Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Renata: Uleczenie z choroby alkoholizmu

Pragnę złożyć świadectwo w imieniu mojej mamy, która mnie o to prosiła, ponieważ ona sama nie korzysta z komputera i Internetu. Nowennę Pompejańską postanowiła rozpocząć, jak tylko natknęła się na informacje na jej temat w „Naszym Dzienniku”. Po krótkich przygotowaniach rozpoczęła, a pierwszą jej intencją była prośba o zerwanie jej córki a mojej siostry z nałogiem alkoholizmu. Może brzmi to lekko, kiedy ten problem wyraża się jednym zdaniem. Niestety, problem był bardzo poważny. Od co najmniej kilkunastu lat to trwało, i to tym bardziej było złe, że wszystko przebiegało w ukryciu, zakłamaniu. Wiedzieliśmy o wszystkim, próbowaliśmy różnych ludzkich metod, gróźb, szantaży, propozycji pomocy. Nasza, czyli: mojej mamy, moja, jej dzieci bezsilność była porażająca. Tak naprawdę nasza cała rodzina chorowała w typowy dla alkoholiczej sposób. Mimo licznych obietnic z jej strony, nic tak naprawdę się nie zmieniało. Oczywiście mama , jako osoba głęboko wierząca modliła się w jej intencji od lat. W marcu bieżącego roku rozpoczęła Nowennę Pompejańską. Podczas jej odmawiania niewiele się zmieniło, może nawet pewne sprawy się pogłębiały, ale to jest trudno ocenić jednoznacznie, ponieważ, jak wspomniałam, od długiego czasu było już bardzo źle, często wydawało nam się, że beznadziejnie. Jednocześnie postępował stopniowy spadek w dół. Pod koniec Nowenny Pompejańskiej, w dniu jej zakończenia moja mama miała sen, do którego przywiązała duża wagę. Powiem tylko, że w bardzo charakterystyczny sposób przyśnił jej się nasz nieżyjący od 3 lat tata. Niestety, wciąż nie było jakichś widocznych zmian. Nasze działania i naciski na siostrę wzmagały się, jej dramat alkoholizmu pogłębiał się jednocześnie. Obawa o nią i o jej stan, zwłaszcza duchowy, rosła. Pierwszym pozytywnym znakiem, który przypisuję działaniu Nowenny Pompejańskiej była zmiana naszego działania na bardziej odważny, włączenie się jej syna w konkretne działania oraz nasza determinacja, że nie powstrzymamy się przed niczym, bez względu na opinie środowiska, znajomych, co jest czymś b. trudnym. Nie zrozumie ktoś, kto tego nie doświadczył. Nasza walka o siostrę przybrała radykalną i konsekwentną formę, na którą całe lata nie mogliśmy się zdobyć. Mama modliła się dalej, jednocześnie bojąc się o siostrę i obawiając się naszych ruchów, działań. Był to bardzo trudny czas, obaw, niepewności co do słuszności naszych działań, strach przed tym, co ona zrobi, zapędzona w „kozi róg”. Teraz napiszę w skrócie, że efekt kolejnych modlitw mojej mamy jest taki, że siostra nie pije od ponad miesiąca, podjęła terapię, sama rozpoczęła Nowennę Pompejańską, co w jej przypadku jest dość zaskakujące. Nowennę Pompejańską o jej wytrwanie mówię tera ja, mój mąż. Alkoholizm jest chorobą straszną, różnie może być, ale ufamy, że teraz jest na właściwej drodze. Ja dodatkowo podjęłam w jej intencji całkowitą abstynencję od alkoholu na rok, co nie jest dla mnie całkiem łatwe. Kolejna Nowenna Pompejańska mama odmówiła w intencji potomstwa dla syna siostry. Nadmienię, że jego małżeństwo było, jest lekko „problematyczne’, dlatego istnieje duże prawdopodobieństwo, że ciąża jego żony może zdziałać tu wiele dobrego dla ich przyszłości. Nie będę rozpisywać się o szczegółach, ale w przeddzień ukończenia przez moją mamę odmawiania nowenny znowu nawiedził ją sen. Było to konkretna świadomość, że Joanna jest w ciąży. Dodam jeszcze, że jest ona tuż przed 40-ką i nie mają jeszcze dzieci. Za dwa dni dowiedziała się, ze faktycznie, zona jej wnuka spodziewa się dziecka. Składam to świadectwo w imieniu mojej mamy, która nie ustaje w modlitwie, intencji ma wiele. Dodatkowym owocem w naszej rodzinie jest to, że w chwili obecnej Nowennę Pompejańską odmawiamy ja i mąż, 6-tą z kolei, mama nie ustaje, zaczęła siostra, która nie rokowała najlepiej pod tym względem. Moje intencje nie spełniły się w stu procentach, jak o to proszę, ale doświadczam podczas modlitwy wielu łask i ufam, że Kochający Ojciec mnie wysłucha ,za wstawiennictwem Najświętszej Maryi Panny, naszej Kochającej Matki. Chwała Ci Panie Jezu Chryste, bądź uwielbiony. Jezu, ufam Tobie.

5
1
głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
8 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Grażyna
Grażyna
26.01.21 13:26

Polecam 30 -to dniową ,,modlitwę przebaczenia”

Agnieszka
Agnieszka
10.09.18 07:59

Piękne świadectwo. Jak je czytałam to miałam wrażenie że to o mojej siostrze. Moja siostra też pije już od kilkunastu lat. Przypadek beznadziejny, jej mąż jej nie wspiera i nie wspiera nas w walce z jej alkoholizmem, jej dzieci odwróciły się od Boga. Ja odmówiłam już trzy Nowenny w jej intencji ale cały czas czekamy na „wyniki” naszych modlitw. Mam nadzieję , że któregoś dnia nasza Ukochana Mateczka nam pomoże. Dziękuję za Pani świadectwo.Szczęść Boże

aga
aga
28.12.14 19:29

Droga Rensto jestem bardzo ciekawa jakie dzialania pidjeliscie ? Ja mam ten sam problem z mężem.

Renata
Renata
28.12.14 20:59
Reply to  aga

To były całe lata starań, walki, działań mniej lub bardziej skutecznych, którym towarzyszyła ciągła modlitwa, konsekwentna i pokorna mojej mamy. Najpierw prośby, groźby, obietnice, chwila przerwy i znowu picie siostry od nowa, tyle że za każdym kolejnym razem bardziej zakamuflowane. Groźby z czasem działały coraz mniej, wszystko nastawione było na to, aby się napić. To, o czym wiedziałam od dawna, to konieczność działania bardziej presyjnego, siłowego. Ale musisz wiedzieć, że to bardzo ciężka decyzja. Alkoholizm jest choroba, która niszczy rodzinę, alkoholik manipuluje innymi, ich uczuciami, jest przewrotny, odwraca kota ogonem, robi z siebie ofiarę, postępuje bardzo egoistycznie, chociaż sam też… Czytaj więcej »

Ania
Ania
26.11.14 22:20

Takie świadectwa to najpiękniejsz lektura przed snem. Z ufnością w sercu możemy zasnąć. Dziękuję. Odmawiam piątą lub szóstą Nowennę i poza spełnieniem części intencji żyję spokojniej i piękniej. To wspaniałe doświadczenie. Bogu i Mateńce niech będą dzięki,

Renata
Renata
26.11.14 12:02

Najważniejsze, to nie tracić nadziei, choć to niełatwe czasami. Ale choć w życiu często jest trudno, to cuda dzieją się wciąż. Nie tylko te spektakularne, ale trzeba dostrzegać znaki w życiu codziennym i wciąż za nie dziękować i chwalić Pana. Bo jeśli nie z Bogiem i Maryją, to z kim? W kim mieć nadzieję? Pozdrawiam wszystkich odmawiających, planujących rozpoczęcie NP, czytających świadectwa oraz pozostałych. Niech Bóg i Matka Najświętsza nam błogosławi:)

Emi
Emi
25.11.14 10:28

Piękne świadectwo. Jest nadzieją dla wątpiących.Niech Bóg Wam błogosławi

Aneta
Aneta
24.11.14 18:36

Chwała Tobie Panie.
Piękne świadectwo. Masz wspaniałą rodzinę zjednoczoną na modlitwie.
Pozdrowienia dla mamy i dla Was wszystkich.

8
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x