Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Aga: Wyproszony spokój

Chcę Wam opowiedzieć o mojej wielkiej wdzięczności dla Maryi, ponieważ stało się to, czego sama przez bardzo długi czas nie mogłam zrobić. W prawdzie minęło dużo czasu od tego co otrzymałam, jednak dopiero teraz po „przełamaniu” w sobie pewnych barier mogę się dzielić wieloma dobrymi rzeczami z różnymi ludźmi.

Miałam pewną znajomość, od której w jakiś dziwny sposób, nawet nie wiem jak, zaczęłam się uzależniać. Teraz wiem, że odpowiadała ona pewnym rzeczom, których nie doświadczałam w dzieciństwie. W każdym razie przywiązanie stawało się bardzo mocne i z miesiąca na miesiąc zaczęłam się czuć tym wszystkim bardzo przytłoczona. To była ciężka walka. Z jednej strony była chęć zawłaszczenia kimś, a z drugiej pamięć o tym, że nie mogę nikogo krzywdzić swoim egoizmem. Trzymałam się tej drugiej myśli, starałam się być fair i to wychodziło całkiem dobrze. Jednak ja sama stawałam się wyczerpana robiąc coś „na opak”. Po długim czasie czułam się bardzo źle i wszystkie negatywne stany zaczęły zataczać koło pełne miotania się, m.in. zdenerwowanie na siebie za bierność, a z drugiej strony za egoizm, obwinianie się o różne rzeczy, które nie do końca były zgodne z rzeczywistością. Teraz kiedy to piszę sama do końca nie rozumiem co to było. Brakowało mi spokoju, bo ciągle wpadałam ze skrajności w skrajność. Udało mi się stanąć w prawdzie przed samą sobą: dlaczego tak jest, z czego wynika moja motywacja, czego mi brakuje, itd. To był dobry krok na przód, ale mimo tej wiedzy nie mogłam „wyjść” zdrowa z tej znajomości. Modliłam się o tą „zdrową relację” i przyjmowałam Komunię, ale wciąż brakowało mi uwolnienia.

Któregoś dnia moja koleżanka powiedziała, że modli się nowenną pompejańską. Pojawiła się myśl, że mogłabym zacząć się modlić właśnie tak w mojej intencji. Odrzuciłam to jednak, ponieważ ostatnim razem nie udało mi się wytrwać w nowennie. Jednak ta myśl ciągle przychodziła, a ja bardzo pragnęłam wolności od tej znajomości i zgodziłam się. Na samym początku powiedziałam Maryi, że nie mam zielonego pojęcia czy dam radę, bo obie wiemy jak to wyglądało ostatnim razem. Ale chcę tego i będę się starać. Pierwsza część przebiegała super. Codzienna modlitwa trzema różańcami, prawie pełne skupienie. Druga część zaczęła się dosłownie sypiać. Sam różaniec zaczął mnie trochę męczyć. Starałam się modlić trzema częściami, ale mi nie wychodziło. Dodatkowo pragnęłam wtedy modlić się spontanicznie, nie „klepać zdrowaśki”. Niestety przez brak czasu musiałam się zdecydować na jedną z tych form i stwierdziłam, że będę wierna różańcowi. Ogólnie wyszło tak, że z trzech części robiły się dwie, albo jedna. Albo nawet pół… Mimo to wiedziałam, że Bóg nie jest jakimś księgowym. On i Maryja wiedzieli, że się staram i wiedzieli o tym, że ciężko mi być wiernym nowennie.

Mimo tego wszystkiego, udało się. Wiem, że to nie jest moja zasługa, bo sama starałam się uwolnić od tej relacji i nie wychodziło. Pierwsze „odmrożenie” działo się pod koniec pierwszej części nowenny. Czułam jak puszczają linki, jedna po drugiej. Gdy skończyłam nowennę czułam się totalnie wolna i ten stan trwa nadal. To jest niesamowicie wspaniałe doświadczenie budować tą samą relację tak bardzo, bardzo zdrowo, bez dziwnego uzależnienia w pełnej wolności. Oprócz tego dostałam odpowiedzi na męczące mnie pytania, zapewnienie że wszystko jest w rękach Boga i takie piękne poczucie, że w całym czasie swoich walk byłam dzielną i że dobrze wybierałam. To też dało mi jakąś ulgę, że nie jestem tak złym człowiekiem jak mi się wydaje.

Chciałabym żebyście wiedzieli, że nawet jeśli nowenna idzie Wam niezbyt dobrze, ale się staracie i macie zaufanie i wiarę, że wszystko będzie dobrze w swoim czasie – tak będzie. Maryja jest naprawdę świetną Kobietą i Matką, traktuje wszystkich indywidualnie i w wolności. Wciąż jestem pod wrażeniem Boga, psalm 103 aż chce się śpiewać 🙂

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Małgosia
Małgosia
30.11.14 20:45

Ja tez odmawiam rwaną nowennę, albo zasypiam, albo zapominam, gdzie byłam, być może powinnam zacząć od początku, ale wiem, że jeśli zrezygnuje, będę się bala zacząć od nowa. Bo mogę nie dać rady. Ale uważam, że moje starania i wiara są ważne, a Królowa Pompejańska wie, jak się szarpię, żeby wytrwać. Czasami budzę sie w nocy z przestrachem, że znowu zasnęłam i odmawiam mimo wszystko. Dla mnie to jest jak walka, ale intencja jest trudna, a ja mam wrażenie, że tylko dzięki nowennie mam szansę. Szansę na wyproszenie łask. Bo któż inny, jak nie Maryja może pomóc, wyprosić u Syna.… Czytaj więcej »

Agnieszka
Agnieszka
28.11.14 09:38

Pomoc Adrianowi chorującemu na dystrofię mięśniową http://adrianekpomoc.pl.tl/

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x