Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Maria: modlitwa o zdrowie córki

Witajcie!

Zgodnie z obietnicą Matce Najświętszej składam świadectwo łaski otrzymanej za Jej pośrednictwem. W lutym tego roku dowiedzieliśmy się o problemach z tarczycą naszej córki. Zaskoczenie, trochę strachu przed nieznanym. Wtedy po raz pierwszy pomyślałam o nowennie pompejańskiej, o istnieniu której usłyszałam kilka miesięcy wcześniej przy okazji poważnej choroby naszej przyjaciółki (odmawiał ją za jej zdrowie jej brat i dziewczyna pokonała chorobę nowotworową!!!)

Trochę miałam wątpliwości co to tego, czy wytrwam, bo niekiedy miałam problem z odmówieniem jednej cząstki różańca, a co dopiero całego! Jadnak chęć wyproszenia zdrowia dla dziecka była silniejsza, a poza tym zawierzyłam samą modlitwę Maryi, nie nastawiając się na nic – jak wytrwam, będzie dobrze, jak nie – to i tak każdy odmówiony różaniec przynosi jakieś dobro.

Tak nastawiona rozpoczęłam modlitwę. Czasem było ciężko, jednak sama była zaskoczona tym, jak potrafię zorganizować sobie czas w ciągu dnia, by znaleźć chwilę na odmawianie różańca. Nie raz budziłam się w środku nocy i już wtedy zaczynałam pierwszą cząstkę. Czasami odmawiałam całą część na raz, czasami po dwa, trzy dziesiątki. Ale wytrwałam – do ostatniego dnia – i to już jest dla mnie wielką łaską.

A co do intencji – właściwie działanie Opatrzności rozpoczęło się już przed odmawianiem modlitwy. Nie wiedziałam, zanim nie zaczęłam szukać, jak ciężko dostać się do dobrego endokrynologa. Wiele telefonów, pytanie znajomych. Wreszcie kontakt na profesora, do którego podobno ciężko się dostać. Jeden telefon i wizyta za 10 dni!

Nie będę się rozpisywać w szczegółach co i jak, ale dokładnie w ostatni dzień części błagalnej przyszła wiadomość, że poziom hormonu spadł do dolnego poziomu normy, poprawiło się samopoczucie dziecka i wszystko zmierza ku dobremu.

Wiedziałam, że to działanie Maryi.

Dziękuję Ci Matko!!!

I jeszcze jedno – kiedy ktoś już zacznie odmawianie różańca, potem rzeczywiście trudno przestać – choćby jedną cząstkę, choćby parę dziesiątków…

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ela
Ela
09.05.14 20:32

To nieźle. Ja jeszcze ani jednej nie odmówiłam do końca.

Danuta
Danuta
08.05.14 22:40

Potwierdzam ! Ja modlę się NP już cztery lata z małymi przerwami jednio lub kilku dniowymi.Jest niezastąpiona.

Marta
Marta
08.05.14 22:37

Dziękuję za świadectwo, u mnie podobne problemy, dlatego Twoje słowa dają nadzieję.

agata
agata
08.05.14 10:38

To prawda ta modlitwa „uzależnia” 🙂 Ja odmawiam od listopada robiłam tylko 1 dzień przerwy między Nowennami. 1 odmawiałam za uzdrowienie mojej mamy z marskości wątroby – pod koniec części dziękczynnej mama dostała telefon że jest dla niej wątroba do przeszczepu po 2 tyg. jedynie wpisania na listę biorców. Mama cieszy sie w tej chwili zdrowiem a ja patrząc na nią widzę namacalny cud dzięki Maryi… wszystkim mówię że to nie był telefon z warszawy w sprawie przeszczepu, to był telefon z nieba 🙂 teraz odmawiam 4 Nowenne w swojej intencji i oczywiście chciałabym aby Maryja wysłuchała i tej intencji… Czytaj więcej »

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x