Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Weronika: Niech będzie Bóg uwielbiony!

Witam! Pragnę złożyć świadectwo działania Nowenny w moim życiu. Jestem jeszcze bardzo młoda. Mam dopiero 15 lat, a gdy spotkałam się z Nowenną miałam 14. Nie przeszkodziło mi to jednak w odmawianiu jej. Nie wstydzę się swojej wiary i mimo tak młodego wieku jestem osobą pobożną. Niektórzy (nawet z rodziny) zarzucają mi fałszywą pobożność, która nie idzie w parze z pracą nad sobą… Fakt, ta część mnie jest znacznie trudniejsza niż ta, która czasem leni się do modlitwy. Myślę, że jednak małymi kroczkami powoli jakoś wyjdę na prostą 🙂 Ale teraz już świadectwo…

W wakacje zakochałam się w chłopaku, który jak na pierwszy rzut oka nie zdawał się dobry do ulokowania w nim uczuć. No ale cóż, ja młoda, romantyczka i do tego klimat wakacji, a jak wiadomo serce  nie sługa. Chłpak niestety dość dużo pił… Prawdę powiedziawszy był na granicy, wpadał powoli w pierwszy stopień alkoholizmu… poza tym nie miał ciekawej przeszłości. Zdarzyło mu się nie raz wpadać w bójki, jeździć samochodem po alkoholu, a dodatkowo jeździć bardzo szybko. Na pewno robił też inne głupstwa, ale one to pewnie za sprawą wieku, ciekawość świata itd. W każdym razie zakochaliśmy się w sobie. Długo nie dało się ukrywać tego, że jesteśmy razem. Zrobiłam pewne głupstwo i wszystko się wydało. Kazanie od rodziców… że patologia, że ja taka dziewczyna co się dobrze ucze (wtedy nie zdarzyło mi się jeszcze nie mieć czerwonego paska), że ukrywałam, że chciałam ich oszukać, że jego rodzina taka a taka i tak dalej…

Byłam głucha na to wszystko. Chociaż mieszkaliśmy w tej samej wsi, kontakt się urwał, zabrano mi telefon, byłam pod ciągłą kontrolą. Wtedy bardzo się łudziłam, że on się odezwie, że będzie walczył. Nic z tego. Okazał się w tamtej sytuacji tchórzem, „uciekł z pod zamku ze straszliwym smokiem i zostawił swoją księżniczkę w wierzy”. A ja przez cały czas wtedy tęskniłam… I zaczęło się. Nie mogłam mu wybaczyć, że tak mnie potraktował, miałam myśli samobójcze. Jednocześnie nie traciłam nadziei, że wróci. Rodzice oczywiście surowo zabronili mi kontaktu z nim i jakiego kolwiek powrotu do tamtych spraw. Ale niestety nie słuchałam się ich. Teraz myślę czasami jakby się wszystko potoczyło, gdybym ich posłuchała… Chociaż tak naprawdę teraz jest w miarę dobrze 🙂

Jakiś czas później odzyskałam telefon. Zaczęłam z nim pisać mimo zakazu. Okazało się, że usunął mój numer telefonu, już mnie nie kochał. Ale ja dalej brnęłam w zaparte. Zaczęłam się modlić (jeszcze nie Nowenną). Modliłam się różańcem, koronką, za niego do Matki Bożej z Gietrzwałdu aby przestał pić. Najczęściej jednak moją formą modliwty były krzyki i płacze do niebios, pytanie „dlaczego?”. Powoli jednak sytuacja stawała się łagodniejsza. On stwierdził, że móglby spróbować jeszcze raz. I udało się. Teraz jesteśmy razem już 9 m-cy. Z Nowenną wiąże się historia nawrócenia mojego chłopaka. Nie wiedziałam jeszcze wtedy, że nie powinno się układać „intencji szeregowych”, ale mimo wszystko Maryja nie pozostawiła Nas bez pomocy 🙂 Chłopak przestał pić, a za każdym razem gdy spróbował alkoholu strasznie bolał go brzuch. Zaczął chodzić do kościoła, świadomie uczestniczyć we mszy. Potem sytuacja stała się trudna (mama i brat dowiedzieli się, że jesteśmy znowu razem) i jemu też powiedziałam o Nowennie. Dziś jest tak że obydwoje modlimy się Nowenną w intencji zgody rodziców. Sytuacja jest ciężka, ale Maryja nie poskąpiła światełek w tunelu 🙂

Kolejne świadectwo. Zaczęło się od małych strachów, bałam się nie wiadomo czego. Potem przyszły myśli, że Bóg chce mi zabrać chłopaka, że pragnie byśmy zerwali. Bałam się coraz bardziej, miałam wrażenie, że nie mogę już Boga o nic prosić, bo jest przeciwko mnie, że specjalnie zsyła strachy, abyśmy zerwali. Cienie narastały. Strach nie ustępował. Każdego dnia budziłam się z okropnym uczuciem. Popadałam w depresję. Nie chciałam nic mówić mamie, twierdziłam, że mnie nie zrozumie, poza tym nie chciałam jej martwić. Przestałam się modlić, zaczęłam się trochę bać Boga. Wieczorami wylewałam morze łez, rano miałam spuchnięte oczy, myśli samobójcze wracały. Sumując – nic przyjemnego. W końcu przyszły myśli, że może Bóg chce żebym poszła do zakonu. Mój chłopak zaczął modlić się za mnie Nowenną, w intencji pomocy Bożej dla mnie. W czasie odmawiania Nowenny wszystko to bardzo straciło na powadze. Strach stał się mały, mimo że jakieś potworne uczucie gdzieś tam się we mnie tli, to jest bardzo małe… powoli wracała radość życia. Ale w tamtym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy może Pan nie ma dla mnie innych planów? I przez rodziców dawał mi znać, że nie tędy droga? Myśli te jednak gnębią mnie cały czas, tak samo jak zakonne, one też pozostały… Jednak jest już dużo lepiej. Dużo osób mi mówi, że to nie pierwszy i nie ostatni chłopak, że na zakony i wybór powołania to mam jeszcze czas. Staram się sama uspokajać, jakoś idzie. Ale dzięki temu wszystkiemu znacznie zbliżyliśmy sie z moim chłopakiem do Boga i w Nim już tylko pokładamy nadzieję o pomoc. Trzeba dużo cierpliwości.

Czy były rozproszenia? Owszem. Zły nie próżnował. U mnie ciągła senność, zdarzało mi się nawet w gorszych chwilach krzyczeć na Boga, że mnie opuścił, kłótnie w rodzinie. Przez te wszystkie sytuacje, ale również przez własne lenistwo nie miałam w tym rozku czerwonego paska, to też kolejny powód do niemiłych dyskusji rodzinnych…Ostatnio nawet zaczęłam się zastanawiać nad rozumowaniem prostestantów, ale staram się nie dopuszczać myśli o tym, że nie ma nic o Różańcu w PŚ, więc to jest złe i demoniczne i bałwochwalcze… Inne powątpiewania w wierze. U niego też bywało gorzej, ale może kiedyś sam napisze świadectwo.

Również wiele małych cudów wydarzyło się podczas modlitwy 🙂 byliśmy na pielgrzymce autokarowej w Licheniu, różne przypadkowe teksty i obrazki dodające otuchy i wiele wiele innych, których już nie przytocze bo sama dobrze nie pamiętam 🙂 teraz bardzo mało przeklinam, a kiedyś klęłam jak szewc…

Czy warto? Zawsze warto, a Bóg pomaga jak może i mimo, że jest czasem tajemniczy, to za jakiś czas objawia Nam to, czego wcześniej nie pokazał. Wiem, że nawet jeśli będę źle myślała, a będę się modliła, to Bóg jak kochający Ojciec poprowadzi mnie za rękę i pokaże drogę 🙂 Pewnie większość dorosłych czytając to świadectwo pomyśli: „O jaka głupia dziewucha, że się rodziców nie słucha! 4. przykazanie! Głową a nie sercem!”. Wiem, że wszystkie posunięcia nie były dobre, ale uczę się na błędach, mam nadzieje, że już nigdy więcej nie będę musiała kombinować za plecami rodziców, że to wszystko się ułoży. Zaczęłam myślećw ten sposób, że jeśli zacznę serio przestrzegać przykazań (właśnie szczególnie 4.) to Bóg będzie miał łatwiej do mnie dotrzeć.

Bardzo się rozpisałam. Z góry przepraszam. Pewnie więcej tu opowiadania o miłości, niż o działaniu Nowenny. Ale i tak nie napisałam wszystkiego co bym chciała 🙂 mam tylko nadzieje, że w miarę możliwości jest to czytelne świadectwo. I przepraszam jeśli uraziłam kogoś tym zdaniem o głupiej dziewusze 🙂 nie miałam tego na celu. Przy okazji polecam modlitwy do św. Rity 🙂 i mam nadzieje że z kimś z Was spotkam się na pieszej pielgrzymce do Częstochowy 🙂 postanowiłam spróbować 🙂

I tak na koniec: Niech będzie Bóg uwielbiony! Niech będzie uwielbione Święte Imię Jego! Królowo Różańca Świętego, jesteś potężną orędowniczką i nigdy nas nie opuszczasz! Święta Rito, dziękuję! Z Panem Bogiem 🙂

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Anna Wiącek
Anna Wiącek
28.08.14 22:58

Niezwykłe świadectwo 🙂 Nie masz za co przepraszać, widać każde Twoje słowo ma sens i jest ważne 😉 Nie wiem w jakiej miejscowości mieszkasz i ile wynosi odległość z niej do Częstochowy, ale jeśli chodzi o pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę to podpisuję się pod tym pomysłem obydwoma rękami – sama byłam kilka razy i nie żałuję ani jednych wakacji „poświęconych” jej (ode mnie pielgrzymuje się niecałe 9 dni), każda była piękna i wspaniała, a zarazem inna; jestem pewna, że nawet jakakolwiek najmniejsza trudność w życiu – i na pielgrzymce również – jest nam potrzebna i ważna, żebyśmy byli coraz… Czytaj więcej »

E.
E.
27.08.14 08:59

Droga Weroniko. Wiem co czujesz. Co prawda mój chłopak nie miał zadnej przeszłosci tego typu ale przez 4 lata związku zdarzało mu sie nie szanowac mnie. Odmowilam w jego intencji 3 NP, w tym o nawrocenie. Okres odmawiania tej NP to okres koszmarow nocnych, strasznych myśli,pogorszenia relacji miedzy nami i gdyby nie codzienna Eucharystia pewnie nie dałabym rady. Pierwsza NP za niego zaczęłam we wrześniu w tamtym roku, a związek zakonczylam 21 dni temu. Chłopak sie bardzo zmienił! Wiem źe dzieki Mateczce. Jednak co z tego źe sie zmienił skoro z nim zerwałam? Otóż to jest zapewne owoc wysłuchanej innej… Czytaj więcej »

Ehhh
Ehhh
27.08.14 02:10

A ja proszę Boga, żeby mnie uleczył bym przestała myśleć o pewnym mężczyźnie bo i tak pewnie z nim nie będę, a 3 lata się już męczę, codziennie. Żyć się odechciewa

Agnieszka
Agnieszka
26.08.14 18:20

Bardzo cieszę się, że tak młode osoby odmawiają NP. Pamiętam, że ja sama w Twoim wieku miałam problem ze słuchaniem Rodziców, ale dopiero teraz widzę po kilku latach, że robili to dla mojego dobra. Pomyśl o tym. Ja teraz mam 22 lata i od 2 odmawiam NP, szkoda, że nie wcześniej. Módl się, rozeznawaj swoją drogę. Może jakieś rekolekcje? albo zapisz się do wspólnoty. Masz jeszcze sporo czasu. Głowa do góry i zaufaj Bogu, On Cię poprowadzi. 🙂

wiesia
wiesia
26.08.14 17:41

Jesteś cudowną młodą dziewczyną. Jestem pewna że Matka naszego Pana tak wyprostuje Twoje drogi, że będziesz bardzo szczęsliwa. Niech Maryja ma Cię w swojej opiece!

5
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x