Babcia mojej żony ma 87 lat. Niedawno wyszła do miasta i doznała udaru. Trafiła do szpitala, gdzie przez kilka dni lekarze próbowali jej pomóc. Staruszka straciła mowę, z jej ust wydobywał się „bełkot” i nikt nie mógł zrozumieć tego, co mówi. Lekarze zachęcali do wizyty u logopedy, który – być może – mógłby pomóc. Jednocześnie wskazywali na wiek babci, sugerowali, że taki stan zdrowia może już pozostać.
Wczoraj babcię wypisano do domu. Byliśmy przerażeni. Starsza pani nie mogła siedzieć, osuwała się, również nie potrafiła samodzielnie poruszać się. Teściowa pomagała jej dotrzeć do toalety. Pragnę dodać, że teściowa już od kilku lat opiekuje się teściem, który jest po wylewie, sama też ma problemy z kręgosłupem.
Moja żona trwała na modlitwie nowenną pompejańską, (którą odmawiała w innej intencji). Zaczęła jeszcze dodatkowo odmawiać tajemnice światła, z czego ofiarowała trzy dziesiątki w intencji zdrowia babci.
I ja sam również modliłem się wówczas nowenną pompejańską, ale odmówiłem, podobnie jak małżonka, IV część różańca w intencji zdrowia babci. Modliłem się przy ognisku, dorzucając drew do ognia.
Dzisiaj rano zastałem moją żonę zapłakaną. Myślałem, że stała się jakaś tragedia. Małżonka powiedziała, że właśnie wróciła od swojej mamy. Gdy przekroczyła próg jej domu, stanęła jak wryta. Babcia rozmawiała swobodnie z mamą, wyglądała jak przed chorobą. Mogła też samodzielnie się poruszać.
Stał się cud! A myślałem jeszcze wczoraj, jadąc samochodem, że cuda zdarzały się za czasów Jezusa albo w życiu innych, a tu takie niezwykłe wydarzenie w naszym życiu! Matka Boża nie czekała, aż rozpoczniemy nowennę pompejańską w intencji babci, ale pomogła nam natychmiast uprosić u swego Syna łaskę uzdrowienia. Nowenną pompejańską modlimy się z żoną już od roku.
Powyższe świadectwo zostało opublikowane w letnim (10/2014) numerze Królowej Różańca Świętego.
Chwała Panu Bogu i Naszej Mateńce.
To prawdziwie wielki cud!
Chwała za to Panu i Królowej Różańca św. z Pompejów!
chwała Panu Bogu
Cóż za cud