Ola: świadectwo o uzyskanej łasce

O nowennie dowiedziałam się od brata. Zaczęłam ją odmawiać w czerwcu zeszłego roku ponieważ bardzo źle działo się w firmie mojego taty. Groziło jej bankructwo. Intencja była taka żebyśmy zostali wyratowani od upadku firmy. To było bardzo ważne dla mojej rodziny bo to firma rodzinna prowadzona przez wiele lat. Sytuacja była naprawdę trudna i w trakcie odmawiania nawet się pogorszyła.
I w pewnym momencie, jeszcze przed zakończeniem, pojawił się ktoś kto chciał kupić firmę. Transakcja się powiodła.
Może to dziwne, ale wszystko zadział się tak szybko. Potem modliłam się także w intencji znalezienia pracy dla siebie i chyba nie muszę mówić, że również zostałam wysłuchana.
Przedziwna jest rzecz że w trakcie odmawiania czuje się spokój i jakieś takie przekonanie, że będzie dobrze. Nie że na pewno otrzymam łaskę, ale że będzie dobrze.
To naprawdę niesamowita modlitwa!
A Ty co o tym myślisz? – Napisz komentarz
6 komentarzy do "Ola: świadectwo o uzyskanej łasce"
Cudownie to ujęłaś! „Nie że na pewno otrzymam łaskę, ale że będzie dobrze”
Tak to prawda. Tak to zawsze się odczuwa w ten sposób. Ja modlę się Nowenną Pompejańską już od ponad 1,5 roku i za każdym razem w innej intencji. Gdy mija kilka dni modlitwy czuję pokój i ufność, że jeśli taka jest Wola Boża to intencja zostanie wysłuchana ale ma się wówczas przekonanie, że Bóg wybierze najwłaściwszy moment na jej spełnienie.
Ja mam to samo w czasie odmawiania kolejnej Nowenny, „że będzie dobrze” w sytuacjach beznadziejnych i jest później „wszystko dobrze”. Sprawy tak się ugładza i poskładają, że nie może być inaczej jak tylko dobrze. Maryja nie zostawia w potrzebie dzieci swoich. Ufajmy bezgranicznie! Zawsze obdarza łaskami szczerze proszących. Chwała ci Maryjo!
A ja dalej czekam odmawiając trzecią już nowennę. Jak na razie jako tako przędę ALE za dwa tygodnie jak się nic nie zmieni to będzie tragedia !!!