mam nadzieje, ze beda mieli taka wiare jak TY.

Marta
Marta
15.12.14 15:28

Dzięki za to świadectwo, dało mi kilka ważnych wskazówek… Wygadać Najwyższemu co leży na sercu, wykrzyczeć, wypłakać. Czasami trzeba się z Nim pokłócić 😉
Nie mniej, odrobina prywaty. Proszę, pomódlcie się za mnie. To 11 dzień mojej „pompejanki”, a wszystko się sypie, rozwala, jakby wybuchła bomba atomowa. Jestem na granicy załamania nerwowego, zaczyna mi brakować sił. Zły się ewidentnie wścieka, bo gromy dostaje od wszystkich po kolei, nawet nie wiem za co… Promyki nadziei także się zdarzają, więc nie poddaję się, bo znaczy się, że intencja jest bardzo ważna.
Hilfe…

nic nie wiem
nic nie wiem
15.12.14 16:57
Reply to  Marta

pomodlę się za Ciebie, poza tym plusy za to, że jesteś podobna do mnie będąc na granicy załamania nerwowego i za hilfe 😀

daria.np
daria.np
15.12.14 18:03
Reply to  Marta

Mnie przy trzeciej NP przestaly juz ruszac pewne rzeczy, do pewnych przywyklam, a moze moja nie jest wazna skoro tak lekko mi idzie:)

Jolanta
Jolanta
14.12.14 23:35

Piękne świadectwo! Chciałam tylko zwrócić uwagę na jedną bardzo istotną rzecz: piszesz że Ojciec Daniel uzdrowił Cię z atopowego zapalenia skóry. To nie Ojciec Daniel tylko sam Jezus Chrystus uczynił to przez jego pokorną osobę. pozdrawiam i dużo błogosławieństwa życzę!

daria.np
daria.np
14.12.14 23:16

Kolego jesli chodzi o te suszarke to nadinterpretacja i doszukiwanie sie:) Sadzilabym raczej, ze Bog w ten sposob chce cos Ci pokazac, jesli az tak bardzo na to zwrociles uwage, to raz. Dwa nasze cierpienia sa konsekwencja grzechu, a nie kara, kare to Ty po smierci mozesz dostac. Np konsekwencja brania tabletek antykoncepcyjnych moze byc bezplodnosc, konsekwensja sexu bez zobowiazan tudziez przedmalzenskiego, choroba weneryczna i to nie bedzie kara, a konsekwecja grzechu. Ja nalalam wode w kontakt podczas NP czy to oznacza, ze Bog chcial mnie ukarac, za to ze chcialam w pracy sie kawy napic? Nie! Co najwyzej pokazac,… Czytaj więcej »

nic nie wiem
nic nie wiem
14.12.14 22:43

No nie wierzę, Bóg nie karze nikogo za haniebne czyny (a zwłaszcza ten o którym wspominasz) za pomocą porysowania telewizora suszarką. Nie karze w ogóle. To fałszywy obraz Boga. Chociaż innym ludziom tego nie mów bo skutecznie zniechęcisz ich do Boga. Dobrze, że ja nie jestem cepem, któremu można wcisnąć takie rzeczy bo bym dawno wierzyła w Boga, który karze i jest katem. Można mieć marzenia, ważne żeby spełniając je nie porosnąć w piórka i nie uwierzyć, że nie śmierdzi się bardziej od innych. Marzenia i praca są też dane od Boga, a zwłaszcza marzenia bo są pierwszą ideą do… Czytaj więcej »

Aneta
Aneta
14.12.14 22:34

Baranku, piękne świadectwo. Tylko pamiętaj, to nie ojciec Daniel Cię uzdrowił, tylko Pan Jezus

17
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x