Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Magda: Wystarczy tylko z ufnością zanosić do niej błagania

Nowennę zaczęłam odmawiać 8 grudnia 2013 r. w intencji poczęcia i urodzenia zdrowego synka. Po raz pierwszy o Nowennie dowiedziałam się w trudnym dla mojej rodziny momencie – byłam wtedy w 8 tygodniu ciąży i od 3 dni leżałam, krwawiąc i połykając tabletki na podtrzymanie ciąży. Niestety w nocy zaczęły się bóle, płakałam i odmawiałam różaniec, prosząc, aby Matka Boska pomogła mi przetrwać te trudne chwile.

Nigdy przez myśl mi nie przeszło, że będę musiała poradzić sobie z doświadczeniem utraty dziecka. Ja, która nigdy nie miałam problemów zdrowotnych, nie miałam problemu z zajściem w ciążę, nigdy nie brałam pigułek, odnosiłam same sukcesy w życiu prywatnym i zawodowym. Ciąża przebiegała bez żadnych problemów, do pewnego wieczoru…

Matka Boska pomogła mi przejść te trudne chwile – z perspektywy czasu widzę małe cuda, jakie się wówczas działy:

1) Trafiłam do szpitala Św. Rodziny w Warszawie, gdzie funkcjonuje specjalna procedura postępowania w przypadku utraty dziecka, a rodzice mogą liczyć na fachową pomoc. Na miejscu otrzymaliśmy informację o możliwości zorganizowania pogrzebu. Z perspektywy czasu wiem, że przeżycie czasu żałoby jest niezwykle ważne. Pogodzeni z przeszłością, potrafimy spojrzeć w przyszłość z nadzieją i optymizmem. Rozmawiam z przyjaciółkami, które również poroniły, nawet po latach zastanawiają się, co zrobiono z ich kilkutygodniowym dzieckiem. Możliwość pochówku i przeżycia żałoby traktujemy jako dar – nasz mały cud.

2) W szpitalu, gdy szłam z lekarzem na USG potwierdzające poronienie, „przypadkiem” spotkałam znajomą położną, która właśnie wsiadała do windy po skończonym dyżurze. Nie zdążyłam jej nawet poinformować, że spodziewamy się dziecka, a już je utraciliśmy. Ania została ze mną przez kolejne 6 godzin, wspierała mnie dobrym słowem, towarzyszyła przy badaniach. Jest wspaniałym psychologiem, dobrą i ciepłą osobą; bardzo nam pomogła w tym trudnym czasie. Cudem było nasze przypadkowe spotkanie.

3) W szpitalu zostałam skierowana na tzw. łyżeczkowanie. Lekarz, który dał mi do podpisania oświadczenie o zgodzie na zabieg, stwierdził, że odradziłby go swojej żonie i zachęcił, żebym dobrze to przemyślała. Za jego namową zgodziłam się poczekać z zabiegiem do rana i wziąć tabletki powodujące skurcze, a tym samym wpływające na oczyszczenie macicy. Poranne USG potwierdziło, że zabieg nie jest już potrzebny. Kolejny mały cud.

Tak jak wcześniej wspomniałam, od 8 grudnia przez 54 dni odmawiałam Nowennę z wiarą, że Matka Boska spełni naszą prośbę. W tym czasie nauczyłam się odmawiać różaniec (wcześniej, gdy widziałam jak mama czy babcia odmawiają różaniec, postrzegałam to jako „klepanie zdrowasiek”).

Byłam na konsultacji u kilku lekarzy, ale nikt nie potrafił powiedzieć, dlaczego straciliśmy Karolka. Wszyscy natomiast radzili odczekać 3 m-ce, a potem starać się o kolejne dziecko.

Tak też zrobiliśmy. Nasze dziecko zostało poczęte za 1szą próbą i teraz jestem w 38 tygodniu ciąży. Wszystkie wykonane dotychczas badania USG potwierdzają, że dzidziuś rozwija się prawidłowo. Lekarz twierdzi, że to synek, czyli Jaś. Ja jednak nie potrzebuję potwierdzenia. Wiem, że noszę pod sercem zdrowego synka. W końcu prosiłam o to Matkę Boską z Pompejów, a ona zawsze nas wysłuchuje. Wystarczy tylko z ufnością zanosić do niej błagania.

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
teresa
teresa
26.11.14 15:51

Dla tego kto wierzy wszystko jest możliwe tak mówią słowa Boże. Gdzie jest twoja wiara? Mówi Jezus czemu wątpisz małej wiary. Mówimy ze wierzymy w Boga, ale czy wierzysz Mu.?

Agnieszka
Agnieszka
26.11.14 12:46

Już po raz trzeci zapraszamy do włączenia się we wspólną modlitwę, którą będziemy zanosić przez cały czas trwania Adwentu. Pragniemy modlić się zarówno za dzieci, które mają się narodzić, za już narodzone jak i za ich rodziców. Będziemy prosić również o przemianę serc wszystkich ludzi, dla których życie jest wartością podważalną. Przez 25 dni Adwentu spotkamy się z 25. dziećmi cierpiącymi na różnorodne, wrodzone niepełnosprawności i choroby a także z dziećmi, które zmagają się z trudnymi sytuacjami. Spróbujemy przyjrzeć się jak żyją, z jakimi trudnościami się zmagają i co to oznacza dla nich i dla ich rodziców. Każdego dnia przybliżać… Czytaj więcej »

jadwiga
jadwiga
26.11.14 07:17

Gratuluję błogosławionego stanu . Czytając Twoją historię to tak jakbym czytała o sobie , też byłam w ciąży ,też poroniłam w 8 tc , też się modliłam NP o dziecko , ale moja historia nie ma szczęśliwego zakończenia . Straciłam nadzieję i nie czekam na cud ,którego nie będzie . Życzę powodzenia i szczęśliwego rozwiązania .

basia
basia
25.11.14 19:17

Droga Magdo podsumowaniem i odpowiedzią na Twoje swiadectwo są słowa samego Jezusa wypowiedziane do swojego” sługi” o różańcu i Maryii ; ” W ŚWIĘTYM RÓŻAŃCU NIE TYLKO CHWALISZ MATKĘ MOJĄ NAJŚWIĘTSZĄ DZIEWICĘ JEJ ŚWIATŁOŚĆ PRZECZYSTĄ,.W TYCH MODLITWACHWYCHWALASZ JEJ BŁOGOSŁAWIEŃSTWO NA KTÓRE ONA TAK BARDZO ZASŁUŻYŁA RÓŻANIEC JEST NAJPIĘKNIEJSZYM BUKIETEM WONNYCH KWIATÓW BO WNIM UWIELBIASZ I WYCHWALASZ IMIĘTRÓJCY PRZENAJŚWIĘTSZEJ.CZY WIESZ CO DOKONUJE SIĘ WNIEBIE?WSZYSCY SWIĘCI I ANIOŁOWIE RÓWNOCZEŚNIE SKŁĄDAJĄ HOŁD UWIELBIENIA” , ” NAJŚWIĘTSZA PANNA MARYJA,MATKA MOJA I MATKA WAS WSZYSTKICH TAK SZCZODRZE UDZIELA ŁASK KAŻDEJ MATCE SPODZIEWAJĄCEJ SIĘ NOWONARODZONEGO DZIECKA I TAK DRZY O POCZĘTE ŻYCIE BY JE MATKI ZIEMSKIE… Czytaj więcej »

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x