Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Aguśka: ZAWIERZYLIŚMY I NIE STRACILIŚMY

Odmówiłam 3 nowenny w intencji cudownego poczęcia. Pierwszą rozpoczęłam 27 stycznia. Dlaczego wcześniej nie napisałam świadectwa bo czekaliśmy z mężem na cud macierzyństwa, którego dotychczas nie otrzymaliśmy. Musiałam jednak dojrzeć i zrozumieć że nie otrzymaliśmy tej łaski ale w naszym życiu od momentu rozpoczęcia nowenny wydarzyło się mnóstwo mniejszych cudów za które muszę podziękować Maryi.

Moja droga zanim natrafiłam na nowennę była bardzo długa. Zawsze byłam osobą wierzącą, można powiedzieć że „szłam” przez życie z Bogiem. Był moją podporą i nigdy mnie nie zawiódł.

Od rozpoczęcia studiów modliłam się o dobrego męża i takiego też otrzymała. Postanowiliśmy zachować czystość do ślubu. Po roku znajomości pojawiły się u mnie poważne dolegliwości narządu rodnego i pęcherza moczowego. Uniemożliwiało mi to normalne funkcjonowanie. Chodziła do najlepszych lekarzy, nie umieli mi pomóc. Po 3 latach znajomości wzięliśmy ślub. Początki naszego małżeństwa były trudne. Miałam ogromny żal do świata i Boga że pomimo zachowania czystości „coś mi się przypałętało”. Każde zbliżenie z moim kochanym mężem było dla mnie bardzo bolesne. Bóg zawsze pomagał mi w trudnych chwilach więc i tym razem też zawierzyłam mu siebie. Zaczęłam dochodzić do wniosku że to musi być jakiś większy plan.

Po 2 latach małżeństwa zaszłam w ciąże pozamaciczną (lekarze myśleli na początku że jest to wczesna, zagrożona ciąża). Leżała plackiem, płakałam i modliłam się. Po zabiegu, trafiłam do lekarza który pomógł złagodzić przykre dolegliwości. Z jednej strony ulga że wreszcie mogę normalnie funkcjonować z drugiej załamanie psychiczne z powodu ciąży poza macicznej. Jakoś wszystko szło nie tak, były myśli czemu znowu my. Znajomi wokół nas zachodzili w ciąże bez problemu. Odcięliśmy się od znajomych i przyjaciół. Na nowennę natrafiłam przypadkiem, rozpoczęłam odmawianie na początku roku 27.01.14r . Modlitwa ta dała nam dużo spokoju. Powoli zaczął mijać żal i rozpacz. Szybko zaczęliśmy odmawiać 2 nowennę żeby nie tracić czasu. Moje badania wyszły super, nawet drożność jajowodu-lekarze nie mogli uwierzyć, mówili że to cud. Musieliśmy wykonać badania mojego męża, nie chcieliśmy w zwykłem klinice, gdyż uważamy że jest to uwłaczające dla mężczyzn. Pewnego dnia w internecie natrafiłam na INSTYTUT RODZINY. Klinika pomagająca parom w leczeniu żyjącym wg zasad Bożych. Wykonaliśmy badania i szok wyszły tak źle, że nie mam szans na naturalne poczęcie. Mój mąż bardzo się załamał. Stracił pewność siebie, powtarzał że jest niepełnowartościowym mężczyznom, że jeśli chcę da mi rozwód. U kresu wytrzymałości zaczął rozważać IN VITRO. Ja byłam bardzo przeciwna.

Zaczęłam odmawiać 3 nowennę w tej samej intencji. W trakcie odmawiania podejście mojego męża zmieniało się aż w końcu zrozumiał, że jeśli się wierzy to całym sobą i trzeba przyjąć wszystko co daje nam Bóg z pokorą.

Rozpoczęliśmy leczenie w instytucie pod fachowym okiem cudownej pani doktor. Poinformowaliśmy rodziców, że pogodziliśmy się z wolą Bożą oraz że zrobimy co w naszej mocy żeby mieć dzidziusia ale pewnych granic nie przekroczymy. Rodzice nie umieli się pogodzić z naszą decyzją (że nie poddamy się in vitro). Padły nawet słowa że „jeśli nie będziecie mieli dzieci to staniecie się dziwakami już troszkę się staliście”. Wiemy że chcą naszego szczęścia, po prostu każdy inaczej postrzega szczęście. Wykonujemy skrupulatnie zalecenia lekarzy, pozostało nam czekanie na rezultaty.

Mam pewność że nasza modlitwa nowenną została wysłuchana. Wszystkie łaski, które otrzymaliśmy, te małe cudeńka: spokój, pozytywne myślenie i wzajemne zrozumienie to zasługa Mateńki. Bardzo kocham mojego męża i wiem że Mateńka ma nas w swojej opiece, bez Niej nie przetrwalibyśmy tego wszystkiego. Dużo par w naszej sytuacji rozchodzi się lub popadają w depresję. Podobno bark dzieci w małżeństwie porównywalne jest do „nowotworu”, który cicho i wolno niszczy rodzinę. Dzięki Mateczce jesteśmy silni i nasze uczucie się umocniło. Dla nas nowenna czyni cuda. Dziękuje KOCHANA MARYJO!

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Monika
Monika
26.01.16 08:22

Agusko jedz do miasta Inowlodz, na szczycie wzniesienia obok starego kościółka stoi posąg św. Idziego.On cie nie zawiedzie, wiem to bo sama prosiłam i otrzymałam.Niech to będzie dla ciebie rada, z której może zechcesz skorzystać a z mojej strony podziękowanie świętemu i Bogu za tak niespodziewane łaski 🙂 Wasza wiara jest piękna i wielka, Pan Bóg na pewno was nie zostawi, pozdrawiam serdecznie.

Agata
Agata
27.04.19 13:34
Reply to  Monika

Aguska co u Ciebie?.Macie upragnione dziecko?

Moja opinia
Moja opinia
28.02.15 14:02

Agusia – bez przesady z tym stwierdzeniem ,ze brak dzieci to jak nowotwór w rodzinie. Niestety, tak juz jest. We dwoje również można słuzyc Bogu. Ja mam 2 znajome pary, które nie mogą miec dzieci i są szczęśliwe. Oni sie modlą, leczą….A co do in vitro- niestety, ja nie mam takich poglądów jakie powinnam mieć jako katolik. Uważam, ze in vitro powinno być dopuszczalne w katolickich małżeństwach. Toć to jest zapłodnienie, ale poza ustrojowe. Bo jeśli jakas panna ma fanaberię i chce mieć dziecko i idzie do banku spermy , wybiera kandydata i wtedy dokonuje in vitro- to w takim… Czytaj więcej »

Aguśka
Aguśka
13.12.14 12:15

Bardzo dziękuję za życzliwe słowa i wsparcie. Pozdrawiam:)

Pati
Pati
11.12.14 12:01

Szczęść Boże, Agatko nie myśleliście o adopcji tyle dzieci samotnych czeka na rodziców, ja jakiś czas temu dowiedziałam się że cierpię na chorobę genetyczną, i mogę mieć też przez to chore dzieci ale mało tego ja jestem sprawna umysłowo i fizycznie a moje dziecko może nie być. Nie mam jeszcze partnera, cały czas się modlę o dobrego męża mam nadzieję że ktoś mnie kiedyś zaakceptuje taką jaka jestem. Cały czas zastanawiam się nad tym czy chciała bym urodzić dziecko, czy lepiej adoptować, moja kol ma dwoje dzieci z sierocińca i jest szczęśliwą mamusią a dzieciaczki ją tak kochają że aż… Czytaj więcej »

Karina
Karina
10.12.14 21:23

Droga Agusko piekne swiadectwo, modl sie rowniez do sw. Dominika patrona kobiet bezplodnych popros siostry kaznodziejki na ogrodku w Krakowie o pasek sw. Dominika , ja rowniez modle sie do niego on napewno pomoze

6
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x