Od kwietnia br.leczę się onkologicznie.Nic mnie nigdy wcześniej nie bolało.Rak płuc nie boli.Na pierwszej wizycie 15 kwietnia lekarz oznajmił wprost-„Guz nie jest operacyjny.Stan zaawansowany.Liczne drobne guzki przerzuty.Chemioterapia.Ja cię nie wyleczę…” W myśli odpowiedziałam mu-„ty może nie ale Matka Boska mnie wyleczy.” Nie znałam wtedy Nowenny Pompejańskiej.Opowiedziała mi o tej modlitwie znajoma zakonnica a potem przyjaciółka Anna.Zaczęłam odmawiać razem z mamà w połowie maja.Najbliżsi też odmawiali w mojej intencji.I zaczęły dziać się cuda- znajomi więcej się modlili, bratowa przystàpiła do spowiedzi św. (kilka lat nie była), ja otrzymałam łaskę uwolnienia od osoby, która mnie zniewalała od 4 lat.Po odmówieniu trzeciej całej Nowenny okazało się po badaniu tomografii, że przerzuty zniknęły!!! Maryjo! Panie Jezu! Dziękuję! Zaczęłam kolejny Nowennę – w intencji mojego całkowitego uzdrowienia.Chwała Panu i Maryi!
Odmawiam Nowennę od 1 stycznia w intencji mojego Taty, który cierpi na raka płuc – są już przerzuty, przechodzi chemioterapię paliatywną… Mam nadzieję, że Matka Różańcowa uratuje mojego Tatę, który ma tylko 46 lat…
Dziekuję Pani za piekne świadectwo, kocham Cie Matko Różańcowa, proszę pomóz i w mojej skromnej intencji….
Chwała Maryi ! Angażujmy innych w nasze modlitwy, im więcej nas trwa w modlitwie tym większe efekty 🙂
Głęboko wierzę, ale takie świadectwa jeszcze bardziej pogłębiają moją wiarę w cudowną moc Matki.
Polakalam sie…moc Matki Boskiej jest nieoceniona..zycze szybkiego powrotu do zdrowia 😉
dziękuję za te wspaniałe świadectwa:)