Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Monika: Dziękuję za dotychczasowe łaski i opiekę…

Nowennę zaczęłam odmawiać w bardzo ciężkim dla mnie okresie życia. Przeszło dwa lata po rozstaniu z ukochanym nadal nie mogłam poradzić sobie z tym, co się wydarzyło… Modliłam się w intencji jego powrotu. Czy łaski tej kiedykolwiek doświadczę – nie wiem, ale mam taką nadzieję. Modlitwa jednak bardzo mi pomogła, stałam się spokojniejsza, mogę już rozmawiać na temat przykrych wydarzeń w moim życiu bez nerwów, płaczu i stresu. Jednak to nie jedyne łaski związane z codziennym odmawianiem nowenny. Cudem uniknęłam poważnego wypadku samochodowego, pomyślnie zakończyłam etap edukacji. W wielu momentach odczuwam opiekę Matki Boskiej, dzięki której nie dzieje mi się nic złego. Modlitwa też pozwoliła mi zrozumieć to najważniejsze – bez względu na wszystko, co się wydarzyło między mną a moim ukochanym, i nie wiedząc co dokładnie przyniesie przyszłość, ja go kochać nigdy nie przestanę i taką miłością nigdy już nikogo innego nie obdarzę. Bez względu na to, co jest nam pisane, życzę mu jak najlepiej i żeby ułożył sobie życie z kimś wartościowym i dobrym. Jedyne czego pragnę, to to, aby był szczęśliwy, ale w „zdrowym” związku, nie zaś u boku dziewczyny z którą się związał i która robi wszystko, by kontrolować wszystko co robi. Oto się będę dalej modlić, nawet jeśli oznacza to dla mnie samej życie bez szczęścia u boku miłości mego życia. Dziękuję za tyle, ile było mi dane.

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
34 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
luko
luko
27.11.14 00:14

Monika życzę powodzenia ! A jak jest tego wart, to spróbuj o niego zwalczyć. Napisz, zadzwoń , może to coś pomoże . Chłopaki lubią jak dziewczyny „walczą” o nich.

Sandra
Sandra
07.11.14 15:22

Dzięki dziewczyny za słowa wsparcia 🙂 Józefie, byłam kłótliwa ale on też nie był bez winy. Zawsze to ja walczyłam o nasz związek, on nie potrafił przyjąć żadnych słów krytyki. Prosiłam go o powrót, pojechałam do niego i co na koniec usłyszałam, jak powiedziałam mu, że on naprawdę to nigdy mnie nie kochał. Odpowiedział: „Mogłem się pomylić chyba, no nie? Chyba każdy może się pomylić”. To była nasza ostatnia rozmowa. Po rozstaniu miałam problemy z sercem, ale na szczęście to nic poważnego. Ciężko mi bo czuję się teraz bardzo samotna, skończyłam studia i urwało się wiele znajomości, a do tego… Czytaj więcej »

Zadowolona
Zadowolona
07.11.14 13:32

To chyba dobrze, że Sandra „odpuściła” skoro jej były chłopak nie chce z nią być. Dobrze przede wszystkim dla jej psychiki. Na tym forum są przykłady przynajmniej kilku dziewczyn/kobiet, które „nie odpuściły” i są szczęśliwe? Też nie…Jest takie fajne powiedzenie ” Jeśli kogoś kochasz pozwól mu odejść. Jeśli wróci jest Twój, jeśli nie nigdy Twój nie był…” i coś w tym jest. Oczywiście życzę Sandrze, aby jej się życie ułożyło z tym lub innym mężczyzną bo nikt z nas nie chce iść przez życie samotnie. Ale nic na siłę…

nic nie wiem
nic nie wiem
07.11.14 13:54
Reply to  Zadowolona

To prawda, „jeśli coś/kogoś kochasz uwolnij to/go/ją. Święte słowa. Niektóre to klepią kilka lat zdrowaśki o powrót zamiast spojrzeć na sprawę krytycznym okiem. Na pewno Sandrze się ułoży, może jeszcze nie ten czas, ale na pewno 🙂

nic nie wiem
nic nie wiem
07.11.14 13:56
Reply to  nic nie wiem

Poza tym jeśli Sandra odpuściła to oznacza, że jest zdrowa psychicznie. Inne to mimo rozstania nadal trzymają się kurczowa faceta i czekają i czekają. Nie potrafią się pogodzić, że o koniec a to świadczy o niedojrzałości do jakiegokolwiek związku.

Sandra
Sandra
06.11.14 22:38

Dziewczyny, dobrze jest poczytać co tutaj piszecie. Ja też kilka miesięcy temu zostałam porzucona prze człowieka, który (jak wydawało mi się) kochał mnie ponad wszystko. Byłam dla niego złośliwa, kłótliwa, pomimo, że go kochałam. Ta pewność, że mnie nigdy nie zostawi – zgubiła mnie. Tylko dzięki modlitwie jakoś przetrwałam trudne chwile. Nadal jednak jest mi ciężko. Choć wiem, że on wyjechał za granicę. Odpuściłam już. Nawet nie prosiłam Pana Boga o to, żebyśmy do siebie wrócili. Mój były nie chciał do mnie wrócić. Więc po prostu uznałam, że będę modlić się w zupełnie innej intencji.

Zadowolona
Zadowolona
07.11.14 10:55
Reply to  Sandra

I tak trzymaj Sandra 🙂 Szkoda czasu na facetów, którzy nas nie chcą…;)

nic nie wiem
nic nie wiem
07.11.14 12:57
Reply to  Zadowolona

Zgadzam się, dobrze powiedziane 🙂

Józef
Józef
07.11.14 13:20
Reply to  Zadowolona

Nie nakręcajcie się tak . Sandra napisała , że dała mu popalić , niewiem czy dała mu odczuć miłość , ale widocznie więcej wbiła szpil niż ich wyciągła . Czas pokaże co będzie dalej .Mogą się jeszcze razem odnaleźć , ważne by zrozumieć własne błędy .

Wasza radość z tego co napisała Sandra, jest dziwna ,
Myslenie iż najpierw komuś dowalicie ,
później ten ktoś odchodzi ,
następnie Wy płaczecie , dlaczego odszedł , przecież mimo codziennych ciosów karate tak naprawdę kochałyście
i na końcu , niech spada , znajdą się inni lepsi 😛 Powodzenia z takim mysleniem

nic nie wiem
nic nie wiem
07.11.14 14:00
Reply to  Józef

Nikt tu się nie nakręca. Chyba sam nie miałeś przygód z dziewczynami. Sandra popełniła błędy przez co związek się rozpadł, ale najważniejsze że brnie do przodu. Czasami takie popełnianie błędów w związkach ratuje całe życie, np. mój przyklad. Nikomu nie dowalałam szpil, ale coś zawsze było nie tak w jednym z moich związków. I jak to dobrze, że byłam taka a nie inna bo dziś byłabym gdzie indziej i bez niczego!

nic nie wiem
nic nie wiem
07.11.14 14:02
Reply to  nic nie wiem

Aha no i Sandra nie trzyma się kurczowo swojego byłego. Odpuściła. I świetnie! Tak trzymać i każda powinna tak robić nie ważne czy była w związku cudowna czy totalna zołza

Ala
Ala
07.11.14 17:05
Reply to  Zadowolona

Sandra dała dobrą przestroge. miała miłość, której nie doceniła. jak pisze, że była złośliwa dla tego kto ją kochał. jak odszedł, zrozumiała swą porażkę. czasem nasze błędy są niestety nieodwracalne 🙁
Jak ktoś was kocha doceniajcie to, bo wszystko z dnia na dzień może się zmienić.

nic nie wiem
nic nie wiem
07.11.14 13:02
Reply to  Sandra

Sandra, kiedyś byłam z kimś i w związku z tą osobą byłam bardzo kłótliwa, nawet nie wiem czemu. Po prostu. Zerwaliśmy. Pojęczałam trochę, ale po dwóch miesiącach mi przeszło. Dziś jestem takaaaaa szczęśliwa, że z nim nie jestem. A nie jesteśmy 4 lata. To najlepsza rzecz jaka się zdarzyła, że się rozstaliśmy. Zajęłam się sobą, swoimi pasjami, mimo że na początku zmuszałam się by to robić. Aaaa i rok temu chciał ze mną spotkania, odmówiłam hehe. Nie chciało mi się marnować już czasu 🙂

daria.np
daria.np
05.11.14 17:58

Moniko, do mniie chlopak chcial wrocic po 4 latach:) ale to juz bylo dawno po ptokach:)

nic nie wiem
nic nie wiem
05.11.14 19:04
Reply to  daria.np

haha dobre 🙂

daria.np
daria.np
07.11.14 17:07
Reply to  nic nie wiem

no co:D Oswiecilo go ze bylam miloscia jego zycia, zdarza sie:p on moja tez ale z gimnazjum i to platoniczna:p a nasze losy splotly sie dopiero po studiach, ale szybko sie rozplotly:D i nagle po 4 chyba z 4 mies temu dostaje wiadomosc ze on mnie kocha teskni i nie moze zapomniec:D

Zadowolona
Zadowolona
05.11.14 14:05

Powiem szczerze ja bym się nie łudziła,że po 2 latach wróci…Tym bardziej, że jest już z kim związany. Może jest z tą osobą szczęśliwy, a tylko Ty ją tak źle oceniasz. Módl się NP o ułożenie swojego życia osobistego, o dobrego męża…Życzę Ci powodzenia 🙂

Monika
Monika
05.11.14 17:29
Reply to  Zadowolona

Chciałabym się mylić, odnośnie tej dziewczyny. Naprawdę. Niestety, bardzo wiele osób, także te które początkowo nie chciały tego przyznać, mówi i myśli to samo co ja. Czy jest on szczęśliwy? Z pewnością tak myśli. Ale jaka jest prawda? Czy człowiek manipulowany do tego stopnia, że nie ma prawa do własnego zdania i robi wszystko, co jest mu kazane i/lub na nim wymuszane jest naprawdę szczęśliwy? Na tyle dobrze znam tego człowieka, że spokojnie mogę stwierdzić, iż w momencie, gdy klapki z jego oczu spadną, a on w między czasie wejdzie z tą dziewczyną w coś głębszego, jego życie zamieni się… Czytaj więcej »

Ewa
Ewa
05.11.14 19:05
Reply to  Monika

Moniko on musi byc w tamtym zwiazku szczesliwy. To mezczyzna i ma myslenie jestem szczesliwy- jestrm z nia, nie jestem szczesliwy- odchodze od niej. To MY kobiety analizujemy

Monika
Monika
05.11.14 11:20

A jeśli chodzi o przyjaźnienie się z mężczyznami – kto powiedział, że tego nie robię? Mam kilku przyjaciół płci męskiej i powiem z wielką satysfakcją, że nie znalazłabym lepszych. Może nie jest ich dużo, ale dla mnie ważniejsza jest jakość, a nie ilość. 🙂

Agnieszka
Agnieszka
05.11.14 11:36
Reply to  Monika

Królowo Różańca, błogosław Monice w jej bólu i prowadź ją drogą miłości Jezusa! Bądź dla niej wzorem zawierzenia i pokory względem planów Boga co do jej przyszłości. Amen.

Monika
Monika
05.11.14 11:16

Nic nie wiem, nigdy nie napisałam ani nie powiedziałam, że nigdy już nikogo nie pokocham, lecz że nie pokocham taką miłością jaką obdarzyłam tego konkretnego człowieka. Mam pełną świadomość tego, że kiedyś może jeszcze się z kimś zwiążę. Ale też wiem, że to nie będzie takie takie uczucie z mojej strony, na jakie zasługuje druga osoba. Bo zawsze będzie się za tym wszystkim kryło pytanie „co by było gdyby”. I wybacz, ale nie możesz patrzeć na konkretne historie przez pryzmat swojej własnej. Każda jest inna i każdy kocha inaczej. Ty także coś przeżyłaś, nie kwestionuję tego. Ale było to zupełnie… Czytaj więcej »

nic nie wiem
nic nie wiem
05.11.14 12:32
Reply to  Monika

Nie pakuję nikogo do jednego worka, po prostu z czasem Ci minie, też tak mówiłam, że taką miłością nie pokocham już, a jednak teraz widzę, że się myliłam. Każdy „ukochany” jeśli chce być z nami to by już błagał o spotkanie itp. itd. bez sensu czekać na jaśnie pana bo może kiedyś pokocha.

Monika
Monika
05.11.14 12:57
Reply to  nic nie wiem

Nie wiem, jak będzie. Cuda się zdarzają. Ale zakładając, że w moim wypadku to się nie zdarzy… Nie rozchodzi się o to czy ja bezsensownie czekam na coś, co nie nadejdzie. Z Twoich wypowiedzi wynika, że powinnam zacząć pchać się w poszukiwanie innego faceta i potem nagle sobie uświadomię, w jak wielkim błędzie żyłam. Dla mnie to nie jest takie proste. Powiedz mi, proszę, po co mam się pchać w coś na siłę z kimś, kto już na wstępie nie budzi we mnie żadnego zainteresowania (i nie chodzi tu tylko o przelotne spojrzenie na osobę, lecz o spędzenie z nią… Czytaj więcej »

nic nie wiem
nic nie wiem
05.11.14 13:59
Reply to  Monika

Z moich wypowiedzi nie wynika żebyś zaczęła się pchać w poszukiwania innych facetów. To byłaby najgorsza rzecz na swiecie no i masz rozum żeby tak się nie zachowywać! Ja nie muszę nikogo poszukiwać żeby zauważyć że miałabym zmarnowane zycie przez eks. Po prostu nie myśl o tym, że to „miłość Twojego zycia” bo widać że jest jednostronna.

Monika
Monika
05.11.14 17:49
Reply to  nic nie wiem

„Miłość mojego życia” – określenia takiego używa się w kontekście uczuć i przemyśleń jednej osoby, a nie dwojga na raz. To, że jedna osoba myśli tak o drugiej nie oznacza, że ta druga myśli tak samo o tej pierwszej. Oczywiście, są przypadki, kiedy obydwie strony myślą tak o sobie… Każdy może pojęcie to rozumieć inaczej, bo nie ma ono żadnej z góry określonej definicji. Ja, używając go, mam na myśli to, co napisałam już wcześniej – coś takiego już się nie powtórzy, a jeśli kiedyś coś jeszcze się przytrafi, będzie niestety mimowolnie porównywane z tym co już przeżyłam. I zawsze… Czytaj więcej »

nic nie wiem
nic nie wiem
05.11.14 18:23
Reply to  Monika

Przestań sobie wmawiać, że w przyszłości będziesz porównywać innych do tego chłopaka! Tamten Cię nie kocha i nie obchodzisz go, bo nawet gdyby tak było to by zapytał Ciebie o zdrowie itp. Za 5 lat możesz zupełnie inaczej myśleć. Ja zaczęłam po 3 latach dopiero. I znowu przestań mówić, że będzie „co by było gdyby”. Odpowiedź jest prosta BYŁOBY TO SAMO! ALBO JESZCZE GORZEJ! Pamiętaj nigdy nie byłoby lepiej. W przeciwnym razie mielibyśmy dookoła szczęśliwe pary. Ja Tobie życzę uwolnienia się spod wpływu tego chłopaka i zapomnienia o nim całkowicie. A miłość swojego życia to dopiero poznasz i będziesz się… Czytaj więcej »

nic nie wiem
nic nie wiem
05.11.14 18:24
Reply to  nic nie wiem

No i przynajmniej można z Tobą pogadać bo co niektóre od razu by najeżdżały na mnie. Także inteligentna jesteś więc po co Ci jakiś łosiu

Monika
Monika
05.11.14 09:02

Czy „idealizuję” osobę, którą kocham? Wiele osób nieznających wcale sprawy lub znających ją tylko fragmentarycznie tak powie. Tylko dlaczego miałabym to robić? Przecież w pełni zdaję sobie sprawę z tego, jaki ten człowiek jest, jakie są jego wady i zalety… Zdaję sobie świetnie sprawę z tego, że być może już nigdy razem nie będziemy (to zależy tylko i wyłącznie od Pana Boga). Ale mimo to, mimo wszystkich wydarzeń, ja go nadal kocham. Nieprzerwanie, choć od momentu rozstania minęły już ponad dwa lata… I wierzcie, długo modliłam się o zapomnienie, o to bym przestała go kochać. Nie wiem, dlaczego tak się… Czytaj więcej »

nic nie wiem
nic nie wiem
05.11.14 10:45
Reply to  Monika

Chodzi o to, że wmawiasz sobie „nigdy nie pokocham”, „miłość mega życia” , „będę czekać na niego”. Gdyby temu „ukochanemu” choć trochę mu na Tobie zależało odezwał by się już dawno, nawet ze zwykłym „jak się masz”. A tu cisza, nawet to jego nie obchodzi.

nic nie wiem
nic nie wiem
05.11.14 10:46
Reply to  Monika

Zacznij się z facetami przyjaźnić, jeśli żaden nie będzie chciał to znaczy że z żadnym byś niczego stabilnego nie stworzyła.

Agnieszka
Agnieszka
05.11.14 07:59

Moni, przemyśl rady Sandry i Nic nie wiem! Podzielam ich zdanie! Dzięki Ci Pani Niebios za ukojenie, którym obdarzasz cierpiących!

nic nie wiem
nic nie wiem
04.11.14 23:15

Zgadzam się z Sandrą, idealizujesz swojego „ukochanego”, a na świecie jest wielu fajnych facetów. Sama nie mogę o kimś zapomnieć, ale widzę, że nawet jakbym z tą osobą była to bym miała zmarnowane życie.

Sandra
Sandra
04.11.14 22:36

Moniko, może warto otworzyć swoje serce na kogoś innego? Proś Pana Boga o wypełnienie woli Bożej w Twoim życiu.

34
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x